Muszę przyznać, że brakuje mi mody na gry taneczne, takie jak StepMania czy Dance Dance Revolution Extreme, od których premiery minęło już ponad 20 lat. Na placu boju ostało się tylko Just Dance, które do tej pory było wydawane w corocznych interwałach, by teraz, przynajmniej na razie, przedstawić swoją ostateczną wersję.
Nie znaczy to jednak, że marka zniknie z rynku. Po prostu Ubisoft doszedł do, słusznego skądinąd, wniosku, że w dzisiejszych czasach tego typu gry mogą być update’owane za pomocą DLC (słyszycie to EA Sports?). Wszystko więc wskazuje na to, że content w postaci dodatkowo płatnych piosenek czy nawet innych ulepszeń, będzie cały czas powstawał.
Do serii mam sentyment ze względu na fakt, że potrafi zachęcać mnie regularnie do poruszania się. I choć nie jest to zapewne tak prozdrowotne jak moje sesje jogi czy na siłowni, i tak zapewnia mi codziennie sporą dawkę ruchu.
Dla nie znających tematu, Just Dance to gra taneczna, w której gracz staje przed telewizorem i odzwierciedla, niczym w odbiciu lustrzanym, choreografię pokazywaną przez profesjonalnych tancerzy do utworów muzyki popularnej. Ruchy śledzone są przez aplikację mobilną na smartfonie, który jest trzymany przez gracza w dłoni. Ten ostatni aspekt jest od lat dla mnie mocno kontrowersyjny. Nie każdy dysponuje odpowiednio wygodnym smartfonem do tańczenia z nim, czy etui, które nie wyślizguje się z dłoni. Sam ostatecznie postanowiłem tańczyć w rękawiczce, w którą wsuwałem smartfona. Pytanie, czy nie dałoby się stworzyć oficjalnych akcesoriów, które nie zmuszałyby do takiego kombinowania, wracało do mnie przy każdej edycji gry. Sama aplikacja działa dość dobrze tak na iOS, jak i Androidzie, śledząc ruchy gracza, ale nie czarujmy się — jest możliwe oszukiwanie programu, który interpretuje tak niewielki obszar ciała.
Same filmy taneczne z biegiem lat stawały się coraz bardziej dopracowane, ale tegoroczne zbiory naprawdę stanowią bardzo duży krok naprzód zarówno pod względem kreatywności tanecznej, jak i wartości produkcji. Nadal głównym elementem są cyfrowo przetworzeni tancerze, występujący przed green screenem, ale tła w tym roku wydają się znacznie bardziej rozbudowane niż w przeszłości, a kamera porusza się bardziej widowiskowo. Klipy są także dynamiczniejsze, niepowtarzalne i zróżnicowane. Jeśli chcesz zobaczyć, jak bardzo ewoluowała seria, sprawdź trzy wersje Toxic Britney Spears, które są zawarte w grze. Widać przy okazji, że przejście na engine Unity był strzałem w dziesiątkę.
W podstawowej edycji dostępnych jest ponad 40 utworów. Bardzo ucieszyła mnie obecność rockowych hitów,Numb Linkin Park czy Bring Me to Life Evanescence. Mam nadzieję, że trend dodawania utworów należących do gatunków nieco oddalonych od muzyki pop/dance będzie dalej utrzymywany. Oczywiście w zestawieniu nie zabrakło dużych przebojów. Na playliście reprezentowane są chociażby Dua Lipa, Ava Max czy Imagine Dragons. Dzieci ucieszą piosenki z bajek Disneya czy imprezowe standardy pokroju Happy Birthday.
Wraz z grą otrzymuje się również 30-dniowy okres próbny Just Dance Plus, dającego dostęp do ogromnej i co tydzień poszerzanej biblioteki piosenek z całej historii istnienia serii. Standardowo dostęp do Plusa kosztuje 18 PLN miesięcznie, ale jeśli zapłacimy za cały rok z góry, koszt wyniesie 114 PLN za rok, czyli 9,50 PLN miesięcznie.
Mogę tylko mieć nadzieję, że wraz z darmowymi uaktualnieniami wróci cykl World Dance Floor, którego tak bardzo brakuje w tej edycji. Pozwalał on do tej pory graczom z całego świata jednocześnie tańczyć do niekończącej się playlisty online, porównując wyniki w czasie rzeczywistym. Teoretycznie na osłodę mamy bardziej szczegółowe, nowoczesne i solidne opcje dla wielu graczy (gra między platformami, z przyjaciółmi), ale nie znając osób grających w Just Dance, bardzo doceniałem tryb WDF, czując się dzięki niemu częścią tanecznej społeczności. Internetowe tabele wyników są akceptowalnym, ale niezgrabnym substytutem.
Wielkim plusem jest natomiast odświeżenie interfejsu. Nawigacja w menu jest znacznie płynniejsza, a algorytm sugestii funkcjonalny i dokładny. Cała gra wydaje się nowsza i świeższa. Awatary cieszą, tak samo jak wycofanie się z pomysłu losowania cyfrowych bibelotów za punkty zdobyte po każdym utworze.
Poza liftingiem Just Dance 2023 Edition zapewnia ten sam rdzeń zabawy i kreatywnej rozgrywki. To zdecydowanie najlepsza dotychczas wersja i sprawdzi się tak do uczenia się choreografii do konkretnych utworów, ćwiczeń, jak i zabawy. Dostępna dla początkujących, ale wymagająca prawdziwych umiejętności, jeśli chcesz wspiąć się na szczyt tabeli liderów gra, mogłaby zyskać na rewolucji w kwestii kontroli, ale i tak wraca się do niej z dużą sympatią.
Werdykt
NASZYM ZDANIEM...
Jeśli tylko nie masz obaw, co do wymachiwania smartfonem przed telewizorem, nowa edycja Just Dance jest tą, której szukasz.
Plusy
Najlepsze zmiany w grze od dekady, w tym nowy silnik i sposób dystrybucji.
Minusy
Wciąż mocno polaryzujący sposób kontroli smartfonem.