Gdy wybrańcy losu szykują się, by zasiąść na pokładzie statku Richarda Bransona, w sektorze technologii związanych z podbojem kosmosu panuje ogromne poruszenie. Przekonajcie się sami, że sięgnięcie gwiazd jest prostsze niż mogłoby się to wcześniej wydawać.
Kosmiczna turystyka
Do tej pory w przestrzeń kosmiczną poleciało ok. 500 ludzi. Jesienią wynik ten ulegnie znaczącej poprawie, a wszystko za sprawą komandora Bransona i jego klientów, którzy wykupili bilety na dziewiczy rejs statkiem Virgin Galactic, oraz Elona Muska, inwestującego grube miliony w projekt Space X.
Według wyliczeń przeprowadzonych przez amerykański Federalny Urząd Lotnictwa, rynek kosmicznych wycieczek w ciągu 10 lat może osiągnąć wartość przekraczającą miliard dolarów, a takie pieniądze stanowią już nielichą zachętę do wejścia w orbitalny biznes…
Hasselblad Stellar
Stać cię na bilet na lot w kosmos? W takim razie znajdziesz też trochę zaskórniaków na kupno luksusowego kompaktowego aparatu fotograficznego Sony z sensorem 20 Mpix, optyką Carl Zeiss oraz czarnym designerskim uchwytem.
www.hasselblad-stellar.com
Virgin Galactic: Odliczanie do startu
Jeszcze w tym roku odbędzie się pierwszy załogowy lot SpaceShipTwo, kosmicznego statku Virgin Galactic zbudowanego przez firmę Sacled Composites. Wśród wielu pasażerów, których stan konta przyprawiłby o zawrót głowy niejednego przeciętnego zjadacza chleba, na jego pokładzie znajdzie się wraz ze swą rodziną Richard Branson, czyli człowiek odpowiedzialny za to niezwykłe przedsięwzięcie.
SpaceShipTwo wzniesie się na wysokość 15 200 metrów przy pomocy samolotu transportowego WhiteKnightTwo. Potem odczepi się od niego i aktywuje swój hybrydowy napęd działający w oparciu o tlenek azotu. Dzięki temu przewożący pasażerów statek osiągnie prędkość 402 km/h w ciągu zaledwie 8 sekund i wzniesie się na wysokość 110 km, czyli 10 km powyżej linii Karmana, stanowiącej umowną granicę między atmosferą Ziemi a przestrzenią kosmiczną.
Nie znamy jeszcze co prawda zawartości pokładowego menu, ale już teraz wiadomo, że każdy z sześciu pasażerów, którzy zapłacili za bilet ok. 800 000 PLN, będzie mógł przez chwilę zaznać zerowej grawitacji i strzelić sobie parę selfie na tle naszej planety. Parę minut po tym, statek złoży swoje skrzydła i obierze kurs powrotny na Ziemię – na wysokości 24 km nastąpi ponowna transformacja sylwetki SpaceShipTwo i po złożeniu skrzydeł statek spokojnie doleci do portu kosmicznego położonego w Nowym Meksyku. Tak właśnie prezentuje się plan całej podróży i choć brzmi on całkiem zachęcająco, to na dzień dzisiejszy SpaceShipTwo potrafił podczas testów wzbić się na wysokość jedynie 21 km. Panie Branson, zegar tyka, a turyści nie lubią informacji o odwołanych lotach. Do roboty!
„Mam bilet na lot w kosmos”
Doktor Jos Gal to pierwszy niemiecki dentysta, który za jedyne 350 000 PLN wzniesie się na orbitę dzięki holenderskiej firmie Space Expedition Corporation (SXC).
„Jako dziecko zawsze marzyłem o podróży w kosmos. Do tej pory było tam zaledwie 500 osób, dlatego też nie mogłem oprzeć się pokusie dołączenia do tego wąskiego grona.
Do tej pory odbyłem 4 treningowe misje: w Nowej Zelandii, Australii, Francji oraz Holandii. Aby przygotować się do prędkości, z jaką wyruszy w kosmos statek firmy SXC, przeleciałem się też wojskowym odrzutowcem – w tym przypadku nieco się zawiodłem, gdyż są one w stanie lecieć z prędkością 1,9 macha, czyli z połową szybkości, z jaką poruszać będzie się wehikuł SXC.
W szczytowym etapie lotu odczuję prawdziwą zerową grawitację i przez 5-10 minut będę mógł poczuć się jak prawdziwy astronauta.
Nie liczę na to, że będę mieć dużo miejsca na zabawę bez towarzyszącej mi siły ciężkości, ale wystarczy mi samo to doświadczenie oraz widok Ziemi, jaki ujrzę z okien statku. Nie mogę się już doczekać tej wyprawy – jeśli wszystko dobrze pójdzie, to dojdzie ona do skutku już w przyszłym roku.”
Kosmiczny wyścig turystyczny
Virgin oraz Space Expedition Corporation nie stanowią jedynych opcji transportu w orbitalnym biurze podróży. Przykładowo, osoby spragnione kosmicznych wrażeń mogą odbyć też podróż na Międzynarodową Stację Kosmiczną, a wszystko dzięki firmie Space Advetures, która między 2001 a 2009 rokiem oferowała chętnym miejsca w kapsule statku Sojuz. Koszta takiej eskapady wahały się w przedziale 20-40 mln dolarów.
Wspomniany wcześniej Elon Musk również planuje wynieść ludzi na orbitę, korzystając z kapsuł przyczepionych do rakiet Falcon. W tym roku planowanych jest 9 startów testowych, a pierwsi pasażerowie mają wsiąść na pokład już w przyszłym roku.
Bogatych astronautów chce wsadzić też do specjalnej kapsuły Boeing, planujący wystrzelenie w kosmos rakiet Atlas 5. Najbardziej szalenie wypada jednak plan firmy Space Island Project, która do 2020 roku chce zbudować w przestrzeni kosmicznej swoisty hotel z miejscami dla aż 20 000 osób.
Trzy sposoby na opuszczenie Ziemi
Wirtualna wycieczka na Marsa
Spłukanym z kasy kosmicznym kadetom proponujemy wirtualne zwiedzanie powierzchni Czerwonej Planety za pomocą high-endowego balona wyposażonego w zestaw 24 kamer GoPro.
Od 5 500 PLN, www.kickstarter.com
Lot w stanie zerowej grawitacji
Wsiadaj do zmodyfikowanego Boeinga 727, a jeśli wytrzymasz jego ewolucje symulujące efekt braku siły ciężkości, to zostaniesz za to nagrodzony odpowiednim certyfikatem.
15 500 PLN, www.gozerog.com
Kupno biletu na lot statkiem Sojuz
Dla członków NASA jedynym środkiem transportu na Międzynarodową Stację Kosmiczną są rosyjskie statki Sojuz. W 2015 po uiszczeniu opłaty ty również będziesz mógł wejść na pokład.
155 000 000 PLN, www.spaceadventures.com
Górnictwo na asteroidzie
To smutny fakt: Ziemia nie posiada nieskończonych zasobów naturalnych i pomału musimy zacząć zastanawiać się nad tym, gdzie znaleźć nowe pokłady surowców. Najmożniejsi tego świata uważają, że rozwiązanie tego problemu leży w kosmosie. Niektóre Plany obejmują m.in. stworzenie zdalnie sterowanych robotów, które porobiłyby próbne odwierty na przelatujących wokół naszej planety asteroidach i w przypadku stwierdzenia ciekawych surowców, powiadamiałyby o tym fakcie ludzi znajdujących się na Ziemi…
Śrubokręt żyroskopowy Dewalt 8V Max
Stworzony by służyć przy naprawach w kosmosie – wystarczy że przekręcisz ręką w pożądanym przez ciebie kierunku (wkręcania lub odkręcania), a to maleństwo zrobi całą robotę za ciebie.
350 PLN, www.dewalt.com
PLANETARY RESOURCES: WIERCIMY!
Dwa lata temu grupa obrzydliwie bogatych technologicznych entuzjastów ogłosiła powstanie Planetary Resources – projektu, którego głównym celem jest wydobywanie minerałów z asteroid. Z początku brano ten pomysł za szalony, ale gdy inicjatywą na poważnie zainteresowały się znane osobistości (m.in. Eric Anderson ze Space Adventures, Peter Diamandis z X-Prize Foundation, była szycha Microsoftu Charles Simonyi, Larry Page z Google oraz James Cameron), to od razu stało się jasne, że usłyszymy o niej jeszcze nie raz.
Twórcy projektu chcą pozyskiwać z asteroid platynę, pallad oraz osm, które to miałyby być wykorzystywane przy produkcji laptopów, paneli słonecznych oraz urządzeń mobilnych. Według szacunków, już kilka metrów pod powierzchnią średniej wielkości asteroidy mogą spoczywać złoża platyny warte 6 mld dolarów.
W chwili obecnej głowę naukowców zaprząta jednak wybór optymalnego ciała niebieskiego – w tym celu w ciągu następnych dwóch lat do akcji wkroczą specjalne teleskopy, mające wyszukać nasze kosmiczne surowcowe El Dorado.
Dr Matt Taylor
NAUKOWIEC PRACUJĄCY PRZY PROJEKCIE ROSETTA
Jaki jest główny cel pańskiego zespołu badawczego?
Do tej pory ludzkość mogła oglądać komety z odległości tysięcy kilometrów. My dążymy do tego, aby na ich powierzchniach możliwe było umieszczenie specjalnego lądownika, wyposażonego w aparaturę pozwalającą lepiej poznać te ciała niebieskie.
Do czego może się przydać wiedza o budowie komety?
Komety tak bardzo nas fascynują, gdyż zawierają w sobie informacje o wielu aspektach naszego układu słonecznego. Potencjalnie kryją w sobie nieznane wcześniej ludzkości pierwiastki oraz materiały mogące pełnić rolę surowców.
Czy pewnego dnia będziemy w stanie wydobywać surowce z komet?
Pomijając już fakt opracowania technologii pozwalającej na fizyczną interakcję z kometą oraz posadzenie na niej odpowiednich urządzeń, sądzę iż nie stanie się to prędko, gdyż poza dobrą koncepcją wymagać będzie to także olbrzymich nakładów finansowych. Ludzie pracujący przy projekcie Rosetta zrobią jednak wszystko, by ludzkość mogła ujarzmić komety jak najszybciej.
Jak zrobić odwiert na komecie?
Podczas gdy Planetary Resources zajęte jest wyszukiwaniem asteroid, stworzona przez Europejską Agencję Kosmiczną sonda o nazwie Rosetta zmierza ku spotkaniu z kometą 67P/Churyumov–Gerasimenko. Pod koniec maja dotrze do celu i umieści na niej lądownik, który wwierci się pod jej powierzchnię.
Jego zadaniem będzie m.in. zbadanie, jakie związki chemiczne obecne są w centralnej części komety. Na dzień dzisiejszy wiemy, że znajdują się tam węgiel, wodór, tlen oraz azot, ale naukowcy nie ukrywają, że liczą na znalezienie innych, być może nieznanych ludzkości pierwiastków.
ZOSTAŃ KOSMICZNYM PAPARAZZI!
CELESTRON TRAVELSCOPE C21035
Model idealny na początek przygody z gwiazdami. Posiada 40-krotne powiększenie oraz 400-milimetrowy zakres ogniskowej, a z racji swych rozmiarów bez problemu zmieści się do plecaka.
250 PLN, www.celestron.com
SKYWATCHER EXPLORER 200P
Apertura 200 mm przepuszcza tu całkiem sporą ilość światła, dzięki czemu wyraźniej zobaczysz kształt mgławic. Sprzęt dla nieco bardziej zaawansowanych miłośników podglądania kosmosu.
2 100 PLN, www.skywatcher.com
CFF 180MM F7 OIL SPACED TRIPLET REFRACTOR
Profesjonalistom polecamy tę ręcznie wykonaną apochromatyczną lunetę, wyposażoną w zaawansowaną optykę pozwalającą osiągnąć doskonałe odwzorowanie kolorów nieba.
56 000 PLN, www.altairastro.com
ODKRYWANIE NOWYCH ŚWIATÓW
Między 2000 rokiem p.n.e. a rokiem 1990 n.e. ludzie znaleźli jedynie 3 nowe planety. Obecnie sprawa ma się zupełnie inaczej, gdyż dzięki teleskopowi Keplera dowiedzieliśmy się o istnieniu aż 715 ciał niebieskich. Czy w najbliższym czasie odnajdziemy w kosmosie nasz potencjalny nowy dom?
W POSZUKIWANIU ZIEMI 2.0
Kosmiczny teleskop Keplera wytrwale przeczesuje kosmos w nadziei na znalezienie planet wielkości Ziemi, na których potencjalnie mogą istnieć warunki umożliwiające rozwój organicznych form życia. Urządzenie to korzysta z systemu luster o 1,5-metrowej średnicy i jest przymocowane do ważącego tonę statku kosmicznego, poruszającego się po orbicie wokółsłonecznej. Nowoodkryte planety rejestrowane są przez matrycę o rozdzielczości 95 Mpix – zgromadzony przez nią materiał przesyłany jest do NASA, gdzie czeka na niego zespół światowej sławy naukowców zajmujących się analizą przestrzeni kosmicznej.
Do momentu pisania tego artykułu, Kepler zidentyfikował 43 egzoplanety, mogące stanowić w przyszłości potencjalny dom dla ludzkości. Najbliższa z nich położona jest w odległości 17 lat świetlnych od Ziemi.
GALAKTYCZNA KARTOGRAFIA
Tylko w naszej galaktyce znajduje się od 100 do 400 miliardów gwiazd i przynajmniej tyle samo planet, jednak do tej pory zdołaliśmy skatalogować jedynie ich niewielki ułamek. W ciągu następnych pięciu lat może się to zmienić, gdyż Europejska Agencja Kosmiczna planuje umieścić na widocznym poniżej statku Gaia podwójny teleskop wyposażony w kamerę z sensorem o rozdzielczości miliarda pikseli.
Całe przedsięwzięcie rozpoczęło się we wrześniu minionego roku i ma na celu stworzenie trójwymiarowego planu naszego nieba, podobnego do mapy Drogi Mlecznej wykonanej przez Google. Jeśli projekt zakończy się sukcesem, to poza możliwym odkryciem nieznanych ciał niebieskich, ludzkość otrzyma potężne narzędzie, pozwalające lepiej śledzić asteroidy stanowiące dla Ziemi zagrożenie/potencjalne złoża surowców. Obecne pokolenie raczej nie skorzysta z potencjalnego sukcesu tego przedsięwzięcia – analiza otrzymanych danych zajmie naukowcom dziesiątki lat i nie ma się co nastawiać, że będziemy mieli okazję zapoznać się z efektami ich prac.
Profesor Gerry Gilmore
JEDEN Z NAUKOWCÓW NADZORUJĄCYCH PROJEKT GAIA
Jak działa kamera umieszczona na statku Gaia?
Znajdujące się w niej sensory nie różnią się wiele od tych obecnych w zwyczajnych kamerach. Jest ich łącznie 106, każdy z nich pracuje w rozdzielczości 10 Mpix, a razem są w stanie dostrzec z odległości 1 000 km obiekt wielkości ludzkiego włosa.
Do czego potrzebujecie kamery o tak potężnym powiększeniu?
Gaia będzie monitorować położenie miliarda gwiazd, we wszystkich trzech wymiarach. Uważamy, że dzięki jej możliwościom w ciągu 5 lub 6 lat będzie-my w stanie ustalić, w jaki sposób ukształtowała się nasza galaktyka. Na dzień dzisiejszy sądzimy, że powstała ona odrywając się od większej grupy galaktyk – po zakończeniu naszych badań mamy nadzieję potwierdzić nasze przypuszczenia.
WIELOKROTNEGO UŻYTKU
Widoczna na zdjęciu maszyna to Falcon Heavy, najpotężniejsza na świecie rakieta kosmiczna, będąca następczynią tegorocznego modelu Falcon 9. Została zaprojektowana przez należącą do Elona Muska firmę Space X i może wynieść na orbitę identyczny ładunek, co w pełni załadowany Boeing 737. Jej unikalną cechą jest fakt, że może dokonać tego parę razy, stając się pierwszą tego typu rakietą w historii. Odliczanie do startu rozpocznie się już w 2015 roku.
FALCON HEAVY POD LUPĄ
WYSOKOŚĆ 68,4 metra
SZEROKOŚĆ 11,5 metra
WAGA 1 462 tony
MAKSYMALNY CIĘŻAR ŁADUNKU, KTÓRY MOŻE BYĆ PRZETRANSPORTOWANY NA ORBITĘ ZIEMI 53 tony
MAKSYMALNY CIĘŻAR ŁADUNKU, KTÓRY MOŻE BYĆ PRZETRANSPORTOWANY NA MARSA 13,2 tony
PIERWSZY ETAP
Znajdują się tutaj trzy rdzenie nośne odpowiedzialne za wyniesienie rakiety w powietrze.
DOPALACZE
Mają ogromną moc, a po odczepieniu się od jednostki głównej powrócą bezpiecznie na Ziemię.
SILNIKI
U podstawy każdego z rdzeni znajduje się 9 silników. Misja zostanie przerwana, jeśli w jej trakcie nastąpi usterka 3 z nich.
KOMORA ŁADUNKOWA
Wykonany z kompozytu nos rakiety mieści w sobie kapsułę Dragon, w której znajduje się załoga oraz transportowany ładunek.
DRUGI ETAP
Po odłączeniu się rdzeni z dopalaczami, to właśnie ta część odpowiedzialna będzie za wyniesienie rakiety na orbitę.
ŁĄCZNIK
Spaja pierwszy oraz drugi poziom rakiety. W jego środku znajduje się jeszcze jeden silnik Merlin.
Profesor Chris Welch
SZEF WYDZIAŁU AERONAUTYKI NA MIĘDZYNARODOWYM UNIWERSYTECIE KOSMICZNYM
Rakiety wielokrotnego użytku będą odgrywać kluczową rolę w przyszłości lotów kosmicznych. Wyniesienie na orbitę kilograma ładunku kosztuje obecnie nawet 20 tys. dolarów, a tego typu urządzenia mogą zredukować tę wartość aż 20-krotnie. SpaceX pragnie, by ich rakieta mogła powrócić na Ziemię w kilku etapach. Zamiast upadku do oceanu, miałaby ona spokojnie powrócić na specjalnie przygotowane lądowisko i po przejściu procesu serwisowania byłaby w stanie wziąć udział w kolejnej misji. Falcon Heavy ma więc ogromny potencjał, a zastosowana w niej technologia może zmienić przyszłość lotów kosmicznych.
MULTIMEDIALNA PODRÓŻ W KOSMOS
NIEMY WYŚCIG
Katastrofa nuklearna doprowadziła do zniszczenia naturalnych zasobów na Ziemi. Ratunkiem dla życia organicznego okazały się orbitalne szklarnie, w których pielęgnuje się resztki ziemskiej flory.
KOZIOROŻEC JEDEN
Thriller przedstawiający losy pierwszego załogowego lotu na Marsa. Po jego obejrzeniu z pewnością zaczniecie zastanawiać się nad wieloma kosmicznymi teoriami spiskowymi.
From the Earth to the Moon
Mało znany 12-odcinkowy amerykański serial o złotych czasach misji Apollo. Rolę Buzza Aldrina zagrał w nim Bryan Cranston, znany z hitowej produkcji „Breaking Bad”.
FTL: Faster Than Light
Komputerowa gra strategiczna, w której obejmujemy dowodzenie nad własnym statkiem kosmicznym. iOS-owa wersja tego hitu jest już do nabycia w App Store.
Mass Effect
Bezwzględnie najsłynniejsza kosmiczna saga RPG w historii gier. Fantastyczna fabuła oraz udane połączenie eksploracji ze strzelaniem nie pozwalają oderwać się od ekranu.
Omega Speedmastermark II
Pierwszy model zegarka Speedmaster ukazał się w 1969 roku, kiedy to człowiek po raz pierwszy stanął na Księżycu. Najnowsza odsłona tego czasomierza wyposażona jest m.in. w luminescencyjny tachometr.
19 380 PLN, www.wkruk.pl
ŻYCIE NA MARSIE
Mała czerwona planeta na dzień dzisiejszy stanowi dla ludzkości jedyne miejsce na potencjalną przeprowadzkę. To właśnie w marsie pokładamy największa nadzieję, inwestując góry pieniędzy pozwalające na zbadanie jego powierzchni. Obecnie znajdują się tam dwa łaziki – czy wystarczą one do zdobycia wszystkich informacji?
Jeszcze do niedawna, przebycie dystansu dzielącego Ziemię i Marsa zajęłoby według wyliczeń ok. 15 lat. W 2018 roku będziemy mieć okazję do ich weryfikacji, gdyż według amerykańskiego multimilionera Dennisa Tito, rzeczona podróż może trwać o wiele krócej.
Wspomniany bogacz odpowiedzialny jest za stworzenie inicjatywy Inspiration Mars Foundation, której głównym celem jest realizacja załogowego lotu na Marsa. Wedle założeń, podróż ta miałaby potrwać dokładnie 501 dni, a szczęśliwi astronauci dotarliby na powierzchnię Czerwonej Planety już w maju 2019 roku. Tito narzucił sobie niezły deadline, zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że statek mający wypełnić tę misję jest dopiero w fazie projektowej. Space Launch System (właśnie tak będzie się nazywać ten wehikuł) ma być gotowy w 2017 roku, kiedy to odbędzie się jego pierwszy próbny bezzałogowy lot w przestrzeń kosmiczną.
Jeśli nie zależy ci na dalszym pobycie na Ziemi, to możesz załapać się na jednokierunkową podróż w stronę Czerwonej Planety. Ponad 20 tys. ludzi zgłosiło chęć wzięcia udziału w projekcie Mars One, którego celem jest założenie na powierzchni Marsa ziemskiej kolonii. Co ciekawe, jej potencjalni mieszkańcy funkcjonowaliby tam na zasadzie uczestnictwa w reality show, a ich międzyplanetarna epopeja byłaby dokumentowana dla kolejnych pokoleń.
Poza aspektem finansowym, problemem w realizacji tego przedsięwzięcia jest również promieniowanie kosmiczne. Co z tego, że teoretycznie jesteśmy w stanie stworzyć sztuczne warunki do podtrzymywania życia roślin odpowiedzialnych za produkcję tlenu, skoro i tak padłyby one pod wpływem zabójczych promieni? Kwestia ta spędza pracownikom NASA sen z powiek, ale co jakiś czas pojawiają się informacje o małych przełomach przy pracy nad tym zagadnieniem.
Naukowcy będą musieli pomyśleć również o braku grawitacji, który „pożre” mięśnie kolonistów na długo przed tym, zanim zobaczą oni powierzchnię Marsa. Plany stworzenia generatora siły ciężkości porzucono w 2009 roku i nic nie wskazuje na to, żeby projekt ten wrócił na deski kreślarskie.
SCIENCE FICTION: FAKTY
TELEPORTACJA
Czy sztuczka ze „Star Treka” jest w ogóle możliwa do odtworzenia w prawdziwym świecie? Teoretycznie tak! Badacze zdołali już dokonać teleportacji cząsteczek światła, a to stwarza podstawy do posiadania nadziei na dalszy rozwój technologii, z której w niedalekiej przyszłości będą mogli korzystać również i ludzie.
LASEROWE PISTOLETY
Jeśli chcesz być dumnym posiadaczem blastera, jakiego dzierżył w swej dłoni Han Solo, to nie mamy dla ciebie dobrych wiadomości. Choć amerykańska armia stworzyła już co prawda działka zdolne do zestrzeliwania dronów, to wynalezienie ręcznych miotaczy promieni laserowych nie nastąpi zbyt szybko.
REPLIKATORY
W tej kwestii są powody do radości, a wszystko za sprawą drukarek 3D. NASA bacznie śledzi rozwój tego typu urządzeń i już w tym roku planuje wysłać w kosmos działający w stanie nieważkości sprzęt, który odpowiedzialny będzie za tworzenie narzędzi, części, oraz drukowanie jedzenia dla członków stacji ISS.
SZYBKIE PODRÓŻE
Według Einsteina ruch z prędkością przewyższającą szybkość światła nie jest możliwy. Fizyk Miguel Alcubierre jest jednak innego zdania i twierdzi, że zaprojektował napęd korzystający z zaburzeń panujących w czasoprzestrzeni. Dopóki nie ujrzymy prototypu, dopóty rewelacje te należy traktować z lekkim przymrużeniem oka.
ANDROIDY
I tu mamy dobre wieści, gdyż po świecie chodzi już całkiem sporo humanoidalnych maszyn. Nie wszystkie prezentują co prawda poziom ASIMO wyprodukowanego przez Hondę, ale technologia ich produkcji nieustannie się rozwija. Oby tylko nie skończyło się to w przyszłości czarnym scenariuszem dla ludzkości…
OBCY
Pomijając Roswell, temat obcych praktycznie nie istnieje. NASA szuka na Marsie dowodów istnienia jakiejś formy życia, ale wielu ekspertów ze Stephenem Hawkingiem na czele uważa, że nawet gdybyśmy natrafili na jej ślad, to i tak powinniśmy pozostawić ją w spokoju. „Marsjanie atakują” w wersji live? Nie brzmi zachęcająco…
JAK WYSTRZELIĆ W KOSMOS WŁASNEGO SATELITĘ?
Chcesz mieć swoją prywatną przestrzeń na ziemskiej orbicie? Cubesat to relatywnie niedrogie mikrosatelity, które mogą być umieszczone w kosmosie przez każdego człowieka.
Urządzenia te zostały stworzone w oparciu o plany opublikowane przez Uniwersytet Stanford oraz Politechnikę Kalifornijską. Każdy z tych maleńkich satelitów (w kosmosie jest ich już ponad 100) posiada ujednolicony system startowy, a całkowity koszt przystosowania go do poruszania się po orbicie nie przekracza 30 000 PLN.
Aby wystrzelić Cubesat, trzeba najpierw zakupić na stronie pumpkininc.com specjalny zestaw startowy, w skład którego wchodzą m.in. specjalna rama konstrukcyjna oraz zestaw niezbędnych komponentów elektronicznych. Następnie warto zaopatrzyć się w jakieś źródło zasilania (np. panele słoneczne) oraz antenę umożliwiającą komunikację między satelitą a jej właścicielem. To najłatwiejsza część całego przedsięwzięcia – teraz musisz jedynie dogadać się z jakąś firmą/agencją kosmiczną, która wyniesie twoje cacko w kosmos…