Jedną z największych barier rozwoju elektromobilności jest niewystarczająca infrastruktura ładowania – nie każdy dysponuje przestrzenią na wallboxa, a stacje ładowania często zlokalizowane są daleko od naszych domów. Ciekawe rozwiązanie tego problemu proponuje rosyjski start-up L-charge.
Mobilna ładowarka L-charge to van zasilany ciekłym gazem ziemnym (LNG) i ogniwami wodorowymi, wyposażony w ogromny akumulator do ładowania aut elektrycznych. Gdy kierowca zauważy, że jego samochód znajduje się blisko rozładowania, może on włączyć aplikację mobilną i poprosić pojazd ładujący o podjechanie do jego miejsca parkowania natychmiast, w ciągu kilku następnych godzin lub w tym samym dniu. Apka pokaże mu także szacowany koszt ładowania.
Pojazd potrafi zasilać samochód tak szybko, jak tylko można; w przypadku najbardziej wydajnych baterii, uzupełnienie ich do poziomu 80% ma trwać zaledwie 5-7 minut. Oczywiście, za usługę mobilnego doładowania, zapłacimy więcej niż za podjechanie do stacji ładującej: jeden kilowat ma kosztować około 0,8 EUR (ok. 3,7 PLN), czyli około 1,5-2 razy drożej od obecnych „słupków” dostępnych w Warszawie. Jeśli zaplanujemy ładowanie z odpowiednim wyprzedzeniem, zapłacimy mniej.
Mobilny akumulator L-charge jest już obecny w Moskwie, gdzie obsługuje kilka ładowań dziennie. Teraz firma chce rozszerzyć swoją działalność także na inne miasta europejskie. Na początek, wybór padł na Londyn. Pierwsze samochody-ładowarki mają pojawić się na ulicach brytyjskiej metropolii w 2022 roku.