Świat aplikacji nie przestaje zaskakiwać. Wraz z coraz potężniejszymi komponentami smartfonów, rozwojem sztucznej inteligencji i latami praktyki deweloperów, ciągle dostajemy nowe narzędzia do wspomagania naszej produktywności i rozrywki. Często jednak po instalacji apki dowiadujemy się, że jej najważniejsze funkcje, a czasem nawet wszystkie, są niedostępne, chyba, że uiścimy opłatę. Czas sprawdzić, co faktycznie reprezentują jedne z mocniej promowanych aplikacji ostatnich tygodni i czy faktycznie warto za nie zapłacić?
Flighty
Jeśli przemieszczasz się raz do roku samolotem, prawdopodobnie jesteś w stanie spokojnie ogarnąć docierające do ciebie informacje dotyczące podróży i Flighty nie jest aplikacją dla ciebie. Jeśli jednak często latasz służbowo po świecie lub twoją największą pasją jest podróżowanie tym środkiem transportu, ta propozycja może być twoim agregatem informacji związanych z podniebnym życiem.
Zamiast przesiadywać w notatkach, mailach i aplikacjach przewoźników, podających informacje w różnych layoutach – możesz wszystko mieć teraz w przejrzystym,
atrakcyjnym wizualnie widoku, w którym obejrzysz swoje trasy, a nawet zsynchronizujesz je ze swoimi biznesowymi znajomymi. Również na wyłączonym ekranie swojego smartfona zobaczysz na żywo czas do zamknięcia gate’a, jego zmianę (!), opóźnienia i inne alerty.
Twój pierwszy lot będzie „darmowy”, ale nie da ci za bardzo poczuć magii aplikacji, która skrzydła rozwija, gdy faktycznie dużą część życia spędzasz w przestworzach. Za bycie twoim podniebnym conciergem deweloperzy każą sobie zapłacić ok. 25 PLN za miesiąc lub 200 PLN za rok. Sporo, zwłaszcza, że aplikacji brakuje funkcjonalności na Apple Watcha.
Platforma: iOS
OCENA 75/100
Mapa Turystyczna
Najpopularniejsza obecnie aplikacja w kategorii Podróże na iOS? Postanowiliśmy to sprawdzić. Mapa Turystyczna to aplikacja stworzona, aby móc zawczasu zaplanować trasy po szlakach w górach w Polsce i Słowacji. Aplikacja wyznacza trasę, wyświetla jej przebieg na mapie, pokazuje jej długość i szacowany czas przejścia, szczegółowy przebieg i profil wysokościowy. Wskazuje także obecną lokalizację użytkownika po GPS. Na mapie naniesione są nie tylko szczyty i przełęcze, ale też parkingi i punkty orientacyjne. Przebieg trasy można nagrywać, a wszystkie dane są synchronizowane z serwisem mapa-turystyczna.pl. W obliczu wakacyjnego budzenia się ducha eksploratora, warto skorzystać z inteligentnych podpowiedzi najpopularniejszych miejsc i najbardziej zbliżonych do naszej bieżącej lokalizacji.
Wszystko co wymienione wyżej, jest dostępne za darmo w wersji na Androida. Pobranie mapy turystycznej oraz nawigacja dostępne są w opcji dodatkowo płatnej, w cenie 30 PLN. Użytkownicy ekosystemu Apple w ogóle nie mają darmowej opcji i płacą taką kwotę za dostęp do całej aplikacji.
Mapa Turystyczna może nie ma rewolucyjnej i szerokiej funkcjonalności, ale za niewielką kwotę może być fajnym towarzyszem wakacyjnych podróży w góry.
Platforma: iOS/Android
OCENA: 80/100
Prequel
Aplikacje związane z fotomanipulacją należą do jednych z najbardziej pożądanych na rynku, zwłaszcza dzisiaj, w czasach rozwoju sztucznej inteligencji. Reklamy, w których osiąga się nimi fantastyczne efekty bombardują nas zewsząd. Jedną z nich jest Prequel, która pozwala np. na wcielenie się w średniowieczną postać prosto z gry fantasy.
Poza 3-dniowym okresem próbnym, korzystanie z Prequel kosztuje około 20 PLN za tydzień. Za dodatkowymi paywallami zamknięte są kolejne funkcje związane z użyciem sztucznej inteligencji.
Filtry Prequel są bardzo agresywne, próbując dużo zmieniać, przez co implementacja jednego może zająć ponad 10 sekund. To dość męczące, bo zastosowane efekty są bardzo różnej jakości. Czasami udane, jednak nierzadko zniekształcają twarz lub sprawiają, że jest się absolutnie do siebie niepodobnym. Trzeba być bardzo selektywnym w kwestii używanych zdjęć i bardzo cierpliwym, by zobaczyć efekt niczym z reklamy. Prostsze filtry dokonują z kolei jedynie lekkiego retuszu, który możliwy jest w darmowych apkach.
Doświadczenie z Prequel pokazuje, że wciąż jest to bardziej zabawa, niż proste narzędzie do osiągania bajkowych efektów.
Platforma: iOS/Android
OCENA: 60/100
Riveo
Jeśli nie masz czasu, umiejętności lub oprogramowania desktopowego do nakładania bardzo wyrazistych efektów wizualnych na swoje zdjęcia i filmy, Riveo jest ciekawym rozwiązaniem. Apka pozwala na stylizowanie swoich filmów, np. by wyglądały jak nagrane na taśmie VHS, dodanie dymu, baniek mydlanych, ognia, mgły czy efektu popękanej szyby.
Duża część tych efektów wygląda zaskakująco dobrze, nie tylko gdy dodaje się je na profesjonalne materiały, ale też codzienne filmy. Z drugiej strony nie da się ukryć, że edytor najbardziej przypadnie do gustu nastolatkom, którzy będą chcieli bez głębszej wiedzy wyzwolić swoją kreatywność w krótkich klipach.
Oferta ponad 100 efektów specjalnych jest dość ograniczona tematycznie, ale jednocześnie na tyle spójna, że pozwala łatwo sklasyfikować sobie w pamięci Riveo i podjąć decyzję, czy warto w nią zainwestować ok. 40 PLN miesięcznie. To wysoka kwota jak na możliwości apki, ale i tak warta wypróbowania przez kogoś, kto chce mieć pierwszy kontakt z tego typu rozwiązaniem. Niezobowiązująca subskrypcja pozwoli użytkownikowi na podjęcie decyzji, czy chce kontynuować zabawę na takich zasadach, czy zainteresować się profesjonalnym oprogramowaniem pokroju Adobe Premiere/After Effects czy Final Cut Pro.
Platforma: iOS/Android
OCENA: 73/100
Photomator
Niektórzy mówią, że Photomator to alternatywa dla Photoshopa, inni Lightrooma. Moim zdaniem to raczej znaczne rozszerzenie możliwości apple’owskich Zdjęć, z których biblioteką może się integrować, bez względu czy głównie używasz Maca, iPhone’a czy iPada.
Płynne doświadczenie nawigowania to jedno, ale co daje użytkownikowi aplikacja twórców Pixelmatora? Podstawą są oczywiste narzędzia edycji: korekty ekspozycji, kontrastu, nasycenia, cieni i świateł.
To, co ma wyróżniać jednak Photomatora na tle innych apek to szybkie wybory korekt za pomocą sztucznej inteligencji, w tym poprawianie i ujednolicanie kolorów, zmiany w oświetleniu czy kontraście, klonowanie, usuwanie elementów, odszumianie zdjęć czy „bezstratne” podwyższanie rozdzielczości. Wszystkie te funkcje działają bardzo dobrze poza ostatnią, która choć poprawna, ustępuje mistrzowskiemu w tej kategorii Topaz Gigapixel AI.
Uwagę zwraca perfekcyjne działanie apki na komputerach opartych na procesorach M1/M2.
Podstawowo Photomator nie pozwala na zbyt wiele. Opłata 25 PLN za miesiąc nie jest bardzo wysoka, ale 150 PLN za rok czy nawet 400 PLN za dożywotnie aktualizacje wydaje się rozsądnym wyborem, biorąc pod uwagę zaufanie, jakim cieszy się deweloper.
Platforma: iOS/macOS
OCENA: 84/100
ProCamera
Jeśli masz dość deweloperów, którzy dodają hasło „pro” do nazw swoich aplikacji tylko po to, by budować wizerunek bycia przeznaczonym dla profesjonalistów, możesz odetchnąć. ProCamera nie bez powodu od lat jest wybierana przez osoby, które lubią mieć jak najwięcej kontroli przy robieniu zdjęć.
Aplikacja to nie zabawa ze sztuczną inteligencją, a królestwo manualnej kontroli, które wyciśnie z danego modelu iPhone’a wszystko, co zaimplementowała w nim fabryka, a co w kwestii software’u zostało pominięte. Ręcznie ustawisz format pliku, czas otwarcia migawki, czułość ISO, balans bieli, HDR, kompensację ekspozycji, ostrość czy rozdzielczość. Obraz skomponujesz dzięki różnym rodzajom siatek. Zapewne przyda ci się też stabilizator obrazu, tryb pracy w słabym oświetleniu, korekcja perspektywy, edytor RAW czy funkcja prywatnego lightboxa. Wyzwalacz można ustawić w przycisku fizycznym głośności iPhone’a, pełnoekranowo na ekranie smartfona lub na Apple Watchu.
ProCamera w darmowej wersji ma spore możliwości, a różne dodatki kosztują niewiele, np. kluczowy pakiet ProCamera Up to wydatek rzędu 32 PLN rocznie.
Platforma: iOS
OCENA: 87/100
Gentler Streak
Jedną z najlepszych rzeczy, jakie daje Apple Watch to zachęcenie do ruchu, zamykając codziennie trzy oddzielne pierścienie aktywności. Osiągając cele dzień po dniu, budujesz passę, którą Apple nagradza w miarę upływu czasu.
Problem polega na tym, że buduje się przez to presja konieczności. Niezależnie od niedogodności, choroby, kontuzji lub zwykłej niechęci,
wychodzi na to, że inteligentny zegarek nie jest zbyt elastyczny w stosunku do naszego samopoczucia.
Na ratunek przybywa Gentler Streak. Chociaż wykorzystuje również serie ćwiczeń tak jak Apple, pozwala także na dni regeneracji, a nawet zachęca do odpoczynku. Aplikacja uczy się użytkownika i tego, czym może się przeciążyć. Twórcy próbują rzucić wyzwanie nierealistycznemu nastawieniu polegającemu na tym, że zawsze musisz dawać z siebie więcej. Ponadto, możesz przekazać aplikacji, kiedy jesteś chory lub bierzesz urlop, w którym to momencie ścieżka aktywności jest ukryta.
Gentler Streak nie opłaca się w wariancie miesięcznym, kosztując aż 48 PLN. Cena za rok to już jednak tylko 148 PLN, a licencji dożywotniej 400 PLN. Na plus należy zaliczyć nie przechowywanie żadnych danych użytkownika i całkowitą synchronizację z oprogramowaniem Apple.
Platforma: iOS/watchOS
OCENA: 84/100
Camo
Choć epidemia COVID-u i okres postpandemiczny sprawiły, że częściej niż kiedykolwiek wcześniej korzystamy z rozmów przez kamerki internetowe, to jakość obrazu z nich nie uległa ogromnej poprawie.
Na ratunek przybywa Camo: aplikacja desktopowa, która ulepsza widok z prawie każdej kamery internetowej, dając ogromny zestaw narzędzi, filtrów i ustawień. W Camo możesz dostosować jasność i nasycenie ujęcia, dodać filtry i nakładki, czy zmienić rozdzielczość. Możesz także kadrować ujęcie i użyć trybu prywatności, który rozmywa wszystko za tobą, lub trybu portretowego, nawet dla kamer, które nie obsługują go natywnie. Camo zapożycza nawet kilka filtrów snapchatowych.
Jasne, cudów nie ma i choć kamerkę z iPhone’a 14 Pro można stuningować z bardzo dobrej do bardzo dobrej+, to już w przypadku obrazu z MacBooka Air można tylko pudrować niedoskonałości. Camo nie jest też tanie. Parę darmowych funkcji nie zmienia faktu, że będziesz chciał pełną wersję, z której korzystanie to koszt aż 160 PLN rocznie. Już samo to sprawia, że jest to narzędzie głównie dla osób, które mają powody, by naprawdę dbać o jakość swoich wideorozmów.
Platforma: macOS/Windows
OCENA: 78/100