Apple znane jest z tego, że dokładnie pilnuje, do jakich aplikacji mają dostęp użytkownicy. Programy, które nie są zaakceptowane przez App Store, nie mogą być zainstalowane na urządzeniach z iOS – chyba, że użytkownik przeprowadzi proces jailbreaku.
Jailbreak polega na wykorzystaniu błędu systemu do obejścia zabezpieczeń uniemożliwiających instalowanie zewnętrznych aplikacji oraz dodatków do aplikacji na iPhone’ach, iPadach i Apple TV. Najnowsza aktualizacja iOS 13.5.1 wymierzona jest właśnie w jedną z takich luk bezpieczeństwa, zaledwie tydzień temu udostępnioną dla iOS 13.5. Proces został nazwany unc0ver i działa na urządzeniach z systemem operacyjnym w wersji 11.9-13.5 oraz najnowszych wersjach tvOS. Aby obejść blokady narzucone przez Apple, jego twórcy wykorzystali bliżej nieznany słaby punkt jądra.
Na reakcję Apple nie trzeba było długo czekać – opis uaktualnienia iOS 13.5.1, iPadOD 13.5.1 oraz tvOS 13.4.6 wskazuje, że zawiera ono ważne poprawki zabezpieczeń systemu i jest zalecane dla wszystkich użytkowników. Po jego zainstalowaniu unc0ver przestaje działać.
Apple ma niejednoznaczny stosunek do jailbreaków. Z jednej strony uznaje ich istnienie, ale z drugiej odradza ich stosowanie. Jest to po części podyktowane bezpieczeństwem użytkowników (aplikacje spoza AppStore mogą być wypełnione złośliwym kodem), a po części próbą zatrzymania piractwa – proces umożliwia bowiem darmowy dostęp do płatnych programów. Wiele osób korzystających z jailbreaku nie chce jednak kraść aplikacji, a jedynie uzupełnić swoje urządzenie o dodatkowe funkcje. „Otwarcie” systemu pozwala skorzystać z apek regionalnych, które mogą być niedostępne w naszym kraju, spersonalizować wygląd iOS oraz lepiej dostosować urządzenie do potrzeb osób niepełnosprawnych.