Jeśli szokuje cię tytuł, odłóż tekst i przeczytaj go za rok. Facebook przebrzmiał. Jeżeli zdaje ci się inaczej, znaczyć to może, że wciąż spostrzegasz miraż, że wciąż widzisz w Facebooku plac zabaw. Zaglądasz na FB, jak z okna na podwórko? Patrzysz jaką inni mają rozrywkę? Czasem przyłączasz się, czasem inicjujesz nową zabawę? Jeśli jeszcze cię to interesuje, z pewnością niedługo wyrośniesz.
Chciałbyś zaprzeczyć, że Facebook jest placem zabaw? Przecz, głośno. Niedługo też dotrze do ciebie bezsens agregowania informacji, bacznego śledzenia środowiska twoich zainteresowań. Prywatnych czy zawodowych. To, że tyle wiesz, tyle więcej wiesz, nie zmienia niczego na lepsze. Wręcz przeciwnie.
A może uważasz, że zmieniasz się na lepsze? Jesteś mądrzejszy, zasypujesz środowisko swoją wiedzą, ciętymi uwagami, komentarzami znalezionych w sieci nowinek. Spróbuj na trzy miesiące zejść ze ściany, wróć i zobacz ile kosztować będzie odbudowanie relacji. Tu nie jest ważne kim jesteś, ale że w ogóle jesteś. Tu byle kto zostaje królem. Znikniesz? Pojawi się następny. Nieuk gra profesjonalistę. Nikt ? kogoś. Nie odróżnisz.
Ze społecznościówkami jest jak ze związkami. Początkowe szaleństwo, uzależnienie, przyzwyczajenie, a na końcu irytacja i porzucenie. W której fazie jesteś?
Ale zacznijmy od końca. Od zdrady. Nasza Klasa dla wielu Polaków była pierwszą miłością. Swoistym fenomenem. To tu nastąpił przełom w polskiej cyberprzestrzeni, bo oto przykładowy ostrybyk87 czy myszka12 wyzbyli się prywatności i podali swoją godność w Internecie. Mało tego, pokazali swoje twarze, wnętrza domów. Gdzie obecnie bywają? Otóż Karol Nowak bywa na Facebooku. ?Bywa? to dobre stwierdzenie, bo już ma przesyt informacjami, już jest w fazie irytacji. Myszka12, czyli Agnieszka Kowalska dopiero przechodzi fascynację. Zaniedbała Naszą Klasę, przesiaduje na FB.
Karol lubił swoich przyjaciół, dopóki nie okazało się na Facebooku, że większości z nich zupełnie nie zna. Na początku słuchał wszystkich, czytał wszystko, oglądał każdy obrazek, nie ominął żadnego video. Potem zaczął segregować, wyłączać tych, którzy go męczyli. Tych, którzy nic nie wnoszą podzielił na dwie grupy, wyłączył z aktualności tylko tych, do których nie czuł silnej emocji. Są ludzie w życiu Karola, których zawsze będzie obserwował, bez baczenia na jakość ich wypowiedzi. Nie jest to tylko rodzina czy bliscy znajomi. Jak myślisz, co to za grupa?
Usiądź, pomyśl i wyłącz ją. Wyłącz wszystkich, którzy Cię irytują, bez ważenia dobra i zła tego uczynku. Nic nie stracisz. Najważniejsze informacje i tak przyjdą do Ciebie, wyselekcjonowane i równie szybko jak ze źródła. Usiądź i zastanów się, kiedy miałeś czas pomyśleć? Sam. Nieinspirowany nowościami z Zachodu, niewywoływany do refleksji trafnymi podpisami pod zdjęciami? Pomyśl, czy dzisiejsze jestestwo to tylko kopiowanie tego, co wymyślili już inni? Czy przyjmując na siebie ogrom informacji, masz jeszcze czas kreować swoją własną opinię?
Jeśli masz krztynę poczucia winy ? niepotrzebnie. Niestety. Obserwujemy innych, bo łatwiej jest nam skopiować mniemanie niż wysilić się na własne. Tam, gdzie wszyscy myślą identycznie, nikt nie myśli. Używamy nowoczesnych gadżetów by być lepszymi, mądrzejszymi, szybszymi niż inni. Pytam ? po co?
Facebook zaczął umierać jak związek, w którym już nie ma iskry. Kto widzi w nim potencjał? Marketing, choć biznesowe statystyki nie podzielają fascynacji. Facebook jest bo jest, ale wystarczy nowa użyteczność, w innym miejscu i miliony zdradzą go, jak zdradzali dotychczasowe platformy. Jeszcze nie czas na zmiany, ale już powinniśmy przymierzać się do nowego szału. Do prostoty obrazu, może nawet do obserwowania życia live. Technicznie jest to możliwe od dawna, ale mentalnie ? potrzebny jest kolejny fenomen. Czekajmy zatem nań, czekajmy na zdradę.