Nie ma chyba osoby, która chociaż raz w życiu nie zastanawiałaby się, czy w dzień po hucznej imprezie powinna w ogóle wsiadać za kółko. Świadomość tego, że wczorajsze ekscesy mogą mieć poważne konsekwencje następnego dnia, nie wystarczy jednak w podjęciu dobrej decyzji. Na rynku znajdują się setki rozwiązań, stworzonych po to, by pomóc nam w rozwianiu wątpliwości: jednorazowe alkotesty, elektroniczne alkomaty czy nawet aplikacje określające przybliżone stężenie alkoholu w wydychanym powietrzu. Nie wszystkie z nich są sobie równe pod względem dokładności pomiaru, dlatego przed zakupem warto poznać cechy, które powinien mieć alkomat idealny.
Na jeden raz
Jednorazowe testery trzeźwości budzą kontrowersje – wielu użytkowników ceni ich dostępność i łatwość obsługi, ale inni narzekają na słabą powtarzalność wyników. W rzeczywistości niektóre alkotesty dorównują większym urządzeniom pod względem dokładności pomiaru. Jeśli musimy szybko sprawdzić, czy powinniśmy prowadzić samochód, jak najbardziej możemy im zaufać, o ile spełniają one szereg kryteriów.
Większość jednorazowych testerów wykorzystuje drobne kryształki, które pod wpływem kontaktu z alkoholem zmieniają kolor z białego na czerwony lub z żółtego na zielony. Te drugie zdecydowanie lepiej sprawdzają się w polskich warunkach: zmiana barwy jest w ich przypadku bardziej zauważalna przy ujętym w polskim prawie stężeniu 0,2 promila w wydychanym powietrzu.
Istotny jest także wybór sprzętu wyposażonego w balonik. Aby wynik był miarodajny, przez alkotest musi przepłynąć powietrze z głębi płuc o objętości co najmniej 1,2 l – pełne nadmuchanie balonika daje pewność, że to kryterium zostało spełnione.
Należy także pamiętać o odpowiednim przechowywaniu urządzenia. Większość jednorazowych testerów jest wrażliwa na skrajne temperatury, dlatego odpada trzymanie ich w schowku samochodowym. W tym przypadku musimy także bezwzględnie pilnować daty ważności.
Na długie lata
Jeśli często zdarza nam się korzystać z alkomatów, warto pomyśleć o wyborze urządzenia elektronicznego; w sklepach znajdziemy modele kosztujące od kilkudziesięciu złotych do ponad tysiąca. Jak udowodnił test, który przeprowadziliśmy na łamach „T3” w styczniu, cena nie zawsze jest wskaźnikiem jakości, dlatego przed zakupem warto sprawdzić, czy wybrany alkomat spełnia wszystkie poniższe standardy.
Podobnie jak w przypadku jednorazowych testerów, także tutaj kluczową rolę odgrywa objętość wdmuchanego powietrza. Część modeli ma prosty timer, proszący o dmuchanie w ustnik przez kilka sekund, ale to skrajnie nieprecyzyjne rozwiązanie – jeśli użytkownik dmuchnie za słabo, sprzęt pokaże przekłamany wynik. Lepszym wyborem są tu alkomaty z przepływomierzem, który pilnuje, żeby do urządzenia dotarła odpowiednia objętość powietrza.
Warto zwrócić uwagę na typ i powierzchnię czujnika. Do wyboru mamy sensory półprzewodnikowe i elektrochemiczne: te pierwsze są znacznie tańsze, ale także mniej dokładne. Czujniki muszą być regularnie kalibrowane: większość alkomatów elektrochemicznych wymaga przeprowadzenia tego procesu zaledwie raz na rok, zaś półprzewodnikowych – raz na 6 lub 12 miesięcy, w zależności od specyfiki urządzenia. Alkomat powinien przypominać użytkownikowi o konieczności kalibracji, w innym przypadku możemy bowiem łatwo przeoczyć termin i nieświadomie korzystać z rozregulowanego sprzętu.
Sensory działają w zakresie temperatur 5-40°C, a poniżej i powyżej tego zakresu podane wartości są niemiarodajne. Mimo to wiele spośród dostępnych komercyjnie urządzeń pozwala nam na wykonanie badania, gdy czujnik jest zbyt zimny lub zbyt gorący – warto unikać tego typu urządzeń, a zamiast nich wybrać model blokujący możliwość pomiaru do czasu ustabilizowania temperatury.
Jeśli często wyjeżdżamy za granicę, warto upewnić się, że wybrany model jest kompatybilny z tamtejszymi normami prawnymi – kraje europejskie stosują różne wartości parametru BBR, służącego do przeliczenia stężenia alkoholu w wydychanym powietrzu na jego zawartość we krwi. Oznacza to, że alkomat skalibrowany w Polsce nie będzie pokazywał tych samych wyników, co urządzenie stosowane przez policję w Wielkiej Brytanii, co może wiązać się z potencjalnymi problemami.
W praktyce niełatwo jest znaleźć idealny alkomat. W naszym teście jedynym sprzętem spełniającym wszystkie powyższe kryteria był AlcoSense Excel (550 PLN).
Mobilny alkomat
Na koniec przyjrzyjmy się także „wirtualnym alkomatom”, czyli aplikacjom, które szacują poziom alkoholu we krwi na podstawie wprowadzonych danych. Wyliczenie poziomu trzeźwości odbywa się za pośrednictwem matematycznej formuły, uwzględniającej wiek, płeć, masę ciała i ilość spożytego alkoholu. Należy pamiętać, że algorytmy nie uwzględniają wielu indywidualnych czynników, na przykład metabolizmu użytkownika. Właśnie dlatego apki powinny być stosowane tylko jako pomocniczy sposób sprawdzania trzeźwości, wraz ze sprawdzonym alkotestem lub alkomatem, a nigdy jako główne narzędzie decyzyjne.