Nie jestem hazardzistą, ale założyłbym się, że większość graczy wyczekujących Warhammer 40,000: Space Marine 2 nigdy nie grała w grę planszową Warhammer, nie malowała figurek, a nawet nie grała w oryginalną wersję Space Marine z 2011 roku. Oczywiście nie ma w tym nic złego. Ale czy Space Marine 2 bazuje na oryginale i autentycznie żyje w uniwersum Warhammera, to wciąż pytania do rozważenia.
W świecie Warhammer 40,000 Kosmiczni Marines są genetycznie i biologicznie ulepszonymi superżołnierzami. Począwszy od wczesnej adolescencji przechodzą dziesiątki bolesnych operacji. Pozwala im to nosić masywne zbroje, stal przykręconą bezpośrednio do ich ciał. Postrzegani jako półboscy, Kosmiczni Marines przestrzegają ścisłego, półreligijnego kodeksu etycznego i są agentami Imperium Człowieka i Imperatora, broniącymi ludzkości. Grasz jako Demetrian Titus, główny bohater z pierwszej gry. 200 lat po fałszywym oskarżeniu o korupcję Demetrian zostaje przywrócony jako Ultramarine w niższej randze. Jego celem jest udowodnienie swojej lojalności wobec Imperium i towarzyszy broni.
Biorąc pod uwagę ogrom uniwersum Warhammera, jest trochę rozczarowujące, że twórcy gry zdecydowali się odtworzyć tę samą postać, aby poprowadziła sequel, choć głos podkładał jej inny aktor. Zarazem rozumiem fan service i ogólny zarys fabuły, a ostatecznie prawdopodobnie nie ma to większego znaczenia. Wiele narracji jest opowiadane za pomocą zwięzłych, pełnych żargonu dialogów i wojskowego języka, że trudno jest Titusowi – lub któremukolwiek z Marines – wydobyć osobowość z jego metrycznej tony zbroi. Podobnie jak w przypadku wielu gier akcji, historia ma na celu poprowadzenie gracza od misji do misji, ale fani gier planszowych i historii uznają je za pełne poszanowania. Nic nie jest tak wymyślone, żeby wydawało się nie na miejscu.
Oryginalny Space Marine przedstawiał głównie Orków jako wrogów. Space Marine 2 koncentruje się na walce Imperium z Tyranidami, rasą międzygalaktycznych insektoidalnych stworzeń, które atakują w ogromnych rojach i komunikują się psychicznie z kolektywem. Tyranidzi występują w wielu kształtach i rozmiarach. Używają pocisków broni biologicznej i ostrych jak brzytwa pazurów. Nazywanie ich bezmyślnymi maszynami do zabijania lekceważy moc umysłu zbiorowego. Być może nieprzypadkowo, Space Marines kontra Tyranidzi byli tematem pudełkowego zestawu Leviathan z 2023 roku do gry planszowej.
Użycie silnika Swarm – znanego z gry World War Z – pozwala na generowanie imponujących, przerażających fal wrogów. Widok Tyranidów przelewających się przez mur lub pochłaniających wieżę komunikacyjną po raz pierwszy jest ekscytujący i niezapomniany. Walka z nimi to przesiąknięta krwią zabawa. Niezależnie od tego, czy rozprawiasz się z nimi w walce wręcz czy na odległość, sukces wymaga niemałej ilości strategii, pracy zespołowej i siły ognia.
Ale jest problem. Jeśli twoim jedynym narzędziem jest młotek, traktujesz każdy problem jak gwóźdź. Choć silnik Swarm może być imponujący, Space Marine 2 nadużywa tego efektu w projektowaniu misji. Te same roje Tyranidów – tak nieoczekiwane na początku – stają się nieco uciążliwymi przeszkodami po kilku godzinach walki z nimi co kilka minut. Nie pomagają w tym misje w stylu korytarzowym z dość mało kreatywnymi celami, ograniczone czasem przestoju, który jest również pusty pod względem narracji.
W ciągu kilkunastu godzin kampanii gry nawet najbardziej angażujące misje stają się dość nieodróżnialne. Jednak projekt artystyczny Space Marine 2 nigdy nie jest mniej niż imponujący. Zwłaszcza w rozległych kompleksach wojskowych i wznoszących się katedrach w stylu kosmicznego gotyku poziom szczegółowości i mocy graficznej wyprzedza oryginalną grę o lata świetlne. Na otwartym terenie projekt środowiska ma mniejszy wpływ. Większość bagien i lasów wygląda jak wszystkie inne. Ale w miastach? Te środowiska krzyczą klimatem na cały głos swoich opancerzonych płuc.
Walka zdecydowanie podnosi poziom doświadczenia Space Marine 2. Gama znanych broni dystansowych – karabinów boltowych, plazmowych, pistoletów – jest uzupełniona ulubioną przez fanów bronią białą, taką jak miecz piłowy, młot i nóż bojowy. Każda broń świetnie się sprawdza i ma określone zastosowanie, w którym błyszczy. Dodatkowo, są materiały eksploatacyjne, granaty i umiejętności, takie jak plecak odrzutowy, aby dodać taktyczne podejścia do starcia.
Walka wręcz czerpie pewne wskazówki z innych niedawnych gier akcji. Titus może stosować przewroty, blokować i parować oraz używać lekkich i ciężkich ataków. Zarówno nieblokowalne, jak i parowalne ataki wroga są pokazywane przez ogromny celownik. To dość irytujący element, bo potrafi przesłonić wroga. Inne gry radzą sobie z tą mechaniką z większą subtelnością i precyzją. Mimo to walka jest powodem istnienia gry i jest w większości bardzo zabawna.
Nie można zarzucić Space Marine 2 braku zawartości. Oprócz kampanii fabularnej istnieje zestaw misji kooperacyjnych oraz trzy tryby PvP. Jak w wielu grach akcji, kampania zasadniczo wprowadza gracza do broni, wrogów i mechaniki, a rozegranie kampanii jest wymagane do odblokowania misji w trybie Operacji. Zarówno w trybie kampanii, jak i Operacji może grać trójka prawdziwych graczy lub mieszane i dopasowane postacie AI.
W trybie wieloosobowym jest sześć klas i wszystkie świetnie sobie radzą, oferując szeroki wachlarz stylów gry i specjalności broni, a także bogate menu odblokowywanych profitów i specjalnych umiejętności. Mówiąc o personalizacji, łatwo się zgubić na bardzo długi czas, zmieniając style i kolory zbroi postaci. Wieloletni malarze modeli Warhammer pokochają to.
Podobnie jak w głównej kampanii, misje wieloosobowe cierpią trochę z powodu tej samej, powtarzalnej struktury celów i tempa. Różnica polega na tym, że oddział prawdziwych ludzi może podchodzić do walki bardziej kreatywnie niż postacie sterowane przez AI. Całą kampanię rozegrałem z dwoma towarzyszami AI. W razie potrzeby ratowali mi tyłek, ale mieli problemy, gdy misja wymagała wykonania kilku celów.
Warhammer 40,000: Space Marine 2 ma kilka doskonałych efektów broni, ale jeden z najbardziej rozczarowująco powtarzalnych utworów, jakie słyszałem w grze od jakiegoś czasu. Akcja jest nieustępliwa. Przekłada się to na ścieżkę dźwiękową, która jest mocno perkusyjna i poważnie pozbawiona różnorodności.
Warhammer 40,000: Space Marine 2 jest operowy, instynktowny, brutalny i nieustępliwy. Może być też powtarzalny, ale najlepiej równoważy to kreatywność i koleżeństwo graczy-ludzi, którzy rozwalają robale u twojego boku.
Werdykt
NASZYM ZDANIEM
Space Marine 2 to jedna z lepszych gier w uniwersum, przy okazji charakterystyczna dzięki bardzo poważnemu tonowi, rzadko spotykanemu w medium.
Plusy
Autentyczność świata. Wciągająca walka. Mnóstwo treści. Znośni towarzysze broni.
Minusy
Powtarzalny projekt misji. System parowania wymaga dopracowania. Irytująca ścieżka dźwiękowa.