W Valkyrie Elysium jest coś wyraźnie oldschoolowego i nie mam tu na myśli tego, że jest to część franczyzy zapoczątkowanej pod koniec ubiegłego wieku. Seria ta rozpoczęła się turowym, udanym JRPG Valkyrie Profile. Strukturalnie był to straszny bajzel, ale mechanika walk, dungeon crawling, estetyka i atmosfera sprawiały, że była to gra warta poświęconego jej czasu. Valkyrie Elysium to natomiast action RPG, które ostatnio wraca do łask, z filozofią projektowania niemal w stylu PlayStation 2… na dobre i na złe.
Umieszczona w samym środku Ragnaröku – końca świata w mitologii nordyckiej – akcja mówi o śmiałym królu Odynie, który tworzy istoty znane jako Walkirie, aby spełniały jego rozkazy w następstwie jego apokaliptycznej wojny z wielkim złym wilkiem imieniem Fenrir. Gra się właśnie jako jedna z tych Walkirii, a misje polegają na zabijaniu licznych potworów różnorodną bronią na dziewięciu poziomach osadzonych w różnych, ale często estetycznie podobnych lokalizacjach.
Historia nie jest szczególnie interesująca, więc jeśli chce się pograć w Valkyrie Elysium dla opowieści o bogach, królach i mitycznych istotach, to nie ma tu w czym zatapiać zębów. Również sama Walkiria jest zimna i jednolita przez większość gry, a Odyn równie dobrze mógłby nosić koszulkę z napisem „Właściwie jestem zły” na piersi. Niektórzy z towarzyszy głównej bohaterki dodają trochę posmaku do rozgrywki, ale ogólnie fabuła pozbawiona jest uroku.
Brak smaku rozciąga się również na projekty poziomów, a miejsca, które odwiedzisz, to w większości duże, puste przestrzenie, jak w wielu wczesnych grach 3D; sztuczne, szare i pozbawione życia, jakby istniały wyłącznie po to, by prowadzić walki. Tak, wiem, że tematem jest apokalipsa, ale otoczenie sprawia wrażenie, jakby nikt nigdy nie istniał na tym świecie poza garstką postaci, które spotykasz podczas swojej podróży. Poza niewielką liczbą przedmiotów kolekcjonerskich do znalezienia i służebnych zadań pobocznych do odblokowania, eksploracja w zasadzie nie istnieje.
Wizualnie w Valkyrie Elysium jest coś niepokojącego. Postacie i niektóre elementy otoczenia są podkreślone grubymi czarnymi konturami, które mogą działać w bardziej wizualnie przygodowym tytule, ale tutaj oznacza to tylko, że Walkiria i członkowie jej drużyny wyglądają, jakby nie należeli do tego samego świata, co lokalizacje, które odwiedzają. To trochę jak kiepskie CGI w filmie akcji.
Jakby tego było mało, przerywniki charakteryzuje średnia synchronizacja ruchu ust i kilka absurdalnych animacji. Podczas wędrówki po świecie pojawiają się szarpnięcia, a liczba klatek na sekundę spada podczas szczególnie gorączkowych bitew. Gdyby ktoś mi powiedział, że Valkyrie Elysium to gra z PlayStation 3 zremasterowana na PS5, uwierzyłbym. Wszystkie te elementy brzmią dość odpychająco, ale jeśli nie zależy ci na nich, a wszystko, czego chcesz, to hack and slash action RPG, który oferuje satysfakcjonującą walkę i ciekawą mechanikę, to tytuł Square Enix jest w stanie ci to dostarczyć.
Walka oferuje typowe szybkie i ciężkie ataki oraz magiczne zaklęcia i uniki, których można się spodziewać, ale można także przywołać Einherjara — zjawy wojownika — aby wspomóc cię w bitwie. Udanie skonstruowany jest system ogłuszania przeciwników czy Łańcuch Dusz, czyli po prostu możliwość rzucania formy „haka” do przyciągania się do elementów otoczenia bądź wrogów, co zwiększa tempo walki.
Ukończenie całej gry poza wątkami pobocznymi zajęło mi około 12 godzin. Finalnie jednak można powiedzieć, że Valkyrie Elysium to seria bitew z coraz trudniejszymi wrogami i napisy końcowe. Walka jest zdecydowanie najlepszym elementem gry, ale przy ograniczonej puli wrogów, z którymi trzeba się zmierzyć, dobrze, że historia nie ciągnie się dłużej. Jeśli szukasz tytułu, którym się zachwycisz, to nie jest dobry adres, ale jeśli chcesz po prostu trochę szybkiej, szalonej, płynnej walki bez zbędnego poczucia zaangażowania, Valkyrie Elysium będzie odpowiednią rozrywką.
Werdykt
NASZYM ZDANIEM...
Kto by się spodziewał, że apokalipsa będzie jak kolejny dzień w biurze?
Plusy
System walki. Pozytywnie nieangażująca rozgrywka.
Minusy
Historia. Projekt poziomów. Ogólna nuda.