Razer przez długi czas cieszył się renomą marki wyłącznie dla graczy, ale teraz chce zerwać z tą łatką – w ich ofercie coraz częściej pojawiają się „cywilne” akcesoria i modne produkty lifestyle’owe. Jednym z nich są okulary Anzu, łączące funkcjonalność słuchawek dousznych i okularów przeciwsłonecznych, które przez ostatni tydzień gościły na mojej twarzy.
Razer znany jest z wyrazistego, nawet krzykliwego designu, ale w tym modelu nie widać gamingowych inspiracji. Czarne oprawki (dostępne w wersji z okrągłymi i prostokątnymi szkłami) zostały ozdobione dyskretnym logiem producenta, a ich pogrubione zauszniki nie sprawiają wrażenia ciężkich i niewygodnych.
Anzu to lekka, wytrzymała i dobrze wyważona konstrukcja: podczas noszenia stabilnie trzymały się one na moim nosie, a „wyloty” przetworników znajdowały się w bliskiej odległości od moich uszu. Okulary spełniają normę IPX4, co chroni je przed zapoceniem i lekkim deszczem, ale trzeba pilnować, żeby przez przypadek nie urządzić im kąpieli.
Miłym dodatkiem okazały się soczewki przeciwsłoneczne, które mogłem samodzielnie zamontować w oprawkach. Szkła są polaryzowane i wyposażone w filtry UVA/UVB; te domyślne, przezroczyste, otrzymały natomiast filtr błękitnego światła. O ile z funkcji okularów przeciwsłonecznych skorzystają wszyscy, o tyle do pracy wykorzystają je tylko osoby, które nie potrzebują szkieł korekcyjnych. Co prawda Razer podjął w tym zakresie współpracę z producentem soczewek Lensabl, ale firma ta działa jedynie na terenie Stanów Zjednoczonych i Kanady, więc polski okularnik raczej z tego nie skorzysta.
Jak większość tego typu urządzeń, Anzu oferują charakterystyczne, otwarte brzmienie. Sprzęt gra rytmicznie, zachowuje dobry balans pomiędzy tonami i potrafi ładnie podkreślić wokale, ale trudno oczekiwać po okularach głębi basu znanej z dousznych lub nausznych słuchawek. Muzyka wplata się w odgłosy otoczenia, co szczególnie przydawało się podczas korzystania ze słuchawek na treningu poza domem. Chociaż dźwięk nie trafia bezpośrednio do kanału słuchowego, nie zaobserwowałem, żeby odtwarzanie muzyki przeszkadzało komukolwiek w moim otoczeniu.
Dość przeciętnie sprawdziły się natomiast wbudowane mikrofony. Co prawda przekazują one głos bez zniekształceń, ale wraz z nim zbierają mnóstwo odgłosów otoczenia, przez co momentami miałem problemy ze swobodnym prowadzeniem rozmów telefonicznych.
W aplikacji mobilnej Razer Anzu dostępnych jest kilka wariantów equalizera, które pomogły mi dopasować brzmienie do mojego gustu. Pozwala ona także zmienić obłożenie gestów sterowania (i dobrze, ponieważ domyślne ustawienia są niezbyt intuicyjne) oraz sprawdzić poziom naładowania okularów. Jedno pełne uzupełnienie akumulatora starczało mi na prawie 5 godzin, co stanowi niezły wynik i potwierdza, że mamy do czynienia z produktem wysokiej klasy. Razer po raz kolejny pozytywnie mnie zaskoczył.
Specyfikacja
- Cena 960 PLN
- Soczewki czarne, z polaryzacją + przezroczyste, z redukcją światła niebieskiego
- Przetworniki 16 mm
- Mikrofony wielokierunkowe
- Łączność Bluetooth 5.1
- Bateria ok. 5 godzin
- Waga 43-48 g
Werdykt
NASZYM ZDANIEM...
Jedne z najciekawszych „grających okularów”, jakie dostępne są obecnie na rynku.
Plusy
Uniwersalny, każualowy design. Dwa komplety szkieł w zestawie. Sympatyczny, naturalny dźwięk. Aplikacja mobilna rozszerza funkcjonalność okularów.
Minusy
Brak możliwości zamówienia szkieł korekcyjnych. Domyślne sterowanie jest niezbyt wygodne.