Telewizory od lat stanowią centrum domowej rozrywki. To przed nimi zbieramy się całą rodziną, by obejrzeć film lub serial, zagrać na konsoli, czy wspólnie poczuć sportowe emocje. Z tego powodu coraz częściej decydujemy się na zakup większych ekranów, które pozwalają na bardziej realistyczne seanse. Patrząc na nowy telewizor Philipsa, nie sposób pozbyć się wrażenia, że producent nie zauważył tych trendów: OLED+ 935 wygląda ładnie, ale pod wieloma względami przypomina sprzęt sprzed kilku lat.
Problemów tych nie da się dostrzec na pierwszy rzut oka. Telewizor dostępny jest w trzech wersjach, z przekątną 48, 55 i 65 cali; wszystkie modele charakteryzuje rozdzielczość 4K. Unika zarazem typowej dla ekranów OLED bolączki – smukłego designu zaburzonego przez ogromne „wybrzuszenie”, w którym mieści się cała elektronika. Zamiast tego Philips postanowił równo rozłożyć wszystkie systemy (to także ważne ze względu na technologię Ambilight), przez co otrzymujemy zgrabne urządzenie o maksymalnej grubości 47 mm.
Patrząc z przodu, w ogóle nie widać tych dodatkowych centymetrów – cienka ramka niemal wtapia się w ekran, a chromowana podstawa łączy telewizor z masywnym, industrialnym soundbarem od Bowers & Wilkins. Pod względem designerskim OLED+ 935 to kawał efektownego sprzętu.
Dawne dzieje
Porzućmy jednak kwestie wzornictwa – telewizor powinien dobrze prezentować się także po jego włączeniu. Funkcjonalnie propozycja Philipsa ani ziębi, ani grzeje. Z jednej strony mamy do czynienia z niezłym panelem OLED, któremu towarzyszą zaawansowane algorytmy przetwarzania obrazu. Identyfikują one poszczególne obiekty, dostosowując parametry wyświetlania do tego, co aktualnie dzieje się na ekranie.
W rezultacie możemy cieszyć się realistycznym, naturalnym obrazem o soczystych barwach i wyrazistym kontraście. Chociaż OLED+ 935 charakteryzuje się dość niską jasnością (poniżej 1 000 nitów), ciemne i jasne obszary są wyraźnie zaznaczone i nie zlewają się ze sobą. Nie zabrakło także miejsca dla technologii Ambilight, czyli umieszczonych w tylnej części urządzenia diod LED, które podświetlają się na różne kolory, uzupełniając wyświetlaną zawartość.
Na uwagę zasługuje wspomniany już soundbar od Bowers & Wilkins, przepięknie brzmiąca konstrukcja 3.1.2 z obsługą Dolby Atmos. Łącznie potrafi on wygenerować do 70 W mocy, co sprawia, że do oglądania właściwie nie potrzebujemy dedykowanego systemu kina domowego. Dźwięk jest zbalansowany, realistyczny i przestrzenny; przy głośnych ustawieniach nie jazgocze, a po przyciszeniu zachowuje głębię i czystość. To najlepszy aspekt OLED+ 935 – akustycznie okazał się on naprawdę mocnym graczem.
Właśnie, pozostańmy na chwilę przy graczach – i grach. Tutaj propozycja Philipsa mocno odstaje od konkurencji: co prawda otrzymujemy aż cztery porty HDMI ARC ze wsparciem dla Auto Low Latency Mode, ale żaden z nich nie wspiera specyfikacji HDMI 2.1. Oznacza to, że możemy się pożegnać ze wszystkimi graficznymi fajerwerkami, które obiecuje nam najnowsza generacja konsol – jakość 4K w 120 kl./s pozostanie tylko marzeniem, podobnie zresztą jak wsparcie dla AMD FreeSync i zmiennej częstotliwości odświeżania obrazu.
Na dodatek sprzęt lekko, ale wyraźnie laguje w grach – nawet w dedykowanym trybie gamingowym opóźnienie wynosi 36,5 ms, co momentami utrudniało nam szybkie reagowanie na ruchy wrogów w Demon’s Souls czy wygodną zabawę w tytułach multiplayerowych.
Bura należy się także za interfejs smart TV. Urządzenie działa na Androidzie TV, który jednak ma nieprzyjemną tendencję do zacinania się, nagłego zwalniania i zakrywania całego ekranu; podczas oglądania zawartości z usług streamingowych potrafi on naprawdę mocno wytrącić z równowagi.
Gdybyśmy brali pod uwagę jedynie walory audiowizualne, Philips OLED+ 935 otrzymałby niezłą notę – jego obraz i mocny dźwięk robią pozytywne wrażenie. Współczesny telewizor to jednak nie tylko maszynka do oglądania tego, co akurat leci na popularnych kanałach, ale także ekran do gier i streamingu filmów z internetu; pod tymi względami sprzęt wypada naprawdę słabo. W obliczu silnej konkurencji w tym segmencie cenowym, nie warto tracić na niego czasu.
Specyfikacja
- Cena Od 8 500 PLN
- Przekątna 48, 55, 65 cali
- Ekran OLED 3840×2160 px
- System operacyjny Android TV 9
- HDR Dolby Vision, HDR10+
- Łączność 4x HDMI, 2x USB, Bluetooth 4.2, Wi-fi 5
- Dźwięk 3.1.2 Dolby Atmos
- Wymiary 1068,5 x 611,8 x 47,3 mm / 1227,8 x 705,6 x 49,3 mm / 1448,7 x 829,5 x 47,3 mm
- Waga 13,4 kg / 21,0 kg / 27,6 kg
Werdykt
NASZYM ZDANIEM...
OLED+ 935 nie jest złym telewizorem, ale nie warto w niego inwestować – podobnie wycenione produkty konkurencji oferują znacznie więcej.
Plusy
Pełny i głęboki dźwięk. Kontrastowy, barwny obraz z dodatkiem technologii Ambilight. Elegancki design.
Minusy
Zauważalny lag w grach. Brak obsługi next-genowych funkcji. Android TV w swoim najgorszym wydaniu.