Sonda Voyager 2 ruszyła w swoją podróż w 1977 roku. Od tej pory przemierzyła ona dystans równy 125 odległościom Ziemi od Słońca, a jej misja daleka jest od zakończenia. Przez kilka miesięcy komunikacja z sondą była jednak niemożliwa, a ponowny kontakt nawiązano dopiero teraz.
Przyczyną przerwy była modernizacja anteny Deep Space Station 43, ogromnego odbiornika i nadajnika zlokalizowanego w Australii. To jedyna stacja NASA, która potrafi utrzymywać kontakt z Voyagerem 2. Działa ona nieprzerwanie od prawie 50 lat; większość jej systemów i komponentów pamięta lata 70 ubiegłego wieku. Po tak długim czasie konieczna była wymiana wyposażenia na nowe, dlatego NASA podjęła decyzję o czasowym wyłączeniu stacji. Prace rozpoczęły się w marcu, a jeśli wszystko pójdzie dobrze, zakończą w lutym przyszłego roku.
Przez ten czas Voyager 2 jest właściwie offline, za wyjątkiem przeprowadzonego w zeszłym tygodniu testu nowego nadajnika radiowego zainstalowanego na 70-metrowym „talerzu”. Ten poprzedni miał już 47 lat, był zatem starszy nawet od samej sondy. Próba przebiegła pomyślnie – po wysłaniu sygnału testowego naukowcy w ciągu 17 godzin otrzymali odpowiedź od Voyagera 2.
Zlokalizowana w Canberze Deep Space Station 43 to obiekt istotny nie tylko ze względu na możliwość komunikacji z sondami kosmicznymi. Stacja najprawdopodobniej będzie uczestniczyła w odbieraniu sygnałów z łazika Perserverance, który wyląduje na powierzchni Marsa w przyszłym roku.