Era 5G nadeszła… no, prawie. W wielu krajach Europy operatorzy sieci komórkowych już uruchamiają stosowną infrastrukturę i wprowadzają do swojej oferty urządzenia obsługujące nowy standard, oferując klientom niedoścignioną prędkość przesyłania danych i łącza potrafiące obsłużyć ogromną liczbę połączeń naraz.
Póki co Polska pozostaje na tym polu nieco w tyle, ale prace nad wprowadzeniem 5G idą do przodu, w szczególności w dużych miastach. To dobry czas, żeby na spokojnie zastanowić się nad wyborem idealnego telefonu 5G. Opcji jest wiele, ale każda z nich kusi bardzo dobrą specyfikacją i ciekawymi dodatkami. W praktyce oznacza to, że na ten moment nie ma na rynku telefonów 5G z niskiego segmentu.
Wysoka wydajność nie pozostała oczywiście bez wpływu na cenę urządzeń. Jak w przypadku każdej raczkującej technologii, smartfony 5G są stosunkowo drogie, co może odstraszyć wielu potencjalnych nabywców. Jeśli mimo to chcesz dołączyć do sieciowej rewolucji, koniecznie zapoznaj się z naszym praktycznym przewodnikiem.
Samsung S10 5G
Tegoroczny flagowiec Samsunga w wersji 5G to naprawdę kawał telefonu. Do dyspozycji dostajemy olbrzymi wyświetlacz AMOLED o przekątnej 6,7 cala i budzącej respekt rozdzielczości 3040×1440 px, procesor Samsung Exynos 9820 i poczwórny aparat główny o konfiguracji 16 Mpix + 12 Mpix + 12 Mpix + czujnik głębi, za pomocą którego zrobimy fotki nie ustępujące jakością profesjonalnym, studyjnym zdjęciom (a dzięki 5G szybko wrzucimy je do internetu). Przedni aparat umieszczony został w wydłużonym, bocznym wycięciu, a czytnik linii papilarnych jest zintegrowany z ekranem. Nawet bez 5G to jeden z najbardziej luksusowych smartfonów tego roku, a obsługa next-genowej sieci komórkowej to przysłowiowa wisienka na torcie.
Dlaczego warto?
Najprostsza odpowiedź brzmi „bo to Samsung”. Flagowce koreańskiego producenta zawsze zachwycają precyzją wykonania i wysmakowanym wzornictwem, więc to po prostu dobrze wyglądający sprzęt (srebro, czerń i złoto to klasyczne, acz efektowne kolory wykończenia). Telefon jest oczywiście wodo- i pyłoodporny w klasie IP68, obsługuje bezprzewodowe ładowanie Qi, a nakładka OneUI oferuje wiele dodatkowych opcji i możliwości zmiany ustawień. Pod względem funkcjonalności Galaxy S10 5G to nie tylko jedno z lepszych urządzeń 5G, ale w ogóle wszystkich dostępnych na rynku smartfonów. Dzięki potężnemu akumulatorowi 4 500 mAh będziemy mogli korzystać z jego dobrodziejstw przez cały dzień, bez konieczności doładowywania telefonu.
Jakieś wady?
Linia Galaxy S to jedna z najdroższych propozycji Samsunga, stanowiąca poważne wyzwanie dla niejednego budżetu – nic dziwnego, w końcu producent umieszcza w niej wszystkie swoje zaawansowane technologie. Na dodatek One UI, chociaż bogaty w funkcje, nie zawsze jest tak intuicyjny, jak tego byśmy chcieli. Niektóre opcje zostały ukryte w nieoczywistych miejscach, a fabryczne apki Samsunga spełniają te same funkcje, co te domyślne z Androida, zupełnie niepotrzebnie zawalając interfejs. Mimo tego trudno narzekać na Galaxy S10 5G – urządzenie ma znacznie więcej zalet niż wad. Jeśli poważnie podchodzisz do tematyki 5G, to jeden z lepszych telefonów, jaki możesz wybrać – pamiętaj tylko, że słono za niego zapłacisz.
Xiaomi Mi Mix 5G
Na pewno wszyscy słyszeliśmy o Xiaomi (memy z nosaczem zrobiły swoje), ale chińska firma oficjalnie jest obecna w Europie od stosunkowo niedawna. Zyskała ona popularność za sprawą niedrogich telefonów o dobrej specyfikacji i wysokiej jakości wykonania, w oczach wielu odbiorców mogących rywalizować z propozycjami takiego Samsunga. Mi Mix 5G to również taki przedstawiciel „budżetowej wyższej półki”, wyposażony w 6,39-calowy ekran OLED o rozdzielczości 2340×1080 px, procesor Snapdragon 855 i tylny aparat fotograficzny złożony z dwóch obiektywów 12 Mpix. Xiaomi często wypuszcza na rynek nowe telefony, dlatego nie zdziwimy się, jeśli już wkrótce w ich ofercie znajdzie się kolejny model obsługujący 5G.
Dlaczego warto?
Xiaomi dobrze radzi sobie w rzadkiej sztuce tworzenia smartfonów, które działają szybko jak pozostałe flagowce, a jednocześnie mogą pochwalić się korzystną ceną. Telefon tej marki to zawsze koszt kilkuset złotych mniej od konkurencji, a działa podobnie płynnie jak one. Właśnie tak można najprościej opisać Mi Mix 5G. Dzięki pojemnej baterii 3 800 mAh urządzenie działa przez cały dzień, a podwójny aparat w większości sytuacji daje radę. Najlepiej prezentuje się przód telefonu, wypełniony bezramkowym wyświetlaczem; czytnik linii papilarnych znajduje się w ekranie, a aparat do selfie – wewnątrz rozsuwanego mechanizmu. Brzmi skomplikowanie, ale w praktyce to rozwiązanie sprawdza się nieźle; Xiaomi obiecuje, że samo rozsuwanie i składanie Mi Mix 5G w żaden sposób nie uszkodzi smartfona.
Jakieś wady?
Zaliczyliśmy nietypowe umieszczenie przedniej kamerki do plusów telefonu, ale należy pamiętać, że nie wszystkim się ono spodoba – zależy, czy wolisz wcięcie w ekranie, czy rozsuwanie urządzenia za każdym razem, gdy chcesz skorzystać z aparatu do selfie. Do wyboru jest tylko jedna wersja kolorystyczna i mało opcji, jeśli chodzi o dostępny RAM i pamięć wewnętrzną. Aby Mi Mix 5G był atrakcyjny cenowo, Xiaomi musiało pójść na kilka kompromisów: smartfon nie ma certyfikacji w zakresie wodoodporności (to także ze względu na rozsuwany mechanizm), ani wsparcia dla ładowania Qi. Oparta na Androidzie nakładka graficzna wygląda na amatorską robotę, gdy porównamy ją z systemami Samsunga czy OnePlusa. Aparat ma zdecydowane problemy z robieniem fotek w słabych warunkach oświetleniowych, a jakość zdjęć jest znacznie niższa od tych wykonanych droższym sprzętem.
OnePlus 7 Pro 5G
Chiński producent OnePlus działa na rynku od 2014 roku i od tego czasu oferuje telefony o jakości flagowców i cenach ze średniej półki – podobną strategię przyjęło także Xiaomi. W ciągu ostatnich pięciu lat produkty OnePlus nieco zdrożały, ale wraz z nimi w górę poszybowała jakość urządzeń. Najnowszym osiągnięciem marki jest OnePlus 7 Pro 5G. Jak sama nazwa wskazuje, został on oparty na bardzo dobrym flagowcu z 2019 roku, OnePlus 7 Pro. Do dyspozycji dostajemy duży, przejrzysty ekran OLED o przekątnej 6,67 cala i rozdzielczości 3120×1440 px, potężny procesor Qualcomm Snapdragon 855 i potrójny aparat główny 48 Mpix + 16 Mpix + 8 Mpix. Z przodu nie ma żadnych wcięć, kamerka do selfie umieszczona jest bowiem na specjalnym, wysuwającym się mechanizmie.
Dlaczego warto?
Przedni aparat ukryty jest wewnątrz obudowy, a czytnik linii papilarnych w ekranie. Oznacza to, że przód OnePlus 7 Pro 5G to po prostu wyświetlacz. Otrzymał on odświeżanie 90 Hz, co zapewnia płynne, gładkie przewijanie stron i fantastycznie wygląda w grach mobilnych. Minimalistyczny design uzupełniają trzy atrakcyjne wersje kolorystyczne: szarość, błękit i limitowany odcień migdałowy. Zaletą urządzenia jest także system operacyjny OxygenOS, powstały na bazie Androida. Został on po brzegi wypełniony dodatkowymi ustawieniami, a jednocześnie nie przeładowany zbędnymi aplikacjami fabrycznymi. Na dodatek system wygląda elegancko, a jego obsługa nie nastręcza problemów. Po raz kolejny producent oferuje wysoką jakość w korzystnej cenie, chociaż warto pamiętać, że ten model i tak jest droższy od innych smartfonów OnePlus; po prostu za możliwość korzystania z 5G trzeba zapłacić.
Jakieś wady?
Podobnie jak Xiaomi, OnePlus musiało zrezygnować z niektórych funkcji, aby utrzymać atrakcyjną dla klientów cenę 7 Pro 5G. Jedną z nich jest wodoodporność – podczas korzystania ze smartfona należy uważać, aby przypadkowo nie zafundować mu kąpieli w wannie lub umywalce (na pewno nie przysłuży się ona przedniemu aparatowi). Ponadto telefonu nie można ładować bezprzewodowo. Nie wszystkim musi z początku podobać się zmechanizowana kamerka do selfie, ale łatwo się do niej przyzwyczaić – wysuwa się ona, gdy wybierzemy przedni aparat, a potem automatycznie chowa. Poza tymi niedociągnięciami OnePlus 7 Pro 5G to całkiem udany sprzęt, jeden z fajniejszych i najtańszych telefonów 5G na rynku.
Oppo Reno 5G
Oppo nie jest tak popularne na zachodnich rynkach jak chociażby Huawei czy OnePlus, ale ten chiński producent zna się na robieniu telefonów. Reno 5G to jego pierwsze urządzenie obsługujące nowy standard przesyłania danych w sieci komórkowej. Podstawowa wersja Oppo Reno okazała się poprawnym flagowcem, a wiele spośród zastosowanych w niej technologii trafiło również do edycji 5G: smartfon ma 6,6-calowy ekran o rozdzielczości 2340×1080 px i działa na wydajnym procesorze Qualcomm Snapdragon 855. Przedni aparat jest ukryty wewnątrz urządzenia na wysuwanej „szufladce” w kształcie płetwy rekina, a tylny składa się z trzech obiektywów 48 Mpix + 13 Mpix + 8 Mpix, który umożliwia nam skorzystanie z dużego zoomu…
Dlaczego warto?
Po raz kolejny za zakupem urządzenia przemawia jego korzystna cena. Oppo Reno 5G to niedrogi sprzęt o specyfikacji na tyle mocnej, by spełnić wygórowane oczekiwania. Telefon nie jest najtańszy w naszym zestawieniu, ale także nie wydamy na niego fortuny. Pięciokrotne przybliżenie to na papierze najlepszy tego typu system foto dostępny na rynku – teleobiektyw jest umieszczony w obudowie pod kątem 90 stopni w stosunku do samej soczewki, co pozwala maksymalnie zwiększyć przestrzeń dla aparatu. Pod względem konstrukcyjnym główny aparat Oppo Reno 5G to mądrze przygotowany element. Szkoda tylko, że poza solidnymi fotografiami urządzenie nie wyróżnia się niczym innym; to taki „flagowy średniak”: szybki i wydajny, ale w gruncie rzeczy mało porywający.
Jakieś wady?
Nie wszyscy użytkownicy zgodzą się z tym stwierdzeniem, ale szufladka w kształcie płetwy rekina to nienajlepszy pomysł. Owszem, wygląda fajnie, ale nie działa tak płynnie jak na przykład w OnePlus 7 Pro 5G. Do tego oparty na Androidzie system operacyjny wygląda przestarzale, a wszechobecne „śmieciowe” apki fabryczne naprawdę potrafią zirytować – pod względem funkcjonalności zdecydowanie przegrywają z aplikacjami Google. Po raz kolejny nie uświadczymy tu wodoodporności czy bezprzewodowego ładowania, a rozdzielczość ekranu jest śmiesznie niska w porównaniu z telefonami konkurencji. Oppo Reno 5G to dobry smartfon, ale zanim go kupimy, warto upewnić się, że nie przeszkadza nam żadne z wyżej wymienionych niedociągnięć.
Huawei Mate 20 X 5G
To naprawdę potężny sprzęt od Huawei, wypuszczony na rynek jeszcze zanim wojna handlowa pomiędzy Chinami i USA zaczęła zbierać swoje krwawe żniwo. Dzięki temu urządzenie otrzymało pełne wsparcie dla Sklepu Google Play i wszystkich androidowych aplikacji. Co prawda nie jest ono najmocniejsze pod względem specyfikacji – działa na zeszłorocznym Kirinie 980 – ale i tak powinno ci dobrze służyć przez lata. Jego wyświetlacz to ogromna, 7,2-calowa tafla OLED o rozdzielczości 2244×1080 px, a aparat składa się z trzech „oczek”: 40 Mpix, 20 Mpix i 8 Mpix, które dobitnie pokazują, że Huawei zna się na mobilnej fotografii. Z przodu znajduje się pojedyncze wcięcie w kształcie łezki, a czytnik linii papilarnych zintegrowany został z ekranem.
Dlaczego warto?
Miłośnicy dużych ekranów nie muszą nawet zadawać sobie tego pytania. Mate 20 X 5G otrzymał jeden z największych smartfonowych wyświetlaczy na rynku. Jego rozdzielczość niestety nie należy do najwyższych, ale jeśli zależy ci na dużej przestrzeni do pracy, grania, czy oglądania filmów, zwróć uwagę na ten model. Warto również wspomnieć o jego bardzo dobrym aparacie (szczególnie błyszczy tutaj teleobiektyw, pozwalający na trzykrotne przybliżenie obrazu) oraz pojemnej baterii 4 200 mAh – chociaż sądząc po wymiarach ekranu, nie liczylibyśmy na znacznie dłuższy czas pracy na baterii niż standardowe „od rana do wieczora”. Urządzenia Huawei zawsze są solidne i estetyczne, a Mate 20 X 5G wcale nie jest wyjątkiem od tej reguły.
Jakieś wady?
Chociaż na Mate 20 X 5G znajdziemy pełną wersję Androida, Sklep Google Play i wszystkie aplikacje, które znamy i kochamy, rynkowa pozycja Huawei jest dość niebezpieczna. Producent smartfonów był jednym z podmiotów, które najbardziej ucierpiały wskutek zakazu handlu; chociaż Huawei obiecuje regularne aktualizacje oprogramowania w całym cyklu życia urządzenia i planuje aktualizację do Androida 10, trudno powiedzieć, jaka jest jego przyszłość. Nakładka graficzna na system operacyjny to kolejny minus urządzenia – jej design mocno odstaje od konkurencji, a mnóstwo niepotrzebnych apek utrudnia swobodną nawigację. Jeśli dodamy do tego lekko podstarzałą specyfikację (chociaż naprawdę trudno odczuć tę niższą wydajność), lista cech przemawiających przeciw zakupowi Mate 20 X 5G poważnie się wydłuża. Poza tym przyznajmy, że nie każdy marzy o urządzeniu wielkości iPada mini w kieszeni…
Samsung Note10+ 5G
No proszę, Samsung naprawdę chce sięgnąć po koronę na rynku 5G – to drugi (i wcale nie ostatni) telefon 5G tego producenta w naszym zestawieniu. Galaxy Note 10+ 5G nie jest jednak takim sobie zwyczajnym smartfonem: to najpotężniejszy i najbardziej funkcjonalny model w ofercie Samsunga, który może z powodzeniem zastąpić niejeden komputer. Został on wyposażony w 6,8-calowy ekran AMOLED o rozdzielczości 3040×1440 px, najnowszy procesor Exynos 9825 i poczwórny aparat fotograficzny 16 Mpix + 12 Mpix + 12 Mpix + aparat z czujnikiem głębi ToF. Najważniejszym elementem wyróżniającym urządzenie jest dołączony do niego rysik S Pen, który można schować wewnątrz obudowy. Szkoda, że póki co Galaxy Note 10+ 5G nie trafił oficjalnie do polskiej dystrybucji, podobnie zresztą jak jego mniejsza wersja, czyli Note 10 5G.
Dlaczego warto?
Odpowiedź jest prosta: telefon wygląda bezbłędnie, działa szybko jak błyskawica, a na dodatek można go obsługiwać za pomocą inteligentnego stylusa. Rysik umożliwia tworzenie ręcznych notatek na ekranie (później można zapisać je w postaci cyfrowego tekstu), poruszanie się po menu, sterowanie odtwarzaniem multimediów i pracą kamery, także zdalnie. Zdecydowanie poprawia to produktywność użytkownika. Jeśli zależy ci na tej możliwości sterowania urządzeniem z pewnej odległości, Galaxy Note 10+ 5G to zdecydowanie telefon dla ciebie; w przeciwnym razie warto wybrać inny sprzęt Samsunga. Poza tym telefon jest odporny na zamoczenie i zapylenie w klasie IP68, wspiera bezprzewodowe ładowanie i możesz go mieć w kilku fantazyjnych wersjach kolorystycznych, z których najbardziej spodobała nam się różnobarwna Aura Glow.
Jakieś wady?
Uważny czytelnik na pewno domyśli się naszego głównego zarzutu – wysokiej ceny. To jedna z najdroższych opcji 5G na rynku, ale jest to uzasadnione naprawdę potężną specyfikacją. Przed zakupem warto się zastanowić, czy naprawdę potrzebujesz tak dużego ekranu (może lepiej wybrać mniejszego Note 10?) i czy będziesz korzystał z S Pena (jeśli nie, postaw na Galaxy S10 5G). Pamiętaj, że stylusa można łatwo zgubić, a zdobycie nowego to dodatkowy koszt. To stylowy, wspaniale wykonany telefon, ale nie każdy użytkownik doceni jego kanciastą formę i obecność niewielkiego, kolistego wcięcia, w którym umieszczony jest przedni aparat – Samsung nie bawi się w żadne szufladki czy rozsuwane obudowy.
LG V50 ThinQ 5G
Giganci pokroju Samsunga, Apple i Google od wielu lat zajmują centralny punkt na rynku smartfonów, ale niektóre firmy zdecydowały się na obranie innej strategii. Należy do nich LG – producent wyspecjalizował się w tworzeniu ładnych, funkcjonalnych telefonów, których zakup nie wymaga wzięcia kredytu. Spójrzmy chociażby na LG V50 ThinQ 5G – potężną i atrakcyjną propozycję, zresztą jedną z pierwszych na rynku ze wsparciem dla 5G. W pakiecie dostajesz 6,4-calowy ekran o rozdzielczości 3120×1440 px, wydajny procesor Qualcomm Snapdragon 855 i potrójny aparat główny 16 Mpix + 12 Mpix + 12 Mpix.
Dlaczego warto?
Prawdę mówiąc, LG V50 ThinQ 5G nie ma zbyt wielu cech, które wyróżniałyby go na tle konkurencji – ot, typowy flagowiec z pojemną baterią, szybkim procesorem i niezłym aparatem. Jedyny wyjątek od tego stwierdzenia jest opcjonalny, do telefonu można bowiem dokupić specjalne etui z dodatkowym ekranem, które przyda się przede wszystkim graczom i fanom multitaskingu. Poza tym LG skupiło się na jakości audio, coraz rzadziej stawianej na piedestale przez producentów smartfonów: do dyspozycji otrzymasz złącze 3,5 mm, wsparcie dla dźwięku surround i głośniki dostrojone przez producenta hi-fi Meridian Audio. Urządzenie spełnia normę IP68, a jego obudowa została stworzona z myślą o amerykańskich standardach wojskowych, więc powinna wytrzymać upadek lub dwa.
Jakieś wady?
Jak już wspominaliśmy, LG V50 ThinQ 5G nie jest złym smartfonem, ale brakuje mu mocnego punktu sprzedażowego, który zadziałałby jak magnes na klientów. Na rynku znajdziemy telefony 5G z lepszymi wyświetlaczami, dokładniejszymi aparatami i szybszymi podzespołami, co stawia propozycję LG w dość trudnej sytuacji. Wiele osób może nawet być nieświadomych istnienia tego urządzenia, o ile nie są oddanymi fanami LG lub natkną się na nie na przykład podczas wyprzedaży. Dość grube ramki otaczające wyświetlacz to natomiast dziwny relikt designerskich trendów sprzed kilku lat, który powinien pozostać w przeszłości – LG musi dobrze zastanowić się nad odświeżeniem swojej formuły.
Samsung Galaxy A90 5G
Do trzech razy sztuka – nasze zestawienie zamyka kolejny telefon od Samsunga. Tym razem jest to propozycja ze średniej półki, która pod względem specyfikacji może rywalizować z flagowcami. Urządzenie otrzymało high-endowy procesor Qualcomm Snapdragon 855 (serio!) i 6,7-calowy wyświetlacz o rozdzielczości 2400×1080 px, a także potrójny aparat 48 Mpix + 8 Mpix + 5 Mpix w tylnej części obudowy. Oczywiście można dostrzec różnice w jakości wykonania pomiędzy przedstawicielem serii A i smartfonami Galaxy S czy Galaxy Note, ale nawet tańsze urządzenia Samsunga są solidne, dopracowane i funkcjonalne. Jeśli zależy ci na niskiej cenie, A90 5G może cię zainteresować.
Dlaczego warto?
Wspomnieliśmy o ekonomicznych korzyściach płynących z posiadania A90 5G, ale nie tylko one przesądzają o atrakcyjności telefonu. Marka Samsung zobowiązuje, dlatego możemy liczyć na to, że urządzenie zostało wykonane z trwałych, odpornych na uszkodzenia materiałów. Prezentuje się ono ładnie, chociaż jego design nie jest tak ekstrawagancki jak Note 10+ czy S10. Pod względem wydajności A90 5G to natomiast absolutny hit, a dzięki baterii o pojemności 4 500 mAh i ekranowi 1080p wytrzymuje bardzo długo na jednym ładowaniu. To funkcjonalny i praktyczny telefon bez zbędnych „fajerwerków”, za to ze świetną specyfikacją.
Jakieś wady?
Tak, typowe dla urządzeń ze średniej półki. Oprócz wymienionych powyżej „fajerwerków” pokroju inteligentnych trybów fotograficznych, Samsung obciął także kilka użytecznych funkcji, na przykład bezprzewodowe ładowanie i wodoodporność klasy IP68. A90 5G nie dostarcza nam również tego poczucia obcowania z luksusowym sprzętem, które jest wyczuwalne podczas korzystania z droższych smartfonów Samsunga. Odrobinę cięższa i grubsza obudowa, ekran o niższej rozdzielczości – to mimo wszystko zauważalne elementy. Trudno jednak pastwić się nad urządzeniem dostępnym w tak korzystnej cenie, w szczególności, że okazało się ono tak wydajne.