Piłka nożna to stara gra oparta na prostych zasadach. Kiedy byłem profesjonalnym kopaczem i w 1997 roku grałem z Walią przeciwko Brazylii, technologie wspomagające ludzi wykonujących zawód piłkarza były praktycznie nieobecne. Dziś sytuacja ma się zupełnie inaczej, o czym postanowiłem przekonać się na własnej skórze.
PRZESZŁOŚĆ KONTRA PRZYSZŁOŚĆ
W czasach mojej gry w Southampton o nowoczesnych rozwiązaniach technologicznych nie mówiło się w zasadzie wcale. Jedyną sytuacją, kiedy nauka wkraczała do szatni, była współpraca z zatrudnionymi przez klub badaczami sportowymi, którzy przy pomocy znanych sobie narzędzi opracowywali dla nas trening pliometryczny.
W dzisiejszych czasach wygląda to zupełnie inaczej, gdyż o wielu aspektach piłkarskiego rzemiosła decydują drobne detale, nad jakimi można pracować z wykorzystaniem technologii. Jestem pewien, że może ona służyć graczom w poprawie wydajności oraz umiejętności i sądzę, że nawet taki stary wyga jak ja, posiadając odpowiedni osprzęt, byłby w stanie ulepszyć swojego piłkarskiego skilla.
Sposób, w jaki gracze kopią dziś piłkę, jest kompletnie odmienny od tego z przeszłości – wystarczy spojrzeć chociażby na wolne wykonywane przez Cristiano Ronaldo czy Garetha Bale’a. Dokładna analiza toru lotu piłki kopniętej w różne miejsca, pozwala choć trochę odkryć tajemnicę stojącą za strzałami tych piłkarzy, nie mówiąc już o tym, że użyta do tego technologia może przydawać się do produkcji korków, będących podstawowym narzędziem pracy każdego kopacza.
Technologie odpowiedzialne za monitorowanie towarzyszą dziś piłkarzom zarówno podczas meczów, jak i w trakcie treningów. Ilość informacji zbieranych o poszczególnych graczach jest przeogromna i w rękach specjalistów stanowi potężne narzędzie przy tworzeniu programów treningowych, które nie rzadko personalizowane są pod kątem danego zawodnika.
BO PIŁKA JEST OKRĄGŁA…
O specyfice nowej generacji piłkarskiego treningu postanowiłem przekonać się na własnej skórze. Pierwszym ku temu krokiem była sesja z inteligentną piłką Adidas miCoach – to zatwierdzona przez FIFA futbolówka, która w porównaniu z innymi modelami może pochwalić się zestawem wbudowanych czujników, odpowiedzialnych za pomiary siły uderzenia, stopnia podkręcenia, prędkości oraz poziomu jej lotu. Zebrane dane wędrują do aplikacji mobilnej, dzięki której na bieżąco mogłem śledzić swoje postępy. Po długim treningu strzeleckim z wykorzystaniem tej piłki, nie mam złudzeń, że jest ona idealnym akcesorium dla piłkarzy pragnących do perfekcji opanować wykonywanie rzutów wolnych. Plusem jest też fakt, że wyniki pomiarów pojawiają się błyskawicznie, co w żaden sposób nie zaburza dynamiki treningu strzeleckiego.
…A BRAMKI SĄ DWIE
Piłki nie są jedynymi obiektami, jakie mogą być monitorowane z użyciem zaawansowanej elektroniki. Sami piłkarze również poddawani są wielu rozmaitym pomiarom, o czym najłatwiej przekonać się, włączając pierwszy lepszy mecz w telewizji, podczas którego na ekranie co rusz wyświetlane są szczegółowe statystyki odnośnie długości przebytego przez gracza dystansu, najczęściej odwiedzanych przez niego sektorów boiska itd. Co ciekawe, nawet zwyczajny amator może dziś dokładnie analizować swoją grę – wystarczy tylko, że wyposaży się w jakiś GPS-owy tracker. Ja testowałem model Playertek Pod, który posiada formę niewielkiego urządzenia wsadzanego do specjalnego sportowego „stanika”. Po włączeniu zaczyna przeprowadzać pomiary wspomnianych wcześniej parametrów oraz monitorować liczbę spalonych kalorii czy średnią prędkość poruszania się po murawie.
DZIŚ O WIELU ASPEKTACH PIŁKARSKIEGO RZEMIOSŁA DECYDUJĄ DROBNE DETALE, KTÓRE MOŻNA ULEPSZAĆ DZIĘKI TECHNOLOGII.
Playertek Pod nosi się komfortowo i mając go na plecach momentami zapominałem wręcz o jego istnieniu. Po skończonym treningu zsynchronizowałem urządzenie z internetową aplikacją (można to zrobić tez z użyciem apki na smartfony), z poziomu której uzyskałem dostęp do szczegółowych wyników przeprowadzonych pomiarów. Myślę, że 10 euro miesięcznego abonamentu za możliwość nieskrępowanego korzystania z wszystkich narzędzi tego oprogramowania, jest całkiem atrakcyjną ofertą dla kogoś, kto pragnie z zegarmistrzowską dokładnością analizować wszelkie aspekty swej boiskowej aktywności. Moją uwagę zwróciła też opcja porównywania pomiarów z wynikami osiąganymi przez graczy angielskiej Premier League – fajny bajer, który może przypaść do gustu młodym piłkarzom, chcącym iść śladami swoich idoli.
Innym wziętym przeze mnie na warsztat piłkarskim trackerem był Zepp Soccer. W odróżnieniu od Playertek Pod, gadżet ten posiada nieco inne czujniki i umieszcza się go na nodze pod getrami. Rolą tego urządzenia jest mierzenie parametrów charakteryzujących pracę nóg piłkarza. Podczas mojej sesji treningowej Zepp Soccer posłużył mi pomocą w uzyskaniu danych o przebytym dystansie, liczbie sprintów oraz o ich prędkości. W pewnym stopniu zdublował też funkcję wspomnianej wcześniej piłki Adidasa, gdyż mierzył również siłę oraz prędkość strzałów. Tu również spodobały mi się możliwości oferowane przez aplikację stworzoną z myślą o tym maleństwu. Poza pokazywaniem indywidualnych wyników, potrafi ona również w czytelny sposób prezentować pomiary zebrane od kilku piłkarzy jednocześnie (każdy z nich musi oczywiście posiadać to akcesorium), przez co w moich oczach jest naprawdę interesującym narzędziem dla maniaków różnego rodzaju futbolowych statystyk.
Z BUTA I NA AFERĘ!
Gdy przypomnę sobie buty służące mi kiedyś podczas gry w Premier League i spojrzę na obuwie, w którym grają dziś piłkarze, to jak na dłoni (a raczej nogach) widzę postęp w technologii produkcji korków. Na potrzeby mojego treningu postanowiłem wykorzystać dwa modele: Adidas Tango Purecontrol oraz New Balance Visaro Pro. Nie będzie tu dla nikogo zaskoczeniem, że lekkość, wygoda oraz stopień amortyzacji dla stopy, stały o kilka klas wyżej od tego, co jeszcze kilkanaście lat temu oferowały najlepsze i najdroższe piłkarskie buty.
Co osiągnąłem przeprowadzając mój mały eksperyment? No cóż, na pewno przekonałem się, że świat poszedł mocno do przodu, a współcześni piłkarze mogą w łatwy sposób posiąść ogromną wiedzę o własnej grze. Czy chciałbym, aby było to możliwe w czasach mojej kariery? Pewnie!