Autor ponad 100 książek: horrorów, thrillerów, powieści historyczno-obyczajowych, poradników seksuologicznych oraz zbiorów opowiadań. Swój pierwszy horror „Manitou” wydał na początku lat siedemdziesiątych. Książka już kilka dni po premierze stała się bestsellerem. Na jej podstawie powstał film w reżyserii Williama Girdlera z Tonym Curtisem i Susan Strasberg w rolach głównych. Wiele jego pozycji, jak choćby „Kostnica”, „Dziecko ciemności” czy „Demony Normandii” otrzymało wyróżnienia literackie w USA i Europie. Natomiast „Kandydat z piekła”, „Dom kości” oraz „Krzywa Sweetmana”, wydane przez Wydawnictwo Replika, biją rekordy popularności wśród polskich czytelników.
Byłeś niegdyś redaktorem naczelnym magazynu Penthouse i spędzałeś sporo czasu z ludźmi związanymi z tym środowiskiem. Czy doświadczenie to pomogło ci przy pisaniu książek instruktarzowych o seksie? Masz zamiar zajmować się jeszcze tą tematyką?
Moje doświadczenie w Penthousie i Forum dały mi odpowiednią wiedzę i zrozumienie, by pisać książki o seksie. Nie tylko dostawaliśmy setki listów od czytelników o ich seksualnych doświadczeniach i problemach, ale także poznałem wielu ekspertów z tej dziedziny, jak np. Xavierę Hollander, tzw. ?Happy Hooker? czy dominę Monique von Cleef. Przeprowadzałem wywiady z niezliczoną ilością par na temat ich życia intymnego i w pewnym momencie zacząłem bardzo wyraźnie widzieć najczęstsze problem, jakie ludzie mają z seksem. Oczywiście jako naczelny Penthouse?a poznałem wiele pięknych dziewczyn i, co ciekawe, im ładniejsze były, tym zdawały się mieć większe problem seksualne. Miało to często związek z tym, że mężczyźni wiedzieli w nich jedynie obiekt pożądania niż kobietę z własnymi zainteresowaniami i słabościami, gustem i potrzebami. Mam wiele przyjaciółek, które są pięknymi kobietami i wiele z nich cierpi na ten sam problem. Jeśli napiszę jeszcze jakąś książkę o seksie to to będzie jej główny temat.
Jesteś bardzo płodnym autorem, którego dzieła i publikacje jest niezwykle ciężko zliczyć. Jakim cudem udaje ci się utrzymać takie tempo?
Od 17 roku życia byłem reporterem w gazecie, a później redaktorem naczelnym. Gdy profesjonalnie zajmujesz się pisaniem i nie jest Ci obcy termin ?deadline?, siedzisz i piszesz, bez względu na to czy masz wenę czy nie. Osobiście nie uważam, że jestem szczególnie płodny. Po prostu siadam codziennie do komputera i piszę. To moja praca. Nie widzisz na co dzień ludzi wchodzących do delikatesów i mówiących: ?Mój Boże, jesteś niesamowicie płodnym sprzedawcą kiełbasek?, prawda? ?Popatrz, sprzedajesz jej bez przerwy cały dzień!? . Mój dawny szef zwykł mawiać, że pisarze to po prostu robole. Robole przerzucają łopatą gówno, a my przerzucamy słowa.
Skąd bierzesz pomysły na swoje powieści? Czy mitologia jest jedynym źródłem inspiracji?
Nie, mitologia nie jest jedynym źródłem pomysłów na horror, choc to bardzo bogate miejsce, pełne inspiracji, gdyż mity i legendy zostały napisane przez ludzi, którzy nie wiedzieli nic o możliwych, naukowych rozwiązaniach rzeczy takich jak plagi, śmiertelność noworodków czy choroby umysłowe. Przez to demony, które wierzyli, że są odpowiedzialne za zło, były opisywane w bardzo przerażający i potężny sposób.
W chwili obecnej udzielasz się również w magazynie Cosmopolitan i Men?s Health. Czy tego typu inicjatywy są sposobem oczyszczenia głowy ze wszystkich demonów i potworów jakie na co dzień powołujesz do życia?
Ze względu na brak czasu nie pisałem za wiele w ostatnim czasie do magazynów. Pisałem kiedyś satyryczne artykuły do brytyjskiego Puncha, który już niestety nie istnieje, a także do kilku innych tytułów. Jednak moja głowa nie jest przepełniona demonami. Kiedy wyłączam PC-ta po całym dniu pracy, jest mnóstwo innych rzeczy, o których mogę myśleć ? przyjaciele, rodzina i oczywiście kolacja!
Miewasz czasami koszmary?
Czasami miewam niepokojące sny, lecz nie dotyczą one demonów. To raczej dziwne wydarzenia mające związek z ludźmi, których znam.
Twoja żona była z pochodzenia Polką. Utrata jej, na początku tego roku, musiała być dla ciebie ogromnym ciosem, na który chyba nikt nie jest przygotowany?
Była miłością mojego życia. Urodziła się w Niemczech zaraz po II Wojnie Światowej i nie była w Polsce aż do roku 1989, gdy moja pierwsza powieść, Manitou, została opublikowana w waszym kraju. Później przyjeżdżaliśmy do Polski wiele razy i odwiedziliśmy Kraków, Katowice, Wrocław, Poznań, Gdańsk, Gdynię i oczywiście Warszawę. W trakcie tych wizyt stworzyła się bardzo silna i emocjonalna więź między mną a Polską i Polakami. Ostatni raz byłem u was w Krakowie na Targach Książki, już po śmierci żony. Bardzo to przeżyłem, bo był to prawie jak powrót do domu. Myślę, że pomogło mi to poradzić sobie z bólem po jej utracie. Spotkałem moich starych znajomych, zdobyłem także nowych, którzy szybko stali się dla mnie bardzo ważni.
Co sądzisz o dystrybucji słowa pisanego za pośrednictwem audiobooków czy chociażby coraz popularniejszych e-booków?
Jestem ?za? jeśli chodzi o wszystko, co tylko nakłania ludzi do czytania. Wiem, że wiele osób lubi zapach drukowanej książki trzymanej w dłoni, a także możliwość położenia jej na półce po przeczytaniu. Jednak nie powinniśmy dyskredytować ludzi, którzy kochają wygodę posługiwania się e-bookami czy audiobookami.
Zdarza ci się zatem czytać książki na tabletach lub czytnikach?
Nie, rzadko czytam książki. Gdybyś był kucharzem i gotował cały dzień, chciałoby Ci się wracać do domu i przyrządzać coś do jedzenia?
Posiadasz jakiś swój ulubiony technologiczny gadżet?
Mam telefon komórkowy, to mi wystarcza.
Jakie urządzenie chciałbyś któregoś dnia posiadać, zakładając, że jeszcze nie istnieje?
Telewizję z interesującymi programami, zamiast gówna, które możemy oglądać teraz.
Ile czasu potrzebujesz na napisanie książki?
Dłuższa powieść zajmuje mi jakieś pół roku. Krótszą mogę napisać w trzy. Gdybym miał napisać kolejną historyczną jak Władcy przestworzy, Pani fortuny czy Dziewiczą podróż ? zabrałoby mi to jakieś półtora roku. Z wiekiem staję się coraz wolniejszy, ze względu na to, że staję się bardziej krytyczny wobec tego, co piszę, a także chciałbym by wszystko było perfekcyjne. Z pisaniem jest jak ze śpiewaniem ? nigdy nie można sobie pozwolić na fałszowanie.
Masz jakieś swoje ulubione filmy z gatunku horroru?
Lubię stare filmy z wytwórni Hammer, jak Dracula czy Frankenstein, choć wydaje mi się, że amerykański remake Kręgu był bardzo dobrym horrorem. Jestem także fanem francuskich komedii z lat 60-tych.
Czego boisz się najbardziej? Zważywszy na to, iż powołałeś do życia już tyle demonów?
Kiedyś bałem się utraty żony, ale teraz, gdy to się stało, nie boję się już niczego. Może trochę starzenia i demencji. Bycie człowiekiem jest dużo bardziej przerażające niż spotkanie najstraszniejszego z demonów, jakiego można sobie wyobrazić.
W jednym ze swoich wywiadów opowiadasz niezwykłą historię, o tym jak narodził się pomysł na napisanie Manitou. Mógłbyś nam ją przybliżyć?
Moi rodzice nie byli zamożni, więc nie posiadałem w dzieciństwie roweru i musiałem chodzić do szkoły pieszo. Codziennie przechodziłem obok bardzo mrocznego, starego domu z przerośniętym żywopłotem, w którym mieszkała starsza kobieta. Dom ten pachniał bardzo dziwnie i zawsze gdy przechodziliśmy koło niego z przyjaciółmi, robiliśmy to bardzo szybko, bo baliśmy się, że właścicielka jest wiedźmą. Pewnego poranka przechodziłem obok tego miejsca, gdy duży, szary kot wybiegł przez bramę wprost na drogę. Potrącił go motocykl. Kot krwawił gdy starsza kobieta, zrozpaczona wybiegła z domu. Motocyklista powiedział jej krótko: ?Nie żyje, nic nie mogę już poradzić?, po czym odjechał. Widziałem jednak, że kot nadal oddychał. Podniosłem go i zabrałem do okolicznego weterynarza-chirurga. Okazało się, że mimo ciężkich ran, kot będzie żył. Wróciłem z tą wiadomością do starszej kobiety. Zapytała mnie wtedy kim chciałbym być jak dorosnę. Odpowiedziałem jej, że pisarzem. Położyła mi dłoń na ramieniu i poinstruowała: ?Cóż, jeśli kiedyś zabraknie ci pomysłów, zadzwoń pod ten numer? i wręczyła mi notatkę zapisaną na wyrwanym kawałku gazety. Przez lata nie myślałem o tym, po czym odnalazłem kartkę w biurku. Zadzwoniłem z ciekawości i usłyszałem w słuchawce trzeszczący głos, który powiedział: ?Czerwony Indianin, który jest medykiem, wskrzeszony został z karku białej kobiety by zemścić się na bladej twarzy?. Tak powstał Manitou. Możesz mi w to wierzyć lub nie, ale tak było. Jakiś czas temu próbowałem zadzwonić pod ten numer jeszcze raz, ale już nie istnieje. Pewnie tak jak i starsza kobieta.
Nie masz czasami przykrego wrażenia, że zakleszczyłeś się w pewnych literackich schematach?
Zawsze staram się pisać o czymś nowym. Problemem jednak jest to, że czytelnicy lubią znane już im postaci, jak Harry Erskine z Manitou, Jim Rook czy John Dauphin z Wojowników nocy. Ja wolę kreować nowych bohaterów, gdyż jest to po prostu ciekawsze.
Jakie książki lubią czytać twoje dzieci?
Mój najstarszy syn lubi cykl Rooka i Wojowników nocy. Pozostali dwaj są zbyt zajęci by czytać książki. Nie winię ich za to. Musieli spędzić z moimi postaciami całe życie.