Koszykówka w Polsce nigdy nie była najpopularniejszym sportem. Jeden z naszych rodaków postanowił to zmienić udając się do mekki tej dyscypliny – Stanów Zjednoczonych.
Pochodzisz z rodziny o tradycjach sportowych. Czy od zawsze wiedziałeś, że będziesz sportowcem?
Nigdy nie byłem pewien, że będę sportowcem. Wiadomo jednak, że miałem już przetartą drogę jeśli chodzi o ten zawód. Pierwszym moim marzeniem było oczywiście zostanie piłkarzem strzelającym bramki dla Manchesteru United i tego marzenia przez jakiś czas się trzymałem. Moje życie potoczyło się jednak trochę inaczej i tak naprawdę można powiedzieć, że gdyby nie rodzice, to moja kariera z pewnością wyglądałaby zgoła odmiennie.
Dlaczego wybrałeś koszykówkę? Czy zdecydował tutaj twój wzrost?
Dużą rolę odegrał tutaj wzrost, ale także koordynacja ruchowa i swoiste zacięcie, gdyż w pewnym momencie swego życia poczułem wielki głód rzucania piłki do kosza. Na treningach piłki nożnej łapałem futbolówkę w ręce i rzucałem ją do kosza, po treningach wracałem do domu i z zapartym tchem oglądałem mecze koszykówki. Dziś nie żałuję decyzji, jaką podjąłem w wieku prawie 18 lat. Wybrałem dyscyplinę sprawiającą mi ogromną przyjemność, która również będzie w stanie zabezpieczyć mi życiowy byt.
Co najbardziej cenisz sobie w karierze sportowca, a czego nie lubisz w tym zawodzie?
Bardzo cenię to, w jaki sposób sport potrafi kształtować każdego człowieka. Wprowadza w życiu pewną dyscyplinę i kształtuje charakter, który później widoczny jest nie tylko na parkiecie. Uważam, że bycie sportowcem jest najwspanialszym zawodem jaki można sobie wyobrazić ? jest tutaj zarówno dążenie do sukcesu, wewnętrzne spełnienie po zdobyciu jakiegoś trofeum, jak i pewna doza pokory, która pozwala dobrze rzeźbić charakter. Co najbardziej przeszkadza? Na pewno kontuzje, ewentualne powikłania w momencie kończenia kariery i oczywiście status. Ten ostatni czynnik najbardziej daje się we znaki, gdyż ciężko jest prowadzić ustabilizowane życie, znaleźć odpowiednie osoby do założenia rodziny i pogodzić jej posiadanie ze sportowym rygorem, jaki jest nieodłączną częścią naszego zawodu.
Poprzez Gortat Camp i treningi z młodzieżą stałeś się gwiazdą sportu, która jest osiągalna dla zwykłych dzieciaków z osiedla. To świetny sposób na promocję koszykówki. Planujesz rozszerzyć tę działalność?
Planujemy ją ulepszyć i zrobić wszystko, by była ona jak najciekawsza, ale w chwili obecnej ciężko mi mówić o jej poszerzeniu. W dalszym ciągu będziemy stawiać na jakość a nie ilość organizowanych tego typu wydarzeń. W miarę możliwości będziemy oczywiście starali się w następnych latach rozwijać jeszcze bardziej.
Gdzie najchętniej odpoczywasz po zakończonym sezonie?
Myślę, że nie ma znaczenia gdzie, ale z kim odpoczywasz i co w tym czasie robisz. Ja lubię odpoczywać w sposób produktywny, robiąc rzeczy, które będą mieć wpływ na przyszłość. Lubię wypoczywać w moim domu w Orlando, tam mam swoje gniazdko. Tam odcinam się od wszystkiego, co związane jest z koszykówką i ładuję baterie na kolejnych 12 miesięcy.
Co zdecydowało, że mogłeś wziąć udział w drafcie i zostać zawodnikiem NBA? Jak wspominasz ten moment?
Nigdy nie zapomnę tej chwili. Jest to moment, na który każdy zawodnik czeka całe swoje życie. Decyzję o starcie w drafcie podjąłem wspólnie ze swoim agentem.
Co powinien robić nastolatek marzący o karierze w NBA? Czy picie dużej ilości mleka wystarczy?
Mleko dostarcza bardzo ważnego budulca każdemu człowiekowi i wzmacnia jego fizyczność. Samo jego picie nie otworzy jednak drogi do NBA. Aby się tam dostać trzeba przede wszystkim naprawdę ciężko trenować, pracować nad sobą nie tylko na parkiecie ale i poza nim oraz starać się rozwijać pod każdym kierunkiem. To naprawdę mozolna praca, ale możliwość grania w najlepszej lidze świata w zupełności ją wynagradza.
Miałeś okazję spotkać największe sławy NBA. Czy któraś z nich zrobiła na tobie wyjątkowe wrażenie?
Co roku jest jakiś zawodnik, który robi na mnie ogromne wrażenie. W tym roku taką postacią jest Jermaine O?Neal. To niesamowicie poukładany człowiek a jednocześnie bardzo profesjonalny i doświadczony sportowiec. Bardzo szanuję też Steve?a Nasha oraz Granta Hilla. Ten drugi w ogóle jest gościem, którego powinien naśladować każdy sportowiec ? to niesamowita postać, o której można by napisać kilka opasłych tomów.
Kiedyś wystarczyło założyć parę zwykłych butów sportowych, byle jaką koszulkę i już można było iść pograć z kumplami w kosza. Dzisiaj dla niektórych najważniejsze jest to, ile kosztował ich nowy strój. Czy nie jest tak, że obecnie moda coraz bardziej zaczyna panoszyć się w świecie sportu?
Choć nieco inaczej sprawa wygląda na różnych poziomach rozgrywek, to jednak marka i rodzaj wyposażenia w żadnym wypadku nie decydują o wynikach, gdyż najważniejsze są wyłącznie umiejętności danego sportowca i jego serce do gry.
Co sądzisz o grach sportowych na Xbox Kinect czy PS Move? Czy jest to dobry sposób na przekonanie młodzieży do prawdziwego sportu?
To tylko i wyłącznie gra, będąca odskocznią od innych wykonywanych w ciągu dnia czynności i nie ma wpływu na to, że gracz po chwili pomaszeruje na parkiet, by uprawiać sport w realnym wydaniu. Sam jestem wielkim fanem PlayStation i często po treningu relaksuję się przy konsoli. Z pewnością pomaga to choć przez krótką chwilę odprężyć się od trudów życia codziennego.
Jakie gry preferujesz?
Przede wszystkim serię Call of Duty i Resident Evil, lubię także różnego rodzaju gry strategiczne.
Leo Messi reklamował korki posiadające wbudowany czujnik rejestrujący cały przebieg jego meczu. Czy istnieją podobne gadżety w świecie koszykówki? Co w ogóle sądzisz o tego typu sprzęcie?
To raczej mało ważny dodatek. Ważne jest, by buty były wygodne i spełniały swoje dodatkowe role takie jak np. możliwość poprawy strzału czy stabilności kostki. Sam mam podpisany kontrakt z Nike i jestem rozpieszczany różnymi rodzajami obuwia, ale uwielbiam model Shox Vince Carter VI, do którego jestem bardzo przywiązany.
Czy uważasz się za entuzjastę technologicznych gadżetów?
Jak najbardziej! Powiedziałbym, że mam fioła na punkcie nowoczesnych urządzeń. Posiadam zarówno iPada, iPhone?a jak i smartfona Samsunga. Mam tez sporą kolekcję słuchawek oraz dużo innych gadżetów ułatwiających codzienne życie.
Zakładając, że coś takiego jeszcze nie powstało ? z jakiego technologicznego gadżetu chciałbyś skorzystać?
Dobre pytanie. Sądzę, że byłoby to urządzenie samodzielnie oddzwaniające/odpisujące do drugiej osoby, jeśli tylko by się o tym pomyślało. Miło byłoby też mieć gadżety z niewyczerpującą się baterią.
Jak chcesz być zapamiętany?
Myślę, że tak naprawdę każda osoba zapamięta mnie w inny sposób. Dla mnie jednak najistotniejsze jest, żeby w ogóle utrwalić się w ludzkiej pamięci i do tego będę dążył przez całą swoją karierę.