To jeden z najpopularniejszych twórców horroru na świecie. Autor sławnej ?Dziewczyny z sąsiedztwa?, wielokrotnie nagradzany i wyróżniany. Jego opowiadanie ?Pudełko? zdobyło prestiżową nagrodę Brama Stokera, a sukces ten powtórzyło ?Zniknięcie?. Potem były jeszcze dwie statuetki ? za zbiór opowiadań ?Królestwo spokoju? i nowelę ?Czas zamykania?. Ketchum jest autorem dwunastu powieści, z których pięć zostało sfilmowanych. Wydał tez kilka antologii, a jego zagorzałym czytelnikiem jest Stephen King. Jack Ketchum odwiedził Polskę w 2010 roku. Obecnie mieszka w Nowym Jorku.
Czy bycie pisarzem jest tym wszystkim, o czym zawsze marzyłeś?
Jest zdecydowanie wszystkim, o czym marzyłem. Co więcej, ciągle zaskakuje mnie nowymi atrakcjami. Niemniej jednak nadal nie dostałem buziaka od Charlize Theron, na którego czekam już od dawna (śmiech).
Co inspiruje cię do tworzenia tak przecież potwornych niekiedy historii?
To, co potworne, otacza nas każdego dnia i towarzyszy nam na każdym kroku. Podobnie jest z miłością i czułością. W swoich książkach lubię kreślić różnice pomiędzy tymi skrajnymi stanami.
Miewasz koszmary?
Pewnie, i to nawet często, ale w przeciwieństwie do większości ludzi ja swoje lubię (śmiech).
Co sądzisz nowych formach dystrybucji książek takich jak audiobooki i e-booki? Czy czytelnik traci coś, wybierając format elektroniczny zamiast klasycznego miękkiego grzbietu?
Jeśli jest to twoją jedyną formą obcowania z literaturą, to tak. Samo obcowanie z przedmiotem, jakim jest książka, buduje pewną atmosferę. Sądzę jednak, że wielu ludzi pomimo rosnącej popularności e-booków nie rezygnuje z klasycznej formy czytania książek. Są przecież takie książki, które chcielibyśmy przeczytać, ale niekoniecznie posiadać w swoich zbiorach. W tym wypadku e-book jest idealnym rozwiązaniem. Sam nie posiadam samochodu, ale wiem, że ci, którzy dużo podróżują, często sięgają po audiobooki, co też jest przecież jakąś formą ?czytania?. Warto jednak w tym wypadku wybierać jakieś średnio wciągające tytuły, gdyż można się nadziać na jakąś pędzącą ciężarówkę, a to z pewnością zepsułoby nam zakończenie.
Czy sam korzystasz z tabletów lub czytników e-booków?
Nie nazwałbym siebie całkowitym Luddystą, ale nie jest mi do tego stanu jakoś specjalnie daleko. Prawda jest taka, że nie posiadam nawet telefonu komórkowego. Razem ze Stephenem Kingiem jesteśmy prawdopodobnie jedynymi Amerykanami, którzy dopuścili się tego zamierzonego niedopatrzenia.
Zatem pytanie cię o technologiczne fascynacje nie ma większego sensu (śmiech)?
Dokładnie (śmiech).
To może chociaż posiadasz jakieś jedno urządzenie, bez którego ciężko by ci było funkcjonować we współczesnym świecie?
Co więcej, właśnie z niego korzystam. Mój komputer jest jednym z moich najlepszych przyjaciół z wielu różnych powodów. Muszę się również przyznać, że na dłuższą metę nie potrafię sobie poradzić bez mojego telewizora i odtwarzacza DVD. Pochłaniam filmy z wypożyczalni z taką samą pasją w oczach, jak niektórzy ludzie puszki Coca-Coli. Nie dalej jak tydzień temu mój telewizor zaniemógł, co bardzo szybko pozwoliło mi zrozumieć, jak bardzo jestem od niego uzależniony.
Ile czasu zajmuje ci zazwyczaj napisanie powieści?
Dla mnie osobiście najciężej jest zawsze zacząć pisać. Zabieram się do tego jak pies do jeża. Muszę zrobić wcześniej jakiś wywiad, posprawdzać masę rzeczy i upewnić się, że będę miał z czego strzelać. Jeśli już ta sztuka mi się uda, to czeka mnie zawsze ten pierwszy i czasami najważniejszy rozdział. Dopiero kiedy przebrnę przez tą pierwszą ścianę, wszystko zaczyna żyć własnym życiem. Niektóre powieści pisze się szybciej, inne wolniej. ?Red? i ?Dziewczynę z sąsiedztwa? pisałem, jakby mi je ktoś dyktował. Natomiast ?She Wakes? pamięta wiele przestojów i niemocy twórczej.
Będąc również fanem kina, masz swoje ulubione horrory?
Pewnie, że tak. Jest ich jednak chyba zbyt wiele, żeby zacząć teraz wszystkie wymieniać. Strasznie lubię stare produkcje wytwórni Universal i to, co robił niegdyś Hammer. Dzisiaj też się im zdarzają lepsze pozycje, ale dużo rzadziej niż kiedyś. Tak naprawdę większość faworyzowanych przeze mnie horrorów powstała w latach siedemdziesiątych i wczesnych osiemdziesiątych. Równie ciekawe są też niektóre współczesne filmy azjatyckie.
Czy istnieje jakiś pisarz, na którego stylu i konwencji lubisz się wzorować?
Jest ich bardzo wielu i pożyczam od nich całe mnóstwo rzeczy. Zawsze tak robiłem i nic się w tym temacie nie zmieniło. Jeśli jednak miałbym wskazać jakiegoś pisarza, którego drogą chciałbym kroczyć, to byłby nim Henry Miller. Przy czym wątpię, aby kiedykolwiek udało mi się osiągnąć podobny poziom ogłady i stylu.
Cztery razy byłeś laureatem Nagrody Brama Stokera. Czy jest taki autor, którego twórczość jest ci wyjątkowo bliska?
Podobnie jak w przypadku poprzedniego pytania, nie ma jednego głównego faworyta. Świat zawsze był i będzie pełen naprawdę świetnych pisarzy. Paleta środków, inspiracji, zainteresowań i punktów widzenia jest wśród nich absolutnie nieograniczona. Możemy być dumni z tego, że jest ich aż tak wielu i mieć nadzieję, że w przyszłości będzie jeszcze więcej.
Czego boisz się najbardziej?
Alzheimera.
Kilka z twoich książek trafiło już na srebrny ekran. Czy proces amputowania fragmentów książki na potrzeby filmu jest dla ciebie czymś trudnym?
Niekoniecznie. Trzeba tylko zrozumieć różnicę pomiędzy tymi dwoma formami przekazu. Najważniejsze to pozostać wiernym pierwotnemu założeniu książki, jej motywom, charakterystyce bohaterów i ogólnemu klimatowi. Jeśli ktoś jednak z takich lub innych przyczyn postanawia zignorować wszystkie te aspekty, to po jaką cholerę w ogóle sięga po daną pozycję?
Jaki technologiczny gadżet chciałbyś kiedyś posiadać, zakładając, że nikt go jeszcze nie stworzył?
Z pewnością byłby to teleporter. Uwielbiam podróżować, ale nienawidzę samego procesu przedzierania się przez świat. Zwłaszcza teraz, kiedy linie lotnicze zatrudniły w terminalach Gestapo i niemal standardowo opóźniają wyloty. Na drugim miejscu widziałbym gadżet, który pozwalałby kotom przemawiać ludzkim głosem. Najlepiej po angielsku, żeby każdy mógł w miarę zrozumieć, o co im chodzi. Warto by było jednak pomyśleć o przycisku wyłączającym taki wynalazek, gdyż obawiam się, że zagadałyby nas na śmierć.
Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się nad ukazaniem technologii w roli głównego siewcy zła i nieprawości na świecie w którejś ze swoich przyszłych powieści?
Chyba byłoby to zbyt bliskie tematyce s-f jak na mój gust. Broń palna to jak na razie absolutne maksimum ?nowoczesnej? technologii, o jakiej przyjdzie wam przeczytać. Pistolety i karabiny są wystarczająco złowrogie i sieją zdecydowany nadmiar zła.
Co w byciu pisarzem podoba ci się najbardziej?
Może się zdziwisz, ale pisanie (śmiech) i możliwość zarabiania na nim pieniędzy. Innym dużym plusem tego zawodu jest możliwość pozwolenia sobie na bycie tak dokumentnym leniuchem. Każdy dzień spędzam tak, jak chcę i nie muszę podbijać karty na zakładzie.
Podobnie jak twoje powieści, ty sam trafiłeś już kilkukrotnie na srebrny ekran. Jak wspominasz to doświadczenie? Czy było to coś wartego świeczki?
Uwielbiam się tym zajmować. Cały dzień spędzasz na szwendaniu się po planie filmowym, co samo w sobie jest dużo bardziej interesujące, kiedy wiesz o czym opowiada dana historia. Możesz wtedy obcować z naprawdę kreatywnymi ludźmi, których podglądanie przy pracy jest niekiedy szalenie fascynujące. Bardzo dużo dzieje się tam nie tylko na płaszczyźnie fizycznej, ale i intelektualnej. Co do samego grania, to jest to o wiele bardziej zjadliwy kawałek chleba niż chociażby występowanie na deskach teatru. Tutaj jedna pomyłka aktora nie przekreśla powodzenia całego filmu. Kręci się duble i poprawia to, co nie zagrało. W moich rolach najbardziej podobało mi się to, że mogłem się wyluzować i po prostu być sobą. Miedzy innymi dlatego wyrażenie gra aktorska jest mi obce (śmiech).
Czy istnieje jakiś ?zawód?, który mógłbyś wykonywać zamiast pisania?
Jestem całkowicie i niereformowanie rozpuszczony swoim stylem życia, przez co nie wyobrażam sobie, aby ktokolwiek przy zdrowych zmysłach mógł mnie jeszcze kiedykolwiek zatrudnić.
Jakie masz plany na ten rok, mając na uwadze szykującą się na jego koniec apokalipsę (śmiech)?
Tak, ten przez wszystkich wyczekiwany Armagedon. Strasznie lubię to słowo ? jego brzmienie idzie w parze ze znaczeniem. Wypowiedziane niskim głosem jest w stanie generować trzęsienia ziemi, a na głos daje niepomierną radość z odniesionego zwycięstwa. Niemniej jednak czytałem gdzieś, że Majowie sądzą dzisiaj, że cała ta teoria to zwykły stek bzdur. Nie przeszkodzi im to zapewne zarobić na turystach, którzy licznie przybędą na zapowiadany koniec kalendarza. Nikt nie jest głupi i jeśli da się na czymś zarobić, to człowiek z pewnością wymyśli jak. Ja natomiast mam zamiar myć zęby dwa razy dziennie, używać nici dentystycznej po każdym posiłku i czekać na cokolwiek by się miało wydarzyć.
[tabgroup][tab title=”KRÓLESTWO SPOKOJU”]
Wyborny ? pierwszy na polskim rynku ? zbiór opowiadań mistrza horroru, Jacka Ketchuma, autora słynnej ?Dziewczyny z sąsiedztwa?. Ta monumentalna, nagrodzona Bram Stoker Award kolekcja zawiera ponad 30 najbardziej porywających opowiadań Ketchuma. Oto książka, której żaden miłośnik horroru ? niezależnie od tego, czy jest już zaznajomiony z suspensem, stanowiącym znak rozpoznawczy pisarza, czy nie ? nie może przegapić.
?Ketchum stał się bohaterem tych z nas, którzy tworzą opowieści pełne terroru i suspensu. On po prostu jest jednym z najlepszych w tym biznesie?.
Stephen King[/tab]
[tab title=”POTOMSTWO”]
To, co Jack Ketchum przygotował w ?Poza sezonem? było jedynie przystawką. Czas na danie główne. Szeryf miasteczka Dead River w stanie Maine sądził, że wybił ich wszystkich przed dziesięcioma laty – prymitywnych, czających się w jaskiniach, drapieżnych dzikusów. A jednak prawda okazuje się być inna. Klan przetrwał. Rozmnożył się. I rusza na łowy. Zabija i żywi się tym, co upoluje. Ludźmi. Jeśli mieszkańcy Dead River chcą przetrwać tę noc, muszą wyzwolić w sobie pierwotny instynkt…
?Potomstwo to powieść, która nieźle dała mi po łbie. Pełno w niej trzymających w napięciu scen i absolutnie przerażającej grozy – będziecie zgrzytać zębami na samo jej wspomnienie. A jeśli ta książka nie dostarczy wam sennych koszmarów… to chyba jesteście martwi?.
Edward Lee, autor powieści ?Sukkub?[/tab][/tabgroup]