Spór o sposób ładowania smartfonów ma długą i bogatą historię. W jednym narożniku mamy Unię Europejską, żądającą ujednolicenia portów ładowania we wszystkich urządzeniach dostępnych w państwach członkowskich, zaś w drugim – Apple, które twierdzi, że wprowadzanie tego typu obostrzeń ogranicza kreatywność. Przyszedł czas na kolejną rundę tej walki.
Zgodnie z pojawiającymi się w sieci informacjami, projekt nowego prawa zostanie przedstawiony przez Komisję Europejską we wrześniu. Jego celem będzie ustalenie wspólnego wzorca portu ładowania dla urządzeń sprzedawanych na terenie państw członkowskich, którym najprawdopodobniej będzie USB-C. Wyniki przeprowadzonego w 2019 roku badania rynkowego wskazują, że posiada go około 29% wszystkich sprzedanych telefonów: 21% otrzymało złącze Lightning, zaś reszta była wyposażona w starszy i mniej wydajny port microUSB.
Nowe prawo jest efektem głosowania, które zostało przeprowadzone w zeszłym roku. Parlament Europejski wyraził w nim swoje poparcie dla planu zmiany standardów ładowania. Przedstawiciele UE twierdzą, że pozostanie przy USB-C będzie wygodniejsze dla użytkowników i bardziej przyjazne dla środowiska – przy przejściu z iOS na Androida lub odwrotnie, klienci nie będą musieli wyrzucać swoich starych przewodów.
Samo Apple broni się przed tym ruchem, również podkreślając ekologiczne aspekty. Producent twierdzi, że nagła rezygnacja ze standardu Lightning skłoni dawnych użytkowników do masowego wyrzucania niepotrzebnych już akcesoriów i przyczyni się do zwiększania się ilości elektroodpadów na świecie. Z drugiej strony, plotki o iPhone’ach z portem USB-C regularnie przewijają się w sieci. Wiadomo, że iPhone 13 pozostanie przy Lightning, ale być może jedna z następnych generacji zostanie wyposażona w inny standard ładowania?