Przepłynięcie przez kanał La Manche to prawdziwa próba sił, którą przejdą pomyślnie jedynie najbardziej wytrwali atleci. Okazuje się, że można pokonać go także na inne sposoby, na przykład na… flyboardzie. Udaną próbę podjął w ten weekend francuski wynalazca Franky Zapata.
Pojazd wykorzystany do przelotu to Flyboard Air, zmodyfikowana wersja popularnego flyboardu, notabene również wymyślonego przez Zapatę. Ta klasyczna wersja umożliwia użytkownikowi latanie za pomocą dwóch strumieni wody wystrzeliwanych z deski pod dużym ciśnieniem, ale do działania potrzebuje wielu dodatkowych elementów, w tym połączonego z urządzeniem skutera pełniącego rolę jednostki napędowej.
Flyboard Air został stworzony z myślą o niezależnym lataniu, a zamiast napędu wodnego wykorzystuje turbiny gazowe. Po raz pierwszy przykuł on uwagę mediów w lipcu, gdy Zapata przeleciał na nim nad Paryżem podczas narodowego Dnia Bastylii. Marzeniem wynalazcy było jednak pokonanie kanału La Manche. Pierwsza próba, podjęta niecałe dwa tygodnie temu, skończyła się niepowodzeniem – Zapacie nie udało się poprawnie wymienić plecaka z paliwem, przez co lot musiał zostać przerwany. Drugie podejście okazało się jednak sukcesem.
Podczas lotu Zapata pokonał 35 km z Sangatte we Francji do wsi St Margaret-at-Cliffe w hrabstwie Kent. Lot trwał 22 minuty, podczas których wynalazca zatrzymał się tylko na wymianę plecaka z paliwem. Flyboard Air potrafi rozwinąć prędkości do 170 km/h i latać przez ponad 10 minut bez konieczności lądowania. Technologią zainteresowani są nie tylko komercyjni użytkownicy, ale także francuskie wojsko, które może w przyszłości wykorzystywać latające deski do rekonesansu. W zeszłym roku Zapata otrzymał nawet od rządu Francji grant w wysokości 1,3 mln EUR na rozwijanie Flyboard Air.