Roboty sprzątające na dobre wpisały się w domowy krajobraz sprzętów AGD. Mnogość producentów i dostępnych modeli sprawiła, że te niegdyś ekscytujące, jeżdżące automaty odrobinę nam spowszechniały. Obecnie możemy kupić robota odkurzającego, mopującego, odkurzjąco-mopującego, ze stacją czyszczącą, zbiornikiem na wodę czy systemem prania nakładek do mopowania. Ogranicza nas jedynie zasobność portfela i wielkość mieszkania. Czy zatem jest jeszcze coś, co może nas zaskoczyć w tym segmencie?
Tak, a jego imię to SwitchBot Mini Robot Vacuum K10+. Jest to obecnie najmniejszy robot odkurzająco-mopujący, jaki kiedykolwiek powstał. Jego średnica wynosi niespełna 25 cm, co sprawia, że przy każdym robocie firmy iRobot, Roborock czy Deebot wygląda jak dziarski szczeniak Scrappy-Doo przy swoim nieco tchórzliwym wujku. Podobnie jak w tej popularnej bajce, tak i tutaj mniejszy, nie znaczy gorszy. K10+ z uwagi na swój rozmiar jest w stanie dotrzeć w miejsca, w które jego więksi kuzyni nie są w stanie, przez co lepiej radzi sobie w ciasnych zakamarkach i narożnikach. Razem z naszym małym robotem otrzymamy również stację czyszczącą, która wyciągnie z K10+ cały brud do głównego, 4-litrowego worka, który ma wystarczyć na około 70 dni. W zestawie znajdziemy także nakładkę mopującą z wymiennymi „padami”, zapasowy worek, dodatkową szczotkę boczną i przecinak do włosów, który ułatwi czyszczenie szczotki.
W tym miejscu muszę szczerze przyznać, że przed pierwszym użyciem nie spodziewałem się cudów. Silnik K10+ jest w stanie pochwalić się maksymalną siłą ssącą na poziomie 2 500 Pa, co jest raczej przeciętnym wynikiem dla urządzeń w tym segmencie. Cudów może zatem nie było, ale zalegająca warstwa kurzu, piasek i sól naniesiona z chodników znalazła się w zasobniku odkurzacza. Dobra konstrukcja szczotki obrotowej w połączeniu ze stosunkowo wolno obracającą się szczotką boczną sprawia, że brud trafia dokładnie tam, gdzie powinien, a większa liczba przejazdów robota (w związku z jego mniejszą szerokością) daje bardziej dokładny efekt sprzątania. K10+ może pracować w czterech trybach mocy. Ten najsłabszy (Quiet) jest zarazem najcichszy (48 dB), ale z oczywistych powodów nie gwarantuje dobrych efektów sprzątania. U mnie sprawdził się najmocniejszy – MAX, który co prawda zużywa więcej baterii, ale naprawdę jest w stanie solidnie odkurzyć także dywan. Co do nawigacji to mamy tutaj sprawdzony system Lidar, precyzyjnie mapujący przestrzeń i tworzący plan naszego domu/mieszkania, który potem możemy podzielić na pokoje i strefy.
Drugim trybem sprzątania K10+ jest mopowanie, które przyjęło tu dość niecodzienną formę. Ponieważ robot jest za mały na równoległą implementację systemów odkurzania i mopowania, inżynierowie ze SwitchBota stworzyli nakładkę montowaną pod silnikiem, na którą nakładamy… wilgotną chusteczkę. Jest to jednocześnie najbardziej oryginalne i niedorzeczne rozwiązanie tego problemu, jakie widziałem. Nietrudno zgadnąć, że wilgotna chusteczka, która sunie po podłodze, nie daje realnie żadnego efektu. Jest to klasyczny bajer, aniżeli realna funkcja i wydaje mi się, że producent mógł sobie po prostu odpuścić ten tryb – nikt by mu tego nie miał za złe. Tyle dobrego, że nikt nas nie zmusza do korzystania z tego rozwiązania, a dostarczone z robotem 30 wilgotnych chusteczek możemy wykorzystać do przetarcia butów czy łap psa po spacerze.
Niezależnie od tego czy będziecie odkurzać czy mopować, obsługa robota będzie odbywać się z poziomu aplikacji SwitchBot. Jest to zdecydowany plus dla posiadaczy innych produktów smart home tej marki, bo dzięki temu będziecie w stanie dodać K10+ do automatyzacji i scen tam tworzonych. Sam widok naszego robota w aplikacji jest poprawny, ale pozostawia miejsce na poprawki. W centrum wita nas mapa mieszkania z podziałem na pomieszczenia czy piętra. Obraz ten pojawi się już po pierwszym sprzątaniu, kiedy robot przejedzie się po całym terenie. Oczywiście kolejnym krokiem będzie edycja powstałej mapy i tutaj właśnie jest trochę miejsca na wspomniane poprawki. Wprowadzenie podziałów, nazw i stref nie jest specjalnie intuicyjne i może odstraszyć niektórych użytkowników. Na pocieszenie trzeba jednak dodać, że najpewniej zrobimy to raz i nigdy więcej do tego nie wrócimy. Z ekranu głównego możemy zlecić robotowi sprzątanie całej przestrzeni lub konkretnych pokoi w określonej kolejności. Możemy również zdefiniować moc odkurzania w każdej ze stref, przerwać sprzątanie na jakiś czas lub anulować i odesłać robota do stacji na ładowanie. W aplikacji możemy również zaplanować przejazdy o konkretnych porach dnia w określonych pokojach. Funkcją, której nie widziałem nigdzie indziej, a która rozbawiła mnie do łez, jest tryb RC Mode, który oddaje nam kontrolę nad robotem i pozwala na jego zdalne sterowanie z poziomu aplikacji – wszystkie koty i psy będą zachwycone. Nie jest to może najefektywniejszy sposób sprzątania, ale daje mnóstwo frajdy i pozwala zapomnieć o drobnych niedociągnięciach w aplikacji.
K10+ podobnie jak inne sprzęty firmy SwitchBot może zostać dodany do ekosystemu Google Home i Amazon Alexa. Możemy zatem kontrolować naszego robota głosem, ale niestety brakuje możliwości wysyłania go do konkretnego pokoju – krótką komendą możemy go jedynie odesłać do odkurzania całego mieszkania. Na pocieszenie pozostaje mieć nadzieję, że wkrótce robot ten trafi do grona urządzeń obsługujących protokół Matter za pośrednictwem bramki Hub 2. Pod koniec zeszłego roku otrzymaliśmy aktualizację Matter do wersji 1.2, która daje producentom możliwość między innymi integrowania robotów sprzątających. Z nieoficjalnych źródeł wiadomo, że SwitchBot, który dość aktywnie rozwija swoje portfolio produktów zgodnych z Matter, ma dodać K10+ jeszcze w pierwszym kwartale tego roku.
SwitchBot Mini Robot Vacuum K10+ z pewnością nie zawalczy nigdy o tytuł najlepszego robota sprzątającego na rynku, ale jak wiemy nie zawsze trzeba sięgać gwiazd, aby poczuć się spełnionym. Producent zapewnia, że robot ten jest w stanie na jednym ładowaniu posprzątać do 120 m2, ale odradzam jego zakup każdemu, kto ma więcej niż 90 m2 podłóg w swoim domu. K10+ powstał z myślą o małych metrażach i tam odnajduje się najlepiej. Z uwagi na niewielki rozmiar i niski hałas można go używać częściej w ciągu tygodnia, nawet kiedy jesteśmy w domu – jest on zdecydowanie mniej irytujący niż „zwykły” robot. Jeśli pominiemy mało funkcjonalny system mopowania i skupimy się na jego pozostałych atutach, to może się okazać, że będzie to możliwie najlepszy strażnik porządku w kawalerce i klasycznym polskim M3.
Specyfikacja
- CENA 499 EUR (teraz -20% z kodem TUUK24)
- MOC SSANIA 2 500 Pa
- BATERIA 3 200 mAh (do 120 m2 na jednym ładowaniu)
- WYMIARY ROBOTA 248 x 92 mm
- WYMIARY STACJI 261 x 210 x 323 mm
Werdykt
NASZYM ZDANIEM
Król małych metraży. Jeśli szukasz relatywnie taniego i oryginalnego robota do sprzątania, który ma ogarnięte podstawy i może być częścią większego systemu samrt home, to K10+ jest właśnie dla ciebie.
Plusy
Dopracowany system odkurzania, cicha praca i wysoka jakość wykonania.
Minusy
System mopowania to bajer przez małe „b”.