S-Cross to jeden z dwóch kompaktowych SUV-ów Suzuki – rozsądne rodzeństwo bardziej zabawowej Vitary. Pod względem gabarytów i ceny jest to naturalna alternatywa dla samochodów takich jak Toyota Yaris Cross, Volkswagen T-Cross czy Škoda Kamiq. Ogólnymi zaletami modelu jest fakt, że jest trochę większy i pojemniejszy niż samochody w podobnej cenie, nieco bardziej wytrzymały oraz że można go mieć z napędem na cztery koła – co jest bardzo rzadkie wśród kompaktowych SUV-ów. Ja jednak testowałem wersję 2WD.
S-Cross przypomina trochę telewizory z supermarketów – często za swoje pieniądze dostajesz mnóstwo funkcji, ale nie musisz szukać zbyt daleko, żeby dowiedzieć się, gdzie postanowiono przyciąć na kosztach, by zaoferować niższą cenę. Najbardziej widoczne jest to wewnątrz. S-Cross jest dobrze rozplanowany i łatwy w obsłudze, ale jakość materiałów sprawia wrażenie tanich, szorstkich i nieprzyjemnych. Nawet tam, gdzie jest skóra, wydaje się ona cienka i sztywna. Choć wszystko jest ze sobą bardzo solidnie scalone – z pewnością nie jest to luksusowe przeżycie nawet w porównaniu z niedrogimi SUV-ami, takimi jak Citroën C3 Aircross.
Na desce rozdzielczej znajduje się duża liczba fizycznych przełączników, w tym pełny panel sterowania klimatyzacją, który jest ładny i bardzo łatwy w obsłudze. Kierownica jest także pełna przycisków. Nie ma tu zaawansowanych technologicznie funkcji, takich jak cyfrowe zegary czy wyświetlacz przezierny, ale prawdopodobnie można się bez nich obejść w budżetowym SUV-ie. Jednak 7-calowy ekran systemu informacyjno-rozrywkowego jest naprawdę kiepski w użyciu, z przyciemnionym ekranem i nieporęcznym interfejsem. Prawdopodobnie będziesz chciał skorzystać z Apple CarPlay lub Android Auto.
Przednie fotele S-Crossa są dość proste. Regulują się w typowych trzech wymiarach, w tym w wysokości siedziska, ale nie zapewniają regulowanego podparcia lędźwiowego ani elektrycznej regulacji z pamięcią, jak w innych kompaktowych SUV-ach z najwyższej półki. Oznacza to, że nie będą wygodne dla wszystkich kierowców.
Trochę brakuje też miejsca do przechowywania z przodu. Uchwyty na kubki są bardzo małe, a szczelina pod sterowaniem klimatyzacją nie jest wystarczająco głęboka, aby bezpiecznie pomieścić większy smartfon. Przynajmniej schowek w desce rozdzielczej i te w drzwiach są duże, a wyżej znajduje się przydatna skrytka na okulary przeciwsłoneczne.
Miejsca z tyłu jest wystarczająco dużo dla dwóch dorosłych osób – jest mnóstwo miejsca na nogi i nad głową. Nie jest wystarczająco szeroko, aby wygodnie przewieźć trzy osoby, ale tego można się było spodziewać – niewiele samochodów w tym przedziale wielkości to gwarantuje. Pasażerowie z tyłu otrzymują składany środkowy podłokietnik z uchwytami na kubki oraz małe schowki w drzwiach, w których zmieści się butelka wody.
Model w pełni hybrydowy ma zaledwie 293 litry pojemności bagażnika, o 137 litrów mniej niż mild hybrid, aby zapewnić miejsce na akumulatory. Oznacza to mniej miejsca niż w Škodzie Kamiq (400 litrów) czy Toyocie Yaris Cross (397 litrów), nie wspominając o większych SUV-ach – takich jak 504-litrowy Nissan Qashqai lub 580-litrowy Citroën C5 Aircross.
Suzuki oferuje dwie opcje silnika w S-Crossie. Podstawową jednostką jest 1,4-litrowy, turbodoładowany silnik benzynowy typu „miękka hybryda”, współpracujący z napędem na przednie koła i manualną skrzynią biegów. Dostępny jest również samoładujący wariant hybrydowy, który testowałem.
Każdy S-Cross ma obszerną listę wyposażenia standardowego, obejmującą podgrzewane przednie fotele, dostęp bezkluczykowy, reflektory LED i szereg funkcji bezpieczeństwa.
Ceny S-Crossa zaczynają się od 113 900 PLN, pełnej hybrydy zaś od 130 900 PLN, co stanowi różnicę między prawdziwie kompaktowymi SUV-ami, takimi jak Volkswagen T-Cross, którego cena zaczyna się od 98 890 PLN, a średniej wielkości, jak Nissan Qashqai, za którego przyjdzie zapłacić od 136 300 PLN. Pod względem wielkości S-Cross plasuje się pomiędzy tymi dwoma pojazdami.
Nie byłem zachwycony wersją hybrydową. Współpracuje z nieporęczną, automatyczną skrzynią biegów, która mozolnie zmienia biegi i nigdy nie wydaje się, że ma właściwe przełożenie w odpowiednim czasie. Nawet przy małych prędkościach w mieście sprawia wrażenie braku mocy, a silnik pracuje bardzo nierówno i głośno na wysokich obrotach.
W przeciwieństwie do samoładującego się układu hybrydowego w Toyocie Yaris Cross, Suzuki kategorycznie odmawia jazdy na napędzie elektrycznym dłużej niż kilka chwil, co czyni go niemal bezcelowym.
Jednak niezależnie od tego, jaki silnik wybierzesz, S-Cross jest bardzo lekki. Oznacza to, że zawieszenie łatwiej radzi sobie z nierównościami, dzięki czemu jest całkiem wygodne nawet na złej nawierzchni lub na progach zwalniających.
Pełna hybryda – mająca zaledwie 116 KM na wyjściu i ledwie 60 Nm moment obrotowy – na autostradzie sprawia wrażenie tak samo słabej jak samochód miejski za połowę ceny. Skrzynia biegów musi zostać zredukowana nawet przy niewielkim wzniesieniu na autostradzie, często zrzucając dwa lub nawet trzy biegi przy prędkości 110 km na godzinę, powodując wrzask silnika.
Dużym problemem jest fakt, że twarde tworzywa sztuczne w kabinie powodują echo wiatru i hałasu drogowego. Jednak samochód jest wygodny, a widoczność dobra. Aktywne funkcje bezpieczeństwa również są dyskretne, więc nie trzeba bawić się w niekończącą się grę w utrzymywanie bezpiecznej odległości z asystentem pasa ruchu.
Jazda różnymi typami dróg w ciągu tygodnia dała średnią spalania 7,1 l/100 km. Znacząco więcej niż 4,7 l/100 km osiągalne w Toyocie Yaris Cross.
Euro NCAP nie ocenia modeli Suzuki, co utrudnia porównanie bezpieczeństwa S-Crossa z alternatywami, jednak producent standardowo oferuje odpowiednie systemy. Siedem poduszek powietrznych, autonomiczny system hamowania awaryjnego, adaptacyjny tempomat i systemy monitorowania martwego pola – wszystko to znajduje się w pakiecie podstawowym. Samochody Suzuki są znane ze swojej solidności, a obecnie można je objąć 5-letnią ochroną serwisową.
Przemyślany design S-Crossa nie starzeje się w przeciwieństwie do jego wnętrza. Największym problemem są alternatywy, które są znacznie bardziej świeże, a jednocześnie kosztują tyle samo lub mniej i oferują więcej. Mimo to możesz zrobić o wiele gorsze rzeczy, niż wziąć S-Crossa na jazdę próbną.
Specyfikacja
- CENA MODELU TESTOWEGO 140 900 PLN
- PRĘDKOŚĆ MAKSYMALNA 175 km/h
- 0-100 KM/H 9,5 sekundy
- SILNIK 1.5 DualJet Hybrid
- MOC 116 KM
- MAKSYMALNY MOMENT OBROTOWY 60 Nm
Werdykt
NASZYM ZDANIEM
S-Cross sprawia dobre pierwsze wrażenie, ale ma problemy z mocną konkurencją, a wersja w pełni hybrydowa ujmuje jego zalet.
Plusy
Sporo opcji w standardzie. Przestrzeń dla pasażerów z tyłu. Dobra gwarancja.
Minusy
Powolny, nieporęczny i nieefektywny system hybrydowy. Przestarzałe infotainment. Tanie i głośne wnętrze.