Otwarte słuchawki nie są nowym zjawiskiem w świecie audio – w specjalistycznych sklepach znajdziemy mnóstwo nausznych modeli, zapewniających szerszą scenę dźwiękową kosztem izolacji od otoczenia. Rzadko kiedy zdarza się, by douszne „pchełki” mogły pochwalić się otwartą konstrukcją. Sony LinkBuds to właśnie jeden z tych wyjątków: ich stworzeniu przyświecała idea swobodnej komunikacji, bez przerywania odtwarzania. Sprawdźmy, czy przetrwa ona zderzenie z rzeczywistością.
Na pierwszy rzut oka design słuchawek może wydawać się szokujący. LinkBuds są leciutkie, ale dość duże; na początku miałem obawy, czy w ogóle uda mi się dopasować je do uszu. Na szczęście Sony opracowało wygodny sposób mocowania – gumowe haczyki w pięciu różnych rozmiarach, które wsuwamy pod jedno z załamań małżowiny usznej. Po dobraniu odpowiedniej wielkości, słuchawki siedziały na miejscu nawet podczas treningu (są one wodoodporne w stopniu IPX4).
LinkBuds podłączymy do źródła dźwięku za pomocą Bluetootha 5.2; sprzęt obsługuje Google Fast Pair oraz Windows Swift Pair. Przy okazji, ściągnąłem na telefon aplikację mobilną Headphones Connect. Apka Sony to jeden z moich ulubionych programów do obsługi słuchawek: oferuje ona wszystkie istotne funkcje w wygodnej i przejrzystej formie. Możemy w niej dostosować sterowanie do osobistych preferencji, zmienić ustawienia equalizera czy włączyć adaptacyjną kontrolę głośności.
Ta ostatnia mnie nie zachwyciła; w praktyce słuchawki ciągle przyciszały lub podgłaśniały utwory, co brzmiało chaotycznie i nieprzyjemnie. Na szczęście sprzęt otrzymał także bardziej przydatne funkcje, w tym DSEE – algorytm pozwalający na upscaling utworów zapisanych w stratnych formatach. Do dyspozycji mamy także wsparcie dla Alexy lub Asystenta Google.
Sterowanie LinkBuds okazało się komfortowe i intuicyjne. W każdej wkładce umieszczony jest akcelerometr, który reaguje na wstrząsy, dzięki czemu działa funkcja Wide Area Tap, przenosząc wibracje po kości czaszki do wkładek. Wbrew pozorom działa to naprawdę dobrze, a przypadkowe ruchy (na przykład poprawianie włosów czy okularów) nie aktywują słuchawek w losowych momentach. Stukanie we wkładkę daje ten sam efekt co w okolicę uszu, wzbudzając czujniki, jednak gdybyśmy delikatnie dotykali słuchawek, funkcja przypisana nie uruchomi się.
Przejdźmy teraz do najbardziej palącej kwestii: czy LinkBuds w ogóle spełniają swoją rolę? Przyznam, że na samym początku trudno mi się było przyzwyczaić do efektu, jaki zapewniały słuchawki: z jednej strony, przetworniki dostarczały muzykę bezpośrednio do mojego kanału słuchowego, a z drugiej, słyszałem wszystko, co działo się dookoła. Daje to unikalne wrażenie powleczenia rzeczywistości subtelną warstwą dźwiękową; po kilku dniach użytkowania, charakterystyka ta tak weszła mi w krew, że trudno mi było przesiąść się z powrotem na zamknięte „pchełki”.
Pod względem muzykalności LinkBuds przypominały nauszne słuchawki o otwartej konstrukcji: prezentowały one szeroką, barwną i dobrze zbalansowaną scenę dźwiękową. Ich brzmienie okazało się szczegółowe i precyzyjne, z wyrazistymi sopranami i ładnie ukształtowaną średnicą. Jak można się było spodziewać, basy grają tutaj drugie skrzypce; owszem, niskie tony są pełne i wyraźne, ale przy tym stateczne, jakby powściągliwe. Miłośnicy mięsistych, mocnych uderzeń, prawdopodobnie będą zawiedzeni taką interpretacją dźwięku. Na pochwałę zasługuje fakt, że muzyka odtwarzana na słuchawkach nie przeszkadza otaczającym nas osobom.
Fenomenalnie wypadła jakość połączeń telefonicznych: dzięki specjalnemu algorytmowi redukcji hałasu, mój głos brzmiał klarownie i naturalnie, gdy dookoła mnie szalał wiatr. Jedno ładowanie LinkBuds starczało mi na około 5,5-6 godzin słuchania; etui ładujące wydłuża ten czas o kolejnych 12 godzin. To przeciętna wartość, ale w codziennych zastosowaniach jak najbardziej wystarczająca. Odrobinę brakowało mi jedynie bezprzewodowego ładowania Qi.
LinkBuds wydają się stworzone z myślą o osobach, które lubią słuchać muzyki przez całą dobę, nawet podczas spotkań ze znajomymi i w trakcie służbowych obowiązków. Użytkownicy ci będą zachwyceni balansem pomiędzy jakością dźwięku i kontaktem z otoczeniem.
Specyfikacja
- CENA 900 PLN
- PRZETWORNIKI 12 mm pierścieniowe
- ŁĄCZNOŚĆ Bluetooth 5.2 z AAC i SBC, USB-C
- WODOODPORNOŚĆ IPX4
- WAGA SŁUCHAWKI 4,1 g
- WAGA ETUI 34 g
Werdykt
NASZYM ZDANIEM...
LinkBuds mogą wydawać się niszowym produktem, ale z czystym sumieniem polecam je wszystkim, którzy nie wyobrażają sobie codzienności bez odpowiedniego soundtracku.
Plusy
Wygodne i lekkie. Przejrzysty i zbalansowany dźwięk. Wygodne sterowanie. Wzorowa jakość połączeń telefonicznych.
Minusy
Adaptacyjne sterowanie głośnością wypadło słabo. Brak ładowania Qi.