Moda na oferowanie kilku wersji flagowego smartfona, na dodatek w rozmaitych konfiguracjach sprzętowych, nie przemija. W tym roku obok tańszego Galaxy S21 i pośredniego S21+, na sklepowe półki trafił wariant Ultra, jak zwykle wyposażony w więcej aparatów i dodatkowe czujniki. Najnowsza edycja dodaje także wsparcie dla rysika S Pen, które do tej pory było zarezerwowane jedynie dla smartfonów z serii Note.
Samsung S20 Ultra, chociaż potężny, był obarczony szeregiem niedociągnięć, które skutecznie uprzykrzały korzystanie z telefonu. Czy nowa generacja powtórzy błędy tej starej?
Po spojrzeniu w specyfikację, w oczy natychmiast rzucają się fotograficzne parametry urządzenia. W centralnym wycięciu w ekranie kryje się 40-megapikselowy aparat do selfie, a na ogromnej wysepce z tyłu znajdziemy poczwórny układ, złożony z ultraszerokiego obiektywu 12 Mpix, głównego „oczka” 108 Mpix (to już druga generacja tej matrycy w produktach Samsunga) oraz pary teleobiektywów 10 Mpix. Te ostatnie otrzymały zoom optyczny 10x i dobrze znany „Space Zoom” 100x. Aparaty uzupełnione są przez szybszy, laserowy czujnik autofokusowania, wsparcie dla 12-bitowego HDR i dokładniejszy system redukcji szumów na zdjęciach wykonanych w słabym świetle.
Idzie to w parze z multum różnorodnych trybów fotograficznych, w tym w pełni manualnymi ustawieniami Pro. Poprawiony został tryb portretowy, który w poprzedniej generacji przytłaczał sztucznym rozmazaniem tła; teraz jest ono subtelnie rozmyte. Powraca także funkcja jednego ujęcia, pozwalająca nakręcić klip za pomocą wszystkich obiektywów i wyodrębnić najlepsze klatki w asyście sztucznej inteligencji.
Kadry z życia
Samsung zadbał także o wybór narzędzi i trybów wideo: mamy tu klipy portretowe, profesjonalne, super slow motion, zwyczajne slow motion, nagrania poklatkowe czy tryb reżyserski. Ten ostatni pozwala kręcić filmy za pomocą przedniego i tylnego aparatu jednocześnie, co przyda się głównie zapalonym vlogerom i YouTuberom. S21 Ultra potrafi nagrywać wideo w jakości 8K i 24 kl./s oraz 4K w 60 kl./s z dźwiękiem stereo oraz optyczną i elektroniczną stabilizacją obrazu. Za pomocą kamerki do selfie zrealizujemy natomiast klipy 4K/60 kl./s.
Dobre wrażenie robi także zoom, za który odpowiedzialne są dedykowane obiektywy z tyłu. Jakość obrazu pozostaje niezła do około 30-krotnego przybliżenia, dlatego Galaxy S21 Ultra nadaje się do uwieczniania oddalonych scen. Im bliżej maksymalnego zoomu 100x, tym bardziej rozmywają się krawędzie fotografowanych obiektów; w największym przybliżeniu zdjęcia wyglądają jak obrazy namalowane akwarelami. Na dodatek teleobiektywy mają tendencję do mocnego ochładzania kolorów na fotkach. Niewielkie „oczka” w komórkach potrafią coraz więcej, ale w niektórych sytuacjach nic nie zastąpi profesjonalnego aparatu…
Najczęściej robiliśmy zdjęcia za pomocą głównej kamerki 108 Mpix. To zdecydowanie najlepszy spośród układów fotograficznych Galaxy S21 Ultra, produkujący kolorowe, pełne detali zdjęcia o znikomych szumach i wyrazistych kontrastach. Samsung poprawił także autofokusowanie, które nareszcie działa szybko i nie przełącza się losowo pomiędzy różnymi obiektami w ujęciu.
Pokaz mocy
Aparat fotograficzny jest zdecydowanie najmocniejszą stroną Galaxy S21 Ultra. Pod wszystkimi innymi względami najnowszy flagowiec Samsunga to… po prostu nowoczesny flagowiec: poprawny i szybki, ale także pozbawiony charakteru.
Do dyspozycji otrzymujemy 6,8-calowy panel Dynamic AMOLED o rozdzielczości 3200×1440 px i częstotliwości odświeżania 120 Hz. Maksymalna jasność ekranu to 1 500 nitów, dzięki czemu nadaje się on do odtwarzania zawartości HDR (urządzenie obsługuje zresztą HDR10+). Przy górnej krawędzi znajduje się kamerka do selfie, a w dolnej części wyświetlacza – zintegrowany czytnik linii papilarnych.
Więcej zmian zauważymy z tyłu. Wysepka z aparatami doczekała się nowego designu; umieszczona w lewym górnym rogu telefonu, zlewa się ona z krawędzią smartfona. Zabieg ten niewątpliwie miał na celu wizualne ukrycie jej wielkości, chociaż w praktyce i tak nie obejdzie się bez etui – aparat na tyle mocno odstaje od obudowy, że konieczne jest jego zabezpieczenie.
Rodzima wersja Galaxy S21 Ultra działa na procesorze Exynos 2100, w przeciwieństwie do dostępnych na niektórych rynkach telefonów ze Snapdragonem 888. Pod tym względem zostaliśmy poszkodowani, ponieważ procesor Qualcomm jest mocniejszy od autorskiego podzespołu Samsunga, a na dodatek towarzyszy mu lepszy układ graficzny.
Oczywiście to wciąż szybki i wydajny procesor, na dodatek zadziwiająco energooszczędny – czip powstał w architekturze 5 nm, co ma przełożenie na niższe zużycie baterii i mniejsze nagrzewanie się urządzenia – ale warto pamiętać, że flagowców przeważnie nie kupuje się co roku. W perspektywie kilku lat użytkownicy z Polski pozostaną ze słabszymi telefonami niż ci ze Stanów Zjednoczonych czy Wielkiej Brytanii, chociaż zapłacili za nie tyle samo lub nawet więcej.
Na chwilę obecną wydajność smartfona jest jednak bardzo dobra. Dzięki 12 GB pamięci RAM (do wyboru jest także wersja wyposażona w 16 GB) urządzenie nie ma problemu z szybkim otwieraniem wymagających apek i długimi sesjami w grach mobilnych. Modem 5G umożliwia natomiast skorzystanie z nowego standardu komórkowego internetu.
Galaxy S21 Ultra działa na Androidzie 11 z nakładką One UI 3.1, szybką i estetyczną. Pewien problem stanowiły wgrane aplikacje – telefon jest pełen bloatware’u, a niektórych zbędnych programów nie da się odinstalować.
Potęga pióra
Najważniejszą nowością w Galaxy S21 Ultra jest wsparcie dla cyfrowego pióra, a jednym z największych źródeł irytacji – fakt, że nie jest ono dołączone do telefonu; urządzenie nie otrzymało nawet specjalnego slotu na jego przechowywanie. Samsung postanowił rozwiązać ten problem w prosty sposób: oferując specjalne etui z kieszonką na rysik i umożliwiając wykorzystanie starego stylusa z serii Note; jeśli ktoś takowym nie dysponuje, piórko może dokupić osobno.
S-Pen działa tak samo jak w Galaxy Note. Gdy zbliżymy jego końcówkę do ekranu, smartfon wyświetli kontekstowe menu, z którego poziomu możemy wybrać konkretną czynność, na przykład sporządzanie notatek lub zdalną obsługę aparatu. 6,8-calowy ekran wystarczy, żeby puścić wodze fantazji, a dzięki odświeżaniu 120 Hz, szkicowane kształty natychmiast pojawiają się na rysunku.
Swego czasu wiele kontrowersji wzbudziły plany Samsunga, związane z obecnością ładowarki w pudełku. Chociaż po premierze nowej generacji iPhone’a w mediach społecznościowych firmy pojawiło się kąśliwe ogłoszenie, obiecujące, że w zestawie z telefonami Galaxy zawsze dostaniemy niezbędne akcesoria, ostatecznie zmieniła ona zdanie. Galaxy S21 Ultra otrzymał jedynie przewód do ładowania, co oznacza, że jeśli chcemy sprawnie naładować ogromny akumulator 5 000 mAh, musimy dysponować ładowarką 25 W (najlepiej taką od Samsunga) lub płytką Qi o mocy 15 W.
Na jednym ładowaniu telefon potrafi pracować około dnia przy intensywnym korzystaniu z niego i prawie dwa dni, gdy sięgaliśmy po niego sporadycznie. To niezły wynik jak na sprzęt z odświeżaniem ekranu na poziomie 120 Hz, pozwalający bez obaw korzystać z Galaxy S21 Ultra jak z ładowarki – funkcja ta przydaje się szczególnie w parze ze słuchawkami true wireless.
Od pewnego czasu Samsung idzie dość „bezpieczną” drogą w tworzeniu flagowców. Pojawiające się w nich nowości to najczęściej funkcje sprawdzone w innych liniach produktowych; sama obsługa rysika została przeniesiona z serii Note. Na dodatek Galaxy S21 Ultra jest drogim sprzętem, w podstawowej wersji kosztującym 5 750 PLN, a w najdroższej – 6 550 PLN. Trudno powiedzieć, czy warto wydać tyle pieniędzy na przeciętnego flagowca z dobrym aparatem, do którego powinniśmy dokupić solidną ładowarkę i stylus.
Specyfikacja
- Cena 6 000 PLN
- Ekran 6,8 cala AMOLED 3200×1440 px 120 Hz
- Procesor Samsung Exynos 2100
- RAM 12 GB
- Pamięć 256 GB
- System operacyjny Android 11
- Aparat tylny 108 Mpix + 10 Mpix + 10 Mpix + 12 Mpix
- Aparat przedni 40 Mpix
- Bateria 5 000 mAh
- Wymiary 165,1 x 75,6 x 8,9 mm
- Waga 229 g
Werdykt
NASZYM ZDANIEM...
Galaxy S21 Ultra jest lepszy od niedopracowanego poprzednika, ale to wciąż typowy flagowiec w zawyżonej cenie.
Plusy
Świetne możliwości fotograficzne. Długi czas pracy na baterii. Obsługa rysika…
Minusy
…który trzeba dokupić osobno. Wysoka cena. Dużo zbędnych aplikacji.