Możnaby pomyśleć, że urządzenia takiego jak czajnik nie da się ulepszyć. Gotuje wodę i to wszystko, co musi wykonać, i robi to bezbłędnie. Oczywiście można sprawić, że czajnik będzie wyglądał bardziej stylowo i istnieje kilka fantazyjnych na to przykładów, ale wynalezienie czajnika bezprzewodowego było prawdopodobnie ostatnią innowacją, jaka pojawiła się od czasu pierwszych czajników, które same się wyłączały. Po drugiej stronie barykady stanęła firma Sage, która projektem the Tea Maker udowadnia, że czajnik można udoskonalić, a innowacje te pokochają miłośnicy herbaty.
Pierwszą rzeczą, którą poczujesz, jest klasa wykonania. Niemieckie szkło jest wysokiej jakości, takie jak powinno być, płacąc cenę 1 200 PLN. Czajnik jest oczywiście bezprzewodowy, a stacja bazowa przygotowana ze szczotkowanej stali nierdzewnej. Na niej znajduje się wyświetlacz LCD, pokazujący informacje o temperaturze w krokach co 5 stopni, przyciski i lampki. Nie tylko włączasz to urządzenie, lecz także je programujesz.
Plan jest jednak prosty. Różne herbaty wymagają innego czasu parzenia i różnej temperatury wody. Zaparzacz radzi sobie z tym ostatnim za pomocą przełącznika termostatycznego w dzbanku, który jest duży, przezroczysty i pomieści aż 1,5 litra wrzątku lub 1,2 litra herbaty.
Przy 100° C (dla herbaty czarnej) wyłącznik zostaje wyłączony i woda przestaje się gotować. Potem nadchodzi moment, który zachwyci kolejne pokolenie małych chłopców – koszyczek wypełniony liśćmi herbaty zanurza się w wodzie, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, a w rzeczywistości za pomocą ukrytych magnesów, i zatrzymuje się tam, parząc przez zadany czas, przygotowując mocny, średni lub słaby napar, zgodnie z gustem.
Po upływie tego czasu, kosz ponownie podnosi się powoli i efektownie. Herbata jest gotowa, a informuje o tym dźwiękowy „ping”, o ile nie siedziałeś w bezruchu i bez tchu śledziłeś ten proces. Zaparzacz można zaprogramować tak, aby utrzymywał temperaturę przez godzinę, dzięki czemu nawet jeśli wyjdziesz i wrócisz po jakimś czasie, herbata będzie nadal ciepła, a jednocześnie nie będzie nabierać dodatkowej mocy, gdyż liście będą już odsączone.
Zaparzacz ma gotowe ustawienia temperatury i czasu dla herbaty zielonej, białej, mieszanek ziołowych, ale można je zaprogramować również według własnych preferencji, jeśli uważasz, że znasz się na tym lepiej niż Sage.
Sage the Tea Maker ma również ustawienie gotowania samej wody, dzięki czemu można go używać jak zwykłego czajnika. Wbudowany zegar z funkcją automatycznego programowania pozwala z kolei ustawić go przed snem i rano obudzić się przy aromacie świeżo zaparzonej, ciepłej herbaty.
Nie wszystko jest idealne. Czarna herbata okazuje się nieco za gorąca, wymagając najwyższej temperatury i nie mając szans na ostygnięcie. Minimalna ilość herbaty, jaką można przygotować to 500 ml (dwie filiżanki), a linia odmierzająca nie jest zbyt dobrze widoczna podczas napełniania dzbanka. Co więcej, nie można oczywiście przygotować dwóch różnych rodzajów herbat jednocześnie, tak jak po prostu gotując wodę w czajniku. Do tego zaparzacz nie jest też tani.
Jeśli jednak nie zalewasz torebki z herbatą wrzątkiem, a jesteś prawdziwym miłośnikiem tego napoju i masz wolne środki, aby móc oddawać się swojej pasji – jakość wykonania i pomysłowość tego ekspresu uzasadniają jego cenę.
Specyfikacja
- CENA 1 199 PLN
- MOC 2 000 W
- POJEMNOŚĆ 1,5 l
- WYMIARY 219 x 214 x 258 mm
- WAGA 2,37 kg
Werdykt
NASZYM ZDANIEM
Najlepszy zaparzacz do herbaty dla wyrafinowanych miłośników tego napoju.
Plusy
Zawsze idealna filiżanka herbaty. Dużo opcji. Łatwość czyszczenia.
Minusy
Minimalnie dwie filiżanki takiej samej herbaty na jeden proces przygotowania. Wysoka cena.