Czwarta generacja Mitsubishi Outlandera wreszcie, w 2025 roku trafia do Europy. To hybryda plug-in z napędem elektrycznym 4×4 i zasięgiem elektrycznym zwiększonym do 85 km.
Powrót Outlandera – blisko cztery lata po zniknięciu z europejskiej oferty – dodaje charakteru gamie modelowej Mitsubishi. To właśnie ten SUV był najważniejszym modelem japońskiego producenta. Nie jest to jednak zupełnie nowa konstrukcja – obecna generacja debiutowała już w 2021 roku w Azji i USA.
Na Stary Kontynent Outlander trafia przy okazji niemal niezauważalnej aktualizacji i dostępny jest wyłącznie jako hybryda plug-in. To właśnie ten model jako pierwszy wprowadził technologię PHEV do świata SUV-ów w 2013 roku. Mierzący 4,72 m długości, nowy Outlander prezentuje się bardziej muskularnie niż poprzednik, z masywnym grillem, który pasuje do przygodowej filozofii marki.
Mitsubishi Outlander wyróżnia się zasięgiem elektrycznym – deklarowane 85 km to wynik lepszy niż w większości rodzinnych SUV-ów PHEV z napędem 4×4. Osiągnięto to dzięki baterii o pojemności brutto 22,7 kWh (16,8 kWh netto). Dostępne są cztery tryby zarządzania energią, w tym możliwość utrzymania poziomu naładowania lub jego doładowania z pomocą silnika spalinowego. Znacznie oszczędniej jednak będzie po prostu podłączyć auto do prądu.
Ładowarka AC typu 2 oferuje moc do 3,7 kW – to dość mało, więc pełne naładowanie trwa aż 6,5 godziny. Obecne jest też gniazdo DC (do 50 kW), które pozwala naładować baterię od 20 do 80% w 32 minuty. Niestety, standard CHAdeMO, z którego korzysta to złącze, jest mało popularny w Europie. Gniazdo może za to służyć do ładowania zwrotnego – zasilania domu lub zewnętrznych urządzeń z akumulatora pojazdu.
Outlander PHEV działa przede wszystkim jak auto elektryczne – na każdej osi znajduje się silnik zasilany z baterii umieszczonej w podłodze. SUV może jechać do 135 km/h bez uruchamiania wolnossącego, 2,4-litrowego silnika benzynowego. Gdy już się włączy, zwykle pracuje jako generator zasilający akumulator. Dopiero powyżej 70 km/h silnik spalinowy (136 KM) może napędzać koła bezpośrednio – samodzielnie lub razem z silnikami elektrycznymi. W trybie łączonym generuje 306 KM i 450 Nm momentu obrotowego.

Przejścia między trybami napędu są płynne, bez szarpnięć. Wrażenia z jazdy są bardzo zbliżone do samochodu elektrycznego, choć przy mocniejszym przyspieszeniu silnik spalinowy – pracujący przy stałych obrotach – daje efekt skrzyni bezstopniowej. Silniki elektryczne wydają delikatny pisk przy przyspieszaniu, ale kabina jest dobrze wyciszona (pomaga też podwójne oszklenie boczne).
Reakcja na gaz jest natychmiastowa, a przyspieszenia – płynne i bez agresji. Sprint do 100 km/h zajmuje 7,9 s – wystarczająco sprawnie, choć dalsze przyspieszanie ogranicza układ napędu, stawiający na łagodność. Po odjęciu gazu, można wybierać jeden z sześciu poziomów rekuperacji, obsługiwanych manetkami przy kierownicy – różnice między poziomami są niewielkie. Dodatkowy przycisk na konsoli wzmacnia efekt, ale nie zatrzymuje auta całkowicie. Hamulec nożny działa miękko i przewidywalnie – przejście między hamowaniem odzyskowym a klasycznym jest niezauważalne.
Zawieszenie dobrze współgra z płynnością napędu – choć zdarzają się lekkie ruchy pionowe. Nowy Outlander nie zapomniał o terenie – 20 cm prześwitu, tryby jazdy na śniegu, błocie czy żwirze i system kontroli zjazdu pozwalają na więcej niż większość europejskich SUV-ów PHEV, które zwykle nie oferują napędu na cztery koła.
W trasie komputer pokładowy pokazuje ubytek zasięgu elektrycznego niemal proporcjonalnie do przejechanych kilometrów. W korkach zużycie może jednak dojść do 30 kWh/100 km. Deklarowane 85 km są osiągalne w dobrych warunkach – w praktyce można liczyć na minimum 50 km. Przy rozładowanej baterii, z trzema osobami i bagażem, spalanie wyniosło ok. 10 l/100 km. W lżejszych warunkach spadło poniżej 8 l/100 km. Na pełnym baku można przejechać 600–750 km.
Wnętrze Outlandera wita pasażerów przytulną atmosferą – szczególnie w topowych wersjach z białą lub brązową tapicerką i dużą ilością skóry ekologicznej na desce i drzwiach. Jakość wykończenia jest wysoka, montaż solidny. Szkoda tylko, że dolne partie drzwi i konsoli wykonano z twardych, błyszczących plastików – psują one nieco ogólne wrażenie. Duże i logicznie rozmieszczone przyciski fizyczne ułatwiają obsługę.
Z tyłu pasażerowie mają dużo miejsca nad głową i wokół siebie, choć nie da się wsunąć stóp pod przednie fotele. Środkowe miejsce ma twardsze siedzisko, ale bardziej miękkie oparcie, które może posłużyć alternatywnie jako podłokietnik. Po jego złożeniu uzyskujemy dostęp do bagażnika – bez przegrody. Centralny tunel nie jest wysoki, ale szeroki.

Pojemność bagażnika wynosi ok. 500 l – nieco poniżej średniej w segmencie, głównie przez umieszczony pod podłogą silnik elektryczny. Przydadzą się siatki lub przegrody, by wykorzystać wysokość wnętrza.
Największa nowość kabiny to centralny ekran, który urósł z 9,1 do 12,3 cala – teraz ma taką samą przekątną jak cyfrowe zegary. System multimedialny działa sprawnie, ale grafika jest przestarzała, a mapy mało dokładne. Na szczęście jest bezprzewodowe Android Auto i Apple CarPlay. Zegary są czytelne i elegancko zaprojektowane.
W ich centrum ustawiamy preferencje systemów asystujących. Po zapisaniu ustawień można je przywołać trzema kliknięciami przy kierownicy. Niestety, irytujący system monitorowania uwagi kierowcy często wtrąca się bez potrzeby, zasłaniając ekran i wracając do ekranu głównego po zamknięciu komunikatu, co utrudnia korzystanie z menu w czasie jazdy. To bardzo złe rozwiązanie.
Ceny Outlandera zaczynają się od 244 890 PLN – to dolna granica segmentu, z 5-letnią gwarancją i 3 latami pakietu naprawczego. Auto jest bogato wyposażone już w bazowej wersji. Opcje ograniczają się do koloru lakieru. Przeskok do wyższych wersji oznacza spory wydatek za skromne dodatki. Aby mieć panoramiczny dach czy skórzaną tapicerkę, trzeba sięgnąć po wersję Instyle za 268 890 PLN.
W zamian Mitsubishi oferuje coś, czego brakuje wielu konkurentom – pełnowartościowy napęd 4×4 i zdolności terenowe. Niewiele SUV-ów PHEV tej wielkości to potrafi. Podobną ofertę mają Toyota RAV4 PHEV AWD-i, Mazda CX-60 PHEV, Kia Sorento PHEV i Hyundai Santa Fe PHEV.
Jeśli napęd 4×4 nie jest konieczny, bardziej przestronne i często tańsze są modele z napędem na jedną oś – Honda CR-V, Škoda Kodiaq, Volkswagen Tayron (ponad 110 km elektrycznego zasięgu) czy Peugeot 5008 PHEV (195 KM, 7 miejsc).
Mitsubishi Outlander nie jest terenówką z krwi i kości, ale oferuje wystarczające możliwości, by poradzić sobie w trudniejszych warunkach – szczególnie tam, gdzie konkurenci się poddają. To jeden z najlepiej przygotowanych do jazdy poza asfaltem SUV-ów PHEV i jednocześnie jeden z liderów zasięgu elektrycznego wśród modeli z napędem 4×4. Wszystko to okupione jest większą masą i wyższą ceną, zwłaszcza w lepiej wyposażonych wersjach.
Specyfikacja
- CENA MODELU TESTOWEGO 276 890 PLN
- PRĘDKOŚĆ MAKSYMALNA 170 km/h
- 0-100 KM/H 7,9 sekundy
- SILNIK 2.4
- MOC 306 KM
- MAKSYMALNY MOMENT OBROTOWY 450 Nm
Werdykt
NASZYM ZDANIEM
Nowy Mitsubishi Outlander PHEV to jeden z najbardziej wszechstronnych SUV-ów plug-in na rynku – łączy komfort jazdy elektrycznej z realnymi możliwościami terenowymi i solidnym wykonaniem.
Plusy
Płynność i komfort jazdy. Starannie wykończone wnętrze. Zdolności w terenie. 8 lat gwarancji.
Minusy
Irytujący asystenci. Ograniczony bagażnik i schowki. Zbyt niska moc ładowania AC. Złącze DC w standardzie CHAdeMO.