Rewolucyjna technologia Clean Base po raz pierwszy pojawiła się w modelu Roomba i7+, zaprezentowanym prawie trzy lata temu. Trudno było się nią nie zachwycić – mogliśmy zapomnieć o sprzątaniu na kilka miesięcy, a konserwacja urządzenia zajmowała dosłownie minuty.
Teraz do sprzedaży trafia Roomba i3+, która oferuje nam wygodę bezobsługowego sprzątania w przyjaznej dla domowego budżetu cenie. Sprawdźmy, czy w parze z oszczędnością pieniędzy idzie także oszczędność czasu…
Model i3+ ma klasyczny, okrągły kształt i płaski profil. W najgrubszym miejscu urządzenie mierzy zaledwie 9,5 cm, co pozwala mu wjeżdżać pod większość mebli. Robot wykonany jest z solidnego i twardego plastiku. Równie trwałe i odporne na zniszczenie są dwie gumowe szczotki główne i szczotka do sprzątania przy krawędziach. Gruntowne odkurzanie różnych typów podłóg możliwe jest natomiast dzięki ruchomej głowicy czyszczącej, ściśle przylegającej do podłogi. System trzech kółek (dwa koła są amortyzowane, a trzecie służy to utrzymania prawidłowej trakcji robota) dba o jego stabilność i umożliwia pokonywanie płaskich przeszkód terenowych. W mieszkaniu testowym model i3+ nie miał żadnego problemu ze wspinaczką na progi, czy wjeżdżaniem na dywany.
W dolnej części urządzenia znajduje się także wlot systemu Clean Base, szczelnie zamknięty w trakcie sprzątania. Górna ścianka to natomiast trzy przyciski czyszczenia, z których korzystałem dość rzadko – w praktyce najwygodniej mi było zarządzać urządzeniem w aplikacji iRobot HOME. Dookoła największego guzika CLEAN znajduje się podświetlany pierścień, którego kolor wskazuje aktualny status urządzenia. Przykładowo, gdy bateria się wyładowuje, mruga on na czerwono, a po całkowitym naładowaniu świeci na biało.
Połączenie doskonałe
Pierwsza konfiguracja Roomby i3+ przebiegła bez problemów. Na początek wybrałem odpowiednie miejsce na stację dokującą Clean Base. Do prawidłowego działania robot potrzebuje około 1,2 m wolnej przestrzeni z przodu i przynajmniej 0,5 m po bokach, więc na upartego możemy zamontować ją nawet w mniejszym pomieszczeniu. Na tym etapie trzeba również dopilnować, aby była ona zlokalizowana daleko od schodów. Kolejny krok to pobranie apki mobilnej i podłączenie robota do domowej sieci Wi-fi. Przez wszystkie etapy poprowadzi nas tutaj iRobot HOME. Sprzęt szybko rozpoznał sygnał i po chwili był gotów do pracy.
Mieszkanie, w którym testowałem Roombę i3+, jest stosunkowo długie i zróżnicowane pod względem rodzajów podłoża: w kuchni i łazience są kafelki, w przedpokoju i salonie – drewniany parkiet, a podłoga w sypialni wyłożona została wykładziną z dodatkowym dywanikiem. Robot nie miał problemu z usuwaniem zabrudzeń na żadnej z wymienionych powierzchni: na kuchennych kafelkach precyzyjnie zagarniał on okruszki i rozsypane przyprawy, a na wykładzinie bezlitośnie wyplątywał włosy i zwierzęcą sierść spomiędzy gęstych włókien.
Wirująca szczotka obrotowa docierała w newralgiczne punkty pomieszczeń, dokładnie zbierając cząsteczki o różnej masie i średnicy, chociaż zauważyłem, że w szczególnie ciasnych kątach warto od czasu do czasu wspomóc pracę robota ręcznym myciem.
Urządzenie sprząta pomieszczenia metodycznie, krok po kroku. Przez większość czasu porusza się ono po równoległych liniach, w czasie rzeczywistym rozpoznając i omijając przeszkody. System chroniący sprzęt przed zablokowaniem jest godny pochwały – w trakcie testu ani razu nie zdarzyło się, żeby robot zaklinował się pod meblami lub na dywanie. Funkcja Dirt Detect zapewnia, że w przypadku wykrycia mocniejszego, lokalnego zanieczyszczenia, Roomba i3+ będzie odkurzała w danym miejscu, aż do momentu całkowitego usunięcia brudu.
W trakcie sprzątania robot tworzy mapę mieszkania, ale w przeciwieństwie do droższych modeli nie ma on w tej chwili funkcji zapamiętywania rozkładu pomieszczeń – funkcjonalność ta ma się jednak pojawić jeszcze w drugim kwartale roku, dzięki aktualizacji aplikacji mobilnej iRobot HOME. Niemniej jednak, nawet bez tego dodatku warto spojrzeć na wygenerowany plan – pokazuje on, w których punktach mieszkania urządzenie miało problemy z odkurzeniem całej przestrzeni, jak również wskazuje szczególnie zabrudzone punkty.
Jedno ładowanie starczało średnio na 90 minut odkurzania. Gdy bateria zaczyna się wyładowywać, robot kieruje się w stronę stacji Clean Base, gdzie oprócz uzupełnienia akumulatorów czeka na niego także automatyczne opróżnianie pojemnika. Tutaj wszystko jest jasne – baza dokująca podłącza się do urządzenia, zasysa zgromadzony przez niego brud i zamyka go w szczelnym, papierowym worku AllergenLock.
Funkcję tę docenią przede wszystkim alergicy, którzy powinni do minimum ograniczać kontakt z roztoczami kurzu i zwierzęcą sierścią. Clean Base dokładnie usuwa zanieczyszczenia z pojemnika, pozostawiając go wolnym od kłębów kurzu i włosów. Worek może pomieścić nawet 30 razy więcej zanieczyszczeń niż zbiornik robota; częstotliwość jego wymiany zależy od wielkości mieszkania i tego, jak szybko się ono brudzi, ale standardowo powinien on wystarczyć na kilka miesięcy.
Gdy zaczyna się on zapełniać, aplikacja iRobot HOME automatycznie przypomni nam o konieczności włożenia nowego worka. Proces ten okazał się w pełni higieniczny i bezpieczny – AllergenLock zabezpieczany jest specjalną zaślepką, która uniemożliwia wysypanie się zanieczyszczeń na podłogę.
Należy przy tym zauważyć, że automatyczne opróżnianie pojemnika w stacji Clean Base to głośna czynność. Nieprzyjemny dźwięk trwa zaledwie kilka sekund, ale jeśli rozlegnie się on akurat w momencie, gdy prowadzimy rozmowę telefoniczną, rozmówca na bank nie zrozumie, o czym właśnie mówiliśmy.
W zasięgu ręki
Aplikacja mobilna iRobot HOME jest dostępna w polskiej wersji językowej. To jeden z najlepiej zaprojektowanych programów do obsługi inteligentnych urządzeń – poszczególne ekrany są przejrzyste i dobrze przetłumaczone, a intuicyjny interfejs ułatwia obsługę osobom, które nie znają się na smart home.
Najczęściej korzystałem z funkcji tworzenia harmonogramu pracy. Pozwala ona zaplanować start sprzątania na konkretną datę i godzinę, na przykład wtedy, gdy wszyscy domownicy zakończą już codzienne obowiązki. Jeśli chcemy, możemy odkurzać nawet kilka razy dziennie. Co najlepsze, Roomba i3+ analizuje przyzwyczajenia użytkowników i potrafi sugerować zmianę harmonogramu w taki sposób, by jak najlepiej pasował on do ich stylu życia (o tym przeczytasz więcej w ramce).
Aplikacja umożliwia także przeglądanie raportów sprzątania, zamawianie akcesoriów i części zamiennych, w tym worków AllergenLock, oraz korzystanie z technologii Imprint Link. Ta ostatnia pozwala nam sparować Roombę z robotem mopującym Braava jet m6. W praktyce działa to bezbłędnie: gdy i3+ zakończył odkurzanie, drugi sprzęt natychmiast wyruszył na mycie kafelków w kuchni i łazience. Dużym plusem okazało się także wsparcie dla Alexy i Asystenta Google. Wystarczyła jedna komenda wydana głośnikowi Echo Dot, a urządzenie natychmiast rozpoczęło cykl sprzątania.
iRobot Roomba i3+ ma szansę stać się sprzedażowym hitem. Funkcja automatycznego opróżniania pojemnika z zanieczyszczeń może na początku wydawać się zbędnym bajerem, ale przyznam, że po kilku tygodniach trudno mi wyobrazić sobie powrót do czasów, gdy musiałem robić to ręcznie. Na dodatek robot okazał się łatwy w obsłudze i precyzyjny w usuwaniu brudu – w tego typu urządzeniu naprawdę nie potrzeba nic więcej do szczęścia.
Specyfikacja
- Cena 3 000 PLN
- System sprzątania AeroForce
- Stacja dokująca Clean Base
- Dodatkowe funkcje Dirt Detect, Imprint Link
- Obsługa aplikacja iRobot Home, Amazon Alexa, Asystent Google
Werdykt
NASZYM ZDANIEM...
Roomba i3+ jest niedroga, ale dzięki automatycznemu opróżnianiu pojemnika potrafi ona oszczędzić nam sporo czasu.
Plusy
Dokładne, metodyczne i gruntowne sprzątanie. Możliwość odkurzania pod niskimi meblami i wzdłuż krawędzi pomieszczeń. Prosta konfiguracja i intuicyjna obsługa. Nie trzeba martwić się o regularne czyszczenie pojemnika.
Minusy
Głośne zasysanie brudu przez stację dokującą. Robot nie zapamiętuje rozkładu pomieszczeń (choć wkrótce ma się to zmienić).