Apple szumnie określa iPhone’a X jako „pierwszego z iPhone’ów nowej generacji”. Trudno się nie zgodzić z tym stwierdzeniem – wystarczy spojrzeć na niekonwencjonalny jak na smartfona spod znaku jabłka design bez ramek czy brak kultowego przycisku Home. Pozbycie się tak charakterystycznego elementu to nie tylko decyzja projektowa, ale wręcz deklaracja. Standardowe sterowanie iPhonem tak bardzo weszło mi w nawyk, że trudno mi było sobie wyobrazić, jak poruszać się w iOS jedynie za pomocą gestów.
O tym jednak później: najpierw przyjrzyjmy się telefonowi z zewnątrz. W porównaniu z recenzowanym w zeszłym numerze iPhonem 8 Plus, „dziesiątka” wygląda na malutką, bardziej przypominającą iPhone’a 8 niż większy model. Oczywiście to nie ekran jest mały, ale sama obudowa – wyświetlacz o przekątnej 5,8 cala jest większy niż w przypadku 8 Plus. Jakość wykonania telefonu zasługuje na pochwałę: to naprawdę produkt premium, chociaż trudno nie zostawić swoich odcisków palców na pokrywającej tył telefonu szklanej powłoce.
Ta umożliwia bezprzewodowe ładowanie smartfona za pomocą ładowarki indukcyjnej. Dzięki zastosowaniu uniwersalnego standardu Qi, nie trzeba kupować specjalnych urządzeń do iPhone’ów – wystarczą te pożyczone od znajomych Androidowców. Ładowanie bezprzewodowe to kolejne zjawisko dotknięte „efektem Apple”: konkurencja stosowała je już od dawna, ale to koncern z Cupertino wpłynął na nagły wysyp płytek indukcyjnych i wielofunkcyjnych gadżetów. Samo ładowanie trwa ok. 2 godzin, ale dla posiadaczy MacBooków, Apple przewidziało również możliwość szybkiego ładowania za pomocą przejściówki USB-C Lightning oraz ładowarki do laptopa. W ten sposób można uzyskać do 50% baterii w pół godziny!
Oczywiście nie można zapomnieć o najbardziej polaryzującym elemencie nowego designu, czyli charakterystycznemu wcięciu w górnej części ekranu. Można je kochać lub nienawidzić, ale niezależnie od naszych odczuć, faktem pozostaje to, że nie wszystkie aplikacje je rozpoznają. Niektóre automatycznie wyświetlają czarne paski, które tworzą iluzję prostokątnego ekranu, a część ma problem z poprawnym wyświetlaniem zawartości w okolicach wcięcia. Niby drobiazg, ale potrafi zirytować, szczególnie w grach.
TWÓJ DOTYK
Moment w którym po raz pierwszy przeciągniesz palcem od dolnej krawędzi do górnej, aby powrócić do głównego ekranu telefonu w iOS, jest co najmniej dziwny. Osobom, które nie miały wcześniej zbyt wiele kontaktu z iPhone’ami, gest ten zapewne wejdzie w krew bardzo szybko, ale dla posiadaczy poprzednich generacji może okazać się on bardzo mało intuicyjny. Wiele razy zdarzyło mi się sięgnąć palcem w stronę nieistniejącego przycisku Home. Podobnie mało wygodny jest gest przywołujący centrum sterowania – mimo małych wymiarów telefonu, trudno jest wykonać go jedną ręką.
Znane z większych smartfonów Apple funkcje łatwego dostępu zostały ukryte w menu i niestety nie są tak użyteczne jak dawniej. Aby przywołać aplikacje, nie wystarczy przeciągnąć palcem z dowolnego punktu na dole telefonu, ale trzeba wycelować konkretnie w jeden centralny punkt, w który wcale nie tak łatwo trafić. Boczny przycisk służy do odblokowywania telefonu lub wywoływania Siri (jedno długie przyciśnięcie). Czasami udało mi się zablokować telefon zamiast uruchomić asystenta – do komunikacji z Siri jednak łatwiej wykorzystywać komendy głosowe.
ZNAJOME TWARZE
Skomplikowany system gestów to jedno, ale warto przyjrzeć się jednej rzeczy, która w „dziesiątce” jest bardzo prosta – Face ID. Ustawiasz ją raz podczas początkowej konfiguracji, a potem… cóż, pozwalasz jej działać. Wśród nowych funkcji iPhone’a X to właśnie Face ID jest najbardziej intuicyjna. Do odblokowywania telefonu za pomocą swojej twarzy przyzwyczaisz się niemal natychmiast – zwyczajnie w pewnym momencie zauważasz, że zamiast przykładania palca do czujnika linii papilarnych lub wybierania kombinacji cyfr na ekranie blokowania, po prostu patrzysz w telefon i przeciągasz palcem w górę. Właśnie tak powinna działać rewolucyjna technologia! Cóż, może nie aż tak rewolucyjna – w końcu system rozpoznawania twarzy zaproponowany przez Samsunga, rewelacyjnie sprawdził się w Galaxy Note 8. Siłą Face ID jest jednak dogłębne zintegrowanie z iOS – za pomocą twarzy nie tylko odblokujesz telefon, ale również dokonasz zakupu w App Store czy zalogujesz się na inne strony internetowe. Wszystko to oczywiście pod warunkiem ustawienia telefonu w odpowiedniej odległości od twarzy, więc można pożegnać się z dyskretnym odblokowywaniem ekranu w trakcie biznesowego spotkania.
SKĄPANI W ŚWIETLE
Po raz pierwszy Apple zdecydowało się na zastosowanie ekranu OLED – na szczęście jest on wykonany w bardziej niezawodnej technologii AMOLED. Kiedy położymy iPhone’a X i 8 Plus obok siebie, wyświetlacz „dziesiątki” wydaje się być znacznie jaśniejszy, chociaż dla obydwu modeli producent podaje tę samą wartość 625 cd/m2. Multimedia wyświetlane na ekranie są zachwycające: głębokie czernie, wyraziste kontrasty i bogata paleta kolorystyczna sprawiają, że korzystanie z telefonu to prawdziwa przyjemność. Dobre wrażenie potęguje wsparcie HDR i Dolby Vision, jak również zastosowanie Apple True Tone – dzięki temu ostatniemu temperatura kolorów na ekranie dostosowuje się do warunków świetlnych.
iPhone X jest bardzo szybki za sprawą procesora A11 Bionic, który jest aktualnie chyba najbardziej wydajnym procesorem mobilnym na rynku. Niestety, nie samym procesorem człowiek żyje – telefon został wyposażony w bardzo mało imponujące 3 GB RAM. Owszem, nie przytnie się w żadnej aplikacji, ale kiedy żonglujesz pomiędzy wymagajacą grą a przeglądarką internetową, smartfon potrafi „chrupnąć”. Nie zdarza się to zbyt często, ale miłośnicy gier mobilnych powinni mieć to na uwadze.
Bateria iPhone’a porównywalna jest z tą zastosowaną w 8 Plus. Ciągłe strumieniowanie zawartości z Tidala i oglądanie filmów na YouTube powoduje wyczerpanie ok. 10% baterii w ciągu godziny. Codzienne, umiarkowane użycie telefonu wystarczy na ok. 16 godzin bez konieczności ładowania.
Przedni aparat fotograficzny TrueDepth ma rozdzielczość 7 Mpix i wyposażony jest w osławiony tryb portretowy. Dzięki zaawansowanemu układowi rozpoznawania głębi, każde selfie wygląda genialnie. Podobnie jak w iPhonie 8 Plus, dostępna jest opcja ustawienia specjalnego oświetlenia portretowego. Niektóre tryby są, hmm, lepsze od innych – w szczególności oświetlenie sceniczne wygląda mało imponująco. Bardzo dobra imitacja oświetlenia studyjnego może natomiast ucieszyć wszystkich portrecistów.
BŁYSK MIGAWKI
Tylny aparat iPhone’a X został znacząco usprawniony względem modelu 8 Plus. Dzięki stabilizacji optycznej dodanej do teleobiektywu, zdjęcia zrobione przy użyciu zoomu są jeszcze wyraźniejsze. Jasność f/2.4 pozwala na pstrykanie ładnych fotek w mało optymalnym oświetleniu. Zakłócenia widać dopiero na obrazach wykonanych w niemal całkowitej ciemności. Wszystkie te zabiegi sprawiają, że zdjęcia z flagowca Apple są porównywalnej jakości do tych, które można uzyskać za pomocą innych wiodących smartfonowych aparatów. Rewelacyjne jest również nagrywanie wideo – ostrość i bogactwo kolorów w 4K i 60 FPS-ach prezentują się genialnie.
Czy iPhone X to najlepszy telefon tego roku? Nie, ale na pewno jest w czołówce. Osoby stawiające na produktywność zdecydują się raczej na Samsunga Galaxy Note 8, audiofile pokochają LG V30, szukający po prostu najlepszego smartfona – Galaxy S8+, a konserwatywni miłośnicy Apple wybiorą iPhone’a 8 Plus. We wszystkich przypadkach kupujący zostawi również sporo grosza w kieszeni. iPhone X, jak każda innowacja Apple, cierpi na problemy, które zostaną zapewne rozwiązane w kolejnych iteracjach: doskonalszych i rozsądniej wycenionych. Na razie smartfon będzie się więc bardziej kojarzył z zasobnością portfela niż zdrowym rozsądkiem i faktyczną funkcjonalnością.
SPECYFIKACJA
- Ekran AMOLED 5,8 cala
- Rozdzielczość 2436×1125
- Procesor Apple A11 Bionic
- RAM 3 GB
- Pamięć Od 64 GB
- Aparat podwójny 12 Mpix/12 Mpix tylny, 7 Mpix przedni
- Wymiary 143,6 x 70,9 x 7,7 mm
Werdykt
Naszym zdaniem...
Plusy Piękny ekran AMOLED oprawiony w nowoczesny design. Face ID działa całkiem nieźle. Doskonały aparat o wysokiej jasności i świetnej stabilizacji obrazu.
Minusy Część gestów służących do obsługi telefonu jest niewygodna i nieintuicyjna. Korzystanie z kilku wymagających aplikacji naraz spowalnia telefon.
Podsumowując iPhone X ma w sobie to magnetyczne „coś” charakterystyczne dla produktów Apple, ale w pierwszej generacji ma zbyt wiele uchybień niegodnych lidera.
-
Design - 84
-
Jakość wykonania - 88
-
Funkcjonalność - 93
-
Cena - 65