Android jest najpopularniejszym mobilnym systemem operacyjnym na świecie, a liczba urządzeń działających w oparciu o to oprogramowanie potrafi wprawić w nieliche zdumienie. W przeszłości kilka z takich produktów oferowało samo Google, które we współpracy z firmami pokroju Huawei czy LG, wypuszczało na rynek smartfony Nexus, zapewniające możliwość zakosztowania przyjemności obsługi sprzętu z czystym, pozbawionym bloatware’u Androidem.
Dziś o Nexusach możemy zapomnieć na dobre, gdyż ich miejsce zajęły Pixel oraz Pixel XL – zupełnie nowe telefony stworzone w całości przez Google. Różnice pomiędzy obydwoma Pixelami tyczą się głównie wyświetlacza (Pixel ma 5-calowy wyświetlacz Full HD, Pixel XL z kolei 5,5-calowy panel QHD) oraz pojemności baterii (odpowiednio 2 770 mAh oraz 3 450 mAh). Poza tymi kwestiami oba modele są w zasadzie niemalże identyczne.
Ich test zacznijmy może od kwestii designu. W tym względzie Pixele wypadają nieźle, ale absolutnie nie rzucają na kolana. Owszem, solidna aluminiowa obudowa oraz szklany panel z tyłu urządzenia mają swój urok, ale mimo to nowe smartfony Google nie posiadają niestety tak wyszukanej i przyciągającej spojrzenia stylistyki, jaką mógł się szczycić np. Nexus 6P, nie mówiąc już o Samsungu Galaxy S7 Edge czy iPhonie 7/7 Plus.
Skaner linii papilarnych umieszczono z tyłu obudowy, co ma swoje zalety i wady. Plusem jest fakt, że to idealna pozycja dla tego komponentu w momencie, gdy użytkownik trzyma smartfona w dłoni. Co bardziej leniwi użytkownicy mogą jednak narzekać na to, że nie będą w stanie odblokować smartfona bez konieczności podniesienia go z blatu lub użycia passcode’u.
Oba Pixele są bardzo lekkimi smartfonami, świetnie leżą w dłoni i jak na rozmiary swych wyświetlaczy sprawiają wrażenie dość kompaktowych urządzeń. Przy produkcji obudowy Google użyło aluminium, wykorzystywanego w przemyśle lotniczo-kosmicznym, wobec czego Pixele wydają się być nieco bardziej odporne na zarysowania w stosunku do iPhone’ów. W jej najgrubszym miejscu oba modele mierzą jedynie 8,5 mm, co jak na sprzęt tej klasy jest całkiem przyzwoitym wynikiem. W sprzedaży dostępne są trzy opcje kolorystyczne (czarna, srebrna oraz niebieska), z czego ta ostatnia dostępna jest jednak wyłącznie dla mieszkańców USA. Choć wersja srebrna wygląda nieźle, to w naszym odczuciu lepiej jest postawić na nieco bardziej elegancki czarny wariant. Kończąc temat obudowy, przyczepić można się w zasadzie do dwóch jej aspektów. Pierwszym są niespecjalnie cienkie w zestawieniu z konkurencją ramki wyświetlacza, drugim natomiast jest brak wodoszczelności. Wydawałoby się, że skoro Apple i Samsung nadały tę właściwość obudowom swych flagowców, to Google zdecyduje się na ten sam krok. No cóż, szkoda.
Ładowanie Pixeli odbywa się z użyciem portu USB-C, jednak w pudełku i tak znajdziemy przejściówkę ze zwyczajnym wtykiem USB. A skoro jesteśmy już w temacie adapterów, to nie sposób nie wspomnieć tu o dodawanym do smartfona akcesorium o nazwie „Quick Switch Adapter”, z pomocą którego można szybko i w miarę bezproblemowo przerzucić dane z iPhone’a na Pixela. Z czystej ciekawości zastanawiamy się, czy Apple pozwoli Google na takie praktyki.
PYTAJ, A BĘDZIE CI DANE
Pixele są smartfonami oferującymi możliwość pracy z najczystszym w swej formie Androidem w wersji 7.1 Nougat i dla wielu osób już sam ten fakt może okazać się argumentem za zakupem któregoś z tych urządzeń.
Lista modyfikacji mobilnego systemu operacyjnego Google jest dość obszerna, ale z czysto użytkowego punktu widzenia najistotniejszą z nich jest implementacja zupełnie nowego asystenta Google – chodzi tu oczywiście o kontrolowaną głosem, zawsze pomocną aplikację, która jest w stanie udzielić odpowiedzi na każde (no dobra, prawie każde) zapytanie ze strony użytkownika smartfona. Oprogramowanie Google potrafi robić rzeczy, które często gęsto przerastają Siri, co widać zwłaszcza na przykładzie kwestii kontekstowości danego zapytania, wpływającej na uzyskiwaną odpowiedź.
ASYSTENT GOOGLE ROBI RÓWNIE ŚWIETNE WRAŻENIE, CO ANDROID W WERSJI 7.1.
Inną nowością, jaka z pewnością rzuci się w oczy użytkownikom smartfonów z Androidem, jest nowy wygląd home screena. Poczynione zmiany nie sposób określić mianem rewolucyjnych, jednak ich wprowadzenie dość znacząco ułatwia dostęp do listy zainstalowanych na urządzeniu aplikacji.
Z wartych podkreślenia modyfikacji wymienić trzeba też ikonkę Google Now, obecną w górnym lewym rogu. Po jej dotknięciu, uzyskujemy możliwość skorzystania z niezwykle operatywnej i zarazem efektywnej w swym działaniu wyszukiwarki, pozwalającej na uzyskanie odpowiedzi na dowolne zapytanie lub znalezienie konkretnej apki, utworu czy innych danych znajdujących się w smartfonie. Nie jest to oczywiście żadna nowość, ale trzeba podkreślić tu nadzwyczajną szybkość działania algorytmu odpowiedzialnego za wyszukiwanie, dzięki któremu w bardzo krótkim czasie otrzymujemy informację o interesujących nas treściach. Co by tu nie pisać – w przypadku Pixeli hardware i software współdziałają ze sobą w perfekcyjnej harmonii, tworząc jedną koherentną całość.
FOTY WARTE GRZECHU
Google jest naprawdę dumne z aparatu umieszczonego w Pixelach i nie ma się co temu dziwić, wszak został on wyposażony w sensor 12,3 Mpix oraz obiektyw o bardzo przyzwoitej jak na smartfony aperturze f/2.0. Według ekspertów z firmy DxO (zajmują się oni testowaniem optyki w warunkach laboratoryjnych, które nie zawsze jednak odpowiadają tym podczas zwyczajnego robienia zdjęć) aparat ten wypada nawet lepiej od tego obecnego w iPhonie 7.
Podczas naszych testów zestawialiśmy fotki wykonane Pixelami oraz iPhonem 7 Plus i mówiąc szczerze ciężko jest nam jednoznacznie powiedzieć, który z tych telefonów robi lepsze zdjęcia. W przypadku tych wykonanych smartfonami Google na pewno w oczy rzuca się porządne odwzorowanie kolorów oraz ich bardzo duże nasycenie. Zdjęcia z Pixeli wydają się być ciut mniej naturalne od tych z iPhone’a, ale różnice są tutaj naprawdę marginalne, a ogólna jakość fotek jest równie wysoka.
MOC WIELKIEGO G
Pixele są niezwykle wydajnymi smartfonami, za których funkcjonowanie odpowiada najnowszy 64-bitowy 8-rdzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 821, wspomagany przez 4 GB RAM-u. Pod względem szybkości działania smartfony Google spokojnie można określić mianem demonów prędkości i nie ma w tym stwierdzeniu choćby krzty przesady. Ilość wbudowanej pamięci w zależności od wybranego wariantu wynosi 32 lub 128 GB – problem polega na tym, że nie da się jej powiększyć za pomocą karty microSD, gdyż Google z kompletnie niezrozumiałych powodów nie zdecydowało się tutaj na implementację czytnika tego typu nośnika danych.
Przy dużym obciążeniu baterie obu wersji smartfona Google z łatwością wytrzymują dobę. Normalne użytkowanie wiąże się z koniecznością szukania ładowarki po ok. 36 godzinach, co jak na parametry tych urządzeń jest bardzo przyzwoitym wynikiem. Oba modele obsługują też technologię szybkiego ładowania, dzięki której w ciągu 15 minut można zapewnić smartfonom energię potrzebną na 7 godzin dodatkowej pracy.
Czy któryś z Pixeli ma więc szansę zostania twoim kolejnym smartfonem? W naszym odczuciu jak najbardziej, zwłaszcza jeśli jesteś wierny Androidowi i szukasz telefonu, który ma ci zaoferować możliwie jak największą wydajność swej pracy. W żadnym wypadku nie mamy tu do czynienia z ideałem, gdyż wady tych modeli są oczywiste, ale mimo pewnych mankamentów, nowe smartfony Google nie powinny mieć większych trudności z zyskaniem poklasku wśród dużego grona konsumentów.
SPECYFIKACJA
- CENA Pixel 32 GB: 2 700 PLN; Pixel 128 GB: 3 150 PLN; Pixel XL 32 GB: 3 200 PLN; Pixel XL 128 GB: 3 650 PLN
- WAGA Pixel: 143 g; XL: 168 g
- PRZEKĄTNA WYŚWIETLACZA Pixel: 5 cali; XL: 5,5 cala
- ROZDZIELCZOŚĆ WYŚWIETLACZA Pixel: 1920×1080 pikseli (441 ppi); XL: 1440×2560 pikseli (534 ppi)
- APARATY 12,3 Mpix f/2 (tył), 8 Mpix f/2.4 (przód)
- WYMIARY Pixel: 143,8×69,5×8,5 mm; XL: 154,7×75,7×8,5 mm
Ocena
Zdaniem T3
Oba Pixele to wyjątkowo porządne smartfony, które swymi zaletami pokazują, że Google na poważnie myśli o rzuceniu wyzwania Samsungowi i Apple.
-
Design
-
Jakość wykonania
-
Funkcjonalność
-
Cena