Opaski fitness niesłusznie cieszą się opinią „ubogich krewnych” sportowych smartwatchy, słabszych i oferujących mniej kompleksową analizę treningu. W rzeczywistości rynek tych gadżetów jest tak duży, że znajdą się na nim i prościutkie krokomierze, i urządzenia pokroju Charge 4, które mogą pod względem wyposażenia rywalizować z inteligentnymi zegarkami.
Nowa generacja opaski od Fitbit nie różni się na pierwszy rzut oka od tej poprzedniej. Otrzymała ona ten sam ekran, jasny, ostry i responsywny, chociaż monochromatyczny, oraz identyczne paski na nadgarstek. W sterowaniu pomaga dodatkowy przycisk boczny, pozwalający na zatrzymywanie i wznawianie treningu, wybudzanie opaski oraz powrót do ekranu głównego.
Zmian jest mało, ale z punktu widzenia konsumenta to nie problem – Charge 4 wygodnie, ściśle leży na nadgarstku i nie przesuwa się podczas ćwiczeń, a na dodatek jest wodoodporny do głębokości 50 m, dzięki czemu można zabierać go na trening na basenie. Plusem jest również interfejs w polskiej wersji językowej.
Najważniejszą nowością w tej generacji opaski okazało się dodanie GPS-a. Moduł ten kompletnie zmienia sposób pracy urządzenia – teraz oprócz podstawowych danych pokroju wykonanych kroków i spalonych kalorii, urządzenie kalkuluje także przebyte odległości, długość treningu, tempo, średnią prędkość i rytm pracy serca. Charge 4 monitoruje również strefy treningowe; podniesienie tętna do określonej wartości jest zaznaczane krótką wibracją.
Statystyki te dostępne są dla biegania, kolarstwa, spacerów oraz ogólnych treningów na świeżym powietrzu, ale to nie jedyne dyscypliny kompatybilne z opaską. W aplikacji Fitbit otrzymamy także dostęp do innych trybów, na przykład dedykowanych treningom interwałowym, jodze, kickboxingowi czy podnoszeniu ciężarów. Są one nieco mniej szczegółowe od swoich GPS-owych odpowiedników, ale wciąż użyteczne. Charge 4 może jednocześnie „pamiętać” do sześciu dyscyplin, a skróty do nich ustawimy w apce.
Dokładność GPS-a oceniam na piątkę – trasa odwzorowana w aplikacji pokrywała się z tą, którą przebiegłem w terenie. Kolejną nowością jest Fitbit Pay, czyli zbliżeniowe płatności za pomocą opaski. Lista rodzimych banków obsługujących tę funkcję nie należy do najdłuższych, ale mój akurat był z nią kompatybilny; płatność przebiega podobnie gładko jak w przypadku pokrewnego rozwiązania Apple.
Jedno ładowanie starcza na około siedem dni pracy, więc Charge 4 może służyć także do monitorowania jakości snu; jedynie po włączeniu GPS-a akumulator wyładowuje się do zera w 4-5 godzin. To wciąż niezły wynik, acz należy pamiętać, żeby przed wyjściem na trening w terenie doładować opaskę.
Fitbit Charge 4 stanowi ciekawą alternatywę dla smartwatcha, szczególnie dla biegaczy i kolarzy amatorów – docenią oni bogactwo statystyk i prostotę obsługi opaski.
Specyfikacja
- Cena 699 PLN
- Ekran AMOLED dotykowy
- Wodoodporność tak, do 50 m
- Czujniki akcelerometr, optyczny pulsometr, wysokościomierz
- Funkcje dodatkowe Fitbit Pay, Spotify
- Łączność Bluetooth, GPS, NFC
Werdykt
NASZYM ZDANIEM...
Charge 4 wypełniony został funkcjami i czujnikami, które wręcz zachęcają do ruszenia się z kanapy i wyjścia na trening.
Plusy
Moduł GPS w opasce fitness. Intuicyjny, polskojęzyczny interfejs. Dużo dyscyplin sportowych do wyboru. Fitbit Pay działa bez zarzutów.
Minusy
Jedynie monochromatyczny ekran. GPS szybko wyładowuje baterię.
Od jedenastu lat redaktor naczelny Magazynu T3. Ekspert w dziedzinie nowych technologii. Częsty gość programów radiowych i telewizyjnych. Prowadzący konferencji technologicznych. Autor wydawnictw książkowych o grach oraz organizator koncertów. Pasjonat muzyki, kina i literatury.
