HomePod był wyczekiwanym urządzeniem, jednak po premierze zrobiło się o nim stosunkowo cicho. Brak możliwości połączenia ze sprzętem spoza ekosystemu Apple ograniczył mocno liczbę jego nabywców. Fani marki byli jednak zachwyceni jakością brzmienia głośnika, nawet jeśli nie był on zbyt inteligentny. Jego mniejsza wersja niewątpliwie nie mogła powtórzyć zachwytów nad jego największą zaletą, ale za to została znacznie niżej wyceniona. Czy wystarczy to, by przekonać nas do zakupu?
Głośnik Apple wygląda jak połączenie dużego HomePoda i nowego Echo Dot – ma on postać lekko spłaszczonej kuli o średnicy poniżej 10 cm, pokrytej miękką tkaniną i wyposażonej w podświetlany panel sterowania. Ten ostatni jest zbyt minimalistyczny, jak na nasz gust: znajdziemy na nim zaledwie ikonki pozwalające zmniejszyć lub zwiększyć głośność odtwarzania, wstrzymać muzykę oraz przywołać Siri; nie ma natomiast żadnego wskaźnika zdradzającego aktualny poziom głośności czy tryb pracy. Pod tym względem nic się nie zmieniło w stosunku do oryginału.
Najwygodniejszym sposobem komunikacji z urządzeniem pozostaje sama asystentka głosowa, która nasłuchuje naszych poleceń za pomocą zestawu trzech mikrofonów. Jak zwykle działa ona bez zarzutu – odpowiedzi są szybkie i precyzyjne, a głośnik radzi sobie z wyłapywaniem komend niezależnie od poziomu głośności otoczenia. Barierą ewentualnie niezmiennie pozostaje język komunikacji – żartobliwie mówiąc: każdy tylko nie polski.
Z drugiej strony, Siri wciąż nie osiągnęła poziomu, jaki prezentują jej konkurenci. Owszem, od czasów pierwszego HomePoda nauczyła się kilku nowych sztuczek, a ekosystem Apple HomeKit znacząco się rozszerzył, ale potrafi ona zauważalnie mniej niż Alexa czy Asystent Google. Do odtwarzania muzyki i prostego sterowania urządzeniami smart home to wystarczy, ale bardziej zaawansowane integracje niestety pozostają poza jej zasięgiem.
Pod względem brzmienia HomePod mini bije na głowę Echo Dot i Nest Mini – urządzenie potrafi wydobyć z siebie naprawdę mocny dźwięk z wyrazistymi basami i tonami wysokimi. Problem w tym, że jego cena zbliżona jest do pełnowymiarowych głośników Echo i Nest. Mimo to scena dźwiękowa w propozycji Apple jest dość szeroka jak na sprzęt tych wymiarów, więc pod tym względem imponuje nam w swojej skali jak sam HomePod.
Powraca także kolejna bolączka HomePoda, czyli pełna zależność od systemu Apple. Bez iPhone’a czy iPada nie ma co liczyć na skorzystanie z urządzenia – głośnik możemy skonfigurować tylko za pomocą apki Dom na iOS, a wykonanie połączenia telefonicznego lub odczytanie wiadomości wymaga podłączenia smartfona od Apple. Nawet pomimo wbudowanego Bluetootha, użytkownicy Androida nie mają tu czego szukać – tak, jeśli się nakombinują, uda im się przesłać muzykę na głośnik, ale jest to już wtedy sztuka dla sztuki. Siłą HomePodów jest ich integracja z ekosystemem Apple i nie ma powodu, by na siłę próbować łączyć go z innymi urządzeniami.
HomePod mini będzie dobrym wyborem dla fanów Apple, którzy szukają niewielkiego głośnika o dużych możliwościach dźwiękowych i… to w zasadzie wszystko. Jeśli wpisujesz się w tę kategorię, nie będziesz zawiedziony.
Specyfikacja
- Cena 400 PLN
- Przetworniki 1x pełnozakresowy, 1x pasywny radiator
- Łączność Wi-fi, Bluetooth 5.0, Apple AirPlay 2, Thread
- Wymiary 97,9 x 84,3 mm
- Waga 345 g
Werdykt
NASZYM ZDANIEM...
HomePod mini zachwyca pod względem dźwiękowym, ale już nie funkcjonalnym.
Plusy
Fajny design. Czułe, dokładne mikrofony. Gra lepiej od miniaturowych głośniczków smart home.
Minusy
Działa tylko z iOS. Siri potrafi mniej od Alexy i Asystenta Google.