Jony Ive to obecnie jedna z najjaśniej świecących gwiazd na nieboskłonie współczesnego wzornictwa przemysłowego. Za swój niebagatelny wkład w rozwój kultury został mu nadany tytuł rycerski Królestwa Brytyjskiego.
Jeśli ktoś z jakiegoś powodu nie zna jeszcze tej postaci, to może być absolutnie pewny, iż zna jego dokonania.
Do największych hitów Ive?a należy między innymi iPod, czyli najpopularniejszy mobilny odtwarzacz muzyki, który zapoczątkował boom na jej cyfrową dystrybucję. Równie istotnym dziełem okazał się iPhone, który w bardzo krótkim czasie zamknął usta wszystkim sceptykom twierdzącym, że ten „trend” się nigdy nie przyjmie.
Spod ręki Ive?a wyszedł także, a może nawet przed wszystkim, pierwszy iMac. Jego kolorowa obudowa i charakterystyka all-in-one pozwoliły Apple odbić się od dna i zupełnie zmieniły sposób postrzegania komputerów osobistych w 1998 roku. Nie bez znaczenia była również silna promocja tego produktu w przeróżnych środkach masowego przekazu, od filmów i seriali zaczynając, a na klasycznych reklamach kończąc. To właśnie ten produkt pozwolił zaistnieć naszemu bohaterowi na mapie świata technologii. Jeśli zatem posiadacie w domu komputer osobisty, który nie przypomina przypadkowego połączenia plastiku i taniej blachy, to możecie za niego podziękować właśnie Sir Jonathanowi.
Na spotkanie z tą niezwykłą postacią udał się nasz brytyjski kolega z T3 Shane Richmond. Miało to miejsce w Londyńskim Covent Garden, w tamtejszym Apple Store, gdzie na co dzień rzesze fanów marki mogą poobcować z dziełami Ive?a i spółki.
„To jak postrzegamy markę jest nierozerwalnie związane z tym, jakie emocje wywołują w nas jej produkty”, zauważa Ive. „Nigdy nie potrafiłem zrozumieć w jaki sposób ludzie argumentują odrębność tych dwóch pojęć. Nie można budować wizerunku marki bez solidnych fundamentów w postaci przemyślanych i dopracowanych produktów”.
Jak wspomina Shane, w zaciszu małej sali konferencyjnej Ive wydał mu się otwartym i ciepłym człowiekiem. Nie sposób było jednak nie zauważyć jego przywiązania i ogromnej pasji do pracy, którą wykonuje na co dzień. Z troską i przejęciem opowiadał o tym, jak niezwykle istotne jest rozwijanie świetnego pomysłu, który pewnego dnia może zmaterializować się w postaci genialnego produktu.
Urodzony w Essex w 1967 roku Ive dorastał w mieście Stafford. To właśnie tam zapadła decyzja o studiowaniu wzornictwa przemysłowego na Politechnice w Newcastle (dzisiejszy Uniwersytet Northumbria).
Zaraz po ukończeniu studiów, współtworzył agencję designerską Tangerine (z ang. Mandarynka), która pozyskała Apple jako swojego głównego klienta. Ive już na studiach poznał produkty kalifornijskiego giganta i z dużym entuzjazmem podchodził do ich funkcjonalności, w obliczu swojej niemożności opanowania produktów konkurencji. „Wydawało mi się, że jestem technologicznym beztalenciem”, wspomina Ive. „Pamiętam, że komputery, z których kazano mi wtedy korzystać były okropne i komplikowały najprostsze czynności”.
W 1992 roku Ive przeprowadził się do Kalifornii i dołączył do Apple w chwili, kiedy firma stała na skraju bankructwa. Przez kilka następnych lat pracował głównie nad drugą generacją tabletu PDA Apple Newton ? MessagePad 110. W tym czasie sytuacja Apple pogarszała się z każdym miesiącem. „To było niezwykle bolesne, ale i szalenie pouczające doświadczenie”, komentuje ówczesną sytuację firmy Ive.
Reszta jest, jak to mówią, już historią. Po powrocie do Apple Steve Jobs uczynił z Ive?a swojego nadwornego designera, czego rezultatem był pierwszy iMac.
„Nasi klienci ponad wszystko cenią sobie prostotę i intuicyjność”, twierdzi Jonathan. To właśnie te dwie cechy kształtują każdy kolejny produkt Apple. Najlepszym tego dowodem jest iPhone i iPad. Te urządzenia w gruncie rzeczy to ekran z jednym centralnym przyciskiem od frontu i kilkoma małymi umieszczonymi na ramie. Kiedy z niego korzystamy, nasze iUrządzenie staje się książką, grą, kalendarzem, czy jakąkolwiek inną aplikacją, która w danej chwili jest nam potrzebna.
Dieter Rams, Niemiecki designer stojący za sukcesem produktów marki Braun w latach od 1961 do 1995, do dziś jest wielkim źródłem inspiracji Ive?a. „Zawsze miałem wrażenie, że swoją wizję modernizmu manifestował poprzez troskę o społeczeństwo i ludzi, do których trafiały jego produkty”, analizuje Ive. „Jego precyzja i przywiązanie do szczegółów to coś, co razem z resztą ekipy staramy się aktywnie praktykować w Apple”.
Produkty firmy Apple są jednak o niebo bardziej złożone niż te, którymi zajmował się Rams w Braunie. W przypadku „nadgryzionego jabłka” Ive musi cały czas pozostawać w bliskiej współpracy z całą rzeszą specjalistów i inżynierów. Jego wkład nie ogranicza się jedynie do sprawiania, aby coś wyglądało „fajnie”. Wspólnie pracują oni nad udoskonalaniem już istniejących rozwiązań i opracowywaniu nowych, tak jak chociażby asymetryczny system chłodzenia w nowym MacBooku Pro z wyświetlaczem Retina, który dzięki temu rozwiązaniu generuje dużo mniejszy poziom hałasu. Sam Ive nazywa to „wykańczaniem tylnej części szuflady”, czyli dbaniem o nawet najmniejszy detal produktu ? nawet jeśli nikt miałby go nigdy nie zobaczyć.
Zdaniem Ive?a urządzenia Apple są świadectwem dbałości o proces ich projektowania i wykonania. „Jestem niezmiernie wdzięczny losowi za możliwość pracy z takimi ludźmi. Wszystko czym się zajmujemy w Apple jest zawsze postrzegane przez pryzmat funkcjonalnej integracji. Każdy jest tym tak pochłonięty, że jeśli usiadłbyś na jednym z naszych spotkań to gwarantuję ci, że nie zorientowałbyś się, kto jest inżynierem, a kto designerem”.
Apple jest firmą, która wymyśliła odtwarzacz MP3, smartfona, czy tablet, ale to właśnie iPod, iPhone i iPad zdefiniowały ostateczny kształt i ugruntowały pozycję tych urządzeń w społecznej świadomości. Dla przypadkowego obserwatora sukces Apple może się wydawać oczywisty, ale Ive jest innego zdania.
„Kiedy patrzymy na skończony produkt, pewne rozwiązania mogą się nam wydawać logiczne, ale zapewniam cię, że w tracie prac wiele z tych pozornie „oczywistych” rzeczy sprawia nam mnóstwo problemów i nigdy nie ma pewności, że akurat uda nam się je rozwiązać. Takie przypadki zdarzały się przy pracy nad każdym iPodem, iPhonem czy iPadem”.
Ive z oczywistych przyczyn nie mógł nam powiedzieć, jakie produkty zostały z tych czy innych powodów odrzucone, ale przyznał, że było ich już kilka. „Taka decyzja wymaga niezwykłego oddania pogoni za doskonałością”, twierdzi Ive. „Potrzeba wiele odwagi i szacunku do pracy, aby stanąć przed całym zespołem i powiedzieć, że dany projekt nad którym ślęczeli przez ostatnie tygodnie zostaje zamknięty. Na szczęście, każda kolejna tego typu decyzja przychodzi łatwiej, a jest to bardzo ważna część mojej pracy”.
Pracownia Ive?a w siedzibie głównej Apple w Cupertino mieści się niedaleko San Francisco i co pewnie nikogo nie zdziwi ? jest zupełnie odcięta od świata. Szyby są przyciemnione, a dostęp do niej ma tylko garstka pracowników Apple. Co zatem takiego dzieje się w niej obecnie? Ive nie zdradził nam tej tajemnicy, ale rozbudził wyobraźnię słowami: „To nad czym obecnie pracujemy będzie chyba jak do tej pory naszym najważniejszym i najlepszym produktem”.
Największe hity Ive’a (zdaniem Magazynu T3)
- iMac, 1998
- iSub, 1999
- G4 Cube, 2000
- iPod, 2001
- iMac G4, 2002
- MacBook Air, 2008
- iPhone 3G, 2010
- iPad, 2011