Rozmawiamy z Melissą Gregg, głównym dyrektorem działu inżynierii w Intelu. Jej praca polega na badaniu, w jaki sposób użytkownicy wchodzą w interakcje ze swoim sprzętem, i modyfikowaniu strategii firmy w oparciu o ich wyniki. Jest ona również aktywną uczestniczką Projektu Athena, mającego na celu stworzenie nowych, dostosowanych do naszej codzienności standardów wśród laptopów.
Czy według ciebie istnieje wyraźna granica pomiędzy tradycyjnymi komputerami, a prostymi urządzeniami pozbawionymi widocznego oprogramowania?
Jeśli te granice istnieją, zostały one już bardzo dawno temu przesunięte – obecnie do sprawnego poruszania się w świecie technologii, nie trzeba mieć tak bogatej wiedzy jak dawniej. Rozmowa z głośnikiem Echo czy Google Home to coś, co instynktownie rozumie każdy użytkownik, a do uzyskania informacji wyjściowej, na przykład prognozy pogody, nie trzeba znać się na programowaniu.
Z drugiej strony, na rynku znajduje się coraz więcej urządzeń dla osób posiadających umiejętności techniczne i deweloperskie. Mają one modułową konstrukcję, która pozwala na ich optymalizację względem zadań, które muszą wykonać czy osobistych preferencji. Właśnie ten rozwój nowych możliwości i swoista „demokratyzacja” innowacji technologicznych są tak fascynujące.
Intel, podobnie jak wielu producentów smartfonów, integruje sztuczną inteligencję ze swoimi podzespołami. Jakie nowe technologie znajdą się w komputerach przyszłości obok AI?
Jednym z najbardziej ekscytujących celów Projektu Athena jest stworzenie laptopów, które dzięki sztucznej inteligencji będą bardziej pomocne i odpowiedzialne. Nasze badania wykazały, że wielu użytkowników sądzi, że ich komputery powinny stać się tak responsywne jak smartfony. Mają oni nadzieję, że laptopy przyszłości nie będą spowalniały ich kreatywnego procesu, a ich obsługa zostanie pozbawiona wszystkich barier, które obecnie utrudniają pracę.
Sztuczna inteligencja to doskonałe narzędzie do tego celu – potrafi ona szybko ocenić aktualny status sprzętu i odgadnąć, co zamierza zrobić użytkownik. Można wykorzystać ją na przykład w oprogramowaniu, które nauczy się, z których apek korzystamy o danej porze dnia. Inny program pomoże nam w optymalizacji pracy, automatycznie prezentując część projektu na innym ekranie, czy też pozwalając na zmianę sposobu wprowadzania danych.
Ludzie coraz częściej pracują na swoich smartfonach, co nie pozostaje bez wpływu na kręgosłup. Czy podczas projektowania nowych urządzeń bierzecie pod uwagę także długookresową ergonomię pracy na nich?
Nasz wspaniały zespół projektowania UX, czyli interakcji człowiek-sprzęt, bardzo często eksperymentuje z tego typu rozwiązaniami. Przykładem projektu nastawionego na komfort użytkowania jest Honeycomb Glacier, wyposażony w dodatkowy zawias, pozwalający na ustawienie ekranu wyżej lub w innym punkcie. Dzięki temu możemy dostosować sposób wyświetlania zawartości do aktualnych warunków. Ten system podnoszenia i opuszczania ekranu jest skomplikowany pod względem mechaniczno-konstrukcyjnym – właśnie dlatego nasi projektanci współpracują bezpośrednio z inżynierami.
Ludzie coraz częściej uważają na to, jak prezentują się na swoich kontach
Przeprowadziliśmy szereg ogólnoświatowych badań na grupie osób pracujących zdalnie, aby dowiedzieć się, jak ta nowa technologia wpływa na produktywność poza klasycznym, biurowym środowiskiem. Zależy nam na tym, żeby nowa generacja laptopów była przyjazna także dla osób, które pracują w nietypowy sposób. Przykładowo, coraz więcej użytkowników zgłasza nam swój niepokój wywołany rosnącą ilością czasu spędzanego przed ekranem. Ludzie boją się o swój wzrok i chcieliby dysponować technologiami, które zmniejszałyby negatywny wpływ ekranów na oczy. W komercyjnie dostępnych laptopach znalazły się pewne rozwiązania, odpowiadające na te wątpliwości, na przykład pozwalające ograniczyć emisję niebieskiego światła w zależności od pory dnia.
Czy istnieją różnice pomiędzy osobistymi komputerami przyszłości, a tymi przeznaczonymi do zastosowań zawodowych?
Według mnie, jedną z największych zmian ostatniego dziesięciolecia jest rozmycie pomiędzy życiem osobistym a wizerunkiem, który prezentujemy w sytuacjach profesjonalnych. Napisałam kiedyś na ten temat artykuł; przyjrzałam się w nim wzrostowi popularności platform social media. To właśnie media społecznościowe przyczyniły się do zatarcia granicy pomiędzy tym co osobiste i tym co zawodowe.
Głównymi odbiorcami Projektu Athena są niezależni profesjonaliści: wielu z nich prowadzi biznes samodzielnie, budując własną markę i reputację. Aby osiągnąć mocną pozycję na rynku, należy zadbać o wiele aspektów działalności, w tym regularnie dbać o PR w social media i na forach. To pokolenie samodzielnych biznesmenów bardzo często nie ma wyboru pomiędzy życiem osobistym a profesjonalnym, ponieważ ze względu na ich pracę splotły się one w jedno. Zmieniły się także zasady zatrudniania.
Z drugiej strony sytuacja ta sprawia, że ludzie coraz częściej zaczynają uważać na to, jak prezentują się na swoich prywatnych kontach – mają świadomość, że wpłynie to na ich zawodowy wizerunek, dlatego niektóre rzeczy wolą zachować dla siebie. W badaniach z ostatniego roku widoczna jest wyraźna tendencja do świadomego decydowania, jaką zawartość warto zaprezentować w sieci, a jakiej lepiej unikać. Moim zdaniem pokazuje to, że większość osób jest świadoma roli dużych korporacji i mediów społecznościowych i wie, że czasem warto powstrzymać się od upubliczniania detali ze swojego życia.
Jakie są największe problemy użytkowników, które twoim zdaniem powinny zostać rozwiązane w nowej generacji komputerów?
Jednym z najważniejszych dylematów dotyczących naszej grupy docelowej jest sposób ochrony danych i informacji, które zgromadzone zostały na przestrzeni wielu lat pracy zawodowej. Poczucie bezpieczeństwa może generować sama świadomość, że wszystkie twoje dokumenty mają cyfrowe kopie zapasowe, do których możesz w dowolnym momencie zajrzeć – wydaje mi się, że wiele osób boi się nagłej, przypadkowej utraty plików, w których przecież zapisana jest historia ich osiągnięć i ciężkiej pracy. Nie zawsze mamy czas, by zapisać dokumenty w dedykowanym archiwum i zorganizować je w taki sposób, by było ono przejrzyste.
Uważam także, że bardzo istotnym aspektem jest dbanie o swoją reputację w sieci. Zatrudnienie coraz większej grupy użytkowników zależy właśnie od tej reputacji, dlatego należy stworzyć technologiczne rozwiązania, zabezpieczające ich przed różnymi rodzajami negatywnych zachowań, których bywamy świadkami w internecie. Chodzi tutaj o interakcję z anonimowymi osobami, posiadającymi naprawdę spory wachlarz możliwości, potrafiących porządnie uprzykrzyć nam życie, jeśli nie mamy odpowiednich narzędzi do obrony.
Czy istnieje technologia, dzięki której sam komputer użytkownika, a nie platformy społecznościowe, może mu pomóc w walce z tymi negatywnymi zachowaniami?
To kolejny aspekt, którego wdrożenie badamy. Spójrzmy na problem w kontekście gier wideo: graczom przydałyby się opcje pozwalające na monitorowanie i reagowanie na takie toksyczne zdarzenia czy interakcje, które wymknęły się spod kontroli – zdarzają się one przecież stosunkowo często. Rozwiązanie takie mogłoby być oparte na przykład na dialogu komputera i chmury danych. Jeśli naszym źródłem zarobków jest Instagram, Facebook czy inny portal, również powinniśmy mieć możliwość obrony, jeśli ktoś atakuje nasze profile.
To jedno z głównych wyzwań, któremu chcemy sprostać. Jak pokazuje wiele przykładów nagłośnionych w mediach, ludzka inteligencja nie zawsze ma szansę zainterweniować wystarczająco szybko, aby ochronić użytkowników. Właśnie dlatego wykorzystanie sztucznej inteligencji do tego celu wydaje się tak obiecujące.