Trudno zliczyć wszystkie projekty Google, które zostały po prostu porzucone. Właśnie dołączył do nich Google Station, program pomagający w rozwoju internetu w krajach z ograniczonym dostępem do sieci.
Początki Google Station sięgają 2015 roku, kiedy to pierwsze punkty dostępu z darmowym internetem pojawiły się na wybranych indyjskich dworcach kolejowych. W ciągu następnych pięciu lat sieć ta objęła swoim zasięgiem 400 stacji w Indiach i ponad 5000 miejsc w innych krajach świata. Wśród państw, w których uruchomiono punkty z darmowym Wi-fi, znalazły się Brazylia, Nigeria, Filipiny, Tajlandia, Meksyk, Indonezja, Wietnam i RPA. W tym ostatnim kraju usługa została uruchomiona ledwie trzy miesiące temu.
Za decyzją o zakończeniu projektu Google Station przemawiało wiele czynników. Google tłumaczy, że w ciągu ostatnich 5 lat kraje rozwijające się otrzymały lepszy dostęp do sieci 4G, a ceny mobilnego internetu znacząco spadły. Użytkownicy, którzy niegdyś korzystali z punktów Wi-fi, dziś wolą włączyć transfer LTE. Projekt stracił zatem na popularności i stopniowo przestał przynosić zyski – jedynym podjętym przez Google sposobem zarobienia na usłudze było odtwarzanie reklam przed podłączeniem użytkownika do internetu.
Ponadto Google wyjaśnia, że chociaż Station powstawało we współpracy z lokalnymi dostawcami usług internetowych, ze względu na różnice w infrastrukturze komunikacyjnej i specyfikę poszczególnych rynków niemożliwe było wypracowanie jednolitego modelu biznesowego. Utrudniało to zarządzanie siecią i punktami dostępu.
Projekt Google Station został zakończony, ale stworzona w jego ramach infrastruktura nie przestanie służyć lokalnym społecznościom. Przynajmniej niektóre punkty zostaną przejęte przez współpracujących z Google dostawcami usług komunikacyjnych – takie plany ogłosili już indyjski RailTel i południowoafrykański Think WiFi.