HTML5 w sieci jawi się jako recepta na wszelkie zło, z Flashem na czele. Mimo jego niewątpliwych zalet , jeszcze nie czas na masowe przejścia na nowy standard.
Obecnie żadna przeglądarka nie wspiera w pełni możliwości, jakie niesie HTML5. WebKit (silnik Safari i Chrome) jako jedyny obsługuje API, ale ma problem z mikroformatami i obsługą urządzeń lokalnych (local devices). Gecko, silnik Firefoksa, ma problemy z elementem Canvas i częścią API. Trident (silnik Internet Explorera) praktycznie nie obsługuje nowego standardu. Do HTML-a 5 należy więc podejść z rezerwą.
HTML5 i Internet Explorer
Jednym z głównych problemów jest całkowity brak wsparcia dla nowych elementów przez aktualne wersje Internet Explorera, również w wersji 8 (silnik Trident 4.0). Dopiero IE 9.0 z Trident 5.0 ma obsługiwać standard HTML5. Do czasu jego wydania musimy stosować pewne obejścia.
Najprostszy sposób na obsługę HTML5 w Internet Explorerze to skorzystanie ze skryptu JavaScript dostarczonego przez Google (http://code.google.com/p/html5shiv/). Po jego dodaniu w sekcji head dokumentu, strona będzie poprawnie wyświetlana w IE. Przeglądarka nada również zastosowane style nieobsługiwanym domyślnie elementom. Aby skrypt ładował się tylko jeśli internauta korzysta z IE można otoczyć go komentarzem warunkowym.
To wszystko! Mimo tego, że rozwiązanie jest proste, korzysta z niego tylko 0,02% witryn. Nawet w przypadku dużych stron nie jest dużo lepiej. W połowie czerwca 2010 roku tylko 13 z 10000 największych serwisów dostosowało w ten sposób kod do IE. Świadczy to wyraźnie o tym, że standard nie jest jeszcze na tyle stabilny, żeby stosować go w dużych projektach.
Co z tym audio i video?
Twórcy przeglądarek nie zgodzili się na zastosowanie wspólnego formatu plików multimedialnych. Firefox obsłuży format OGG, a Internet Explorer i Safari opatentowany kodek H.264. Chrome będzie wspierać obydwa formaty. W3C zauważa, że połączenie interesów producentów przeglądarek to znaczący problem. W najbliższym czasie zadecydują sami użytkownicy, którzy mogą zmienić przeglądarkę (np. {link_wew 6966}przejść z Firefoksa na Chrome{/link_wew}) albo skorzystać z Chrome Frame (pluginu dodającego obsługę silnika WebKit w IE). Przez jakiś czas może jednak pojawiać się problem niezgodności typów plików.
Nie tylko przeglądarki
Strony internetowe wcale nie są oglądane wyłącznie w wymienionych na początku przeglądarkach. Oprócz nich istnieją jeszcze urządzenia mobilne, czytniki RSS, roboty wyszukiwarek i skrypty analizujące zawartość strony. Ich rozwój nie jest tak szybki jak silników przeglądarek. Obecnie nawet walidator W3C wyświetla wyjątek przy każdej poprawnej witrynie w HTML-u 5. Informuje, że to funkcja eksperymentalna.
Jeśli decydujemy się na HTML5 powinniśmy rozważyć wyświetlenie starszej, nie w pełni funkcjonalnej wersji strony starszym i nietypowym programom (np. na podstawie deklarowanego user-agenta).
Nie można zapomnieć o samych webmasterach, którzy mimo bogatej specyfikacji mogą wprowadzić duże zamieszanie, używając tagów wbrew ich znaczeniu semantycznemu. Wpłynie to na zachowanie robotów ślepo wierzącym deklaracjom autora kodu. W takim przypadku nie pomoże nawet specyfikacja, która dokładnie definiuje zachowanie przeglądarek po napotkaniu błędów.
Mimo niezaprzeczalnych zalet HTML5, nie jest on jeszcze tak idealny jak byśmy oczekiwali. Nawet na małej witrynie nie będziemy w stanie przewidzieć na czym internauci mogą przeglądać stronę. Na pewno pojawią się zgłoszenia o błędach. A co dopiero powiedzieć o portalach, które chciałyby wdrożyć nowy standard…