Nie tak dawno twitterowe konto kanału BBC Weather stało się celem ataku hakerów z Syrii, tytułujących się mianem ?Syryjskiej Armii Elektronicznej?. Chociaż polityczne podłoże całej sytuacji w żadnym wypadku nie jest powodem do śmiechu, tak sposób ataku może już przyprawić o rytmiczne skurcze przepony.
Przez godzinę za pośrednictwem tegoż kanału nadawane były bowiem trefne prognozy pogody oraz ostrzeżenia przed np. padającymi z nieba wielbłądami etc. O fakcie ataku BBC zorientowało się dopiero po pewnym czasie, skutecznie odcinając cyberdowcipnisiów od konta na Twitterze.
Motywacja hakerów od początku była jasna ? chcieli jak najbardziej zawstydzić stację, która nadawała materiały negatywnie odnoszące się do reżimu Assada. Pomimo komiczności sposobu ataku uzyskali oni zamierzony efekt i zyskali swoje internetowe pięć minut sławy.
Po zakończeniu całej afery BBC przeprosiło za utratę kontroli nad swą stroną. Co najlepsze, całe zamieszanie pozwoliło stacji powiększyć grono osób śledzących jej profil o ponad 3 tysiące internautów.
To nie pierwszy i nieostatni tego typu atak. W minionym miesiącu twitterowe konto sieci Burger King również padło łupem hakerów. Internetowi intruzi zmienili nazwę konta na ?McDonalds?, zaczęli reklamować ofertę tejże sieci oraz opublikowali mnóstwo komentarzy uderzających w jakość produktów Burger King.
Miesiąc później (oczywiście po wcześniejszym pozbyciu się skutków hakerskich igraszek) okazało się, że profil, który tuż przed atakiem śledziło 30 000 osób, posiada już ponad 110 000 fanów, co bądź co bądź wydatnie przełożyło się na popularność ofiary tego aktu. W ten sposób Burger King zyskał mnóstwo dodatkowych celów swoich kampanii reklamowych i potencjalnych odbiorców marketingowych treści. Można wręcz powiedzieć, że dla pracowników BK zajmujących się reklamą w sieci, owo zdarzenie okazało się wyjątkowym zrządzeniem losu?
Jaka więc płynie z tego lekcja? W dobie serwisów społecznościowych, które poza swą podstawową funkcją pełnią również rolę bardzo efektywnego kanału dla treści marketingowych, nawet z pozoru negatywne zdarzenie (tutaj: atak hakerski) może paradoksalnie przyczynić się do zwiększenia reklamowego zasięgu w internecie.
Warto spojrzeć na te wydarzenia z nieco innego punktu widzenia. Jeśli podobny atak zdarzyłby się na fecabookowym profilu jakiejś większej firmy, to czy podmiot ten zyskałby nagle w znaczący sposób na ilości ?lajków?? W najlepszym wypadku otrzymałby ich być może kilkadziesiąt, w porywach kilkaset. Twitter jednak ma jakąś nieznaną ?magiczną? właściwość, że tego typu akcje powodują znacznie większy wzrost zainteresowania danym kontem. Nie będzie zatem zaskoczeniem moment, kiedy niektórzy ludzie zaczną się nagle głowić, czy kontrolowany atak hakerski nie przysporzy im (a raczej bardziej ich firmom) dodatkowej popularności w sieci. Doprawdy, dziwny jest ten świat?