Pomimo wszystkich swoich atutów, technologia nadal nie jest w stanie uczynić nas nieśmiertelnymi. Jednakże jeśli chcemy, możemy zabezpieczyć nasz dorobek internetowy. Możemy sprawić, że nawet po naszej śmierci będzie on dostępny dla innych jeszcze przez długi czas.
W ostatnich latach sporo się zmieniło w tej kwestii. Zawdzięczamy to dorastającemu pokoleniu, które rozpoczęło obcowanie z Internetem. Jeszcze do niedawna serwisy internetowe nie zastanawiały się co robić z treściami użytkownika, który już nie żyje. Jednak w chwili obecnej, na przykład Facebook, ma już określoną politykę i procedury na wypadek śmierci właściciela konta.
Facebook jest bez wątpienia najważniejszą stroną, która szczególnie powinna zadbać o to, co zrobić z profilami użytkowników, którzy odeszli. Choćby z tego względu, że setki milionów ludzi komunikuje się z rodziną czy znajomymi właśnie przez ten portal. Jeśli ktoś umrze, można użyć specjalnego formularza, aby zgłosić ten smutny fakt. Strona tej osoby zastanie wówczas ?upamiętniona?.
Gdy wykonamy takie zgłoszenie, strona zmarłego użytkownika będzie działać inaczej. Jego profil nie będzie dostępny dla ludzi, którzy nie byli w gronie jego znajomych na Facebooku. Nie będzie on również wyświetlany w wynikach wyszukiwania. Chociaż przyjaciele mogą zostawiać na profilu posty ?dla upamiętnienia?, to samo konto jest zablokowane i nie może być modyfikowane.
Tak jak w przypadku większości usług internetowych, tak też konta Facebook mogą być całkowicie wyłączane, gdy ktoś umrze. Jednak aby to zrobić, należy bardzo ściśle trzymać się oficjalnej dokumentacji.
Usługi takie jak Flickr czy Windows Live posiadają podobne procedury. Ponadto Windows Live ma ściśle zdefiniowany proces Next of Kin. Dzięki niemu możemy otrzymać dostęp do konta Hotmail oraz listy kontaktów Messengera zmarłej osoby. Wyżej wymienione elementy mogą również zostać całkowicie zamknięte. Google ma podobne procedury odnośnie kont Gmail.
Utrzymaj swój wirtualny dorobek
A co w przypadku, gdy nie chcesz, aby twoje wirtualne konta były blokowane po śmierci? Prosta odpowiedź brzmi: ?to zależy?.
Wiele usług automatycznie blokuje lub usuwa konto, gdy wygląda ono na nieużywane. Dla przykładu, Twitter monitoruje tę kwestię przy zastosowaniu specjalnego algorytmu, który bierze pod uwagę logowania do serwisu oraz datę utworzenia konta. Innym przykładem są domeny internetowe. Mają one określoną datę ważności. Jeśli wykupimy domenę na przykład na rok i jej nie odnowimy, to tracimy prawa do niej i będzie ją mógł kupić ktoś inny.
Do tego grona zaliczamy również inne wirtualne usługi, za które się płaci. Są one utrzymywane tak długo, jak długo są opłacane.
Nie wszystkie płatne konta są usuwane, gdy przestajemy płacić. Przykładem jest usługa Flickr Pro. Jeśli nie zdecydujemy się na odnowienie subskrypcji, konto Pro zostanie zdegradowane do bezpłatnej wersji Standard. Oznacza to, że niektóre z twoich wysokiej rozdzielczości grafik nie będą już widoczne dla odwiedzających, jednak nie zostaną one usunięte.
Jeśli konto ponownie zostanie uaktualnione do wersji Pro, grafiki ponownie będą widoczne. Warto podkreślić, iż konta Flickr są ?niezbywalne?. Szczegółowe zasady korzystania z tych kont dostępne są w Yahoo terms and conditions.
Inne wirtualne usługi również są niezbywalne. Mowa na przykład o kolekcji muzyki na iTunes czy bibliotece ebooków Kindle. Właściwie rzecz biorąc, płatność oznacza w tym przypadku prawo do korzystania z dóbr, a nie prawo do ich własności. Z reguły nie można tego prawa odsprzedać komuś innemu.
Nie wydaje mi się, aby jakakolwiek firma byłaby na tyle nieludzka, aby uniemożliwić pogrążonej w smutku rodzinie korzystać z muzyki, filmów czy książek osoby zmarłej. Niemniej, dopóki jeszcze jesteśmy na tym świecie, warto przekonwertować całą tę zawartość do jakiegoś ogólnodostępnego formatu, bądź przekazać dane do logowania zaufanej osobie.
Gdy jest wola?
Jeśli na poważnie rozważasz zachowanie swojego wirtualnego dorobku, warto pomyśleć o ?cyfrowej woli? oraz o jej wykonawcy, który zajmie się niezbędnymi rzeczami, gdy ciebie zabraknie. Oczywiście osoba ta będzie potrzebowała loginy i hasła dostępowe. Co ważne, jeśli posiadasz na komputerze lub w sieci jakąś treść i nie chcesz, aby rodzina się o niej dowiedziała, możesz upoważnić Wykonawcę woli do jej usunięcia.
Oczywiście istnieją firmy, które zajmą się tym za pewną opłatą. Jednakże nie widzę powodu, dla którego mielibyśmy dać im na tym zarobić. Wystarczy przecież zostawić gdzieś kopertę z napisem ?Otworzyć w przypadku mojej śmierci?. Pamiętajmy, że jeśli znajdzie się tam wola zachowania i odnawiania płatnych usług, grzecznym gestem byłoby zamieszczenie tam także jakichś pieniędzy.
Jeśli wszystko zawiedzie, to zawsze pozostaje nam Internetowe Archiwum. Co prawda nie znajdziemy tam naszych zdjęć z Flickr czy innych treści chronionych hasłem, jednak Internetowe Archiwum posiada pokaźną bazę publicznie dostępnych stron WWW. Jeśli Twojego serwisu nie ma w tej bazie, możesz ją dodać poprzez Alexa.
Nie będziemy żyć wiecznie, ale część naszego wirtualnego dorobku może.