Postprodukcja nakręconego materiału filmowego to niełatwe zadanie, często wymagające sporego nakładu manualnej pracy – niektóre niechciane detale trzeba wymazać ręcznie. Adobe właśnie ogłosiło pracę nad projektem Cloak: oprogramowaniem, które będzie automatycznie usuwało „fotobomby” i uzupełniało luki w obrazie.
Kojarzycie tę scenę z filmu Wiedźmin, w której Geralt stoi na tle, uwaga, masztu telewizyjnego? Może lepiej, jeśli nie kojarzycie. Cóż, Adobe Cloak ma chronić filmowców przed właśnie takimi wpadkami. Zasada działania nowej technologii przypomina znaną z Photoshopa łatkę z wypełnieniem ze świadomością zawartości (tzw. content aware fill), która pozwala na selektywne wymazanie niechcianego detalu. Punkt widokowy jest oszpecony przez wiszące kable? Nic straconego: można je usunąć i automatycznie wypełnić. Problem pojawia się w przypadku ruchomego obrazu – najczęściej decydowano się na najprostsze rozwiązanie czyli… usuwanie elementu z każdego kadru.
Cloak ma być wyposażony w system rozpoznawania i śledzenia obrazu – dzięki niemu będzie mógł usunąć elementy oznaczone jako „niepożądane” z całego klipu. Wypełnienie powstałej luki to najtrudniejszy etap procesu, ale – paradoksalnie – poruszający się obraz może dostarczyć więcej informacji o tym, co powinno się znaleźć w wypełnieniu. Cloak może bowiem „pobierać” informacje o tle z poprzednich lub następnych klatek. Adobe nie wyklucza optymalizacji swojego produktu do zastosowań VR i AR, jak również do pracy nad klipami 360 stopni. Na razie technologia pozostaje w fazie testów.