Większość Polaków wyjeżdża na wakacje z tradycyjnymi biurami podróży. Jednak coraz więcej osób do organizowania urlopu wykorzystuje internet. Pozwala to zaoszczędzić czas i pieniądze.
Z raportu firmy badawczej Gemius wynika, że serwisy
turystyczne są w Polsce bardzo popularne.
Korzysta z nich 6,4 mln osób – 45% wszystkich
internautów. Największa witryna działa w ramach
portalu Onet.pl (1,77 mln odwiedzin miesięcznie),
drugą lokatę zajmują mapy Szukacz.pl (1,2 mln), trzecią
strona noclegowa eholiday.pl (670 tys.) (Wszystkie
dane według Megapanelu za styczeń 2008 r.)
Według raportu E-commerce 2007 firmy Gemius
co czwarty polski internauta kupił bilety przez WWW.
Znacznie niższy jest odsetek tych, którzy skorzystali
z usług wirtualnego biura podróży i zorganizowali sobie
wakacje bez wychodzenia z domu (tylko 7%).
Tymczasem na przykład na Litwie
odsetek ten wyniósł 19%, a w
Rumunii aż 24%. – Rynek zachodnioeuropejski
rośnie w zawrotnym
tempie. Według Instytutu Turystyki
w 1998 wart był 200 mln euro,
a w 2006 już 31,5 mld euro. Można się
więc spodziewać, że także w Polsce
odsetek internautów kupujących wycieczki
przez sieć szybko wzrośnie. Będziemy
lepiej zarabiać i częściej korzystać z sieci –
mówi Magda Kierznikowicz, menedżer marketingu
witryny wakacje.pl.
Oczywiście istnieje grupa klientów preferujących
bezpośredni kontakt ze sprzedawcą. Według Gemiusa
52% Polaków uważa, że jakiekolwiek zakupy przez
WWW są ryzykowne. Dla 45% preferowany sposób
płatności to gotówka przy odbiorze. Jednak coraz
więcej osób – głównie młodych i lepiej zarabiających
– ufa wirtualnym rozwiązaniom, ceni ich prostotę. –
E-biura pozwalają na szybkie porównanie cen i jakości
ofert. Wycieczkę można zamówić oraz opłacić nie
wychodząc z domu. Potem wystarczy pojawić się
w danym dniu na lotnisku, odebrać kartę pokładową
i polecieć na wakacje – podkreśla Dawid Sadulski,
menedżer travelplanet.pl.
Z danych travelplanet.pl wynika, że około 23%
klientów wirtualnych biur podróży stanowią mieszkańcy
Warszawy. Ten odsetek jednak zmniejsza się (w 2002 r.
wynosił 31%). Coraz lepiej reprezentowane są inne
miasta (Wrocław 7%, Kraków 6%, Poznań 5%). Aż 47%
urlopowiczów to jednak ludzie mieszkający poza największymi
polskimi aglomeracjami. Również coraz więcej
kobiet kupuje przez sieć (2002 – 40%, 2007 – 44%).
Jest to efekt mody na \”babskie\” wyjazdy z koleżankami,
podczas których panowie zostają w domach.
Polacy nie lubią troszczyć się na wakacjach o dojazd.
Tylko 12% wybiera samodzielny transport (zwykle
samochód). Jeszcze mniejszą popularnością cieszą
się rejsy (0,2%). Prawie wszyscy klienci (85%) decydują
się na wycieczki czarterowe (samolot), a autokar to
wybór 3%. Popularyzacja samolotów i coraz krótsze
urlopy powodują, że Polacy rzadko wyjeżdżają na
2 tygodnie (2002 – 42%, 2007 – 30%). Zwiększa się
natomiast odsetek wyjazdów 7-dniowych (62%).
Najpopularniejszym sposobem płatności jest nadal
przelew, jednak z tendencją spadkową (2004 –
94%, 2007 – 61%). Coraz więcej osób płaci kartą kredytową
(15%) i gotówką (25%). Zwiększa się też odsetek
klientów wykupujących pakiety o wysokim standardzie
(all inclusive). W 2003 było to tylko 18%,
obecnie już połowa Polaków wybiera ten model. Po
40% mieszka w hotelach 3- i 4- gwiazdkowych. 15%
decyduje się na ośrodki o najwyższym standardzie.
Pułapki w sieci
Część obaw związanych z korzystaniem z wirtualnych
biur podróży jest uzasadniona. W sieci działa wiele
firm, które albo wyłudzają pieniądze, ale mają bardzo
niestabilną pozycję rynkową. Może dojść do sytuacji,
w której klient wpłaci część pieniędzy w styczniu,
a do lipca spółka zbankrutuje albo zakończy działalność
w środku lata, zostawiając wczasowiczów za
granicą. Na co więc uważać podczas kupowania wycieczek
w sieci?
– Warto sprawdzić, kto jest organizatorem wyjazdu
(touroperatorem współpracującym z biurem podróży)
i czy ma ważną gwarancję ubezpieczeniową. To
jednak częściowe rozwiązanie, bo firmy
w branży turystycznej ubezpieczone
są tylko na 6% obrotu – wyjaśnia
Dariusz Cieśla z serwisu 24travels.com. – Paradoksalnie łatwiej działać oszustom
w \”realu\”, bo umowa wypisywana
jest ręcznie i nieuczciwy sprzedawca może po prostu nie przesłać jej do organizatora wyjazdu –
twierdzi Adrianna Rudaniecka z traveliada.pl. – Najlepiej
ufać znanym markom. Doświadczenie dużych biur
podróży minimalizuje ryzyko – dodaje Magda Kierznikowicz
z wakacje.pl.
Warto zwrócić także uwagę na to, czy witryna za
pośrednictwem której kupuje się wycieczki obsługuje
szyfrowany protokół gwarantujący bezpieczeństwo
danych. – Dobrze jest też sprawdzić, jakie publikacje
na temat biura pojawiły się w prasie i internecie, które
miejsca zajmowało w branżowych rankingach, czy
należy do stowarzyszeń takich jak Polska Izba Turystyki.
Ustalenie tego zajmuje trochę czasu, ale lepiej poświęcić
go niż potem żałować – radzi Andrzej Glapiak
z easygo.pl.
Procedura rezerwacji wygląda różnie w poszczególnych
witrynach, ale zazwyczaj zawiera takie elementy
jak:
- wyszukanie oferty – odpowiednie zaznaczenie kryteriów
ułatwia w tym przypadku ograniczenie wyników do najbardziej
interesujących, - wybranie konkretnej oferty z listy,
- wypełnienie formularza rezerwacyjnego,
- potwierdzenie przez biuro dostępności miejsc i dokonanie ostatecznej kalkulacji cenowej,
- odbiór formularzy rezerwacyjnych, podpisanie ichi odesłanie,
- dokonanie płatności (zaliczki lub całości – zależnie od terminu),
- odbiór biletów lotniczych i innych dokumentów,
- wyjazd na wakacje.
Czasami witryna umożliwia dokonywanie rezerwacji
w czasie rzeczywistym. W tej sytuacji klient nie
musi czekać na potwierdzenie dostępności miejsc, tylko
od razu przechodzi do systemu płatności online.
Taki model oferują Wakacje.pl i fly.pl.
Kto pierwszy, ten lepszy
Jeszcze kilka lat temu bardzo popularne było kupowanie
wycieczek w ostatnim momencie, na kilka dni
przed terminem (last minute). Można było w ten sposób
liczyć nawet na kilkudziesięcioprocentowy rabat.
– W ostatnim czasie rozwija się jednak model first minute.
Polacy planują letnie wakacje już w styczniu, lutym,
a nawet wcześniej. Mogą liczyć na takie same
zniżki, a my dajemy im znacznie większy wybór. Dzięki
stronie internetowej klienci są na bieżąco ze świeżymi
ofertami, mogą reagować jak tylko coś ciekawego
się pojawi – wyjaśnia Andrzej Glapiak, rzecznik
serwisu easygo.pl.
First minute nie wymaga natychmiastowego uiszczania
pełnych kosztów wyjazdu. Zazwyczaj wystarczy
kilkaset złotych zaliczki. Resztę kwoty dopłaca się
na około miesiąc przed urlopem. Sprzedaż tego typu
to często 30-40% całego obrotu w ramach danego
sezonu. Odsetek ten byłby wyższy, gdyby polscy pracodawcy
byli bardziej elastyczni w kwestii wcześniejszego
ustalania terminów urlopów. Wiele osób nie
wie w grudniu, w jakim terminie może zaplanować
letni urlop. Biura przygotowały jednak ofertę i dla
nich – ubezpieczenie od kosztów rezygnacji z imprezy
(100-150 zł, czasami wliczone w cenę).
Według raportu travelplanet.pl wzrósł odsetek
osób, które rezerwują wyjazd z co najmniej dwumiesięcznym
wyprzedzeniem (2005 – 12%, 2007 – 21%).
Udział last minute (zakup maksymalnie 10 dni przed
wylotem) spadł z 35 do 30%. Towarzyszył temu
znaczny wzrost średniej wartości jednej transakcji
(2002 – 4100 zł, 2007 – 5000 zł).
Dokąd wyjeżdżają Polacy?
Włochy, Grecja i Hiszpania, a poza Europą Egipt i Tunezja
– to najczęściej wybierane przez Polaków raje
turystyczne. Z danych easygo.pl wynika, że w od
kwietnia do października 2007 roku 23% klientów tego
e-biura wybrało wypoczynek pod piramidami,
21% zdecydowało się na ojczyznę igrzysk olimpijskich,
15% wolało złote plaże Tunezji. W okresie
sprzedaży first minute (październik 2007 – luty 2008)
jeszcze bardziej zwiększyła się przewaga Egiptu
(33%). Na drugie miejsce wysunęły się Włochy (18%).
Kraje kojarzone prawie wyłącznie w wypadami na
narty (Austria, Słowacja, Czechy) zebrały także 18%.
Podobne wyniki podała Magda Kierznikowicz z wakacje.pl: – W 2007 roku najpopularniejszymi kierunkami
były Grecja (27%) oraz Egipt (25%).
Według Gemiusa większość Polaków wydaje na
wakacje od 1000 do 4000 zł na osobę. – Wśród najtańszych
wyjazdów króluje Bułgaria. 7-dniowy pobyt
w sprzedaży first minute można kupić już za 800 zł –
mówi Glapiak. – Tydzień w Grecji samolotem na półwyspie
Chalkidiki zaczyna się u nas od 700 zł – wyjaśnia
Kierznikowicz. – Bardziej odległe kraje, jak Egipt
czy Turcja to już wydatek co najmniej 1000 zł. Wyjątkiem
jest Tunezja – od 800 zł – mówi Dawid Sadulski
z travelplanet.pl. Hitem 2007 roku była Czarnogóra.
Można powiedzieć, że to taka tańsza odmiana Chorwacji.
Spodziewamy się dużego zainteresowania tym
krajem także w nadchodzącym sezonie – dodaje Adrianna
Rudaniecka, rzecznik serwisu traveliada.pl.
Wśród klientów z zasobniejszym portfelem coraz
większą popularność zyskują wyjazdy egzotyczne. –
Republikę Zielonego Przylądka można odwiedzić już
za 2300 zł. Niewiele droższa jest odległa Brazylia –
2900 zł. Coraz więcej osób wyjeżdża także na Karaiby
– mówi Wojciech Żołądkiewicz, product manager
wortalu fly.pl. – Większym wydatkiem są wakacje
w Kenii – w naszej ofercie od 4600 zł.
Podobną kategorię cenową reprezentuje wyspa Bali (4000 zł) – wyjaśnia
Magda Kierznikowicz z wakacje.pl. – Niektórzy
klienci wyjeżdżają dosłownie na drugi koniec świata –
Chiny, USA, Tajlandia, Mongolia. Dużym zainteresowaniem
cieszy się podróż koleją transsyberyjską – dodaje
Adrianna Rudaniecka.
W kraju najbardziej popularne miasto to Kraków.
– Sezon letni to przede wszystkim Trójmiasto, Kołobrzeg,
Mielno czy Świnoujście. Amatorów górskich
wypraw (nie tylko zimowych) przyciąga Zakopane,
Szklarska Poręba, Szczyrk oraz Wisła – mówi Paweł
Wota z e-nocleg.pl. Potwierdzają to dane eholiday.pl
za okres styczeń-luty 2008. – 20% internautów szukało
miejsca nad morzem, 16% w górach. Po raz kolejny
dał więc o sobie znać efekt first minute. Więcej ludzi
rezerwowało wiosenne i letnie wyjazdy niż wypady
narciarskie – wyjaśnia Mariusz Wojciechowski, dyrektor
wykonawczy grupy eholiday.pl.
Wypady na własną rękę
Nie wszyscy lubią jeździć na typowe wczasy. Niektórzy
organizują sobie wakacje samodzielnie. Dzięki internetowi
mogą zrobić to bardzo szybko. Większość
linii lotniczych sprzedaje bilety przez sieć. Przewoźnicy
kolejowi z wielu krajów także pozwalają na rezerwację
miejsc za pośrednictwem WWW. Trzecim kluczowym
elementem jest nocleg. Tu z pomocą przychodzą
liczne bazy hoteli, hosteli i kwater online.
– To stosunkowo bezpieczne platformy, które
pełnią rolę pośredników między właścicielami miejsc
noclegowych a klientami. Oszustwa zdarzają się bardzo
rzadko. Kupujący może obejrzeć zdjęcia kwatery,
zapoznać się z opisem i opiniami innych osób, w razie
potrzeby zadzwonić, aby potwierdzić rezerwację –
wyjaśnia Paweł Wota z e-nocleg.pl. – Dobry hotel czy
pensjonat podaje swoje dane kontaktowe, umieszcza
dużo fotografii, udostępnia bezpieczne kanały płatności.
Klient powinien dokładnie zapoznać się z ofertą,
w ten sposób uniknie nieporozumień – dodaje Mariusz
Wojciechowski.
Procedura rezerwacji:
- Znalezienie miejsca do którego chce się pojechać.
- Wybór terminu przyjazdu oraz wyjazdu.
- Zaakceptowanie ceny.
- Wpisanie danych osobowych (rejestracja).
- Wybór sposobu płatności (karta kredytowa, przelew elektroniczny).
- Płatność online za pomocą bezpiecznego połączenia szyfrowanego.
- Otrzymanie na skrzynkę mailową vouchera – potwierdzenia rezerwacji.
- Wyjazd do hotelu czy pensjonatu.
Serwisy, które warto znać
Mapy
Zanim pojedziemy na wakacje, warto rzucić okiem na
mapę docelowej okolicy. Najlepszym narzędziem do
tego jest serwis Google Maps (http://mapy.google.
pl). Witryna składa się z centralnie umieszczonego
okna głównego, paska narzędziowego ze skrótami do
innych usług (po lewej) oraz pola tekstowego u góry.
Tutaj można wpisać nazwę poszukiwanego miasta czy
innego obiektu. Aplikacja obsługuje język polski i wiele
rodzajów składni (np. Kraków Mickiewicza, Rynek
Wrocław, Londyn Soho czy Nowy Jork 5. ulica).
W oknie głównym po lewej znajduje się panel
sterowania mapą (suwak umożliwia przybliżanie i oddalanie
widoku, a strzałki pozwalają na przemieszczanie
się na północ, południe, wschód czy zachód).
W górnym prawym rogu zmienia się widoki. Podstawowe
to Mapa (plan miasta), Satelita (zdjęcie z orbity)
oraz Terenowa (ukształtowanie powierzchni).
W USA dodatkowo dostępne są opcje Widok ulicy
(zdjęcia z powierzchni) oraz Ruch (korki).
Wyszukiwarka na górze strony umożliwia znajdowanie
firm oraz kalkulowanie trasy między dwoma
punktami. Wszystkie przeglądane lokalizacje są zapisywane
(pod warunkiem że użytkownik jest zalogowany
na konto Google). Dostęp do listy miejsc jest
możliwy za pośrednictwem linku Zapisane lokalizacje.
Poradniki
Ale mapy to nie wszystko. Równie ważne są porady:
co najlepiej zwiedzać, w jakiej kolejności, jak dojechać
i ile to wszystko będzie kosztować. W sieci jest
sporo przewodników. Największym, darmowym jest
Wikitravel, czyli \”podróżnicza Wikipedia\” (http://wikitravel.org/pl). Bardziej rozbudowana, angielska
wersja dostępna znajduje się pod adresem http://wikitravel.org/en.
Aby przeczytać o jakimś miejscu (państwie, regionie,
mieście), wystarczy wpisać jego nazwę do wyszukiwarki
po lewej stronie. Pojawi się artykuł z takimi informacjami
jak położenie geograficzne, historia, klimat,
dojazd oraz danymi o najważniejszych zabytkach, lokalnej
komunikacji, miejscowych zwyczajach, restauracjach
i klubach muzycznych. Wszystko można wydrukować.
Bilety lotnicze
Ważnym etapem organizowania samodzielnego wyjazdu
jest zakup biletów lotniczych. W ramce powyżej
prezentujemy serwisy największych linii lotniczych
oraz inne witryny, na których można zarezerwować
przelot.