Kilka lat temu przesłanie znajomemu dużego pliku było nie lada wyzwaniem. Ten problem rozwiązały m.in. serwisy hostingowe, które umożliwiły darmowe i szybkie udostępnianie zdjęć czy filmów w sieci.
Dawniej pod pojęciem \”serwisy hostingowe\” kryły się wyłącznie witryny oferujące serwery wirtualne, konieczne do prawidłowego działania stron WWW. Głównym zadaniem takich usług było udostępnianie przestrzeni dyskowej online oraz dodatkowych narzędzi (na przykład obsługi baz danych MySQL). Pliki umieszczone w sieci mógł zobaczyć każdy po wpisaniu odpowiedniego adresu internetowego.
Dziś tego typu witryny nadal istnieją, ale zyskały młodszych kuzynów – strony wyspecjalizowane, umożliwiające przesyłanie i publikowanie pojedynczych plików, na przykład zdjęć, utworów muzycznych, filmów, programów. Inni użytkownicy WWW (na przykład rodzina czy znajomi) są w stanie pobrać takie zasoby – wystarczy przesłać im link.
Druga generacja serwisów hostingowych rozwiązała poważny problem dotyczący przesyłania załączników w ramach wiadomości mailowych. Bowiem u większości dostawców kont pocztowych obowiązuje ograniczenie rozmiaru pojedynczej wiadomości do kilku czy kilkunastu megabajtów.
RapidShare
Stworzona w 2002 roku niemiecka strona hostingowa z siedzibą w szwajcarskim Cham. Początkowo działała pod adresem http://www.rapidshare.de, obecnie główny URL to http://www.rapidshare.com. W serwisie jest przechowywanych 4,5 petabajta danych, przepustowość łączy wynosi 240 Gb/s. Aplikacja umożliwia przesyłanie plików o rozmiarze do 100 MB. W przypadku większych zasobów użytkownicy dzielą je na części.
Pliki udostępnione przez użytkowników, którzy nie wnoszą żadnych opłat są usuwane po 90 dniach. Osoby te mają dostęp tylko do jednego zasobu (nie mogą równolegle pobierać wielu plików). Po zakończeniu transakcji muszą odczekać (zwykle ok. 60-120 minut), aby mieć dostęp do kolejnego materiału. W przypadku płatnych kont premium pliki nie są kasowane, a limit przesyłu to 50 GB w ciągu 5 dni.
Miesiąc korzystania ze wszystkich funkcji RapidShare kosztuje 7 $, kwartał – 17 $, pół roku – 30 $, rok – 55 $. Płatności można realizować za pośrednictwem usługi PayPal, zwykłym przelewem międzynarodowym lub przez resellera – w Polsce tę rolę spełniają firmy Inexus (http://www.premium.inexus.pl) oraz RS-Polska (http://www.rs-polska.pl). Niestety ceny w tych wirtualnych sklepach są nawet dwa razy wyższe niż na stronie RapidShare.
Większości użytkowników wystarcza darmowa wersja usługi. Pozwala ona na udostępnianie pojedynczych utworów, krótkich filmów (na przykład nakręconych telefonem komórkowym), dokumentów tekstowych, prezentacji multimedialnych czy zdjęć z wakacji (pojedynczo lub spakowanych jako ZIP/RAR). Nie jest wymagane rejestrowanie się. Wystarczy wejść na stronę główną, kliknąć Przeglądaj, wskazać plik na dysku i wybrać Upload.
RapidShare nie ogranicza szybkości przesyłu danych. Po zakończeniu transferu pojawia się podstrona z linkiem. Ten adres URL (http://rapidshare.com/files/124260438/nazwapliku.html) należy przesłać znajomym.
Ograniczeniem, które dotyczy niepłacących użytkowników, jest CAPTCHA. Mechanizm ten ma za zadanie ukrócić działalność automatycznych skryptów spamujących. Użytkownik dostaje zniekształconą siatkę 3D z umieszczonymi na niej zniekształconymi i poobracanymi znakami. Ich odcyfrowanie jest jednak dość trudne. Dlatego dla ułatwienia pobierania plików administratorzy RapidShare wprowadzili tzw. happy hours – w tych godzinach nawet użytkownicy, którzy nie mają kont premium, nie muszą czekać na pobranie pliku. CAPTCHA jest wyłączona. Happy hours trwają zwykle od północy do 18:00 (poniedziałek-piątek) i od północy do 14:00 (sobota-niedziela) czasu środkowoeuropejskiego.
MediaFire
MediaFire (http://www.mediafire.com) to amerykański serwis hostingowy działający w hrabstwie Harris, w Teksasie. Nie ma kont premium. Każdego obowiązuje ten sam limit wielkości pliku – 100 MB. Wszystkie zasoby są przechowywane na serwerach bezterminowo, niezależnie od liczby pobrań.
Rejestracja konta jest opcjonalna (wystarczy podać e-mail i hasło) i ułatwia zarządzanie przesyłanymi plikami. Jeśli ktoś korzysta z witryny okazyjnie, może po prostu kliknąć przycisk Przeglądaj na stronie głównej, aby wskazać zdjęcie, film czy empetrójkę, a następnie kliknąć Upload File to MediaFire. Niestety prędkość transferu w porównaniu z RapidShare jest marna. Na 1-megabitowym łączu (upload) wynosiła zaledwie 200-250 kb/s (3-4 razy mniej niż w niemieckim serwisie).
MediaFire ma jednak wiele zalet. Użytkownicy nie muszą czekać na pobranie pliku – jest dostępny od razu po kliknięciu odpowiedniego linku. Nie ma także zabezpieczeń typu CAPTCHA. Każdy internauta może pobierać naraz tyle plików, ile chce. Nie obowiązuje także limit udostępnionych elementów przypadających na jedno konto użytkownika czy numer IP. W przyszłości pojawią się takie funkcje, jak zmienianie nazwy przesyłanych plików, aktualizowanie zasobu bez zmieniania jego linku, modyfikowanie adresu URL oraz subskrybowanie materiałów innych użytkowników przez RSS.
Amerykański serwis spodoba się przede wszystkim osobom udostępniającym mniejsze pliki (na przykład dokumenty tekstowe czy pojedyncze zdjęcia). Natomiast poważnym mankamentem MediaFire jest brak zintegrowanej wyszukiwarki. Trzeba korzystać z zewnętrznych aplikacji, np. obsługującej także RapidShare (http://www.rapidsharefind.com).
MegaUpload
Witryna MegaUpload (http://www.megaupload.com) powstała w 2005 roku. Jest własnością działającej w Hongkongu firmy Megaupload Limited. Aplikację udostępniono w 18 językach (w tym po polsku). Tu, podobnie jak w RapidShare, istnieją konta premium. Dodatkowo wprowadzono zróżnicowanie między użytkownikami niepłacącymi i niezarejestrowanymi a niepłacącymi i zarejestrowanymi. Ci ostatni mają nieco wyższy priorytet. Różny jest także okres bez pobierania, który musi upłynąć, aby plik skasowano (odpowiednio 21 dni, 90 dni, bezterminowo).
Pierwsza grupa użytkowników ogląda najwięcej reklam, musi najdłuższej czekać na rozpoczęcie przesyłania (45 sekund), nie ma dostępu do menedżera, może przeprowadzać maksymalnie jedno pobieranie w danym czasie (do 500 MB), między pobraniami musi być 3 godziny przerwy. Właściciele darmowych kont czekają 25 sekund, oglądają mniej reklam, a limit pobierania wynosi 1 GB (maksymalna wielkość przesyłanego pliku).
Ci, którzy płacą, otrzymują 250 GB miejsca na przechowywanie plików, nie mają żadnych ograniczeń dobowych podczas pobierania, nie muszą czekać w kolejce, oglądają najmniej reklam. Mogą wznawiać przerwane transakcje, korzystać z programów przyspieszających, ładować zasoby ze zdalnych serwerów oraz automatycznie przesyłać wiele plików. Wszystko to kosztuje 10 € -miesiąc, 60 € – rok, 200 € – bezterminowo. Płacić można przez PayPala lub kartą kredytową.
Wadą serwisu jest trochę archaiczny interfejs. Podczas przesyłania trzeba podać opis zawartości pliku, co wydłuża całą procedurę. Problemem jest także marna prędkość przesyłania. Na 1-megabitowym łączu to zaledwie 250 kb/s. Złe wrażenie robą także reklam. MegaUpload dokonuje geotargetowania banerów na podstawie numeru IP bez zgody użytkownika.
FileDropper
Amerykański serwis, działający pod adresem http://www.filedropper.com, nie wymaga rejestrowania się ani przepisywania liter z obrazka podczas pobierania plików (CAPTCHA). Podobnie jak w MediaFire użytkownicy nie muszą czekać na pobranie pliku. Znacznie większa jest jednak wielkość pliku, który można udostępnić – 5 GB.
Praktycznie wszystkie usługi oferowane przez FileDroppera są dostępne zarówno dla internautów niepłacących, jak i posiadaczy kont premium. Te ostatnie ułatwiają jedynie zarządzanie przesyłanymi zasobami, pozwalają na chronienie plików hasłem oraz usuwanie ich z serwerów administratora.
FileDropper oferuje kilka planów – najtańszy kosztuje 99 centów na miesiąc, najdroższy – 10 $ (umożliwia udostępnienie do 250 GB danych).
Głównym problemem serwisu są opóźnienia w rozwoju witryny – administratorzy zapowiadają daną funkcję, a następnie miesiącami nad nią pracują. Użytkownicy nie mogą zmieniać podanego podczas rejestracji adresu mailowego oraz hasła, co wpływa negatywnie na bezpieczeństwo.
myBloop
MyBloop (http://www.mybloop.com/) powstał w USA w 2005 roku. Aplikacja nadal znajduje się w fazie beta. Dotychczas przesłano ponad 2 miliony plików. Serwis jest darmowy, użytkownicy nie muszą stosować kodów zabezpieczających CAPTCHA ani czekać na pobranie danego zasobu. Maksymalny rozmiar pliku to 1 GB.
MyBloop wyróżnia się zdolnością do odtwarzania w locie plików MP3, FLV (filmy z YouTube), WMA oraz WMV – internauta może odsłuchać piosenkę czy obejrzeć wideo w oknie przeglądarki zanim zdecyduje się pobrać materiały na swój dysk. Dodatkowo zarejestrowani użytkownicy mogą organizować swoje zasoby w katalogach, kasować je, zmieniać ich nazwy. Jest dostępny specjalny program desktopowy ułatwiający pracę na plikach (BloopLoader).
W przeciwieństwie do większości serwisów hostingowych myBloop ma zintegrowaną wyszukiwarkę. Są w niej widoczne wszystkie przesyłane pliki (za wyjątkiem tych, które użytkownicy oznaczyli jako prywatne).
Minusem serwisu jest konieczność rejestracji, by udostępniać zasoby online, a ponadto interfejs aplikacji jest dość wolny i nadmiernie rozbudowany.
Porównanie przedstawionych serwisów
Inne serwisy hostingowe
4shared – http://www.4shared.com
Badongo – http://www.badongo.com
DepositFiles – http://depositfiles.com
EasyShare – http://easy-share.com
DivShare – http://upload.divshare.com
FileDen – http://fileden.com
FileFactory – http://www.filefactory.com
FileQube – http://fileqube.com
FreeFileHosting – http://www.freefilehosting.net
QuickSharing – http://quicksharing.com
SendSpace – http://www.sendspace.pl
Wrzuta – http://wrzuta.pl
zUpload – http://www.zupload.com