Największe amerykańskie firmy internetowe zaczęły blokować dostęp do swoich usług i serwisów internautom z krajów, na które USA nałożyły embargo. Oprócz Iranu, zakaz obejmuje także Kubę, Syrię, Sudan i Korę Północną.
Wymienione kraje są objęte embargiem przez rządową agencję OFAC (Biuro Kontroli Aktywów Zagranicznych) od dawna, ale dopiero teraz rozpoczęła się akcja blokowania w internecie ich mieszkańców.
Jak doniósł niedawno serwis LiveSide.net (http://www.liveside.net/main/archive/2009/05/21/microsoft-shuts-off-windows-live-messenger-im-for-users-in-countries-embargoed-by-the-us-error-810003c1.aspx), pierwszy był Microsoft. Producent Windows pod koniec maja zablokował internautom z zakazanych krajów możliwość korzystania z komunikatora Windows Live Messenger. Przy próbie połączenia otrzymują oni komunikat błędu mówiący, że nie da się zalogować.
W ostatnich dniach do Microsoftu dołączyły Google i portal AOL (http://www.aol.com). Brak szczegółowych informacji na temat wprowadzonych przez te firmy ograniczeń. Jak podaje serwis Softopedia (http://news.softpedia.com/news/Google-AOL-Join-Microsoft-in-Banning-Users-in-US-Embargoed-Countries-112995.shtml), póki co Google potwierdziło tylko, że wstrzymało internautom z Sudanu możliwość pobierania programów Google Talk (http://www.google.com/talk/) i Google Earth (http://earth.google.com).
Co ciekawe, ograniczenia wynikające z embarga dotyczą tylko samej możliwości pobierania, instalowania oraz korzystania z programów. Na chwilę obecną da się natomiast korzystać z usług dostępnych przez przeglądarkę internetową, takich jak np. Gmail. Zakaz da się także w niektórych przypadkach obejść poprzez zmianę danych użytkownika w profilu (potwierdzone w przypadku usług Microsoftu) lub dzięki wykorzystaniu aplikacji firm trzecich.