Czy po leniwym roku 2008 czeka nas równie ospały rok 2009? Wszechobecny kryzys i cięcia kosztów nie sprzyjają rozwojowi portali i wyszukiwarek. Z drugiej strony, jest niemalże pewne, że gdzieś w jednym z amerykańskich garaży powstaje właśnie pomysł na biznes, który odmieni losy całego internetu.
Dużo w tym stwierdzeniu przesady, ale przecież nie od dzisiaj wiadomo, że zaciskanie pasa zmusza do szukania innowacyjnych pomysłów. Po kilku latach beztroskiej euforii i wpompowywaniu milionów dolarów w serwisy internetowe przez fundusze inwestycyjne, ich szefowie muszą wreszcie udowodnić, że potrafią przekuć zdobytą popularność w żywą gotówkę.
Dotyczy to także twórców nowych start-upów, czyli świeżych firm z branży IT, którzy nie mogą już bez końca powielać oklepanych pomysłów na kolejny serwis społecznościowy. Jednych i drugich czeka szybki kurs innowacyjności.
Podpowiadamy, czym mogą się zainteresować.
{ikona-nc01}
Koniec z wysypiskami darmowych treści
Web 2.0 wyrosło na przekonaniu, że można budować całe portale w oparciu o treści otrzymane za darmo od innych użytkowników internetu. To właśnie ten pomysł kryje się za sukcesem portalu YouTube. Tymczasem coraz bardziej otwarcie mówi się, że YouTube stało się wysypiskiem, po którym walają się fragmenty pirackich filmów, teledyski, oryginalne programy i ujęcia z imprez nakręcone telefonem komórkowym. Coraz częściej w poszukiwaniu wartościowych treści internauci kierują się na strony konkurencji.
Mowa o takich serwisach, jak np. zdobywający za oceanem popularność Hulu.com. Oferuje on płatny dostęp do filmów i seriali emitowanych przez największe amerykańskie sieci kablowe. Pupilkiem mediów stał się również serwis Vimeo.com, który dopuszcza jedynie umieszczanie w sieci filmików własnego autorstwa. W zamian oferuje wysoką jakość odtwarzania, a za drobną opłatą nawet możliwość publikowania filmików w formacie HD, o którym to użytkownicy YouTube mogą tylko pomarzyć. Nic więc dziwnegok, że Vimeo upodobali sobie młodzi filmowcy i wideoamatorzy z całego świata, a fakt że każdy wrzucony piracki film jest natychmiast usuwany nikogo nie bulwersuje.
{ikona-nc02}
Google vs. Microsoft – finalne starcie
Następny rok przybliży nas do otwartego starcia pomiędzy Google i Microsoftem. Do niedawna jedyną dziedziną, gdzie obaj giganci rywalizowali bezpośrednio był rynek wyszukiwarek internetowych i odwieczna pogoń MSN Live Search za Google. Sytuacja zmieniła się wraz z premierą systemu operacyjnego Android przeznaczonego na telefony komórkowe, który wkracza na rynek opanowany przez Windows Mobile. A także po zaskakującym debiucie przeglądarki internetowej Chrome, która uderza w niepodzielne rządy Internet Explorera. Obecnie obie firmy coraz częściej mają okazję stanąć ze sobą twarzą w twarz.
W rozpoczętym roku takich sytuacji będzie więcej. Microsoft przymierza się do uruchomienia internetowej wersji swojego pakietu biurowego Office, a Google ma według internetowych plotek planować wypuszczenie własnej wersji systemu operacyjnego, bazującego na Linuksie i skierowanego głównie na komputery mobilne. Prawdopodobne jest także wykupienie części portalu Yahoo! przez Microsoft.
Przykład niskiej popularności przeglądarki Chrome świadczy jednak o tym, że Google nie jest skazane na sukces, gdy mowa o programach i rynku offline. Z drugiej strony Microsoftowi brakuje wprawy w poruszaniu się po internecie. Obie firmy dysponują jednak ogromnym zapleczem i kapitałem, który pozwoli toczyć wirtualną wojnę przez całe lata.
{ikona-nc03}
Witamy ekrany dotykowe
Ekrany dotykowe najpierw zawładnęły wyobraźnią użytkowników telefonów wraz z premierą iPhone\’a. Trudno teraz wyobrazić sobie multimedialny telefon i przeglądanie na nim internetu bez możliwości operowania palcami lub chociażby dołączonym rysikiem.
Kolejnym etapem popularyzacji ekranów dotykowych będzie ich masowe wprowadzenie do netbooków, czyli najlżejszej wagi komputerów przenośnych. Wedle oficjalnych zapowiedzi ASUS, który rozwija swoją linię netbooków eee PC (ostatni model S101 ma jeszcze mniejsze gabaryty niż jego poprzednicy), planuje wprowadzenie ekranu dotykowego do następnej generacji tych urządzeń.
Także zapowiadany następca systemu operacyjnego Microsoft Vista, czyli Windows 7, ma ułatwiać wykorzystanie potencjału ekranów dotykowych. Stąd już krótka droga do wyposażenia w tę funkcję zwykłych komputerów domowych.
{ikona-nc04}
Co zrobić z terabajtami danych?
Wraz ze wzrostem pojemności twardych dysków, kart pamięci i kont pocztowych, zyskują na znaczeniu rozwiązania mające za zadanie pomóc nam ogarnąć cały ten bałagan. Kolejni producenci sprzętu komputerowego szykują premiery urządzeń zaliczanych do nowego segmentu serwerów domowych (jak np. recenzowany na naszych łamach WD ShareSpace) i stacjonarnych dysków USB, które ułatwiają zarządzanie domowymi archiwami plików. Archiwizowanie danych na podłączanych dyskach twardych lub zewnętrznych serwerach internetowych do końca wyprze żmudny rytuał wypalania stosów płytek DVD.
Można się również spodziewać, że coraz więcej osób będzie chciało bezproblemowo przenosić dane, np. filmy i muzykę, pomiędzy domowym odtwarzaczem muzyki, odtwarzaczem blu-ray (lub DVD) i komputerem. I to bez pośrednictwa kabli, w czym ma pomóc długo wyczekiwane zakończenie prac nad rozwojem sieci bezprzewodowych w standardzie n (o prędkości dochodzącej do 250 Mbit/s).
{ikona-nc05}
To będzie nudny rok
I na koniec smutne podsumowanie. Nawet jeżeli w tym roku powstanie nowy, rewolucyjny serwis internetowy lub usługa, nie podbije ona świata z marszu. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że serwis który wystartuje w drugiej połowie 2009 r. trafi na czołówki codziennych gazet pół roku później. Wystarczy sobie przypomnieć, ile trwało wychodzenie z cienia takich gigantów jak Nasza-Klasa, Google czy YouTube. Wcześniej bywają to z reguły strony rozchwytywane głównie przez maniaków nowych technologii i autorów niszowych blogów.