Sieć coraz częściej postrzegana jest jako źródło łatwego zarobku. Na łamach serwisu nieraz podejmowano temat programów partnerskich, które istotnie są dobrym źródłem dochodów. Niestety, strony, które wyświetlają się po wpisaniu hasła „e-biznes” mówią nie tylko o zarabianiu w programach partnerskich, ale także… o klikaniu banerów i oglądaniu reklam za pieniądze.
Kiedyś Bankier.pl płacił webmasterom za klikniecie banera reklamującego tę firmę. Internauta przechodził na stronę promowanego serwisu, a webmaster dostawał za to pieniądze. Później stało się to nieopłacalne, bo oszustwa były na porządku dziennym i tak naprawdę niewiele osób interesowało się zawartością serwisu Bankier.pl. Nie było jeszcze doskonałych mechanizmów śledzenia kliknięć, jakimi dziś dysponuje Google AdSense lub porównywalna Ceneo.pl, która płaci 10 gr od kliknięcia.
Zaczęły powstawać strony, które oferowały klikanie za pieniądze. Mimo wielu kontrowersji klikanie nie jest piętnowane, a reklamodawcy nadal nabierają się na rzekomą skuteczność mailingów do grupy kilku tysięcy potencjalnie zainteresowanych osób. Mailingi można kupić za kilka złotych na Allegro.
Nazywa się to najczęściej GPTR (Get Paid To Read). Wzbraniam się przed nazywaniem tych serwisów mianem firm, ponieważ prowadzone są zwykle przez bardzo młode osoby, które nie mają żadnej świadomości związanej z rejestracją firmy – nie płacą podatków, nie rozliczają się z Urzędem Skarbowym i tworzą regulaminy niezgodne z polskim prawem.
Założenie jest takie: użytkownik rejestruje się w serwisie (nazwijmy go Organizator) i ogląda lub czyta reklamy, za co dostaje od Organizatora pieniądze.
Skąd te reklamy? Firma X wykupuje u Organizatora reklamy i użytkownik zarejestrowany w systemie Organizatora ogląda je. Za to dostaje albo punkty (które potem wymienia na pieniądze), albo od razu pieniądze. Stawki nie są oszałamiające, bo wahają się od 0,05 (to nie błąd w druku!) do 1 grosza za klikniecie.
Żeby udowodnić, że internauta obejrzał lub przeczytał reklamę, musi kliknąć baner lub wskazany napis. Trzeba spędzić na stronie określony czas – najczęściej jest on uzależniony od stawki, np. za 0,25 gr oznacza, że na stronie trzeba spędzić 15 sekund, a 1 gr – 60 sekund. Po tym czasie wyświetla się napis \”Prowizja została naliczona\”.
W zależności od stosowanego przez Organizatora skryptu, można oszukiwać otwierając kilkanaście reklam jednocześnie i w ten sposób zaoszczędzając czas na oglądaniu każdej reklamy z osobna. Zdarza się, że nie wszystkie kliknięcia są zaliczane, co w perspektywie tysięcy osób daje spore oszczędności Organizatorowi.
Niektóre reklamy są limitowane, tzn. firma X zapłaciła za wysyłkę do określonej liczby użytkowników. Link do reklamy dostają wszyscy, ale tylko pierwsze ileś tam osób (np. sto) ujrzy reklamę i dostanie za to pieniądze. Takie reklamy w temacie maila mają najczęściej oznaczenie: kwota/ilość osób, np. \”0,5 gr/100\”, czyli, że pierwsze sto osób, które kliknie i spędzi na stronie określony czas, dostanie pół grosza. Jeśli limit reklam wyczerpie się, każdy wchodzący zobaczy napis: \”Limit reklamy wyczerpany\”.
Na klikaniu można troszkę zarobić, o ile zbudujemy sobie strukturę klikaczy, czyli mówiąc prościej, znajdziemy nieświadomych użytkowników, którzy uwierzą, że można na tym zarobić, zapiszą się z naszego polecenia, a my będziemy dostawać określony procent z ich zarobków. Działa to podobnie jak wielopoziomowa sprzedaż.
Bez bazy poleconych użytkowników nie mamy co marzyc o pieniądzach. Większość użytkowników, która pracuje na resztę (schemat piramidy), to najczęściej młodzi ludzie, którzy po prostu trafili przez wyszukiwarkę na strony poświęcone tego typu biznesowi. Zarobki dla przeciętnego, średnio uczciwego klikacza bez bazy aktywnych poleconych nie są duże i taka osoba szybko uświadomi sobie, że gra nie jest warta zachodu. Zakładając optymistycznie, że w ogóle ktoś mu zapłaci…
Złe turingi
Bardziej zaawansowane skrypty obsługujące systemy klikania mają wiele zabezpieczeń, które uniemożliwiają (lub tylko utrudniają) oszukiwanie. Jednym z zabezpieczeń są turingi – klikacz po wejściu na stronę z reklamą musi przepisać kod z obrazka. Dopiero po takiej weryfikacji, zostanie wyświetlona reklama.
Kody obrazkowe są powszechnie stosowane w walce ze spamem. Jest to blokada przed automatycznym klikaniem przez roboty oraz osoby, które nie czytają tego, co klikają. Wystarczy 10 razy źle wpisać kod weryfikacyjny i konto zostanie zablokowane. Nie jest to wcale takie trudne, bo często obrazki z ciągiem liter i liczb są nieczytelne.
Opłacalne dla reklamodawcy?
Na pozór tak. W zależności od liczby osób, które obejrzą reklamę, cena usługi waha się od 1 zł do 20 zł. Podczas rejestracji użytkownicy zaznaczają zainteresowania, żeby reklamy, które będą oglądać, były do ich dopasowane (w praktyce zaznaczają wszystkie możliwie opcje, żeby mieć więcej reklam do oglądania, bo dzięki temu mogą zarobić więcej). Dlatego tylko pozornie reklamodawca trafia do grupy zainteresowanych osób.
Druga sprawa: osoby zarejestrowane nie są najlepszymi odbiorcami reklamy, bo zwykle klikają linki i nawet nie czytają reklam. A przede wszystkim robią to dla pieniędzy i nie interesują ich produkty reklamodawcy.
Po trzecie osoby, które wybrały taką formę zarabiania, nie są klientami, do których należy kierować poważne oferty.
Mimo to wiele osób uważa, że taka reklama jest skuteczna!
Nie należy także dać się omamić informacji, że użytkownik spędzi na naszej stronie minimum 30 sekund i zapozna się z ofertą. Limit 30 sekund to czas, który musi spędzić na stronie, żeby od Organizatora dostać pieniądze. Za 30 sekund jest to zwykle pół grosza. To, że osoba fizycznie wejdzie na stronę nie oznacza, że ja przeczyta. Wejdzie, zminimalizuje okno i jak minie stosowny czas, po prostu zamknie okno.
Dziennie użytkownik traci nawet godzinę na takie klikanie bez oglądania. Liczba stron i reklam jest zbyt duża, żeby wszystko uczciwie obejrzał. Często można spotkać się z informacjami, że reklama dociera do np. 15 tysięcy osób. Dociera a ogląda to dwie rożne sprawy. Jest 15 tysięcy osób, ale Organizator zapewnia liczbę wejść tzw. gwarantowanych na poziomie 500. To powinno nam dać do myślenia.
W ofertach dla reklamodawców pojawiają się też informacje, że konta nieaktywnych użytkowników są regularnie usuwane. Nic bardziej mylnego. Gdyby faktycznie tak było, to firmy nie miałyby tylu zarejestrowanych osób.
Do tego trzeba dodać fakt, że niewielki odsetek zarejestrowanych klika reklamy, choć teoretycznie powinien każdy, bo na tym polega jego zarabianie. Poza tym, żeby dostać prowizje za zapisanie się do nowej firmy, chętni zakładają nowe konta, dostają upragnione 60 groszy i nie interesują się już więcej swoim kontem. Dlatego właśnie są ogromne różnice miedzy liczbą zarejestrowanych a liczbą wejść gwarantowanych.
Płatne zapisy
Płatne zapisy polegają na tym, że jeden użytkownik płaci innemu za zapisanie się do innego systemu GPTR z jego polecenia. Polecający płaci 60 groszy. Jeden użytkownik inwestuje w innego, bo sądzi, że kwota ta zwróci mu się w formie procentu od zarobków osoby zapisanej z jego polecenia. Nic bardziej mylnego. Wiele osób zapisuje się do różnych systemów, po czym nie jest w nich aktywna. Zamiast klikać, można zapisać się z czyjegoś polecenia za 60 gr i finansowo wyjść na tym dużo lepiej, niż klikając. Tym samym można szybciej uzbierać kwotę do wypłaty.
Oczywiście i na to znaleziono sposób. Niektórzy Organizatorzy (formalnie pośrednicy tej transakcji) 60 groszy za zapis płacą dopiero po 3 miesiącach. W tym czasie osoba musi klikać i być aktywna w firmie, do której się zapisała.
Zatem czy warto sponsorować płatne zapisy? Nie. Jeśli nadal nie wszystkich przekonałem, proponuje spojrzeć na obrazek powyżej (ten z pomarańczowym tłem).
Wypłata środków
Wypłaty odbywają się po uzbieraniu określonej kwoty. Zwykle jest to 30 zł. Jeśli za kliknięcie reklamy dostajemy pół grosza, albo w najlepszym razie jeden grosz, to ile razy musimy kliknąć, żeby uzbierać 30 zł!? I jak długo musimy to robić? Im więcej reklam zapewnia Organizator, tym lepiej dla nas, bo możemy więcej zarobić.
Nie ma się co łudzić, Organizatorzy dziennie zapewniają nam zarobek w granicach 1-3 groszy przez pięć dni w tygodniu. Jeśli policzymy, że Organizator wysyła reklamy także w niedziele (bądźmy optymistami), to w ciągu roku na klikaniu jesteśmy w stanie zarobić… UWAGA… 10 zł i 95 groszy (0,03 grosze razy 365 dni). Jeśli doliczymy do tego kilka płatnych zapisów, to spokojnie po dwóch latach dojdziemy do 30 zł. Ale…
Najczęściej wypłaty się nie doczekamy. Twierdzę to z całą odpowiedzialnością. Fakt, że dzisiaj Organizator wypłaca, wcale nie oznacza, że będzie robić to jutro czy za kilka miesięcy (kiedy uzbierasz swoją kwotę). Pamiętajmy też, że jeśli już ktoś zechce nam wypłacić zarobioną kwotę (rzadkość), to uciułane pieniądze zostaną pomniejszone o koszt nadania przelewu (od 50 groszy do 5 zł).
Nie bądźmy też zdziwieni, że nikt nie odpowiada na nasze maile, a strona z czasem znika z serwera i nikt nie wie dlaczego. Ten \”e-biznes\” nie jest nigdzie rejestrowany, nie mamy żadnych szans na odzyskanie zarobionych pieniędzy.
Żeby zmniejszyć ewentualne wypłaty, Organizatorzy wysyłają mailem oraz zamieszczają na stronie co jakiś czas tzw. cheat-link. Wszystko po to, aby sprawdzić czy użytkownik czyta reklamy. Najczęściej nie czyta i odruchowo klika link. Po jego kliknięciu tracimy dużą cześć dotychczasowych zarobków… albo wszystkie.
Polecam lekturę forum http://www.szuwi.com. Tam użytkownicy wymieniają się informacjami na temat nieuczciwych firm. Warto jednak pamiętać, że nie wszystko, co jest napisane na forum, musi być prawdą. Doświadczeni użytkownicy wmawiają mniej wtajemniczonym, że to świetny biznes i umieszczają linki, żeby zapisać się z ich polecenia do danej firmy.
Także może zdarzyć się, że Organizatorzy zakładają osobne konta i jako użytkownicy wypowiadają się pochlebnie o swoim serwisie. Takie sytuacje mogą zdarzyć się na każdym forum dyskusyjnym, dlatego zawsze warto o tym pamiętać.
Uwaga na regulamin
W regulaminie można znaleźć wiele dziwnych informacji (najczęściej są one na bakier z ortografią). Na przykład, że 100 złotych, które wyklikaliśmy, to taka wirtualna kwota, i 100 zł to odpowiednik… 0,1 dolara. Albo… jeśli zgłosimy chęć wypłaty w innych dniach niż 1-3 danego miesiąca, to wypłata przepada. Nie od dziś wiadomo, że należy czytać wszystko, co podpisujemy i na co wyrażamy zgodę.
Kolejny haczyk to zmieniające się regulaminy. Na przykład od przyszłego miesiąca minimum do wypłaty to 30 zł, ale żeby otrzymać pierwszą wypłatę, musimy wykupić reklamę za 10 zł. Zostaje nam 20 zł. Można je wypłacić? Oczywiście, że nie, bo minimum to 30 zł.
Sprzedawanie kont
Na Allegro można spotkać użytkowników, którzy sprzedają swoje konta w GTPR. Radzę uważać, bo temat sprzedaży kont jest ulubionym tematem żartów z użytkowników, którzy je kupili. Najgłośniejsze afery to konta Cash4You. Zobaczmy:
Trudno w to uwierzyć? Spójrzmy dalej:
W powyższym przypadku allegrowicz stracił przez swoją głupotę 33 złote. Ale zdarzają się aukcje, gdzie kwoty na koncie klikacza Cash4You są dużo wyższe i za takie pieniądze konta zostają sprzedane! Na forum Szuwi.com jest sporo wątków na ten temat.
Ile można zarobić?
Pytanie należałoby postawić nie \”ile?\”, ale \”czy w ogóle można na tym zarobić?\”. Odpowiedź brzmi: nie. Ryzyko trafienia na nieuczciwą firmę jest niemal stuprocentowe. W Polsce znam tylko jedną firmę, która wypłaca regularnie zarobione pieniądze. Wniosek jest prosty – nie dajmy się nabierać, że klikanie w firmach GPTR jest e-biznesem. 15 zł jesteśmy w stanie zarobić w ciągu 3 godzin roznosząc ulotki – mamy umowę z pracodawcą i wiemy, że zostanie nam to wypłacone.
To kto właściwie na tym zarabia?
O autorze
Tomasz Piotrowski jest sprzedawcą na Allegro. Napisał e-book \”E-biznes od podstaw\”, traktujący o praktycznych rozwiązaniach w prawdziwym e-biznesie (wyd. Escape Magazine, http://www.escapemag.pl).
Po pierwsze – każdy, kto nakłoni inne osoby do aktywności i wmówi im, że to jest dochodowy biznes. Takich osób na samej górze piramidy jest niewiele, a na nich pracują przeciętni klikacze, którzy zarabiają rocznie 15 złotych. Po drugie – zarabia sam Organizator, bo nie odprowadza podatków, zwykle nie wypłaca należności klikającym i jest zupełnie anonimowy. Po trzecie – właściciele, firmy lub twórcy skryptów, które obsługują systemy klikania. Skrypty są płatne.
Jeśli chcesz zarobić w sieci lepiej zainteresuj się inną formą zarabiania niż GPTR, np. programem partnerskim poważnej, wiarygodnej firmy. Polecam księgarnie internetowe. Książki to obecnie najczęściej kupowany towar przez internet.