Autor recenzji z wielkim wigorem i entuzjazmem przystąpił do działania, aby przelać swoje myśli na przysłowiowy papier. Zainspirowany czasem spędzonym w grze The Plucky Squire, był pełen pasji, radości i dziecięcego zachwytu, który wpajano mu przez każdą minutę rozgrywki. Dzięki ujmującej koncepcji narracji, autor poczuł chęć podzielenia się swoimi przemyśleniami bardziej szczegółowo i dogłębnie…
W grze wcielasz się w Jota, znanego również jako Plucky Squire. Jot wyrusza na misję pokonania złego Humgrumpa, który w tradycyjnym stylu złoczyńców chce rządzić uroczym światem Mojo. Jot wraz ze swoją kohortą przyjaciół i wielbicieli wyrusza na misję, aby udaremnić nikczemny plan Humgrumpa. Tam, gdzie sprawy stają się ciekawsze poza dość oczekiwaną fabułą, jest prezentacja gry. Wszystko jest przedstawione jako książka z opowiadaniami dla dzieci. Jot dosłownie spaceruje po stronach książki podczas swoich zadań, a wokół niego pojawiają się słowa, kronikujące jego przygody w miarę ich występowania. Grafika jest osobliwa i stosowna, a grzbiet książki tworzy zagięcie, które odpowiednio zniekształca obiekty w jej środku. Sceny przerywnikowe są odtwarzane za pomocą umiarkowanie animowanych obrazów, a każde przewrócenie strony oznacza przejście z jednej sceny do następnej.
Chociaż prezentacja gry jest wyjątkowa, prawdziwa magia dzieje się, gdy Jot zostaje wyciśnięty ze stron i przeniesiony do prawdziwego świata — na biurko w pokoju dziecka. W tym momencie ten łamiący czwartą ścianę tytuł przechodzi od intrygującego do niezwykłego. Szczegóły i oświetlenie „prawdziwego świata” są przyjemne, a kontrastujące, ale uzupełniające się style artystyczne, pokazują oddanie i kunszt artystyczny rzadko spotykany w tym medium. Narracja również utrzymuje się w tym względzie, ponieważ postacie zaczynają zdawać sobie sprawę, że są w książce, a zły Humpgrump próbuje zmienić zakończenie na swoją korzyść.
The Plucky Squire to dość tradycyjna gra akcji/przygodowa. Z mieczem w dłoni nasz odważny bohater dzielnie uderza wrogów na ekranie. Walka ewoluuje wraz z ulepszeniami. Istnieje również przyjemny system nagród za dokładne eksplorowanie. Rozgrywka w świecie 3D znajduje sposoby, aby być jeszcze bardziej wciągającą, a minigry i walki z bossami udanie urozmaicają zabawę.
Rozgrywka jest ogólnie funkcjonalna i satysfakcjonująca, choć trzeba przyznać, że nie osiąga tych samych wyżyn co warstwa wizualna. Być może zbytnie skłanianie się ku przyjaznej, rodzinnej atmosferze sprawia, że gra sama w sobie jest dość płaska i banalna. Dobrze pasuje do tematu gry, ale nie oferuje wyzwania dla kogoś, kto go szuka. Nadrzędnym motywem The Plucky Squire jest dostępność i łatwość – na dobre i na złe. Ta myśl wykracza poza walkę i obejmuje również łamigłówki gry, z zawsze dostępną pomocą. Gra wyraźnie nigdy nie chce cię testować, ani mechanicznie, ani intelektualnie.
Łamigłówki ewoluują w trakcie zabawy. Niektóre wczesne obejmują przesuwanie słów na stronie książki, aby pomóc opowiedzieć nową historię na swoją korzyść. Więcej takich interakcji odblokowuje się w dalszej części rozgrywki, pozwalając bawić się mechaniką i otwierać nowe możliwości. To wszystko jest z jednej strony imponujące, ale niestety też nieco płytkie. Pomysły otwierają wiele interesujących możliwości, wykonanie kończy się poczuciem super bezpiecznego. Czekałem na dodanie większej głębi, ale nawet zagadki w późnej fazie wydawały się naprawdę liniowe, ponieważ gra kieruje ścieżką pojedynczego rozwiązania.
Mając swoje myśli ułożone na stronie, pisarz wziął swoje ostatnie przemyślenia, rozważając ogólne wrażenia na temat gry. Jak można ująć tak wieloaspektowe doświadczenie w zwięzłym i przyswajalnym podsumowaniu? „Wiem!” – wykrzyknął.
Werdykt
NASZYM ZDANIEM
Wyjątkowa pod względem wizualnym i formuły gra, której ciągłe prowadzenie jak po sznurku wybija nieco z rytmu zabawy.
Plusy
Doskonała strona wizualna. Koncepcja i tematyka. Ujmująca i przystępna przygoda.
Minusy
Brak pewnej głębi rozgrywki i wyzwania. Zabawa sprawia wrażenie niekończącego się tutorialu.