Platformówki z „maskotkami” w roli głównej były kiedyś jednym ze sztandarowych gatunków gier wideo. W ostatniej dekadzie stawały się jednak coraz bardziej rzadkością, a postaci Crasha czy Spyro nie zyskiwały nowych kumpli w królewskiej loży.
Kangurek Kao to reboot zapomnianej w większości miejsc na świecie polskiej platformówki z 2000 roku. Kao nigdy nie przebił się do mainstreamu, więc czy ten restart może w końcu być nokautem? Fabuła nowej odsłony jest co prawda szerzej zarysowana niż w przypadku oryginału, ale mamy tu do czynienia z dość podstawowym rysem – porwanie siostry Kao, jego tajemniczy ojciec, mierzenie się z mistrzami sztuk walki. Nie da się ukryć, że bliżej grze do płytkości Sonica niż oscarowych produkcji Pixara, mimo że rysunkowe postaci mówią poważnie o rodzeństwie i honorze.
Cały ten lajtowy melodramat rozgrywa się w towarzystwie średnio animowanych twarzy postaci, nie wyrażających zbyt wiele emocji. Szkoda, bo już w samej rozgrywce grafika robi bardzo dobre wrażenie i deweloper mógłby być bohaterem mema, w którym pyta Toys for Bob „Mogę od ciebie spisać pracę domową?” i otrzymuje odpowiedź „Jasne, ale pozmieniaj trochę, żeby facetka się nie kapła”. Efekt tego oczywiście jest taki, że nie tylko „facetka”, ale każdy zauważy, że inspiracje ostatnim Crash Bandicootem występują tutaj na każdym kroku. Kangurek Kao to bardzo żywa gra, która eksploduje kolorami. Tekstury są bardzo malarskie i kreskówkowe.
Rozgrywka nie zaskakuje: Kao potrafi biegać, skakać, toczyć się i uderzać. Nie będzie zdobywał zbyt wielu umiejętności w miarę postępów w grze, poza kilkoma oszczędnie użytymi w określonych sekwencjach. Walka nie różni się zbytnio od innych platformówek 3D i ogranicza do prostych kombinacji. Trochę szkoda tego potencjału, ale gra na kolejnych poziomach jest solidna i zróżnicowana.
Bitwy z bossami podzielone są na różne etapy i Kangurek Kao również w tej sferze nie poprzestaje na jednej sztuczce zbyt długo. Dzięki temu rozgrywka jest ekscytująca i stymulująca, w czym pomaga także chwytliwa muzyka.
Zbieraczy ucieszy fakt, że kolekcjonowanie „znajdziek” zapewnia dostęp do dodatków kosmetycznych i wydłuży rozgrywkę z jakichś 7 do 10 godzin. KK nie jest więc ani długą ani dużą grą, nie ma też w niej innowacji, ani nie angażuje się w wyścig do tytułu platformówki roku.Pierwsza, dość surowa reakcja branży gier wideo jest jednak nieuzasadniona. Produkcja Tate Multimedia to przede wszystkim solidna gra dla dzieci, którym nie będzie przeszkadzało podręcznikowe podejście do produkcji i drobne uchybienia. Za swoją cenę Kangurek Kao jest po prostu zgrabną, mało wymagającą platformówką 3D, która sprawi frajdę przede wszystkim młodszym graczom.
Werdykt
NASZYM ZDANIEM
Kangurek Kao przede wszystkim spodoba się dzieciom i casualowym graczom, którzy chcą się dobrze zrelaksować.
Plusy
Porządna platformówka 3D ze zróżnicowanym projektem poziomów. Płynna rozgrywka i dobra grafika. Swobodna atmosfera.
Minusy
Postaciom brakuje ekspresji. Ograniczona rozgrywka.