Świat totalnej automatyzacji, w którym roboty zastępują ludzi przy większości codziennych czynności? Kilkanaście lat temu można było uważać to za jakąś utopijną fantastykę, jednak wraz z coraz większą dynamiką rozwoju technologicznego, wizja ludzi trafiających na zieloną trawkę z powodu maszyn jest coraz bardziej realna…
Arthur C. Clarke oraz inni wizjonerzy parający się fantastyką naukową przepowiadali, że w przyszłości ludzie polegać będą na inteligentnych maszynach, wyręczających ich z najróżniejszych obowiązków. Zautomatyzowane latające pojazdy dowożące nas do pracy, roboty kucharskie przyrządzające smaczne posiłki czy mechanicz-ny lokaj odpowiedzialny za sprzątanie domu? Brzmi to co prawda niebywale atrakcyjnie, jednak po głębszej analizie rzeczywistość nie wydaje się być tak fajna, jakby się to mogło z początku wydawać.
Według wielu naukowców w ciągu kolejnych dwóch dekad będziemy świadkami rewolucji, jaka czeka ludzkość w obliczu dynamicznego rozwoju robotyki.
Przewidzenie takiego stanu rzeczy nie wymaga jednak jakichś wybitnych zdolności, gdyż z robotami mamy już do czynienia niemal w każdej dziedzinie gospodarki. Prym wiodą oczywiście maszyny działające na fabrycznych liniach produkcyjnych, gdzie z powodzeniem zastępują ludzi i w odróżnieniu od nich nie potrzebują przerw na toaletę i nie pałają chęcią do zakładania związków zawodowych. Roboty zastępują nas jednak nie tylko przy pracach typowo fizycznych – z ostatnich badań przeprowadzonych przez szkołę Oxford Martin wynika, iż w ciągu kolejnych 20 lat maszyny z powodzeniem będą mogły sprawdzać się w 47 procentach zawodów, jakie wykonywane są dziś przez mieszkańców USA.
Amazon czekający na wprowadzenie regulacji umożliwiają-cych wypuszczenie w przestworza kurierskich dronów to zaledwie początek, bowiem roboty już teraz są w stanie wcielać się w rolę chirurgów lub radców prawnych. Koszt wytwarzania inteligentnych maszyn każdego roku maleje o ok. 10 procent, przyczyniając się do ich coraz większej dostępności, co delikatnie mówiąc źle wróży przyszłości naszej rasy. Czy za paredziesiąt lat czeka nas zatem świat, jaki znamy z filmów o Neo lub Terminatorze?
Dr Michael A. Osborne, będący wykładowcą na wydziale nauk o maszynach na Uniwersytecie w Oxfordzie twierdzi, że ogromna ilość zatrudnionych w ciągu najbliższej dekady zostanie wystawiona na naprawdę ciężką próbę.
Według naukowca przyczyni się do tego czasowa zbieżność rozwojowego boomu w takich gałęziach technologii, jak robotyka, przetwarzanie danych oraz produkcja komponentów służących do produkcji inteligentnych maszyn.
Choć Osbourne nie podaje bezpośrednio procentowej ilości osób mogących stracić swą pracę, to jednak doskonale zdaje sobie sprawę, że przedstawiciele grup wykonujących pewne określone zawody mogą zostać w niedalekiej przyszłości zastąpieni przez maszyny. Ostrzega także, że rezultatem szybkiego postępu technologicznego może być bezrobocie na masową wręcz skalę.
Zanim nastąpi przejęcie rynku przez roboty, do akcji wkroczy oprogramowanie. Aplikacje takie jak Uber zautomatyzowały już proces rezerwacji usług przewozowych, przyczyniając się do wzrostu liczby siwych włosów na włosach taksówkarzy. Swoje cegiełki dokładają również Google, Audi oraz BMW, chcące na przestrzeni kilkunastu najbliższych lat wypuścić na rynek najeżone czujnikami samojezdne pojazdy sterowane z pomocą programu. Przyszłość pracowników call center także może być zagrożona, gdyż usługi w stylu Siri czy Google Now coraz lepiej radzą sobie z roz-poznawaniem mowy, co może doprowadzić do tego, że za kilka lat tego typu praca będzie w całości wykonywana przez automaty.
W zawodach wymagających ściśle określonych umiejętności również może pojawić się zrobotyzowana siła robocza.
Onkolodzy z Memorial Sloan Kettering Cancer Center korzystają obecnie z wyprodukowanego przez IBM superkomputera o nazwie Watson, który wspomaga ich podczas przeprowadzania badań diagnostycznych. Oprogramowanie korzysta z bazy 600 tys. raportów medycznych, 1,5 mln kart leczeń pacjentów oraz 2 mln stron specjalistycznych publikacji, na podstawie których Watson jest w stanie dokonać szczegółowych oględzin określonego pacjenta, przygotowując jednocześnie kompleksowy plan jego leczenia.
Ian Pearson, mający na koncie książkę traktującą o zrównoważonym rozwoju w gospodarce, zgadza się z Osbournem, wierząc jednocześnie, że szybki rozwój technologii nie musi być wcale postrzegany w tak czarnych barwach. Dla Pearsona automatyzacja jest po prostu kolejnym krokiem naturalnej ewolucji procesu pracy, która została zapoczątkowana jeszcze w czasach rewolucji przemysłowej.
„Automatyzacja stanowi rozwinięcie tego, co mogliśmy zaobserwować już wcześniej.” – mówi pisarz. „Im więcej maszyn będzie pomagać ludziom w pracy, tym większą ilość dóbr będziemy w stanie wytwarzać, co powinno przełożyć się na większe zadowolenie wśród ludzi. Jeśli zdołamy utrzymać nad tym procesem kontrolę, to może on uczynić świat o wiele lepszym miejscem.”
Ale jak dokładnie automatyzacja ma polepszyć sytuację ludzi, skoro pozbawia ich miejsc pracy? Pearson broni swej tezy wytaczając dość kontrowersyjny argument, że ogólne koszty życia będą ulegać stopniowej redukcji, co wpłynie na mniejszą potrzebę pracy zarobkowej. Podaje przykład rodziny pragnącej mieć nowy stół do jadalni. Ów mebel zostałby kupiony za pomocą sklepu internetowego, który zgłosiłby zamówienie w zautomatyzowanej fabryce. Ta z kolei wysłałaby do lasu samojezdny samochód wyposażony w robota zaprogramowanego do ścinania drzew. Stół byłby produkowany przez maszynę, która to również została stworzona przez inny automat lub robota.
„Koszt produkcji w takim procesie jest bliski zeru” – wyjaśnia Pearson. „Człowiek musi zapłacić w nim wyłącznie za miejsce w którym znajdują się maszyny oraz za energię potrzebną do ich działania. Każda inna sfera etapu wytwórczego kosztowałaby w zasadzie tyle co nic.”
Osbourne twierdzi z kolei, że branża handlowa może zostać najbardziej dotknięta przez automatyzację: „Podczas ostatniej recesji w USA z rynku pracy zniknął 1 na 12 zawodów związanych ze sprzedażą. Inteligentne oprogramowanie oraz coraz nowocześniejsze sklepy internetowe będą sprawiać, że ten niekorzystny trend będzie coraz bardziej przybierał na sile.
Ludzki ruch oporu
Pomimo negatywnej wizji dla ludzkości, Osbourne upatruje w automatyzacji szansę na powstanie zupełnie nowych zawodów oraz gałęzi przemysłu. „Nowe technologie z pewnością będą tworzyć miejsca pracy dla osób zajmujących się ich wymyślaniem oraz wdrażaniem.” – uważa naukowiec.
Człowiek raczej na pewno będzie niezbędny do podejmowania decyzji o rodzaju/ilości produkowanych towarów oraz ustalania i monitorowania regulacji określających roboty oraz firmy korzystające z ich usług.
Pearson dołącza się do Osbourne’a stwierdzając, że rosnąca ilość maszyn przyczyni się do tworzenia miejsc pracy w innych, być może niespotykanych do tej pory zawodach, które zwiększą obroty w gospodarce.
Nie zapominajmy też, że gatunek ludzki kształtował swoje dzieje korzystając z dostępnych narzędzi. Od czasu gdy pierwszy człowiek użył kamienia do otwarcia orzecha, nauczyliśmy się ogromnej ilości sposobów oszczędzania naszych sił oraz czasu. Przeważająca liczba współczesnych maszyn stanowi uzupełnie-nie w danych procesach produkcyjnych i bardzo mało jest przypadków, że całkowicie zastępują one człowieka w jego obowiązkach. Ludzie nie obawiają się robotów pomagających im w efektywniejszym wykonywaniu codziennych czynności, tylko maszyn mogących odebrać im miejsca pracy. Według Pearsona i Osbourna nie ma powodu do paniki, gdyż przynajmniej w niedalekiej przyszłości nie ma zbyt wielu zawodów, w których roboty byłyby zdolne całkowicie zastąpić człowieka.
„Nasze badania pokazały, że pełna automatyzacja przez najbliższy czas z pewnością nie zagrozi trzem branżom.” – mówi Osbourne. „Pierwszą grupą są zawody wymagające aktywności społecznościowej, do których można zaliczyć np. osoby ze sfery public relations. Tam wymagana jest umiejętność perswazji, jakiej maszyny jeszcze przez długi czas nie będą posiadać.” Jako ciekawostkę należy jednak przytoczyć program o nazwie Eugene Goostman – posiadał on rozwinięte algorytmy, które pomogły mu przejść tzw. test Turinga (oprogramowanie przekonało ponad 30 procent badanych osób, że nie jest fragmentem kodu, tylko człowiekiem).
„Drugą grupą są zajęcia kreatywne oraz zawody wymagające rozumienia ludzkich wartości oraz życiowych celów. Trzecią stanowią zaś czynności wymagające wysokiego czynnika adaptacji oraz operatywności w określonych modelowych środowiskach. Dla przykładu: ogrodnik musi pracować w zależności od warunków pogodowych, korzystając z wielu dostępnych narzędzi pomagających mu w pracy w danej sytuacji. Zautomatyzowanie jego czynności byłoby bardzo trudne.”
Według Pearsona dynamicznego rozwoju maszyn nie muszą obawiać się osoby pracujące w zawodach związanych z opieką nad innymi ludźmi. Roboty nie są w stanie nabyć zdolności interpersonalnych: „Na sali operacyjnej może co prawda pracować automat chirurgiczny, jednakże po zabiegu pacjentem opiekuje się siostra, wykazująca się zrozumieniem i empatią, czyli tym, czego robot nie będzie umiał wyrazić.”
Pearson dzieli się ciekawym spostrzeżeniem odnoszącym się do różnicy między zwykłym radcą prawnym a prawdziwym adwokatem. Ten pierwszy mógłby zostać zastąpiony przez automat, który uzyskiwałby od klienta określone informacje, a następnie sporządzał określony dokument. Takie rozwiązania stosuje się już w niektórych krajach, korzystając z programów opierających się na zaawansowanych algorytmach. Adwokat jest z kolei niezbędny do przekonania sędziego lub ławy przysięgłych, a jego osobowość czy repertuar konstruowania wywodów logicznych są niesamowicie trudne do imitacji przez maszynę.
Osoby uprawiające zawody polegające na podejmowaniu decyzji, opiece, dowodzeniu czy operowaniu emocjami i zdolnościami interpersonalnymi nie mają więc żadnych podstaw, by obawiać się dynamicznie postępującej automatyzacji.
Tak właśnie prezentuje się utopijna wersja przyszłości, w której roboty będą koegzystować z ludźmi. Cały czas trzeba jednak mieć na uwadze, że niekontrolowana automatyzacja może skutkować kompletnym załamaniem struktur społecznych.
Nowy wspaniały świat
„Jeśli obecny stan rzeczy nie ulegnie zmianie, będziemy obserwować rosnącą ilość bogactw będących w posiadaniu wąskiej grupy ludzi.” – ostrzega Pearson, który jako dowód popierający jego tezę wskazuje niektóre okresy w historii przemysłu motoryzacyjnego, kiedy to właściciele fabryk wprowadzając do nich automatyzację zwalniali z pracy ogromne rzesze ludzi, co w znaczący sposób przyczyniło się do wzrostu dochodów danej firmy.
„Jeśli automatyzacja będzie postępować w szybkim i niekontrolowanym tempie, to będziemy musieli wynaleźć bardziej zrównoważoną formę kapitalizmu. Gdy liczba osób posiadających pieniądze będzie coraz mniejsza, spadnie ogólna konsumpcja, co doprowadzi do destrukcji obecnych systemów gospodarczych.”
Dla Pearsona najważniejsze jest ustanowienie i kontrolowanie odpowiednich wzorców dla przyrostu zautomatyzowanej siły roboczej. Aby uniknąć widma globalnego bezrobocia należałoby zmodyfikować część założeń rządzących współczesną ekonomią, co pozwoliłoby na wypracowanie najlepszego możliwego balansu między światem maszyn a ludzi.
Owe zmiany będą leżeć w kwestii polityków, którzy na dzień dzisiejszy wydają się kompletnie nieprzygotowani do ich wprowadzenia. Poza ekonomią należałoby przeprowadzić głęboką analizę wielu dziedzin gospodarki i funkcjonowania poszczególnych sfer społecznych – automatyzacja mogłaby bowiem co prawda obniżyć koszty życia do potencjalnie niewielkiego poziomu, ale na nic by się to zdało w obliczu faktu, że spora część osób zostałaby pozbawiona źródeł dochodu.
Według Osbourne’a należy się przygotować na zmianę sposobu postrzegania rynku pracy. „Prawdopodobnie będziemy świadkami rewolucji w kwestii zatrudnienia. Tworzone miejsca pracy będą znikać szybciej niż ma to miejsce teraz, a ludzie będą zmuszeni zmieniać swój profil zawodowy w tempie warunko-wanym przez to, jak prędko technologie będą zastępować pracowników w danych gałęziach przemysłu. Musimy zadbać o odpowiedni system edukacji, który będzie można dostosować do szkolenia ludzi szukających pracy w wielu dynamicznie zmieniających się branżach.”
Walka z automatyzacyjną rewolucją w ostatecznym rozrachunku wydaje się więc bezowocna, a roboty prędzej czy później pojawią się i zabiorą nam pracę. Małym pocieszeniem jest to, że jako ludzie zdołaliśmy wykształcić w sobie doskonałe mechanizmy adaptacji, a wrodzona kreatywność pozwala znajdować dla nas nowe role…
Automatyczny kiosk zapewnia mieszkańcom Derbyshire większość podstawowych produktów żywnościowych.
Według badań naukowców z Oxfordu, komputery do spółki z robotami będą zdolne wykonywać 47 procent zawodów, jakimi parają się współcześni Amerykanie.
Oblicza automatyzacji
Sprzedaż
Każdy kto choć raz skorzystał np. z kasy samoobsługowej jest doskonale świadom, że idzie nowe. W miarę rozwoju technologii związanych z automatyzacją, liczba małych sklepów będzie drastycznie spadać, co potencjalnie może przyczynić się do zarobkowej migracji ludzi pracujących w tym sektorze. Osobom niezatrudnionym jako sprzedawcy pozostaną zakupy realizowane w automatycznych punktach handlowych – przykładowo takich jak ten po lewej, który już dziś służy mieszkańcom Derbyshire.
Bankowość
Od dłuższego czasu słyszy się, że banki nie ustają w cięciu kosztów zatrudnienia i już niebawem spora część personelu mającego bezpośredni kontakt z klientem może zostać zastąpiona przez automaty oraz inteligentne oprogramowanie. Pion inwestycji również nie może czuć się bezpiecznie, gdyż odpowiednio napisany program o wiele szybciej przeprowadzi analizę rynku oraz ryzyka, co przełoży się na niemalże błyskawiczne podjęcie decyzji. Jak to mawiają – czas to pieniądz…
Podróże
Pojazdy takie jak Nissan LEAF już teraz posiadają komputery pokładowe oraz wyposażenie telekomunikacyjne, pozwalające na częściową automatyzację sposobu obsługi samochodu. Motoryzację pragnie zmieniać także Google, pracujące obecnie nad samochodem sterowanym nie przez kierowcę, a specjalnie zaprogramowane algorytmy, które w połączeniu z zestawem czujników oraz kamer z 360-stopniowym polem widzenia – nie mają problemu z zastąpieniem człowieka siedzącego za kierownicą.
Logistyka
Według Jeffa Bezosa, latająca flota kurierskich dronów Amazon jest już gotowa do rozpoczęcia pracy i czeka tylko na pojawienie się odpowiednich regulacji prawnych pozwalających jej na swobodne poruszanie się w przestrzeni powietrznej. W międzyczasie przejęta przez Amazon firma Kiva Systems zatrudniła w swoich obiektach robotów-magazynierów. Są one zdolne do przenoszenia produktów ułożonych na półkach, których zawartość oznaczono specjalnymi kodami kreskowymi.
Już dzisiaj możemy oglądać w akcji drony, mechanicznych robotników oraz inne urządzenia zagrażające miejscom pracy ludzi.
Robota do pracy chętnie przyjmę
Chirurg
Nowa linia robotów firmy General Electric jest w stanie wykonać wiele rodzajów kompleksowych operacji. Przy prostszych zabiegach wykazują się zaś precyzją, która zawstydza wielu lekarzy.
Programista
Niektóre podmioty oferują usługi automatycznego pisania programów z użyciem specjalnych algorytmów. Wszystko oczywiście w oparciu o wytyczne klienta.
Górnik
Koncern wydobywczy Rio Tinto inwestuje w zautomatyzowane pojazdy, mające zastąpić ludzi pracujących w kopalniach należących do firmy.
Producent iPhone’ów
Foxconn, czyli kontrowersyjna tajwańska firma zatrudniająca w swych fabrykach 1,2 mln robotników, przy składaniu smartfonów Apple zaczyna korzystać z usług zaawansowanych robotów.
Taksówkarz
Samochody-automaty nie wyjechały jeszcze na drogi, ale usługi w stylu tej świadczonej za pomocą aplikacji Uber zaczynają spędzać sen z powiek wielu taryfiarzy.
BEAR (Battlefield Extraction Assist Robot) oraz automat chirurgiczny firmy General Electric podczas wykonywania swych obowiązków.
Zatrudnij robota już dzisiaj!
Hoover Robo.com²
Inteligentny odkurzacz zajmuje mniej miejsca niż jego wymagający obecności człowieka koledzy, zachowując przy tym dużą efektywność w czyszczeniu powierzchni płaskich.
2 000 PLN, www.hoover.com
Unikia Stirio
Ten gadżet to nic innego, jak inteligentne elektroniczne mieszadło, któremu nie oprze się nawet najbardziej gęste risotto lub inna potrawa o zwartej i lepkiej konsystencji.
250 PLN, www.unikia.com
Honda Miimo
Automatycznie przystrzyże twój trawnik, użyźni go nawozem ze zmielonych źdźbeł ogrodowego zielska, a po skończonej robocie grzecznie powróci do swojej stacji dokującej.
10 000 PLN, www.honda.com