Foxconn wytwarza więcej niż połowę dostępnych na świecie gadżetów – wkrótce trzeba będzie również dodać do tego wyniku iPhone’a 5. Jeden z największych i najbardziej kontrowersyjnych globalnych pracodawców buduje obecnie w Brazylii swoją metropolię, by produkować jeszcze więcej…
Jest pora obiadu i ponad 300 tys. młodych brazylijskich robotników wylega na ulice, by podczas zasłużonej przerwy w pracy minąć biegiem lokalną remizę strażacką oraz szpital i udać się do sieci fast foodów lub restauracji. Inni grają w koszykówkę na kortach, biegają na bieżni lub orzeźwiają się w okolicznym basenie. Zdecydowana większość z nich myśli o tym, by wyciągnąć pieniądze z banku i po pracy udać się na zakupy w supermarkecie. To mogłaby być scena z każdego nowoczesnego południowoamerykańskiego miasta, lecz w tym przypadku tych ludzi łączy jeden istotny fakt – już za chwilę wrócą do pracy dla firmy Foxconn.
Napis „Foxconn” widnieje dosłownie na każdej pokrywie studzienki kanalizacyjnej parku technologicznego w Jundiai – leżącego mniej niż godzinę drogi z Sao Paulo samowystarczalnego miasta, które ma się stać jednym z kluczowych ośrodków dla przyszłości elektroniki użytkowej. Oprócz rozsianych po całym świecie (m.in. w Chinach, Słowacji, Czechach, Indiach czy Meksyku) placówek Foxconn, także i tutaj będą wkrótce wytwarzane nowe iPhone’y i iPady. Gdy park będzie już w pełni działał, miejsce to stanie się jednym z technologicznych cudów świata – do którego nie będziecie mogli wejść, chyba że pracujecie dla Foxconn. A kiedy z szeregów taśm produkcyjnych zaczną już zjeżdżać najnowsze urządzenia od światowych technologicznych gigantów, ochrona stanie się jeszcze bardziej uważna i szczelna.
Na cześć Terry’ego Gou, założyciela tej kompanii oraz człowieka, który swoją wizję miasta wcielił w rzeczywistość, główną ulicę prowadzącą do parku nazwano jego imieniem.
Gou założył w 1974 roku macierzystą dla Foxconn firmę Hon Hai Precision Industry za pieniądze, które pożyczył od mamy. Zaczynał w małym magazynie w Taipei, tworząc plastikowe elementy do czarno-białych telewizorów. Teraz jego firma warta jest 43 miliardy USD, a jednym z jej najważniejszych klientów jest Apple.
Nasza siła robocza liczy na świecie ponad milion pracowników. Istoty ludzkie są również zwierzętami, a zarządzanie milionem zwierząt przyprawia mnie o ból głowy.
Dyrektor zarządzający Foxconn, Terry Gou
Inną ulicę w tym brazylijskim kompleksie ochrzczono imieniem Steve’a Jobsa, ku pamięci człowieka, który w 2007 dał szansę Foxconn, oferując tej firmie kontrakt na składanie iPhone’ów i niektórych modeli iPodów.
Gdy patrzysz na przód iPada lub iPhone’a, myślisz o tej wspaniałej myśli designerskiej, która stoi za ich wyglądem. Przed oczami masz Jobsa, Ivesa i cały sztab tęgich mózgów siedzących w Kalifornii przy 1 Infinite Loop, Cupertino. Odwróć jednak ten produkt, a na tyle obudowy ujrzysz podkreślenie roli Foxconn w jego budowie: „Zaprojektowano przez Apple w Kalifornii, wyprodukowano w Chinach”. Relacja obu firm to po prostu czysta symbioza.
Jobs był może osobą, która przesunęła granicę w technologii, ale to dzięki Gou i spółce możesz doświadczyć wizjonerskiego świata Jobsa tu i teraz. Jest on gwarantem, że każdy najnowszy gadżet trafi do twoich rąk na czas i nie będzie kosztował fortuny.
Foxconn International Holdings Ltd to jeden z największych kontraktowych graczy na rynku produkcji elektroniki i światowy numer jeden wśród niezależnych wytwórców telefonów komórkowych. Mówi się, że trzyma on w ryzach produkcję 50% światowej elektroniki użytkowej: iPhone’y, iPady, komputery Dell, komórki Nokii i Motoroli, konsole Wii i PS3 – mamy wymieniać dalej?
„Gdy Amazon potrzebował złożyć do kupy sprzęt mający zaistnieć na smartfonowym rynku, od razu zwrócił się o opinię do Foxconn” – mówi Tom Dinges z iSuppli. „Firma ta złożyła 90% produktu i odesłała go klientowi, by nadał mu ostatecznych szlifów. W niektórych przypadkach, spokojnie mogłaby dostarczać na rynek sprzęt produkowany i ukończony w 100% przez siebie.”
„Bez usług produkcji elektroniki świadczonych przez Foxconn, czy innego giganta, Flextronics, po prostu nie byłoby iPhone’a, Xboxa, iPada i Kindle’a. Zostałyby jedynie szkice z deski kreślarskiej. Software’owi potentaci po prostu nie są w stanie pozwolić sobie na ryzyko wybudowania fabryk urzeczywistniających ich wizje, na wypadek gdyby okazały się one klapą. To właśnie dlatego firmy takie jak Foxconn czy Flextronics sprawiły, że Microsoft i Apple stali się elektronicznymi gigantami bez położenia choćby jednej cegły pod budowę swoich zakładów produkcyjnych.”
Założone w Dolinie Krzemowej Flextronics zaangażowane jest w produkcję oszałamiającego sprzętowego spektrum, poczynając od Xboxów 360 i telewizorów LG, a kończąc na BlackBerry i dyskach twardych Western Digital. Firma zaznacza swoją pozycję na światowym rynku produkcyjnym dzięki zajmującym blisko 2,8 mln m2 parkom przemysłowym w Meksyku, Brazylii, Polsce, na Węgrzech, no i oczywiście w Chinach.
FOXCONN W LICZBACH
– ZAŁOŻONY NA TAJWANIE W ROKU 1974 JAKO HON HAI PRECISION
– ZATRUDNIA 1,2 MILIONA LUDZI W 25 FABRYKACH
– MA 50% UDZIAŁ W GLOBALNEJ SPRZEDAŻY GADŻETÓW
– OBECNA RYNKOWA WARTOŚĆ WYNOSI 43 BILIONY USD
– CEO TERRY GOU WEDŁUG FORBESA WART JEST 4,8 BILIONA USD
– W 2010 ROKU MIAŁ UDZIELONYCH 25 TYSIĘCY PATENTÓW
– W OSTATNIM ROKU OSIĄGNĄŁ 6% WZROST ZYSKÓW
„Główną przyczyną wyboru lokalizacji tak bardzo oddalonych od amerykańskich siedzib developerów, są po prostu niskie koszty pracy” – stwierdza Dignes. Zostało to udowodnione badaniami Uniwersytetu w Kalifornii, w których okazało się, że złożenie przez chińskiego pracownika Foxconn jednej sztuki iPhone’a kosztowało 30 PLN, a iPada 25 PLN. „Firmy nie będą w stanie znaleźć ludzi pracujących za takie pieniądze ani w Ameryce, ani w większości krajów europejskich.” – dodaje.
Zamiast tego, koszty pracy Apple wynikają wyłącznie z faktu zatrudnienia na całym świecie blisko 60 tys. pracowników, głównie w sklepach giganta, który notabene we wrześniu otworzył w Szanghaju swoją największą azjatycką placówkę. Trzeba jednak mieć na uwadze, że Foxconn natychmiastowo jest w stanie zapewnić Apple dostęp do 1,2 mln swoich chińskich pracowników. Szacuje się, że na tylko samym terenie parku technologicznego Longhua zatrudnionych jest 270 tys. osób.
Nie da się ukryć, że bilans ekonomiczny możliwości produkcyjnych w firmach takich jak Foxconn jest atrakcyjny dla Apple i innych technologicznych gigantów, wszystko niestety odbywa się kosztem ludzi. W 2010 roku ujawniono, że 10 pracowników fabryki w Longhua popełniło samobójstwo skacząc z jej dachu. Problem okazał się tak poważny, że cały budynek ogrodzono poprzeczną siatką próbującą zniechęcić – albo przynajmniej załapać – potencjalnych desperatów. Rzecznik Foxconn mówił wtedy: „Większość z tych wypadków powodowana jest przez problemy emocjonalne i osobiste lub wynika z ubóstwa rodziny. Niektórzy ludzie mogli wpaść w depresję po krytyce ze strony swoich dyrektorów.”
W oparciu o dane Światowej Organizacji Zdrowia, współczynnik samobójstw wynosi w Chinach 14 osób na 100 tys. ludności. Przy dużej liczbie „mieszkańców” jakich ma fabryka oznacza to, współczynnik samobójstw w Longhua jest niższy od średniej krajowej. Kulturowe następstwa tych sytuacji są jednak ogromne, bo utrwala się obraz zachodnich korporacji wyzyskujących biedną ludność i doprowadzających ją do aktów rozpaczy. Gdy pojedyncze wypadki zaczęły się stawać bardziej powszechne, więksi partnerzy Foxconn poczuli się zaniepokojeni. Apple, Dell, Hewlett-Packard i Sony zaczęły prowadzić niezależne dochodzenia w sprawie samobójstw.
Z powodu tych desperackich śmierci wizerunkowo najbardziej ucierpiało Apple. Wielu uważa bowiem, że jako najbardziej wartościowa firma technologiczna na świecie, musi hołdować ona najwyższym standardom i powinna być przykładem społecznej odpowiedzialności w korporacyjnym świecie.
„Apple tworzy coroczny raport uwzględniający wszelkie naruszenia czynione przez swoich dostawców.” – mówi John Cary, redaktor serwisu PublicInterestdesign.org. „W 2011 roku taki raport ujawnił obserwacje Tima Cooka, ówczesnego COO (dyrektora ds. operacyjnych) oraz kilku innych firmowych oficjeli, którzy wizytowali w 2010 roku fabrykę w Shenzhen w celu oceny przyczyn wielokrotnych przypadków samobójstw.”
Apple upoważniło do niezależnej oceny zespół ekspertów zajmujących się zdrowiem psychicznym i zapobieganiem samobójstwom. Ekipa ta przeprowadziła bardziej szczegółowe dochodzenie, przesłuchując licznych pracowników produkcji i kierowników danych linii odnośnie warunków pracy w fabryce. Oceniła także możliwość opanowania sytuacji przez Foxconn i ostatecznie zaproponowała szereg rozwiązań mających zapobiec takim wydarzeniom w przyszłości.
„Apple prowadzi biznes dzięki mocnemu wpływowi na swoich partnerów, jednocześnie starając się go zwiększać poprzez kontrolowanie liczby firm, z którymi prowadzi swoje interesy.” – mówi Dinges. „W ten sposób, z racji pieniędzy jakie przelewa na konta swoich dostawców, ma głos w niemal każdej materii dotyczącej ich działań.”
Ta strategia oznaczała, że w przypadku pojawienia się problemu, zostanie on bardzo szybko przeanalizowany. Terry Gou oczywiście udzielił bezprecedensowych publicznych przeprosin za przypadki zgonów i zaraz po tym Foxconn zaczął dramatycznie działać w celu zwiększenia morale i poprawy warunków pracy. Pensje w Longhua wzrosły ponad dwukrotnie, wszczęto również program „Troska-Miłość”, oparty na wskazówkach z raportu Apple.
Firma zatrudniła armię terapeutów, uruchomiła 24-godzinną infolinię i otworzyła w Longhua centrum „Porad dla duszy”, m.in. z pokojem odstresowującym, w którym pracownicy mogli wyładować swoją frustrację okładając plastikowe manekiny kijami bejsbolowymi. Biorąc za wzorzec politykę korporacyjną Apple, stworzono tam również program pomocy pracowniczej, który skupiał się na wpieraniu aktywności społecznych i „dbaniu o zdrowie psychiczne pracowników”.
Tim Cook i jego „zespół” rozesłał maile do każdego pracownika Apple, starając się rozwiać plotki mówiące o tym, że technologiczny gigant przymyka oko na uchybienia wśród swoich dostawców. Stwierdził także, że wszelkie sugestie odnośnie niepochylania się Apple nad trudnym losem pracowników są „ewidentnie fałszywe”.
„Troszczymy się o każdego pracownika w naszej światowej sieci zaopatrzenia.” – pisał Cook. Nalegamy, by nasi dostawcy zapewniali bezpieczne warunki pracy, traktowali robotników z godnością i szacunkiem oraz by przy produkcji sprzętu Apple korzystali z przyjaznych środowisku rozwiązań. Muszą oni dostosować się do tych wymagań, jeśli dalej chcą współpracować z Apple.”
Cook odwiedził park technologiczny w Zhengzhou ponownie w marcu 2012 roku. Warto podkreślić, że jest on pierwszym dyrektorem zarządzającym Apple odwiedzającym tę fabrykę – spotkał się później z chińskimi oficjelami na czele z wicepremierem Li Keqiangiem, który stwierdził, że zagraniczne kompanie muszą „przykładać więcej uwagi do troski o robotników”.
Microsoft, korzystający z usług Foxconn przy montażu Xboxów 360, również został uwikłany w kontrowersyjną sytuację, gdy 300 robotników składających konsole zagroziło masowym samobójstwem, jeśli nie zostaną spełnione ich żądania płacowe. Pracownicy Foxconn zatrudnieni w chińskim Wuhan twierdzili, że firma wycofała się z zapewnień o podwyżkach zmuszając ich do zwrotu nadpłaconego wynagrodzenia. Zarząd Foxconn wystosował wtedy ultimatum: pracownicy mogli odejść z odszkodowaniem wynoszącym kwotę miesięcznego wynagrodzenia za każdy przepracowany rok lub wrócić do pracy.
Wielu pracowników zdecydowało się odejść, ale Foxconn zanegował rzekomo nieważną umowę i ponownie odmówił wypłaty pieniędzy. Kiedy wyszło na jaw, że firma wycofała się z kolejnej umowy, ponad 300 robotników wyszło na dach fabryki i ustawiło się na jego krawędzi. Z uwagi na nieobliczalność tej sytuacji, burmistrz Wuhan musiał działać jako rozjemca i dzięki niemu po wielogodzinnych negocjacjach, pracownicy zdecydowali się przerwać ten desperacki protest.
Pomimo tych wszystkich historii o kiepskich praktykach stosowanych w Foxconn, nie brakuje młodych ludzi w kolejce do brazylijskiej fabryki tej firmy. Na jedno miejsce przypada tam pięciu chętnych.
„Zasoby ludzkie w Brazylii nie mają porównania do tych w Chinach, ale jest tutaj mnóstwo innych korzyści, z których mogą czerpać nowopowstające firmy produkcyjne.” – mówi Dinges. „Po pierwsze, każde przedsiębiorstwo nastawione na produkcję może liczyć na sporą ekspansję na rynku wyrobów dla klasy średniej, głodnej nowych technologii, za które dotychczas musiała słono płacić z uwagi na znaczne cła importowe. Brazylia stanowi także punkt wyjścia na rynki innych państw latynoamerykańskich, takich jak Argentyna.”
Tak samo jak ogrodzone murami chińskie kompleksy, również jest w stanie zapewnić bezpieczeństwo i kontrolę nad produkcją nowych urządzeń, z iPhone’m 5 na czele, z dala od wścibskich oczu zachodnich mediów głodnych chociaż urywka wyglądu i specyfikacji technologicznych nowości.
„Montaż w Brazylii przybliża również Foxconn do tutejszych klientów, głównie dzięki oszczędnościom na kosztach transportu i cłach” – dodaje Dinges. „Tak więc na papierze brazylijska fabryka wygląda na jedną z najbardziej dynamicznych i perspektywicznych operacji Foxconn, podobną do tej, jaka miała miejsce w Chinach.”
Jeśli raporty są prawdziwe, Foxconn chce powiększyć liczącą 2,500 pracowników załogę w Jundiai o kolejnych 5,000 robotników. Apple (nie mówiąc już o Samsungu i Motoroli, które także chcą, by w Jundiai produkowano ich telefony i tablety) bardzo chce uniknąć wizerunkowych potknięć, jakie miały miejsce w Azji.
Niestety, już w minionym miesiącu pracownicy Jundiai zagrozili strajkiem, jeśli nie ulegną poprawie niektóre kwestie pracownicze, na czele z klimatyzacją, dostępnością do urządzeń z wodą pitną, jakością jedzenia i transportu dla robotników.
Gou stwierdził, że Foxconn podzieli się kosztami tych ulepszeń z Apple. „Odkryliśmy, że to (warunki w fabryce) nie jest kwestia pieniędzy. To kwestia siły naszej konkurencyjności” – mówi.
Tymczasem w USA studenci z byłego uniwersytetu Tima Cooka opublikowali list otwarty, w którym wzywali Apple do zagwarantowania, że wszystkie ich produkty są „nieskażone konfliktami”. Po tym wydarzeniu, Apple na początku 2012 roku wypuściło zaktualizowaną wersję swojego raportu, opisującego sklasyfikowanych w nim światowych dostawców. Po raz pierwszy świat mógł zobaczyć zestawienie 156 firm, reprezentujących 97% sieci dostaw giganta z Kalifornii.
Apple dało zapewnienie, że będzie się zajmować każdym przypadkiem wyzysku pracowników. Przedstawiono również szczegóły setek kontroli w przedsiębiorstwach tworzących sieć dostawców – także i w Foxconn. Audyty pokazały, że tylko 38% dostawców stosowało się do rygoru czasu pracy wynoszącego maksymalnie 60 godzin tygodniowo.
Raport odnosił się również do zabójczej eksplozji jaka miała miejsce w 2010 roku w fabryce Foxconn w Chendu, gdzie montowano iPady 2. Czworo ludzi zginęło, osiemnaście osób zostało rannych, a przyczyną wybuchu było gromadzenie się palnych pyłów w warsztacie polerowania. Wypadek ten został opisany w raporcie sporządzonym przez stowarzyszenie Students and Scholars Against Corporate Misbehavior (Studenci i Uczeni Przeciw Złym Praktykom Korporacyjnym), które stwierdzało że robotnicy w Chengdu nie byli przeszkoleni w używaniu chemikaliów i nie mieli dostępu do odpowiednich środków bezpieczeństwa. Pracownicy narzekali również na złą klimatyzację i niewystarczający ekwipunek ochronny, który był przyczyną alergii. Zarząd firmy zignorował wszystkie te skargi.
Apple stwierdziło, że jest zdeterminowane by wyplenić ten rodzaj praktyk korporacyjnych. W kolejnym raporcie dano do zrozumienia, że wprowadzono nowe standardy w obchodzeniu się z materiałami palnymi dla całego łańcucha dostaw. Znalazły się w nich m.in. dbałość o lepszą wentylację i bardziej szczegółowe kontrole w fabrykach. Apple dodało, że wprowadzono również nowe metody monitorowania warunków fabrycznych (także w Malezji i Singapurze) oraz rozszerzono program edukacyjny dla pracowników.
Gigant podkreślił także, że programy treningowe wyedukowały ponad milion pracowników z łańcucha dostaw, w materiach lokalnych praw, bezpieczeństwa i higieny pracy, praw pracowniczych i Kodeksu Postępowania Dostawcy Apple. To może sugerować, że żądania płacowe zostaną zrealizowane, tak samo jak inne kwestie niezbędne do dobrego samopoczucia robotnika – niezależnie od tego, w jaki sposób wpłynie to na koszty ogólne.
To miód dla uszu wszystkich szukających pracy w Brazylii – początkowa pensja dla członków związku metalowców w Jundiai wynosi ok. 2 000 PLN, czyli niemal dwa razy więcej, niż zarabiają pracownicy Foxconn w Chinach. Konsumenci obawiają się jednak, że może to wpłynąć na cenę nowego iPhone’a i pozostającego na razie w sferze domysłów 7-calowego iPada Mini. Istnieją także wątpliwości, czy Brazylia będzie w stanie zapewnić popyt na flagowe produkty Apple.
„Pojawiają się obawy, czy obecny przemysł brazylijski będzie w stanie szybko dostosować się do nowych rozwiązań i poza podstawowym montażem zajmować się bardziej wyrafinowanymi metodami produkcji.” – mówi Dinges. Analitycy zgadzają się, że Brazylia może osiągnąć poziom chińskiej efektywności już za sześć lat. Do tego czasu Foxconn będzie musiał sprowadzać z Azji większość kluczowych komponentów, takich jak półprzewodniki, modemy, czy ekrany. Może to również wpłynąć na wynik finansowy i być uwzględnione w cenach nowych produktów Apple.
CHODŹMY DO PRACY…
- W FABRYCE LONGHUA W SHENZEN MIESZCZĄCEJ SIĘ NA OGRODZONYM MUREM TERENIE O POWIERZCHNI 3 KM2 PRACUJE 450 TYSIĘCY LUDZI.
- ŚREDNI TYDZIEŃ PRACY WYNOSI 72 GODZINY.
- 25% PRACOWNIKÓW FABRYKI LONGHUA MIESZKA W SALACH SYPIALNYCH.
- W LONGHUA W 2010 ROKU MIAŁO MIEJSCE 10 SAMOBÓJSTW, WOBEC CZEGO ZAINSTALOWANO SIATKĘ CHWYTAJĄCĄ SKOCZKÓW (PO LEWO).
- POCZĄTKOWA PENSJA W FOXCONN WYNOSI W CHINACH 875 PLN NA MIESIĄC.
„Sprzedajemy nasz rynek bardzo tanio, dając ulgi podatkowe firmie, która przyjdzie i będzie tu produkować coś, co zostało już opracowane na światowym rynku.” Mówi Joao de Oliveira, naukowiec powiązanego z rządem Instytutu Stosowania Badań Gospodarczych w Brazylii.
Pomimo wszystkich zawirowań, przyszłość dla Foxconn i jego iMiasta jawi się w jasnych kolorach, głównie ze względu na wciąż silny związek z Apple.
„Być może był to burzliwy okres relacji z Foxconn, ale to jeden z niewielu wytwórców na świecie, który posiada możliwości, by podjąć się produkcji iPhone’a 5 i iPada 3 zaspokajając popyt klientów Apple.” – mówi Heather White, konsultantka ds. międzynarodowego handlu i rozwoju. „Jedną z korporacyjnych strategii Apple jest współpraca z jednym, potężnym dostawcą, zamiast z czterema lub pięcioma mniejszymi. Inwestując pieniądze w jednym miejscu ma pewność, że praca zostanie wykonana rzetelnie.” – dodaje.
Na początku 2012 roku, Foxconn, będący największym prywatnym pracodawcą w Chinach, ogłosił zapotrzebowanie na nowe miejsca pracy w fabryce w Zhengzhou z uwagi na zwiększony popyt na iPhone’y. Tysiące Chińczyków, głównie mężczyzn, stało w 200-metrowej kolejce do agencji zatrudnienia, gdzie wydawano formularze zgłoszeniowe do podjęcia pracy. Podstawowa pensja na dane stanowisko wynosiła ok. 900 PLN, z możliwością wzrostu do 1700 PLN po ocenie pracowniczej. Dodatkowo, zatrudnieni aplikanci mogli otrzymać profity w postaci pokrycia kosztów jedzenia i zakwaterowania przez zatrudniającego giganta.
Dopóki więc jest popyt na elektronikę, usługi wytwórcze będą się miały dobrze we wszystkich zakątkach świata, gdzie prawa pracownicze mogą być nieprzestrzegane przez miesiące, zanim nie dojdzie do protestów lub nie zaczną o tym mówić media. Cały przemysł produkcyjny istnieje po to, by zaspokajać głód popytu w sytuacji gdy ludzie ustawią się w kolejkach, by kupić iPhone’a, Kindle’a, czy Playstation.
Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że zapotrzebowanie na elektronikę będzie się już tylko zwiększać. W minionym roku Apple sprzedał na świecie 68,5 mln iPhone’ów, a Samsung spieniężył 94 mln swoich telefonów. W pierwszych trzech miesiącach poszło 35 mln iPhone’ów – to prawie dwa razy tyle co rok temu. Bank inwestycyjny Morgan Stanley przewiduje, że Apple może stać się liderem i sprzedać 40 mln smartfonów w samych tylko Chinach, pod warunkiem osiągnięcia porozumienia z lokalnymi dostawcami usług telekomunikacyjnych.
„To na odpowiedzialnym konsumencie spoczywa wyszukiwanie informacji o praktykach stosowanych przez dostawców i umiejętne korzystanie z raportów z ich działalności.” – stwierdza John Cary z serwisu PublicInterestdesign.org. „Ludzie składający uwielbiane przez nas gadżety będą bezpieczni, dopóki główni producenci będą kontrolować swoich dostawców. Jeśli standardy znowu zaczną się obniżać, warto rozważyć rezygnację z kupna najnowszego sprzętu, do momentu aż sytuacja się poprawi.”
Cary chce powiedzieć, że zamiar kupna nowego gadżetu nie powinien być determinowany wyłącznie jego prędkością przetwarzania danych, czy rozdzielczością aparatu. Powinniście się również zastanowić, co dzieje się za murami iMiasta, ponieważ przyszłość Foxconn, a szczególnie jego pracowników leży ostatecznie w waszych rękach.
KLIENCI FOXCONN
ACER, TAJWAN
AMAZON.COM,USA
APPLE, USA
CISCO, USA
DELL, USA
HEWLETT-PACKARD, USA
INTEL, USA
MICROSOFT, USA
MOTOROLA MOBILITY, USA
NINTENDO, JAPONIA
NOKIA, FINLANDIA
SAMSUNG, POŁUDNIOWA KOREA
SONY, JAPONIA
TOSHIBA, JAPONIA
VIZIO, USA