Czy panujący amok patentowy, którego autorami są największe firmy technologiczne świata i prężnie rozwijająca się kultura „pozwu sądowego” ostatecznie zabiją innowacje? Kiedy i jak skończy się święta wojna pomiędzy Apple a Samsungiem?
Następnym razem, kiedy odbierzesz połączenie na swoim iPhonie przesuwając palcem po ekranie od lewej do prawej strony, pomyśl o tym, że firma Apple ma na to patent. Dokładnie tak samo jak w przypadku innych funckji, np. powiększania zdjęć przez specyficzny ruch rozchodzących się dwóch palców. Praktycznie za każdym razem, kiedy otwierasz dowolną aplikację, korzystasz z ponad 120 ściśle chronionych patentów…
Zakres własności technologicznych rozciąga się od oczywistych, takich jak chociażby Siri, do najmniejszych detali, takich jak zaokrąglone rogi ikon aplikacji. Ilość patentów wniesionych przez Apple wzrosła niemal dziesięciokrotnie przez ostatnią dekadę, ale nie jest to jedyna firma, która zastrzega w ten sposób każdą wymyśloną rzecz. Według analityków z M-CAM zajmujących się patentami, od 2000 roku Google zgromadziło 2700 patentów, a Microsoft niemal osiem razy więcej.
Większość dużych firm technologicznych decyduje się na używanie patentów, by liczyć się na globalnym rynku smartfonów, który według przewidywań, w 2014 roku będzie wart 150 miliardów dolarów. Stawka jest wysoka, więc dwóch gigantów tej branży postanowiło przenieść swój „wyścig zbrojeń” do sądów w ponad 10 krajach na czterech kontynentach.
Szeroko upubliczniona wojna prowadzona obecnie przez Samsunga i Apple może wydawać się niczym więcej niż wojną przerośniętych ambicji, ale jej wynik zadecyduje o tym, jak będzie rozwijać się technologia smartfonów i co będziemy w stanie z nimi robić. Jeśli proceder będzie trwał, może on ograniczyć wybór dostępnych innowacji w kolejnych odsłonach urządzeń.
Pierwsze starcie dwóch gigantów miało miejsce w kwietniu 2011 roku, kiedy Apple pozwało swojego rywala z Korei Południowej, oskarżając go o to, że wypuszczając linię Galaxy kopiowano rozwiązania, jakie zapronowało Apple w iPhonie i iPadzie. Pozew został później poszerzony o więcej produktów Samsunga a walka przeniosła się do prasy. Cała sprawa nabrała pikanterii, kiedy Samsung złożył przeciwko Apple przeciwny pozew podobnej treści, twierdząc, że kto inny jest tu „złodziejem”.
„Patenty są bardzo ważne, ponieważ mogą stanowić defensywną strategię, która może być użyta agresywnie, jeśli zajdzie taka potrzeba” – tłumaczy Christopher Carani – amerykański prawnik specjalizujący się w prawie własności intelektualnej. „W jednym z najbardziej lukratywnych rynków na świecie jest to bardzo przydatne.”
Dlaczego Apple i Samsung podchodzą do sprawy z takim zaangażowaniem? To proste: „Powodem, dla którego prowadzą taką walkę, jest fakt, że obie firmy zdają sobie sprawę z istniejących nietkniętych jeszcze rynków” – mówi Carani. „Może nie widać tego, kiedy chodzimy po ulicach zachodnich miast, ale tylko 50% telefonów na świecie to smartfony. Nawet w Stanach Zjednoczonych rynek smartfonów dopiero co przekroczył 50%. To oznacza, że cały czas istnieje bardzo duża grupa potencjalnych klientów. „Firmy są zdesperowane, by dać im swoje telefony. To zdecydowanie zachęca je do kolekcjonowania patentów niczym broni.”
Ironiczny jest archaizm prawa patentowego, które nigdy nie miało mieć nic wspólnego z technologią. To jak przynoszenie AK-47 na pojedynek szermierczy. System patentowy jest tak stary jak konstytucja Stanów Zjednoczonych, która opisuje patenty jako posiadanie możliwości „promowania przydatnych sztuk i nauk”.
Przepisy były wówczas opracowywane dla świata mechaniki, by chronić innowacje i wynalazki produkcji masowej. Cóż, od tamtego czasu świat uległ przemianie. „Efektywność patentów została przyćmiona w erze cyfrowej przez fakt, że są używane do zapewnienia własności pomysłów koncepcji oprogramowania.” mówi Arti K. Rai – analityk własności intelektualnej w Duke University School of Law. „Bardziej niż chronienie praw kogoś, kto wynalazł coś konkretnego i fizycznego, broni kompletnie abstrakcyjnych pomysłów.”
Język używany w aplikacjach patentowych w przypadku oprogramowania jest tak niekonkretny, że gdy coś opatentowujesz, automatycznie tworzysz kolejne patenty, aby to opisać. To czysty absurd, który bezpośrednio spowodował obfitość pozwów w świecie technologicznym w ostatnim czasie. Duże firmy posiadające patenty – rozdają karty. Są w stanie nadać istniejącym już patentom nowe znaczenie. Jednym z przykładów jest choćby spór między Yahoo a Facebookiem.
Patenty, które Yahoo pozyskało między rokiem 1997 a 2007, przekładają się na to, co dzisiaj proponują wszystkie portale społecznościowe: od polecania znajomych i ukrywania części profilu przed innymi użytkownikami, do tworzenia skórek i wykrywania spamu. Yahoo twierdzi, że to dzięki niemu Facebook stał się tak potężny, jak jest w dniu dzisiejszym, i że Zuckerberg musi zrekompensować ich straty od momentu, kiedy prawa te zostaly przez niego naruszone. Oczywiście Yahoo nie zapomina wspomnieć o odsetkach i kosztach sądowych. Ostateczne żądanie? Usunięcie przez społecznościowego króla wszystkich wspomnianych funkcji. Facebook, jakiego znamy – przestałby istnieć.
Nic specjalnie dziwnego, że firma Zuckerberga odmówiła. Zakupiła za to 750 patentów od IBM-a i pozwała swojego prześladowcę o naruszenie swoich własności intelektualnych w postaci konceptu „strumienia wiadomości”. „Można teraz spokojnie powiedzieć, że Yahoo skopiowało pomysł poprzez włączenie tej funkcji do Flickr i Yahoo Profiles.” – twierdzi Carani. „Co ciekawe, ten patent został zarejestrowany przez byłego pracownika Yahoo, obecnie zatrudnionego w Facebooku. Może on doprowadzić w sądzie do patowych sytuacji.”
Ostatecznie sprawa Yahoo kontra Facebook została rozwiązana za porozumieniem stron poprzez uformowanie sojuszu reklamowego i ścieżki współpracy. Taki traktat pokojowy nie jest łatwy, ale jak zaznacza Carani: „Wystarczająco dużo czasu, pieniędzy i energii zostało zmarnowanych w tej sprawie.”
Nie jest to pierwszy raz, kiedy Yahoo użyło prawa patentowego do zyskania przewagi i wpływów. W 2004 roku pozwali również Google w sprawie technologii wyszukiwania stworzonej przez firmę, którą wykupili. Google poszło na ugodę i wydało przeciwnikowi 2,7 miliona w udziałach, aby móc swobodnie korzystać z licencji.
Według ostatnich wyliczeń istnieje 592 345 patentów komputerowych, 113 465 patentów związanych z fotografią cyfrową oraz 287 229 dotyczących telefonów komórkowych. Problemy prawne narastają w momencie, gdy firmy decydują się, by użyć tych patentów jako „amunicji”.
Wśród wielu naruszeń patentowych, jedno wyróżnia się jako przyczyna trwającej obecnie smartfonowej wojny: patent 8 086 604 przyznany firmie Apple w grudniu 2011 dał jej prawo własności do „uniwersalnego interfejsu do pozyskiwania informacji w systemie komputerowym”.
Chyba każdy zgodzi się z tym, że jest to pojęcie o dość szerokim znaczeniu. Pierwszy wniosek o ten patent został złożony i odrzucony w listopadzie 2004 roku. W tym samym czasie Apple zatrudniło ponad 1000 osób do pracy nad tajnym Project Purple – znanym obecnie jako iPhone. Będąc pragmatykiem i idealistą, Steve Jobs zorientował się, że jako początkujący w świecie telekomunikacji, musi zrobić coś wyróżniającego się, aby wywrzeć wrażenie i zapisać się na kartach historii. Ten rodzaj innowacji wymagał w dużej mierze polegania właśnie na patentach.
Do 2005 roku Jobs zostal uwikłany w poważny pozew sądowy wniesiony przez Creative Labs. Po trzech miesiącach przed obliczem Temidy zapadł wyrok, w wyniku którego z kasy Apple ubyło sto milionów dolarów. Ugoda opierała się na fakcie, że Creative Labs posiadało szeroki patent, który rzekomo został naruszony przez iPoda. Te wydarzenia dały Jobsowi ważną i drogą lekcję. Natychmiast przystąpił do działań zapewniających, że nigdy więcej nie dojdzie do czegoś takiego. W tych okolicznościach narodziła się kultura patentowania Apple.
iPhone okazał się sukcesem, a notowania giełdowe Apple wciąż rosły. W tym samym czasie prawnicy firmy wciąż walczyli o patent nr 8 086 604, składając aplikację bez przerwy od nowa. Została odrzucona wielokrotnie, ale zawzięcie i upór firmy spowodowały, że amerykańskie biuro patentowe zaczęło mięknąć.
„Wielokrotne składanie aplikacji jest bardzo kosztowne, ale często się opłaca. Około 70% patentów w końcu zostaje zatwierdzonych – trzeba tylko zmęczyć urzędników ciągłym wprowadzaniem zmian.” – komentuje Carani. I tak też się stało. W grudniu 2011 roku, po dziesięciu próbach, patent został wreszcie zatwierdzony – zaledwie trzy miesiące przed wypuszczeniem na rynek iPhone’a 4S – pierwszego obsługującego Siri.
Teraz patent 8 086 604 jest znany jako The Siri Patent i może być użyty do ochrony prawie wszystkiego co robi iPhone oraz wielu funkcji, których nie posiada.
Patent ten jest odpowiedzialny za przyznanie Apple miliardowego odszkodowania od Samsunga, zmniejszonego potem do skromnej kwoty 600 milionów dolarów. Samsung do dzisiaj stara się „odwdzięczyć” za ten rachunek. Po ogłoszeniu wyniku, Mark Cuban, potentat w branży technologicznej, dodał wpis na portalu Tweeter o treści: „Gdyby IBM PC powstawało w czasach mody na patenty, Apple nigdy by nic nie stworzyło. Wcześniej zniszczyłyby ich pozwy.”
Obsesja patentowa faktycznie broni interesów dużych firm, ale czy przy okazji nie stwarza środowiska nieprzyjaznego wynalazkom? Patrząc na 20 miliardów dolarów wydanych na pozwy w sprawie patentów oraz ich wykupywanie przez ostatnie dwa lata, badacze ze Stanford stwierdzili, że tak właśnie jest. W 2012 roku Apple i Google wydali na patenty więcej niż na realne działania. Firma technologiczna Nortel skończyła działalność i wystawiła swoje patenty na aukcjach. Była to najdroższa transakcja, jakiej kiedykolwiek dokonano na tym polu. Po zaciekłej walce, całe portfolio patentów zostało zakupione przez wpływowe konsorcjum Apple i Microsoftu. Łączna cena wyniosła 4,5 miliarda dolarów.
„Te 4,5 miliarda nie będą użyte ani do badań ani rozwoju firm. Spowodują tylko wzrost cen produktów.” – twierdzi prawnik Justin Roberts. Najbardziej zadziwiający jest fakt, że żaden z tych patentów nie jest im tak naprawdę potrzebny. Jest to przykład tego, jak firmy jednoczą się przeciwko trollom patentowym.
Wojny patentowe między firmami technologicznymi mogą wydawać się stratą czasu, ale trolle jeszcze bardziej pogłębiają problem. Takie „firmy” wykupują dużą ilość patentów z zamiarem wykorzystania ich tylko i wyłącznie do pozywania innych firm. Według badań przeprowadzonych przez Uniwersytet Bostoński, działania trolli patentowych w 2012 roku kosztowały firmy technologiczne 29 miliardów dolarów.
„Są nazywani trollami, ponieważ normalnie nie zdajesz sobie sprawy, że istnieją. Po prostu nagle, ni stąd ni zowąd, roszczą sobie prawo własności do twojego produktu, pomimo, że nie mieli nic wspólnego z procesem jego powstawania. Można to porównać do sytuacji, gdy spacerując mostem, ktoś nagle każe ci z niego zejść, twierdząc, że to jest jego most. I pomimo, że ten ktoś go nie wybudował, okazuje się, że faktycznie most należy do niego. A potem jeszcze musisz za ten spacer zapłacić.” – tłumaczy Carani.
Dzięki transakcji z Nortelem, nasi główni rozgrywający są w stanie lepiej chronić się przed trollami. „W tym momencie mogą sobie nawzajem grozić i powiedzieć: „jeśli mnie pozwiesz na podstawie swoich patentów, ja pozwę cię na podstawie swoich”” – dodaje Carani. Jest to jakiś sposób, ale kosztowny.
Negatywne efekty działania trolli w biznesie amerykańskim są tak duże, że nawet prezydent Obama wypowiedział się w tej kwestii, porównując ich model biznesowy do prawnego wymuszenia. Stwierdził, że „nic sami nie produkują” i „próbują podważyć i ukraść pomysły innych, sprawdzając czy uda im się w ten sposób wymusić pieniądze.” Trolle biorą też na celownik mniejsze innowacyjne firmy, które często nie mają innego wyjścia niż po prostu im zapłacić, ponieważ nie stać ich na prawników mogących obronić ich interesy.
„Dzięki modzie na trolling, pozwy są już tak szeroko rozpowszechnione, że ciężko byłoby znaleźć choćby jedną początkującą firmę, która nie byłaby zaatakowana ich „legalnym działaniem”. To zabija innowację w zarodku.” – twierdzi Justin Roberts. „Spowodowało to powstanie kultury strachu, w której ludzie boją się wprowadzić w życie nowy pomysł, ponieważ może to doprowadzić do ich bankructwa.”
W grudniu 2012 roku, świat otrzymał znak, że wojna posunęła się za daleko. Ostrzeżenie nie wyszło od dziennikarzy, Apple’a czy Samsunga, ale od konsumentów.
W ciągu ostatnich trzech miesięcy zeszłego roku, Samsung sprzedał 63 miliony telefonów, Apple 47,8 miliona iPhone’ów. Według badań ABI, 1/3 sprzedawanych w 2012 roku smartfonów wyprodukowana została przez Samsunga, a 1/5 przez Apple, co sprawiło, że stracił on pozycję światowego lidera. Trend ten utrzymuje się i w tym roku. Może i Samsung przegrywa bitwy patentowe, ale wygrywa wojnę, sprzedając więcej urządzeń niż przeciwnik. Wielu analityków uważa, że jest to częściowo rezultat przesadnego polegania na ochronie patentowej przez firmę z Cupertino.
„Apple zaczyna się bardziej kojarzyć z salą sądową niż ze studiem projektowym, co powoduje uszczerbek na reputacji i zapewnia darmową reklamę komukolwiek, kto staje z nimi w szranki patentowe.” – mówi Tina Wells z agencji reklamowej Buzz Marketing. „Notowania Samsunga wzrastają zarówno na giełdzie, jak i w oczach konsumentów.
Staje się coraz „fajniejszą” marką. Ludzie z Apple są tym przerażeni, ponieważ chcieli mieć pozycję unikatowej firmy, a tymczasem odbiera im ją ich rywal. Obecny dyrektor generalny Apple – Tim Cook – publicznie przyznał, że wojny patentowe nie sprzyjają produktywności. Pomimo, że nie spowolniły postępu innowacyjnego w firmie, niektóre aspekty tej obsesji wymknęły się spod kontroli. Cook nazwał również wojny patentowe „stratą czasu i pieniędzy”. Niektórzy komentatorzy twierdzą, że ciągnące się wojny sądowe Apple mają zły wpływ na wizję firmy i są powodem rzekomych braków w iPhonie 5 i ostatnim iOS’ie – systemie operacyjnym uznanym za rewolucyjny, kiedy został pokazany po raz pierwszy latem 2007 roku.
Kreatywność nie zginęła. Widać to w ostatnim czasie bardzo dobrze. HTC w modelu One, czy Samsung w Galaxy S4, wprowadzają dużo premierowych funkcji, dzięki którym rynek nie stoi w miejscu. „Chodzą również słuchy, że Samsung pracuje nad aparatem 3D do robienia zdjęć i filmów” – mówi rzecznik prasowy firmy Patently Apple. „Biuro Patentów i Znaków Towarowych Stanów Zjednoczonych opublikowało zgłoszenie w marcu tego roku, pokazujące logo, które zdaje się reprezentować taką właśnie funkcję.” Huczy również od plotek, że Apple pracuje nad zegarkiem o nazwie iWatch.
„Projektanci przemysłowi na całym świecie aż kipią kreatywnością, żeby wymyślić coś nowego” – mówi Carani. „Jednakże przez lata biznesmeni paraliżowali ich każąc powielać projekty, które już odniosły sukces. Teraz kiedy wszyscy boją się kopiowania, myślę, że będziemy mogli zobaczyć powrót takich dni, jak tych, kiedy Steve Jobs mówił o wizji, a nie o liczbie posiadanych patentów.”
„Firmy technologiczne zaczynają zdawać sobie sprawę, że mogą pokonać trolle patentowe po prostu przechytrzając je – wpadając na zupełnie nowe pomysły. Jeśli pójdą ścieżką innowacji, trolle zostaną pod swoimi starymi, rozpadającymi się mostami, po których nikt już nie będzie chodził.”
Stanowi to ekscytującą wizję dla znudzonych identycznymi smartfonami konsumentów. Procesy patentowe wciąż będą problemem dla kipiącego żądzą rywalizacji świata technologii, ale kiedy firmy zaczną dostrzegać pozytywne efekty odważniejszego podejścia do rynku, może będą mogli wrócić do robienia tego, co wychodzi im najlepiej.
Największe sądowe potyczki w wielkim świecie technologii
Apple Vs Samsung
Prowadzili wojnę na całym świecie z różnymi rezultatami. Najgłośniejsza jest sprawa z roku 2012, w wyniku której Samsung ma zapłacic 1,2 miliarda dolarów, choć ta kwota może jeszcze ulec zmianie.
NTP Vs BlackBerry
W roku 2006 RIM (obecnie BlackBerry) poszło na ugodę z firmą posiadającą patent, który według sądu z premedytacją naruszono. RIM zapłacił odszkodowanie w wysokości 612,5 miliona dolarów.
TiVo Vs Echostar
Echostar z początku miał zaplacić TiVo 103,1 miliona funtów za naruszenie patentów dotyczących technologii PVR w 2009 roku. Po dwóch odwołaniach od wyroku, kwota odszkodowania wzrosła do 500 milionów dolarów.
I4I Vs Microsoft Word
W 2009 roku sędzia wydał wyrok, mówiący, że Microsoft użyl technologii opatentowanej przez firmę i4i w programie Word i musi zapłacić 290 milionów dolarów.
Najdziwniejsze patenty i wnioski na świecie
1. US Patent 6080436
Patent na termiczne odświeżanie pieczywa złożony został w 1999 roku, a zatwierdzony w 2000. Oznacza to w zasadzie, że ktoś opatentował tosty.
2. Wniosek 2011019423
Wniosek o opatentowanie „metody pozwalającej człowiekowi przechodzić przez ściany” został przez urząd odrzucony.
3. US Patent 8128409
Oprogramowanie anty-rozwodowe lub w słowach pomysłodawcy „metoda oraz system służący poprawieniu komunikacji interpersonalnej”. My wolimy rozmawiać.
4. Wniosek 20110194230
Maszyna, która miałaby „fizycznie oraz biochemicznie umożliwić działanie zwierzęcej głowy po oddzieleniu od tułowia”. Wynalazca Chet Fleming chyba zbyt często oglądał „Futuramę” i zafascynowała go obecna tam wizja głów w słoikach.
5. US Patent 7668791
Steve Ballmer ma ewidentnie dość nieprawdziwych informacji krążących w internecie na temat jego spraw biznesowych. Microsoft opatentował oprogramowanie, które może podobno odróżnić „fakty od opinii”. Brzmi to skrajnie podejrzanie…
Patentowi spryciarze, o których nigdy dotąd nie słyszałeś
Intellectual Ventures – 60 000 patentów
Round Rock Research LLC – 3 652 patentów
Rockstar Consortium LLC – 3 428 patentów
Interdigital – 2 955 patentów
Rambus – 1 696 patentów
Tessera Technologies Inc – 1 375 patentów
Acacia Technologies – 1 316 patentów
Patenty: o co toczy się walka?
Populacja USA: 315 MLN
158 milionów posiada smartfona, co oznacza, że prawie drugie tyle jest potencjalnych klientów.
Potencjalny dochód: 606 MLD USDByło wiele spraw, w których zasądzono odszkodowania przekraczające 1 MLD USD. Większość z nich zostało jednak obniżonych po odwołaniu od wyroku. 95% sporów o patenty w USA rozstrzyganych jest poza salą sądową. „Kosztuje” to przegranego średnio… 1 milion dolarów za sprawę.
Zadziwiające patenty firmy Apple…
1. Patent D593,087 S
Czyli zaokrąglone kanty iPhone’a. Zamiast ściąć, Sir Jony Ive zaokrąglił kanty swojego dzieła sztuki i tym samym stworzył klasyczny design, który został odzwierciedlony również w ikonach aplikacji z App Store (je też opatentowano…).
2. Patent 7,874,021
Czyli rękawiczki do obsługi ekranu. To niewprowadzone rozwiązanie polega na możliwości korzystania z iPhone’a przy pomocy „specjalnych” rękawiczek. Gdy zdejmiemy ich pierwszą warstwę, drugą stanowić mają tradycyjne rękawiczki bezpalczaste. Nie mylcie tego rozwiązania z typowymi rękawiczkami do ekranów dotykowych.
3. Patent D668,263 S
Czyli ikona iTunes. Tak, to zwykła nuta w kółku, więc lepiej jej nie kopiuj…
4. Patent D577,990 S
Czyli zapięcie do słuchawek. Kojarzysz ten mały kawałek białego plastiku, który sprawia, że twoje słuchawki Apple się nie plączą? Apple bardzo zależy na ochronie geniuszu, który pozwolił na wymyślenie tego rozwiązania.
5. Patent D596,485 S
Czyli pudełko na iPhone’a. Pudełko, które od razu wyrzucasz, żeby położyć łapy na swoim nowym urządzeniu zostało opatentowane w roku 2009.