Swój bagaż pakują także Brad Pitt, Stephen Hawking i Micheal Shumacher, gorąco wyczekując kołowania na pasie startowym lotniska Spaceport America w Nowym Meksyku. Biorąc pod uwagę rangę klienteli od początku wiadome jest, że nie mamy do czynienia z żadnym budżetowym lotem ? To dziwiczy rejs Virgin Galactic, będącego jednym z dzieł życia Sir Richarda Bransona.
Ten rok można uważać za początek ery kosmicznej turystyki i jest niemal pewne, że Virgin odniesie ogromny sukces zapewniając grupce bogatych wybrańców podróż na kraniec ziemskiej atmosfery, gdzie przestaje działać siła grawitacji.
Firma Brensona stanowi bezsprzecznego pioniera w temacie kosmicznych lotów pasażerskich, nie dziwne jest więc, że coraz więcej wizjonerów stara się podążać jego śladami.
Kalifornijska firma XCOR jest tego najlepszym przykładem. To prywatne przedsiębiorstwo zajmujące się lotami kosmicznymi, posiadające swój własny port na pustyni Mojave, ma szczery zamiar odbyć kilka gwiezdnych podróży. Do 2014 roku jako miejsca startu firma wskazuje Curacao na Karaibach, Dubai Czu Abi Dhabi. Za lot statkiem o nazwie Lynx, XCOR pobiera opłatę w wysokości ok. 300 000 PLN. Na podróż pojazdem należącym do Virgin (SpaceShipTwo) trzeba wyłożyć blisko 650 000 PLN. Kosmiczny wyścig zbrojeń rozgorzał zatem na nowo ? na oba loty sprzedano już w sumie 761 biletów.
Jedną z głównych zalet tego typu turystyki jest fakt, że pasażerowie by znaleźć się na granicy kosmosu nie muszą przechodzić morderczego treningu, jaki czeka każdego astronautę. Nie ma tutaj wymogu odbycia kilkuset godzin lotu, sprawdzianu odporności organizmu na przeciążenia czy przejścia rozbudowanych testów psychologicznych. Miejsce na pokładzie SpaceShipTwo może wykupić każdy śmiertelnik, oczywiście pod warunkiem posiadania zasobnego portfela.
XCOR ze swoim Lynxem oferuje 35-minutową podróż, w której oprócz pilota może wziąć udział maksymalnie jedna osoba jednocześnie. Virgin zaś za ponad dwukrotnie wyższą cenę zapewnia 2-godzinne orbitalne wrażenia, które będziesz mógł wspólnie przeżywać z pięcioma innymi osobami.
?Lot suborbitalny polega na tym, że statek opuszcza na ograniczony czas atmosferę ziemską, dzięki czemu nie wchodzi on na pełną orbitę obiektu z którego wystartował.? ? zdradza David Mackay, pilot Virgin Galactic. ?Zanim jednak pojazd skieruje się w powrotną stronę, jego pasażerowie przez krótki czas znajdą się w stanie nieważkości i będą w stanie zobaczyć z okien całą naszą planetę oraz czarną, niezbadaną kosmiczną przestrzeń.?
Tu warto zaznaczyć kolejną różnicę między dwoma operatorami. Mowa o czasie, w którym pasażerowie na własnym organizmie odczują stan zerowej grawitacji. XCOR pozwala na 4 minuty swobodnego poruszania się po pokładzie orbitującego statku, podczas gdy Virgin oferuje do 6 minut zabawy bez grawitacji w towarzystwie np. Angeliny Jolie. Różnica jest więc dość spora, co najdobitniej widać w cenie kosmicznego biletu na lot za pośrednictwem każdej z tych dwóch firm.
Kosmos na dobrą sprawę stał się miejscem zabaw bogaczy już ponad dekadę temu, kiedy to multimilionerzy płacili prywatnej firmie Space Adventures grubą kasę za przelot na międzynarodową stację kosmiczną. Do dnia dzisiejszego taką podróż odbyło już w sumie siedmioro ludzi ? pierwszym z nich był amerykański miliarder Dennis Tito (2001 rok), ostatni zaś poleciał w kosmos Guy Laliberté, szef cyrku Cirque du Soleil, który za swój lot w 2009 roku zapłacił 35 milionów dolarów.
Space Adventures często polegało na rakietach i infrastrukturze z byłego Związku Radzieckiego, ostatnio jednak postanowili sobie zrobić małą przerwę. Ich następna misja przewidziana jest na 2014 rok ? bilecik zaklepała sobie już Sarah Brightman, więc jeśli jesteś wielbicielem tej śpiewaczki, to już możesz zacząć odkładać kasę.
Do tego czasu klienci Virgin Galactic powinni już kilkukrotnie oglądać ziemię z kosmosu. Zanim jednak wsiądą na pokład statku, muszą odbyć oni w Spaceport America trzydniowy program szkoleniowy i wziąć udział w obowiązkowej odprawie.
Spaceport America to znajdujący się na pustyni zaprojektowany przez Normana Fostera kompleks.
Wybudowanie infrastruktury składającej się z wielu budynków i hangarów kosztowało Virgin 209 milionów dolarów. Po przybyciu do tego ośrodka, przyszli pasażerowie SpaceShipTwo są przygotowywani do każdego aspektu ich niezwykłej wycieczki. Jednym z kluczowych elementów tego szkolenia jest przyszykowanie ich do ekstremalnego stresu i przeciążeń, jakim będą poddawane ich ciała.
?Wielu spośród naszych klientów doświadczyło już działania siły odśrodkowej i przeciążeń dzięki centryfudze.? ? kontynuuje David Mackay. ?Jest to konieczne, by przygotować ich na to, co będzie działo się na wysokości 15 km, gdy nasz kosmiczny wycieczkowiec oderwie się od wynoszącego go w przestrzeń statku WhiteKnightTwo.?
Pasażerowie poznali już WhiteKnightTwo, gdyż poza funkcją ?holownika? pełnił on rolę obiekty treningowego dla przyszłych kosmicznych turystów.
?Pokład WhiteKnightTwo został zaprojektowany tak, aby w jak największym stopniu przypominał on wnętrze pełnoprawnego promu kosmicznego.? ? wyjaśnia Mackay. Tym sposobem ma on podwójne zastosowanie, gdyż w momencie wynoszenia do atmosfery SpaceShipTwo, służy równocześnie za obiekt szkoleniowy dla naszych przyszłych astronautów.?
Dwukadłubowy WhiteKnightTwo otrzymał pseudonim ?Enterprise?, na cześć serialu Star Trek, którego główny aktor dostał nawet od Virgin Galactic darmową wejściówkę na pokład.Rolą tego wehikułu jest wyniesienie SpaceShipTwo na wysokość 15 km. Gdy to nastąpi, kosmiczna taryfa dla bogaczy odczepi się od niego i wyruszy w swój suborbitalny kurs.
?Pasażerowie z pewnością odczują na swoich organizmach cały cykl lotu podczas naszej misji.?- ciągnie dalej Mackay. ?Należy pamiętać, że przecież najpierw będziemy się wznosić pionowo, osiągając maksymalnie 3,5-krotną prędkość dźwięku. Gdy SpaceShipTwo wyjdzie już poza atmosferę pozycja statku zmieni się na poziomą, co może się okazać sporym wyzwaniem dla głowy i żołądka.?
Już teraz wiadomo, że pasażerom zaleca się trzymanie w dłoni torby na wymioty, ostrożności bowiem nigdy za wiele. Jeśli jednak będą w stanie zachować swój obiad dla siebie, to spoglądając przez okno czeka ich piękny widok opuszczanej atmosfery i niesamowity moment, w którym przekroczą barierę kosmosu. Każdy z podróżników otrzymuje takie samo miejsce widokowe, wyposażone w dwa duże okna ? jedno z boku, drugie nad głową danej osoby.
?W tym momencie wszyscy pasażerowie staną się prawdziwymi astronautami, gdyż przekroczą linię Karmana, uznawaną za umowną granicę kosmosu.? ? stwierdza z uśmiechem Mackay. ?Kilka sekund po wyłączeniu silników będą mogli odpiąć pasy i oddać się zabawie w warunkach zerowej grawitacji. Po kilku minutach swobodnego lotu zaczniemy wracać na Ziemię.?
Baraszkując w stanie zerowej grawitacji, obecni na pokładzie milionerzy będą mogli zobaczyć piękne krągłości naszej planety oraz czarną przestrzeń pełną wesoło świecących gwiazd. Salta i przepychanki w stanie nie ważkości nie potrwają niestety zbyt długo. Specyfika lotu pozwoli zaledwie na kilka minut tych elitarnych uciech ? po tym czasie statek zmieni ustawienie swoich skrzydeł, przygotowując się do powrotu. Ten moment jest jednym z najbardziej ryzykownych aspektów każdej kosmicznej podróży. W jego okiełznaniu inżynierowie odpowiedzialni za stworzenie SpaceShipTwo wykorzystali model aerodynamiczny obecny w już w podobnych pojazdach.
?Oparliśmy konstrukcję naszego statku na budowie promów kosmicznych. Po wyjściu z atmosfery możemy obracać ogonem pojazdu o 65 stopni, by jak najlepiej ustawić kadłub.? ? mówi Mackay. Niezwykle istotne jest to, że SpaceShipTwo jest bardzo lekki, dzięki czemu nie wchodzi w atmosferę w ogromną prędkością i nie nagrzewa się zbyt mocno, co niemal całkowicie eliminuje konieczność stosowania osłon cieplnych.
Kiedy wracając na Ziemię statek osiągnie już wysokość 15 km, jego skrzydła ponownie zmieniają swoje ustawienie umożliwiając bezpieczne lądowanie w porcie kosmicznym. Tam na pasażerów czekają ich rodziny i hektolitry szampana. Tuż po wylądowaniu w paszportach klientów zostaje dodany wpis o odbyciu podróży kosmicznej, a następnie odbywa się specjalna ceremonia, w
Jeśli nie posiadacie większej gotówki, takie doświadczenie może pozostać poza waszym zasięgiem. Siedzenia na pokładzie pojazdów kosmicznych na chwilę obecną zarezerwowane są dla ?elitarnych elit? (jak ujął to prezydent Virgin Galactic George Whitesides). Utrzymanie takiego stanu rzeczy nie jest jednak celem Whitesides?a i szefa całej korporacji Virgin ? ich ambicją jest to, by na uprawianie kosmicznej turystyki mógł sobie pozwolić niemal każdy. Lot SpaceShipTwo ma być jedynie ?otwarciem kosmosu dla ludzkości?. Zapotrzebowanie na tego typu podróże jest z pewnością spore ? analitycy zajmujący się rynkiem lotniczym twierdzą, że loty suborbitalne mogą w ciągu następnych 10 lat wygenerować 1,6 miliarda dolarów przychodu. Czy jednak zwykły śmiertelnik otrzyma szansę uczestnictwa w tego typu wycieczce?trakcie której zdobywcy linii Karmana cieszą się ze swojego osiągnięcia.
Jeśli pierwsze przedsięwzięcia XCOR i Virgin Galatcic zakończą się sukcesami i tego typu wycieczki staną się czymś ?normalnym?, to z pewnością można liczyć na znaczną korektę cen takich podróży.
?Na początku pionierzy turystyki kosmicznej muszą udowodnić, że ich usługi są bezpieczne i gwarantują większy zysk.? ? mówi Andrew Nelson, jeden z dyrektorów XCOR. ?Jeśli pierwsze misje przebiegną pomyślnie, to następnym etapem rozwoju tego segmentu usług będzie działanie prostych praw ekonomii. Nowe technologie, tańsze i wydajniejsze materiały oraz redukcja kosztów operacyjnych mogą doprowadzić do znacznego obniżenia całościowych kosztów. Mamy nadzieję, że kiedy nastanie ten czas, nasza firma będzie mogła oferować 4 loty dziennie.?
Konkurencyjny Virgin planuje docelowo dwa wyloty na dobę. Optymizmu dodaje nastawienie właściciela firmy, który zadeklarował, że za jego życia na tego typu podróż będzie sobie mogła pozwolić średnio zarabiająca rodzina klasy średniej. Niektórzy z ekspertów nie podzielają niestety jego pewności.
?Ekskluzywny aspekt kosmicznej turystyki będzie funkcjonował jeszcze przez okres od 3 do 5 lat.? ? mówi John Spencer, nagrodzony przez NASA twórca organizacji Space Tourism Society, zajmującej się prowadzeniem seminariów poświęconym tej tematyce. ?Kiedy program pasażerskich lotów kosmicznych zostanie znormalizowany, bardzo możliwe, że bilety na tego typu eskapady będą kosztować w okolicach 300 000 tysięcy złotych.? To i tak kupa pieniędzy, choć z czasem na pewno pojawią się tzw. tanie linie lotnicze. Pytanie jednak brzmi ? na ile komfortowo czułbyś się ze świadomością, że twój kontakt z kosmosem miałby zostać ograniczony do absolutnego minimum, podyktowanego zasobnością twego portfela??
Trudno się z nim nie zgodzić. Większość ludzi nie ma wątpliwości, że takie loty to jedynie marzenie, na którego realizację będą mogli sobie pozwolić jedynie nieliczni, najlepiej zarabiający śmiertelnicy.
?Nigdy nie twierdziliśmy, że nasze przedsięwzięcie będzie wolne od jakiegokolwiek ryzyka. Nie zamierzamy jednak z tego tytułu na siłę ciąć kosztów w dół.? ? mówi Stephen Attenborough, dyrektor reklamowy Virgin Galactic. ?Suborbitalne statki same w sobie zostały stworzone tak, by ryzyko wystąpienia jakichkolwiek problemów było minimalne. Jest pewna liczba systemów kluczowych dla bezpieczeństwa całego lotu, ale to chyba zrozumiałe, że nie będziemy obniżać ich standardów tylko po to, by zaoferować tańsze bilety.?
Programy lotów testowych dla SpaceShipTwo i WhiteKnightTwo są już w zaawansowanym etapie, do tej pory odbyło się ich już ponad 80. Virgin Galactic otrzymało zielone światło od państwowych organów lotniczych, dzięki czemu już wkrótce będzie pierwszym podmiotem gospodarczym korzystającym z własnego pojazdu rakietowego oferującego kosmiczny lot pasażerskich.
Brenson twierdzi, że to właśnie kwestie bezpieczeństwa były przyczyną, z powodu której datę pierwszego lotu przełożono z 2007 do 2013 roku. Jakby nie było, jednymi z pasażerów będą właściciel Virgin wraz ze swoimi dziećmi.
?Chcemy być pewni, że dokładnie przetestowaliśmy nasz statek i że jest on w stanie zaoferować naszym klientom w pełni bezpieczną podróż.? ? mówi Brenson. ?Jeśli testy będą musiały się przedłużyć, cierpliwie przeczekamy ich okres.?
O tym, że podróż SpaceShipTwo będzie w 100% bezpieczna, przekonany jest sprzedawca łodzi Paul Barbara. Jest on już szczęśliwym posiadaczem pokładowej wejściówki i ma nadzieję na start jeszcze w tym roku.
?To coś, o czym marzyłem od momentu, gdy byłem dzieckiem i oglądałem w telewizji księżycowe lądowanie Apollo 11.? ? mówi z ekscytacją 54-letni nowojorczyk. ?Nie jestem głodny adrenaliny, po prostu wierzę w to, że ta podróż będzie warta każdych włożonych w nią pieniędzy. Byłem 325 osobą, która zapisała się na tę eskapadę, więc nie ja jeden uważam, że Virgin zagwarantuje mi bezpieczeństwo. Każde tego typu przedsięwzięcie niesie ze sobą jakieś ryzyko, ale gra warta jest świeczki. To naprawdę genialna sprawa móc poczuć się niczym prawdziwy astronauta. Do tej pory przywilej ten zarezerwowany był dla nielicznych osób ? od teraz nawet ja mogę być niczym Neil Armstrong.?
Tu nasuwa się pytanie, czy loty suborbitalne to mały krok dla człowieka czy duży skok dla ludzkości? Już teraz prywatna firma Excalibur Almaz ogłosiła zamiar sfinalizowania pasażerskich lotów na Księżyc, a nawet nieco dalej ? celem jest dotarcie do punktu, w którym przestaje działać siła grawitacji naszego satelity. Miliarder Robert T. Bigelow (właściciel sieci hoteli Budget Suites of America) ogłosił niedawno, że ma zamiar umieścić na ziemskiej orbicie miniaturowe stacje kosmiczne, oferujące możliwość przebywania w kosmosie przez dłuższy czas.
Podobnym zamiarem chwali się również rosyjska firma Orbital Technologies, planująca zbudować w przestrzeni kosmicznej 4-pomieszczeniowy hotel. Nie znamy na razie szczegółów takich jak data realizacji przedsięwzięcia czy cena za nockę, ale mamy nadzieję, że rezerwacja będzie przynajmniej obejmowała śniadanie do łóżka?
Usytuowane w Kolorado przedsiębiorstwo Golden Spike ogłosiło z kolei, że zamierza zaoferować załogowe loty na powierzchnię Księżyca. Nie są skazani na porażkę, zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę, że firmę wspomagają Alan Stern i Gerry Griffin z NASA (ten drugi odpowiedzialny był m.in. za loty statków Apollo). Jak widać, rynek pomału zaczyna się nasycać, pytanie tylko, który z podmiotów osiągnie swój cel i kiedy się to wydarzy?
Jesteśmy więc naszykowanie na załogowe loty w kosmos. Co się jednak dzieje w temacie długotrwałych przenosin z naszej błękitnej planety? Jednym z planów pozaziemskiej kolonizacji jest projekt Elona Muska. Założyciel SpaceX i właściciel PayPal postawił sobie za cel stworzenie kolonii na Marsie w ciągu zaledwie 15 lat.
Biznesplan zakłada wysłanie na Marsa 80 000 ludzi, z których każdy za podróż zapłaci ok. 1 600 000 PLN. Skąd taka właśnie liczba załogantów? Firma Muska wyliczyła, że średnio 1 na 100 000 mieszkańców Ziemi będzie mógł sobie pozwolić na taką podróż ? matematyka jest czasami brutalna? Aby osiągnąć swój cel, SpaceX musi zbudować odpowiednią rakietę zdolną odbyć tak długą podróż. Kiedy ten maleńki ?problem? zostanie już rozwiązany, przed firmą Muska stanie kolejna zagwozdka, w postaci opracowania metody zapewnienia kolonistom w miarę normalnych warunków mieszkaniowych i przede wszystkim nieograniczonego dostępu do tlenu. No cóż, do odważnych świat należy, jednak powiedzmy sobie szczerze ? szanse powodzenia tej misji są równie duże, jak prawdopodobieństwo zniknięcia z polskich dróg fotoradarów?
Nie mamy wątpliwości, że po Virgin Galactic, XCOR i SpaceX pojawią się kolejne podmioty chcące świadczyć podobne usługi. Czy naprawdę jest szansa na to, by w niedalekiej przyszłości za cenę kilku nowych aut średniej klasy moc choć na chwilę zerknąć na świat z nieco innej perspektywy? Być może i tak, wszystko jest kwestią czasu i nowych technologii. Życiowym realistom pozostaje jednak odpalenie trzeciej części Dead Space?
Astronauci Virgin Galactic
W tym roku autografy można zdobyć także w kosmosie?
Sir Richard, Holly i Sam Branson (właściciel Virgin i jego dzieci)
Angelina Jolie (aktorka)
Brad Pitt (aktor)
Michael Schumacher (były kierowca F1)
Rubens Barrichello (były kierowca F1)
Ashton Kutcher (aktor)
James Lovelock (naukowiec)
Niki Lauda (były kierowca F1)
Stephen Hawking (astrofizyk)
Bryan Singer (reżyser)
Paris Hilton (celebrytka)
Doug Ramsburg (farciarz -wygrał bilet w konkursie)
Victoria Principal (aktorka)
Galaktyczny poradnik autostopowicza
?Pobliskie? planety, na których być może wkrótce pojawią się ludzie?
1 Gilese 581 g 20 lat świetlnych
0,92 ESI (ESI ? skala Earth Similarity Index, w której wartość 1,0 oznacza warunki identyczne z tymi, które są obecne na Ziemi)
2 Gilese 667 Cc 20 lat świetlnych
0,85 ESI
3 Kepler-22 b 600 lat świetlnych
0,81 ESI
4 HD 85512 b 36 lat świetlnych
0,77 ESI
5 Gilese 581 d 20 lat świetlnych
0,72 ESI
6 Mars 225 milionów kilometrów
0,66 ESI