Pozycjonując się jako „król ultra-wysokiej jakości bezprzewodowego dźwięku w grach”, Turtle Beach Stealth Pro walczy o pole position na zatłoczonym rynku słuchawek gamingowych. I chociaż radzi sobie nieźle dzięki swojej czystości dźwięku, jest kilka rzeczy, które powstrzymują go od wielkości. Albo po prostu wyrastania ponad przeciętność.
Podobnie jak konkurencyjne SteelSeries Nova Pro, Stealth Pro od Turtle Beach są dostępne w dwóch wersjach przeznaczonych dla konsoli Xbox i PlayStation. Pod względem komfortu trudno się do czegoś przyczepić. Stealth Pro leżą stosunkowo wygodnie na uszach, a obrotowe muszle sprawiają, że z łatwością można je ustawić we właściwym miejscu. To powiedziawszy, chociaż nauszniki są cudownie gąbczaste, pałąk nie jest tak wygodny, jak bym sobie tego życzył za tę cenę, szczególnie podczas dłuższych sesji grania. Częściowo dzieje się tak dlatego, że zestaw słuchawkowy jest bardzo ciężki – waży 422 g. Spora część konkurencji jest lżejsza o ponad 80 g i to wbrew pozorom robi różnicę.
W kwestii kluczowej oprogramowanie Audio Hub V2 pozytywnie wzbogaca ogólną scenę dźwiękową. Może być to tylko kilka ustawień korektora, ale funkcja Superhuman Hearing naprawdę pomaga rozróżnić dźwięki w grze, w tym kroki i strzały, a dźwięk przestrzenny 7.1 oznaczał, że z łatwością mogłem określić kierunek jego pochodzenia. Podbicie basu w dużym stopniu poprawia bogactwo niskich tonów, nie zniekształcając dźwięku również przy dużych głośnościach. Jasne, opcje w konkurencyjnych zestawach są często bogatsze, ale doceniam prostotę pomysłu Turtle Beach. Trudno jedynie zrozumieć, dlaczego tak prosta apka czasami obciąża procesor w 5 a czasami 90 (!) procentach i to bez włączenia specjalnych funkcji. Być może aktualizacje rozwiążą ten problem.
Istnieje również kilka opcji do zmapowania, z różnymi opcjami kółka i przycisków bocznych na słuchawkach w trybie komputera i konsoli. Wystarczy nacisnąć boczne przyciski, aby przełączyć je na wybrane funkcje dodatkowe. Fajny dodatek, choć mógłby być przyjemniejszy w obsłudze. Przyciski trzeba dobrze wyczuć, bo są gładkie i niewygodne w naciskaniu. Szkoda, że wszystkie elementy sterujące są po prawej stronie, bo będzie to dla niektórych osób ograniczające.
Ogólnie zestaw jest bardzo solidnie zbudowany, ale podobnie jak w przypadku wielu produktów Turtle Beach, które testowałem, interfejs podważa ogólny projekt.
Zaskakująco przeciętny jest mikrofon, który im głośniejsza jest mowa, tym generuje bardziej niewyraźną fonię.
Czas pracy na baterii nie jest bardzo wysoki (12 godzin), ale przy takim czasie nikt nie powinien raczej narzekać na trudności związane z ładowaniem, zwłaszcza, że w zestawie znajduje się zapasowy akumulator. Bardzo zainteresowani żywotnością baterii, mogą zwrócić uwagę na HyperX Cloud Alpha Wireless, które oferują nawet szalone 300 (!) godzin działania.
Czysto na papierze specyfikacja Turtle Beach Stealth Pro może uzasadniać cenę ponad 1 500 PLN. Wystarczy jednak porównać je z Audeze Maxwell z tego samego segmentu cenowego, a Stealth Pro muszą się schować do żółwiej skorupy. Szczególnie biorąc pod uwagę ciepło planarnych przetworników magnetycznych o średnicy 90 mm, szerokie pasmo przenoszenia od 10 do 50 000 Hz i niesamowitą żywotność baterii wynoszącą 80 godzin.
Kiedy producent prosi cię o wydanie takich pieniędzy, musi to być urządzenie bezkompromisowe. Biorąc pod uwagę wszystkie uchybienia testowanego zestawu, ten na pewno nim nie jest.
Specyfikacja
- CENA 1 549 PLN
- PASMO PRZENOSZENIA 10 – 22 000 Hz
- ODCZEPIANY MIKROFON tak
- ZŁĄCZE USB-C
- WAGA 422 g
Werdykt
NASZYM ZDANIEM
Turtle Beach Stealth Pro mają wiele do zaoferowania pod względem brzmieniowym, ale niewiele w segmencie, do którego aspirują.
Plusy
Bardzo dobry ANC. Zasięg bezprzewodowy. Proste oprogramowanie…
Minusy
…choć z dziwnymi problemami. Przyciski. Przeciętny mikrofon. Bateria. Waga. Ogólny stosunek ceny do jakości.