Jeszcze niedawno wśród entuzjastów smart home panowało przekonanie, że dobra kamera bezpieczeństwa musi sporo kosztować. Technologia idzie jednak do przodu, a na rynku coraz częściej pojawiają się rozwiązania kuszące zarówno niską ceną, jak i bogatą funkcjonalnością. Jednym z nich jest Tapo C200 od TP-Link – sprawdźmy, czy warto powierzyć mu pieczę nad naszym domem.
Już pierwszy rzut oka na sprzęt pozwala stwierdzić, z jakim typem kamerki mamy do czynienia. Górna część Tapo C200 potrafi się obracać, co daje możliwość nagrywania zawartości w 360° w poziomie oraz 114° w pionie. Dzięki temu dysponujemy sporą dowolnością w ustawianiu urządzenia – może ono stanąć na półce, ale za pomocą dołączonego uchwytu umieścimy je również na ścianie i suficie. Sprzęt jest kompaktowy, solidnie wykonany i z łatwością wtapia się w otoczenie.
Po postawieniu kamerki w wybranym miejscu, przyszedł czas na jej konfigurację. Pod tym względem Tapo C200 nie odbiega od standardów, do których przyzwyczaił nas TP-Link – kod QR w instrukcji umożliwia natychmiastowe pobranie aplikacji mobilnej Tapo i przejście przez wszystkie kroki procesu instalacyjnego. Sprzęt nie miał problemu z wykryciem naszej sieci domowej i połączeniem się z nią; po niecałych 20 minutach od otwarcia pudełka, kamerka była gotowa do pracy.
Tapo C200 została wyposażona w matrycę, nagrywającą klipy w jakości 1080p z wykrywaniem ruchu i dedykowanym trybem nocnym – ten ostatni pozwala wyraźnie dostrzec obiekty i osoby poruszające się w odległości do 9 metrów od urządzenia. Sprzęt potrafi zapamiętywać różne pozycje głowicy, chociaż nie da się ustawić ich automatycznej zmiany w określonych odstępach czasowych; zabrakło nam także trybu ciągłego obracania się kamery. Jakość nagrań oceniamy bardzo dobrze: na klipach i zdjęciach mogliśmy dostrzec wszystkie szczegóły sceny, a obraz nie był zamazany czy zakłócony szumami.
Należy tutaj pochwalić rozbudowane funkcje konfiguracyjne, jakie daje nam Tapo; w apce możemy ustawić obszary z aktywnym wykrywaniem ruchu – przydatne, jeśli w polu widzenia kamery znajduje się na przykład okno lub miska pupila – oraz ustawienia notyfikacji. Z poziomu aplikacji podejrzymy także aktualny obraz (lub kilka, jeśli mamy w domu więcej niż jedną kamerkę) oraz sprawdzimy status nagrań zapisanych na karcie microSD.
Skoro już przy tym jesteśmy: pomysł z ukryciem slotu na kartę wewnątrz ruchomej części urządzenia jest niby prosty, ale genialnie utrudni życie potencjalnym włamywaczom. W trudnych sytuacjach przyda nam się także alarm dźwiękowy i świetlny oraz dwukierunkowa komunikacja.
Tapo C200 ma jeszcze jedną, sporą zaletę – kamerka okazała się naprawdę tania. Za jedyne 140 złotych otrzymujemy funkcjonalne, łatwe w obsłudze urządzenie o fantastycznej jakości obrazu i rozbudowanych opcjach bezpieczeństwa. Więcej do szczęścia nam nie trzeba.
Specyfikacja
- Cena 140 PLN
- Matryca 1/2,9”
- Kąt widzenia 360° horyzontalnie, 114° wertykalnie
- Jakość wideo 1080p
- Wykrywanie ruchu tak
- Łączność Wi-fi, microSD
- Wymiary 117,7 x 86,6 x 85 mm
Werdykt
NASZYM ZDANIEM...
TP-Link Tapo C200 dostarczy spokoju ducha podczas dłuższych i krótszych wyjazdów osób o mniej zasobnych portfelach.
Plusy
Czysty, wyraźny obraz. Łatwa konfiguracja i obsługa. Wysoka jakość wykonania. Niska cena.
Minusy
Brak trybu ciągłego obracania się kamerki i automatycznego przełączania zapisanych pozycji.